sunrrrise
New Member
- 74
- 3
Zastanawiam się czy ten post nie powinien trafić do hydeparku, ale w sumie jeden pies.
Macie jakieś osobiste wątpliwości co do wolności, anarchizmu, itd.? Czy jest coś co burzy anarchistyczne/libertariańskie wyobrażenie o tym jak ten "lepszy świat" mógłby wyglądać?
Podam na przykładzie o co mi chodzi. Są pewne kwestie sporne, jak na przykład prawo do posiadania broni, kwestia "własności" dzieci, ochrona środowiska, kwestia pracy najemnej czy inne takie, które budzą kontrowersje. Przy czym nie chodzi mi o "wypaczenia" tylko o konsekwentne trzymanie się założeń. Osobiście potrafię wyobrazić sobie, że te kwestię nie są w żaden sposób nadzorowane.
Ale za chuja nie potrafię wyobrazić braku regulacji dotyczących ruchu drogowego. Ja wiem, że ograniczenie prędkości to jest ograniczenie, zamach na wolność, etc., ale nożkurwawżyciunie nie wyobrażam sobie jak tego (i nie tylko tego) ograniczenia drogowego miałoby nie być.
<Jedyne rozwiązanie jakie widzę to sytuacja, w której prywatni właściciele ustalają przepisy i masz wybór czy chcesz się do nich dostosować czy nie. I logicznie wydaję mi się, że to jest ok. O tym, że jest to tylko rozproszenie władzy i że w konsekwencji nie musi się różnić od tego co jest teraz też wiem.>
Dlatego ciul z rozwiązaniami, nie o to w tym wątku chodzi - są jakieś kwestie, które u Was spędzają "sen z powiek"?
Macie jakieś osobiste wątpliwości co do wolności, anarchizmu, itd.? Czy jest coś co burzy anarchistyczne/libertariańskie wyobrażenie o tym jak ten "lepszy świat" mógłby wyglądać?
Podam na przykładzie o co mi chodzi. Są pewne kwestie sporne, jak na przykład prawo do posiadania broni, kwestia "własności" dzieci, ochrona środowiska, kwestia pracy najemnej czy inne takie, które budzą kontrowersje. Przy czym nie chodzi mi o "wypaczenia" tylko o konsekwentne trzymanie się założeń. Osobiście potrafię wyobrazić sobie, że te kwestię nie są w żaden sposób nadzorowane.
Ale za chuja nie potrafię wyobrazić braku regulacji dotyczących ruchu drogowego. Ja wiem, że ograniczenie prędkości to jest ograniczenie, zamach na wolność, etc., ale nożkurwawżyciunie nie wyobrażam sobie jak tego (i nie tylko tego) ograniczenia drogowego miałoby nie być.
<Jedyne rozwiązanie jakie widzę to sytuacja, w której prywatni właściciele ustalają przepisy i masz wybór czy chcesz się do nich dostosować czy nie. I logicznie wydaję mi się, że to jest ok. O tym, że jest to tylko rozproszenie władzy i że w konsekwencji nie musi się różnić od tego co jest teraz też wiem.>
Dlatego ciul z rozwiązaniami, nie o to w tym wątku chodzi - są jakieś kwestie, które u Was spędzają "sen z powiek"?