Wolnościowa agitka i perspektywa wolności

Shemyazz

New Member
500
38
Piszę ten temat, ponieważ swego czasu napaliłem się na działalność propagandową, ale coraz bardziej dostrzegam, że większość społeczeństwa (A PRZEDE WSZYSTKIM KORWINIŚCI) jest całkowicie odporna na logiczne argumenty. Udzielałem się na kilku forach i widzę, że logiką nie da się dotrzeć do ludzi. W pewnej dyskusji o prawie do aborcji wynikającym z prawa własności dyskutowałem z korwinistami, oczywiście każdy mój argument był zbywany mantrą: "Płód jest człowiekiem". Co do wyobrażenia sobie anarchii jako sprawnego systemu to się ludziom za bardzo nie dziwię, sam początkowo byłem bardzo sceptyczny, ale takie podstawowe kwestie jak "chcącemu nie dzieje się krzywda", czy prawo własności sądziłem, że jest jak najbardziej do przepchania. Niestety, jak widać nie. Jako, że jestem młody i pełen zapału, zastanawiam się, co zrobić, by z wolności korzystać i nie być niewolnikiem systemu. Niestety, możliwości nie widzę zbyt dużo, jakaś gwałtowna zmiana a la zamach stanu się nie zapowiada, skrzyknąć wszystkich libertarian w jedno miejsce i zarządać autonomii - też mało realne. Tak więc cały czas zastanawiam się: co robić?

Do tego widzę, że o wiele bardziej konstruktywnym zajęciem jest poczytanie jakiejś książki czy pouczenie się/popracowanie, niż oświecanie bandy tłumoków.
 
A

Antoni Wiech

Guest
To nie jest zawsze tak, że ludziom mimo deklarowanych postaw antywolnościowych nic z tego co się do nich mówi nie zostaje. Czasami mogą przyznać rację, po jakimś kiedy np. dostaną od rządu po dupie.

Jeśli jednak jesteś pełen zapału to pracuj nad tym, że zapewnić samemu sobie jak najwięcej wolności. To się sprowadza wg mnie w głównej mierze do robienia hajsu, aczkolwiek pewnie są też inne sposoby. Problemem oczywiście jest to, że biznesy w tym kraju i nie tylko, te przynoszące duże zyski robi się w dużej części przez układy z rządem (np. różne zamówienia państwowe, lub monopole usługi np. prawników), ale można próbować to obchodzić i się nie skurwić. Jeśli jesteś młody to masz mniej obowiązków i pewnie więcej czasu, więc kombinuj. I nie licz raczej na innych, bo w większości Cie nie zrozumieją.

Przykład wolnego człowieka, który realnie wykuł sobie wolność też jest dobrą propagandą.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
dokładnie jak pisze aw...
propoganda słowna nic nie da, najlepiej jest robić swoje, uwolnić sie jak tylko sie da i odnosić swoje własne sukcesy...
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Jak się dorobi w taki sposób to ci przy korycie będą chcieli go zniszczyć, a dla biedoty będzie przestępcą/cwaniaczkiem/złodziejem. Jak ma być przykładem skoro będzie musiał siedzieć cicho i się cały czas kryć?
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Shemyazz napisał:
że większość społeczeństwa (A PRZEDE WSZYSTKIM KORWINIŚCI) jest całkowicie odporna na logiczne argumenty.

Też sobie wrogów znalazłeś, jak byśmy nie mieli gorszych i od kiedy oni należą do większości ;) ?
Wiem, że Korwin jest często z naszymi poglądami kojarzony i to nie zawsze nam pomaga (a raczej w ogóle nie pomaga), ale nie przesadzajmy, korwiniści są akurat najmniejszym problemem, z nimi w wielu kwestiach można się dogadać.

Shemyazz napisał:
"Płód jest człowiekiem"

No ale nie jest? I płód i 40-sto latek należą do gatunku homo sapiens sapiens, jak byłeś płodem to byłeś zlepkiem komórek i teraz też jesteś zlepkiem komórek, tylko bardziej rozwiniętym. Więc korwiniści generalnie mają rację, pytanie tylko co dalej? Czy z tego wynika, że płód ma być traktowany tak samo jak człowiek już samodzielny (czyli "odłączony" od organizmu matki)? No to już niekoniecznie. Czy jak kobieta spadnie ze schodów i poroni, to traktować to jak nieumyślne spowodowanie śmierci?:rolleyes:
Dobrze, że w dyskusjach poruszasz właśnie prawo własności do swojego ciała, to jest zdecydowanie najlepszy argument, bo nie trzeba w to mieszać pytań w stylu "kiedy mamy do czynienia z człowiekiem" (to jest pytanie tak na dobrą sprawę bez odpowiedzi, każdy sobie może ustalić jakieś granice). Ciało kobiety jest jej własnością i jak nie chce mieć w sobie innego stworzenia to sorry Winnetou, można sobie to uznawać za niemoralne, ale nie można jej zmusić do urodzenia. Kiedyś miałem jeszcze wątpliwości tzn. jak ktoś zaprasza kogoś do siebie i go zabija to postępuje źle, tak samo jak ktoś godzi się na seks bez zabezpieczenia a później usuwa ciążę to też postępuje źle, ale później stwierdziłem, że tych sytuacji raczej nie można do siebie porównywać.
Można też przyjąć pogląd Krzysia, że skoro rodzice sobie zrobili dziecko, to mogą z nim też zrobić co chcą.
Trzeba się przyzwyczaić, że do niektórych pewne argumenty nigdy nie dotrą, według niektórych nie masz prawa zapalić gandzi i też im nie przetłumaczysz, że to Twoje ciało i robisz z nim co chcesz :) .

"Płód nie jest człowiekiem" czyli argument wielu feministek i innych różnych socjal-demokratów niestety nie jest dobry, bo też brzmi jak mantra.
 
D

Deleted member 427

Guest
że większość społeczeństwa (A PRZEDE WSZYSTKIM KORWINIŚCI) jest całkowicie odporna na logiczne argumenty.

akurat korwiniści - przynajmniej ci, którzy udzielają się na forum JKM (przy czym tam już nie ma ani jednego korwinisty, oni siedzą teraz na blogu) - kumają bardzo, ale to bardzo wiele. co prawda, nie wyznają wiary w brak państwa, raczej wierzą w państwo Bastiata*, nie godzą się na aborcje (bo mają swoją mantrę "płód jest człowiekiem" tak samo jak ty masz swoją, że nie jest - I KTO MA RACJĘ?), a tak poza tym to nie ma miedzy nimi a sporą częścią tutejszych bywalców żadnych różnic. wiem, bo swego czasu ostro się tam udzielam (teraz już rzadziej). lepiej, żeby jakiś młody zaczynał od JKMa niż od komucha-etatysty. ja zaczynałem od Korwina.

* Powierzyliście mi władzę. Używać jej będę tam tylko, gdzie pośrednictwo siły jest niezbędne, a niezbędne jest ono tylko dla wymierzania sprawiedliwości. Starać się będę, aby każdy działał w granicach swych praw. Aby każdy z was pracował swobodnie podczas dnia, a w nocy spokojnie odpoczywał. Biorę na siebie bezpieczeństwo osób i własności; to moje posłannictwo i spełnię je, lecz żadnego innego nie przyjmuję na siebie. Niech zatem nie będzie więcej nieporozumień między nami. Odtąd płacić tylko będziecie niezbędny podatek na utrzymanie porządku i wymiaru sprawiedliwości. Ale wiedzcie o tym, że odtąd każdy z was przed samym sobą będzie odpowiedzialny za swój byt oraz doskonalenie swoich umiejętności. Nie oglądajcie się zatem na mnie. Nie żądajcie, abym dał wam bogactwo, prace, kredyt, wykształcenie, religię, moralność, albowiem działam zawsze za pośrednictwem siły - nie ma nic we mnie, co by nie pochodziło od was i tym samym nie mogę najmniejszych korzyści nadać jednym bez uszczerbku dla drugich.

Uprawiajcie zatem wasze pola, przerabiajcie i przewoźcie z nich produkty, prowadźcie handel, otwierajcie cechy i banki, udzielajcie sobie wzajemnie kredytów, dawajcie i przyjmujcie swobodnie usługi, wychowujcie waszych synów i córki, obmyślajcie dla nich kariery, uprawiajcie sztuki, doskonalcie wasz umysł, oczyszczajcie wasze uczucia, zbliżajcie się jedni do drugich, zawiązujcie przemysłowe lub dobroczynne stowarzyszenia, jednoczcie wasze wysiłki, spełniajcie wasze przeznaczenie wedle waszych zdolności i przezorności, a ode mnie dwóch tylko rzeczy żądajcie: wolności i bezpieczeństwa - a zrozumiecie jasno, że nie możecie żądać trzeciej bez utraty dwóch pierwszych.
 
A

Anonymous

Guest
Piter1489 napisał:
"Płód nie jest człowiekiem" czyli argument wielu feministek i innych różnych socjal-demokratów niestety nie jest dobry, bo też brzmi jak mantra.

Feminizm nie jest socjaldemokratyczny, a Ty to właśnie zasugerowałeś.
 
OP
OP
Shemyazz

Shemyazz

New Member
500
38
Piter1489 napisał:
Też sobie wrogów znalazłeś, jak byśmy nie mieli gorszych i od kiedy oni należą do większości ;) ?
Wiem, że Korwin jest często z naszymi poglądami kojarzony i to nie zawsze nam pomaga (a raczej w ogóle nie pomaga), ale nie przesadzajmy, korwiniści są akurat najmniejszym problemem, z nimi w wielu kwestiach można się dogadać.

Do Korwinistów mam ideową urazę. Jak to gdzieś pisał plt-m3 postawa "baba do garów, chłop w pole" jest moim zdaniem bardzo destruktywna. Dla mnie przede wszystkim. Co tu dużo mówić, w Polsce ciągle mamy model kobiety - cnotki niewydymki, która daje tylko po ślubie. A że ja sobie poużywać lubię i uważam, że kobiety też mają do tego prawo, więc konserwatyzmowi mówię stanowcze NIE.

kawador napisał:
lepiej, żeby jakiś młody zaczynał od JKMa niż od komucha-etatysty. ja zaczynałem od Korwina.

Huh ja swój bunt przeciw kościołowi zaczynałem od LaVeya. I moim zdaniem Korwin dla libertarianizmu jest kimś takim jak LaVey dla kontrkultury (ale mi się zestawienie machnęło :D). Zaczyna się zwykle od niego, ale co tu dużo mówić, to płycizna zazwyczaj sprzeczna sama ze sobą. I wolnościowa tylko pozornie. A z deczka komuszego RAW-a wolę niż nie-komuszego Korwina.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Shemyazz napisał:
Piter1489 napisał:
Też sobie wrogów znalazłeś, jak byśmy nie mieli gorszych i od kiedy oni należą do większości ;) ?
Wiem, że Korwin jest często z naszymi poglądami kojarzony i to nie zawsze nam pomaga (a raczej w ogóle nie pomaga), ale nie przesadzajmy, korwiniści są akurat najmniejszym problemem, z nimi w wielu kwestiach można się dogadać.

Do Korwinistów mam ideową urazę. Jak to gdzieś pisał plt-m3 postawa "baba do garów, chłop w pole" jest moim zdaniem bardzo destruktywna. Dla mnie przede wszystkim. Co tu dużo mówić, w Polsce ciągle mamy model kobiety - cnotki niewydymki, która daje tylko po ślubie. A że ja sobie poużywać lubię i uważam, że kobiety też mają do tego prawo, więc konserwatyzmowi mówię stanowcze NIE.
No niby tak, ale jak kobiety są łatwe, to nie ma też takiej frajdy przy rwaniu, a potem i deprawacji - a to jest największa frajda, sama transformacja. Zatem konserwatyzm jest OK, bo zapewnia dobry punkt wyjścia.

Lepiej psuć niewinne niż nawracać zepsute.:D
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Mike Smith napisał:
Feminizm nie jest socjaldemokratyczny, a Ty to właśnie zasugerowałeś.

No trochę źle się wyraziłem, feminizm oczywiście nie jest z definicji socjaldemokratyczny.
Ale bardzo wiele feministek to socjaldemokratki a właściwie większość, która udziela się w TV (przynajmniej ja innych tam nie widziałem, ale to może dlatego, że rzadko oglądam TV).
 
A

Anonymous

Guest
Piter1489 napisał:
Mike Smith napisał:
Feminizm nie jest socjaldemokratyczny, a Ty to właśnie zasugerowałeś.

No trochę źle się wyraziłem, feminizm oczywiście nie jest z definicji socjaldemokratyczny.
Ale bardzo wiele feministek to socjaldemokratki a właściwie większość, która udziela się w TV (przynajmniej ja innych tam nie widziałem, ale to może dlatego, że rzadko oglądam TV).

Generalnie większość ludźmi, którzy są działaczami politycznymi i sa pokazywani w telewizji zarazem, to ludzie socdemokratycznie lub socliberalni. Co akurat dla mnie jest mniej straszne, niże gdyby media zdominował Kurwin i Ziętekmęteksmętek.
 
M

Matrix

Guest
Mike Smith napisał:
Generalnie większość ludźmi, którzy są działaczami politycznymi i sa pokazywani w telewizji zarazem, to ludzie socdemokratycznie lub socliberalni. Co akurat dla mnie jest mniej straszne, niże gdyby media zdominował Kurwin i Ziętekmęteksmętek.

Korwin mówił u pani Elizy w Superstacji, że aby zdobyć władzę wystarczy siłą przejąć tylko media.Też to zauważył.
 
OP
OP
Shemyazz

Shemyazz

New Member
500
38
FatBantha napisał:
Do Korwinistów mam ideową urazę. Jak to gdzieś pisał plt-m3 postawa "baba do garów, chłop w pole" jest moim zdaniem bardzo destruktywna. Dla mnie przede wszystkim. Co tu dużo mówić, w Polsce ciągle mamy model kobiety - cnotki niewydymki, która daje tylko po ślubie. A że ja sobie poużywać lubię i uważam, że kobiety też mają do tego prawo, więc konserwatyzmowi mówię stanowcze NIE. No niby tak, ale jak kobiety są łatwe, to nie ma też takiej frajdy przy rwaniu, a potem i deprawacji - a to jest największa frajda, sama transformacja. Zatem konserwatyzm jest OK, bo zapewnia dobry punkt wyjścia.

Lepiej psuć niewinne niż nawracać zepsute.:D

Tylko, że te niewinne trzeba namawiać przez kilka (naście?) spotkań, a ja jestem zajętym człowiekiem. No i jak już co do czego dochodzi to przeważnie leży taka jak kłoda... Ja w łóżku lubię hardkor, więc to mnie nie zadowala, a wręcz denerwuje. Nie mówiąc o tym, że potem zaczyna się gadka o związkach.

Silne kobiety FTW, konserwatyści wypierdzielać ;)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Shemyazz napisał:
Tylko, że te niewinne trzeba namawiać przez kilka (naście?) spotkań, a ja jestem zajętym człowiekiem.
Nie no... co za... okropna fastfoodyzacja seksu.:p

No i jak już co do czego dochodzi to przeważnie leży taka jak kłoda... Ja w łóżku lubię hardkor, więc to mnie nie zadowala, a wręcz denerwuje. Nie mówiąc o tym, że potem zaczyna się gadka o związkach.
No ale w tym cały fun, żeby taką kłodę ociosać, być sprawcą przemiany - artystą, a potem smakować swego dzieła i zabrać się za następne, a nie tak na gotowe przyjść.

Silne kobiety FTW, konserwatyści wypierdzielać ;)
Jeszcze tylko brakowałoby tego, żeby sytuacja uległa odwróceniu i w płatnych burdelach to cnotki zamykano, podczas gdy na zewnątrz powszechnie panowałaby darmowa rozpusta. To nie w moim interesie.:p
 
OP
OP
Shemyazz

Shemyazz

New Member
500
38
Może to zabrzmi szowinistycznie, ale dla mnie kobieta potrzebna jest do 4 rzeczy: seksu, prania, gotowania i prasowania.

I parafrazując pewien filmik z jutuba: jakbym chciał sobie z kimś porozmawiać, to bym telewizor włączył.

No i nie mówiąc już, że taniej wychodzi do burdelu iść niż z taką się uganiać nie wiadomo ile. Ja mam satysfakcję jak zrobi mi naprawdę dobrze, a nie że ją zdobyłem.

Nie lubię udowadniać ludziom czegokolwiek ani ich zmieniać. Tak więc co kto lubi. Ja lubię, kiedy jest fajnie od samego początku :).

Więc jeszcze raz: konserwatyzm - no thanks.
 
M

Matrix

Guest
Shemyazz napisał:
Może to zabrzmi szowinistycznie, ale dla mnie kobieta potrzebna jest do 4 rzeczy: seksu, prania, gotowania i prasowania.

I parafrazując pewien filmik z jutuba: jakbym chciał sobie z kimś porozmawiać, to bym telewizor włączył.

No i nie mówiąc już, że taniej wychodzi do burdelu iść niż z taką się uganiać nie wiadomo ile. Ja mam satysfakcję jak zrobi mi naprawdę dobrze, a nie że ją zdobyłem.

Nie lubię udowadniać ludziom czegokolwiek ani ich zmieniać. Tak więc co kto lubi. Ja lubię, kiedy jest fajnie od samego początku :).

Więc jeszcze raz: konserwatyzm - no thanks.

Jakby wszyscy tak myśleli jak ty to świat by przemienił by się szybko w Sodomę i Gomorę, i byś zapragnął takiej trudnej pani co to z nią trzeba porozmawiać..
 
OP
OP
Shemyazz

Shemyazz

New Member
500
38
Matrix napisał:
Jakby wszyscy tak myśleli jak ty to świat by przemienił by się szybko w Sodomę i Gomorę, i byś zapragnął takiej trudnej pani co to z nią trzeba porozmawiać..

Nie mam nic przeciwko :D. A mówiąc poważnie - porozmawiać można od czasu do czasu, ale kiedy rozmowa jest główną osią relacji, to to jest chore.

I zastanawiam się skąd ta cała nagonka na "łatwe". Wszyscy pieprzą, że musi być trudno. Zastanawiam się, czy mając możliwość wziąć worek pieniędzy, czy na niego zapracować, przez bliżej nie określony czas, też by wybrali drugą opcję, bo wtedy mieliby "satysfakcję". Ciasteczko nie jest słodkie dlatego, że je sam zrobiłeś, ale dlatego że zawiera cukier.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Każdy ma swój gust i co innego lubi :) . Ja tam jestem pod tym względem konserwą i szukam partnerki na dłużej i to wcale nie tylko do seksu, prania, gotowania i sprzątania :D .
 
Do góry Bottom