Wolnościowa sztuka

military

FNG
1 766
4 727
Wiecie, czego mi brakuje w całym wolnościowym ruchu, we współczesnej wolnościowej ideologii? Sztuki. Nie próbuje się dzisiaj trafiać do ludzi inteligentną satyrą czy paszkwilem; ironia umarła (ta co została jest ciężka i niewyszukana), a udane karykatury co prawda powstają - ale nie w Polsce. Nie ma już dobrych, subtelnych kabaretów, nie ma błyskotliwej muzyki... a kiedyś było tego na pęczki. Nawet zespoły muzyczne zakładane przez zbuntowanych nastolatków miały zaskakująco głębokie, pełne artyzmu teksty. A teraz?

Dzisiaj wszystko wali prosto w oczy piącha w ryj z kopa kijem i po jajach. Dlatego też - jeśli znacie dobrą wolnościową klasykę albo znajdziecie coś nowego, co można by zakwalifikować jako sztukę - podrzućcie do tego wątku.

Na dobry początek.

 
A

Antoni Wiech

Guest
Nie wiem czy to jest sztuka, nie wiem do końca o co chodzi na tej stronie, ale ten obrazek nazywa się "Freedom" i mi się podoba:

freedom.jpg
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Jest jeden problem ze sztuką "polityczną" (wolnościową, socjalistyczną, jakąkolwiek) - w przytłaczającej większości jest nieznośnie gówniana. Chodzi mi o to, że jeśli coś jest z założenia manifestem ideologii autora, to wychodzi strasznie ciężka, niestrawna, prostacka, płytka, nieestetyczna, propagandowa laurka."Łańcuchy tautologii parę pojęć jak cepy". Osobiście bardzo nie lubię, kiedy twórca opowiada się wprost za jakąś opcją w swoich dziełach, choćby był to czysty akap. Z drugiej strony, można znaleźć w sztuce bardzo dużo pochwał dla wolności i indywidualizmu (bo w końcu czym jest sztuka, jeśli nie indywidualizmem w najczystszym wydaniu?). Sporo tego jest w wątku o literaturze, który przytoczył kawador. Ja np. dużo sympatii dla ideałów wolnościowych widzę w kinie Hanekego, Finchera, Jarmuscha. W prozie Flauberta, Palahniuka i Pelewina.

Mam też pewien problem z najbardziej hardcorowymi ulicznymi malarzami, którzy uprawiają tzw. bombing, czyli po prostu czysty wandalizm. Z jednej strony, czasem aż serce rośnie (przynajmniej moje), jak totalnie zdemolują jakiś rządowy samochód, czy inną państwową własność. Z drugiej, często niszczą własność prywatną, nienawidzą kapitalizmu. Ale np. taki KIDULT:
Rozwala eksluzywne butiki, a często co popadnie, ale jak mówi "Fuck 'em all. Use your brain. How many fucking sheep you follow?" - to dla mnie czysty romantyzm. Zadanie domowe: porównać jego twórczość z zaangażowanych społecznie, niepokornymi, skandalizującymi, łamiącymi tabu arthystami-performerami zasiedlających hojnie dotowane przez państwo galerie sztuki współczesnej.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Bardzo dobre podsumowanie. Twórczość Kheltuza dokładnie wpisuje się w ten opis. Bardzo rzadko wykonawca, który za główny cel stawia sobie przekaz ideologiczny, dają radę pod względem artystycznym. I wychodzi z tego przeważnie karykatura - ani dobra muza, ani dobra propaganda.

Choć generalnie lewica ten temat lepiej opanowała i potrafi sporo poprzemycać.
 
D

Deleted member 427

Guest
I wychodzi z tego przeważnie karykatura - ani dobra muza, ani dobra propaganda.

Przeważnie wychodzi karykatura, ale od czasu do czasu trafiają się perełki, które człowiek nuci podczas golenia :)



Zobacz lewactwo wyjebane w kosmos... kosmos... kosmos... :)
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Zachęcony tym, że ktoś rozpoczął wątek o wolnościowej sztuce moim ulubionym poetą, dorzucam to i owo.

Obława.
O wilku uciekającym przed myśliwymi (i ich psami - ważny element utworu). Wrzucam od razu czteropak, choć gdyby ktoś chciał analizować, należy posłuchać osobno (również dlatego że bywają lepsze wykonania), każdy z czterech utworów jest o czymś innym.


Na nic skowyt we wrzawie i skarga!
Póki w żyłach starczy mi krwi
Pierwszy bratu skoczę do gardła,
Gdy zawyje - nie wilki już my!



Baran.
Nie chciałbym na siłę interpretować po swojemu, ale brzmi wybitnie jak coś na kształt karykatury propagandy państwa, które chce za wszelką cenę upodlić ciemiężone przez siebie jednostki.


Co najdroższego masz - to wełna,
Sprzedaj ją dobrze, nie wstydź się.
Ostrzygą wszystkich, ale przegra
Ten, kto bezmyślnie mówi "nie".

Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Akurat przytoczony fragment trudno uznać za komuszy. Spopularyzował się model dobry dla wytwórni i konsumentów, ale niekoniecznie dla samych artystów. Ok, co w tym komuszego? To tylko znaczy, że artyści muszą wymyślić coś nowego albo się dostosować. Poza tym to tekst pisany z perspektywy muzyka, a Byrne niczego nie narzuca - tylko pisze jak jest. Nie chce zakazywać streamowania muzyki przeca, nie warczy jak Kazik na ludzi ściągających muzykę, tylko pisze, że dla niego nie jest to szczególnie korzystne.

Nie mam nic do jego wypowiedzi i życzę gościowi, żeby zarabiał, bo zasługuje. Ja wprawdzie muzyki TH słucham z Youtube (bo wygodniej), ale płyty kupiłem, bo chciałem mieć w kolekcji / zapłacić zespołowi.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Masz rację, w sumie sam pisze w tym tekście:

I don't have an answer. I wish I could propose something besides what we've heard before: "Make money on live shows." Or, "Get corporate support and sell your music to advertisers."

Chociaż ma też takie fragmenty:

The larger question is that if free or cheap streaming becomes the way we consume all (recorded) music and indeed a huge percentage of other creative content – TV, movies, games, art, porn – then perhaps we might stop for a moment and consider the effect these services and this technology will have, before "selling off" all our cultural assets
 
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727
Noooo i?:) Jeśli ma na myśli, że sztuka się przez to dewaluuje, to ja się z nim zgadzam. Kiedyś, kiedy filmy były trudniejsze do zdobycia, kino było bardziej "magiczne", miało dla mnie większą wartość, hm, emocjonalną. Z tamtych czasów pochodzą filmy, które widziałem kilkadziesiąt razy, które naprawdę uwielbiam. Teraz pojawia się sporo dobrych rzeczy, ale meh - po miesiącu przychodzi następna. Nic nie "zostaje" z tobą. Jeśli o to Byrne'owi chodzi, to ma rację.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
Wspomniany przeze mnie Kidult znalazł polskich naśladowców:

http://15w08.blogspot.com/2013/10/zniszczona-witryna-w-centrum-warszawy.html

Poziom typowy dla polskich naśladowców czegokolwiek - głupiej i gorzej. Po tym ich manifeście nie wiem czy to anarchokomuchy, nihiliści, czy naćpani gnoje, ale jakby mieli jaja, to by rozwalili coś rządowego. A na to się pewnie nigdy nie odważą.

EDIT: Aha, już wiem:
Nie udało nam się skontaktować z kolektywem. Ze strony internetowej można jednak wnosić, że grupa czerpie inspiracje z radykalnych ruchów lewicowych z lat 50-tych, 60-tych i 70-tych, tzw. sytuacjonistów.

Sytuacjoniści uważali, że aby zmienić społeczeństwo potrzebne są radykalne działania, które zmienią świadomość społeczną. Sytucjoniści wyznawali takie wartości jak równość, czy emancypacja, które cenili znacznie bardziej niż np. własność prywatną.
cyt. za mmwarszawa.pl, podkreślenie moje

Czyli komuchy z odchyłem anarcho. Teraz mainstream może ich nie-za-bardzo, ale jednak propsować za "bezkompromisowość" i "odwagę".
 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 411
4 438
OP
OP
military

military

FNG
1 766
4 727


Pisał tę piosenkę jakiś mocno zakamuflowany lib. Dobór słów nie może być przypadkowy.

"Pan policjant porządku pilnuje" - nie bezpieczeństwa, nie sprawiedliwości, ale PORZĄDKU. Ordnung muss sein. Porządku narzuconego, postrzeganego tylko w jeden sposób.

"Pan policjant wszystko kontroluje" - wszystko! WSZYSTKO!

"Na czerwonym przejdziesz, mandat otrzymujesz" - i znów, nic o faktycznym bezpieczeństwie, łapaniu przestępców, zapobieganiu zbrodni, ratowaniu życia. To nie piosenka o drogówce, tylko o policjancie, a policjant jest przedstawiony jako służbista karzący za coś, co nie ma bezpośredniego przełożenia na sprawiedliwość. Ot - tresura: czerwone światło to mandat. I to MANDAT, kara pieniężna. Nie nauczka, nie po prostu kara, nie upomnienie - MANDAT.

Nie wmówicie mi, że autor tej piosenki jest miłośnikiem policji.
 
Do góry Bottom