Kim oni właściwie są?
Wahabici utożsamiani są z sunnitami. Problem w tym, że wahabici nie uznają żadnej z czterech szkół prawnych sunnizmu. Druga sprawa jest taka, że sunnizm zawsze uchodził za centrowy. Odrzucał mistyczny charakter szyizmu, który uważał imama za istotę nietykalną i prawie równą Bogu. Szyizm był pod tym względem podobny do judaizmu i różny od sunnizmu, że czekał na przyjście swojego Mesjasza. Inny nurt to charydżyzm, którego radykalizm odrzucały dwa pozostałe nurty. Jest to najbardziej radykalny odłam, który czyta Koran w sposób dosłowny. Wedle tej wykładni, każdy osobnik z ciężkim grzechem automatycznie uznawany jest za niewiernego i karany śmiercią przez członków wspólnoty. Nie ma w tym nurcie czegoś takiego jak skrucha/zadośćuczynienie.
Z tych trzech nurtów najbardziej bliskim wahabizmowi jest raczej charydżyzm. Znamienne jest, że najsilniejszy ruch we współczesnym islamie... jest antyislamski:
I tu dochodzimy do wpływu wahabizmu na muzułmanów. Dlaczego? Wszyscy mówią o kryzysie wiary w Europie i o tym, że ubywa wiernych w chrześcijańskich kościołach. Z drugiej zaś strony, muzułmanie kierują się w stronę... takiego odpowiednika troszkę ateizmu w Europie. Wahabizm niszczy dziedzictwo islamu i powinien być z założenia wrogi dla każdego muzułmanina, ale tak się nie dzieję i wahabizm zyskuje wpływy. Pomyślmy o tym w ten sposób, że w krajach muzułmańskich od XVII wieku postępował kryzys. Islam tracił na wpływach, tolerancja religijna zanikała, rozwój zastępował regres. Może muzułmanie w symbolach dawnej potęgi widzieli swój upadek i biedę? Wahabizm był poniekąd w opozycji, może dlatego wypełnił lukę?
Wahabici utożsamiani są z sunnitami. Problem w tym, że wahabici nie uznają żadnej z czterech szkół prawnych sunnizmu. Druga sprawa jest taka, że sunnizm zawsze uchodził za centrowy. Odrzucał mistyczny charakter szyizmu, który uważał imama za istotę nietykalną i prawie równą Bogu. Szyizm był pod tym względem podobny do judaizmu i różny od sunnizmu, że czekał na przyjście swojego Mesjasza. Inny nurt to charydżyzm, którego radykalizm odrzucały dwa pozostałe nurty. Jest to najbardziej radykalny odłam, który czyta Koran w sposób dosłowny. Wedle tej wykładni, każdy osobnik z ciężkim grzechem automatycznie uznawany jest za niewiernego i karany śmiercią przez członków wspólnoty. Nie ma w tym nurcie czegoś takiego jak skrucha/zadośćuczynienie.
Z tych trzech nurtów najbardziej bliskim wahabizmowi jest raczej charydżyzm. Znamienne jest, że najsilniejszy ruch we współczesnym islamie... jest antyislamski:
Saudyjska wersja islamu, znana jako wahhabizm, w ciągu kilku dekad przekształciła się z marginalnego ruchu nieokrzesanych troglodytów w globalny ruch często nadający ton głównym nurtom dzisiejszego islamu. Teza, według której dzisiejsza herezja to jutrzejsza ortodoksja sprawdziła się w tym wypadku doskonale – myśl samozwańczego reformatora z 18-wiecznej pustyni, od którego odciął się cały ówczesny establishment religijny, jest dziś wyznacznikiem prawowierności w niepokojąco dużej liczbie meczetów na całym świecie.
Wahhabizm jest nurtem, który głosząc hasło powrotu do Koranu i przykładu Proroka postanowił pozbyć się większości tradycji intelektualnej islamu, znacznej części duchowego wymiaru religii, a nawet pozbywa się muzułmańskiego dziedzictwa materialnego równając z ziemią religijne zabytki. Muhammad Ibn Abdul Wahhab, od którego nazwiska wywodzi się nazwa tego ruchu, wyszedł z założenia, że większa część historii intelektualnej islamu była historią herezji, bezpodstawnych innowacji i niedopuszczalnych wpływów zewnętrznych, a receptą na powrót do prawdziwego według niego przesłania religii jest ograniczenie się do bardzo literalistycznego i purytańskiego rozumienia Koranu. Efektem jest więc skrajnie antyracjonalistyczny ruch postulujący odtworzenie warunków społecznych Arabii siódmego wieku i ówczesnego rozumienia świata. Naturalną konsekwencją takiego podejścia jest też interakcja z „innymi” polegająca na próbie dominacji lub na izolacji. Nie trzeba dodawać, że takie rozumienie islamu jest poletkiem dla wszelkiej maści skrajnych postaw.
Sukces swój zawdzięcza wahhabizm wielu czynnikom, ale najważniejsze z nich są dwa: nieograniczone wręcz środki finansowe przeznaczane na promocję i pozyskiwanie rządu dusz oraz przejęcie kontroli nad najświętszymi miastami islamu - Mekką i Medyną. Mechanizm poszerzania wahhabickiej sfery wpływów na przykładzie Egiptu trafnie opisał Khaled Abou El Fadl w swej książce "A Conference of the Books" przytaczając rozmowę ze swoją byłą egipską nauczycielką, szejchą Umm Umar Zaynab al-Laysi:
"W latach 70-tych było wielu szejchów w meczecie, w którym uczyłam, którzy sprzeciwiali się wahhabitom i obalali ich argumenty. Potem jednak wszystko się zmieniło. Pojawiły się korzystne stypendia, zaproszenia na wykłady do Arabii Saudyjskiej oraz lukratywne kontrakty na wydawanie książek przez saudyjskie wydawnictwa, saudyjski rząd i jego liczne półoficjalne instytucje. W krótkim czasie szejchowie, którzy chcieli mieć dobry samochód, opłacić śluby swoich dzieci czy koszty medyczne, lub mieć zabezpieczoną emeryturę - wszyscy wiedzieli doskonale co muszą robić. Nikt nie musiał tutejszych uczonych do niczego zmuszać. Autocenzura urosła do takich rozmiarów, że stała się czymś oficjalnym. Zanim się zorientowaliśmy, sam Al-Azhar (główna uczelnia islamu sunnickiego) zmienił swój program nauczania w wielu kwestiach, m.in. w kwestii szyitów, filozofii, teologii - w końcu uczelnia również potrzebowała funduszy. Po pewnym czasie Al-Azhar zaczął naciskać na egipski rząd by zakazał książek, które wahhabici uznali za problematyczne. Również jeśli chodzi o studentów, fundusze zawsze znajdowały się dla tych, którzy chcieli studiować w Medynie lub u konkretnych, przyjaznych saudyjczykom szejchów. Potem poszło już z górki, to dość skomplikowana i smutna historia. Wierz lub nie, po raz pierwszy we współczesnej historii Egiptu ludzie imitując Arabię Saudyjską zakazywali tradycyjnych liczących sobie setki lat książek napisanych przez mistrzów islamskiej tradycji intelektualnej."
W Polsce do tej pory wahhabizm był głównie domeną pewnej liczby młodych konwertytów, w dodatku dla wielu z nich był przejściową przygodą, a ich działalność ograniczała się przede wszystkim do internetu. W tej chwili mamy coraz więcej sygnałów, że może się to zmieniać. Na dziś nie ma na szczęście w Polsce jeszcze żadnych oficjalnych struktur wahhabickich – żadnej organizacji, wahhabickiego meczetu czy nawet związanych na stałe z polską duchownych - i polskie społeczności muzułmańskie, jak również polskie władze, powinny dołożyć starań żeby tak pozostało.
I tu dochodzimy do wpływu wahabizmu na muzułmanów. Dlaczego? Wszyscy mówią o kryzysie wiary w Europie i o tym, że ubywa wiernych w chrześcijańskich kościołach. Z drugiej zaś strony, muzułmanie kierują się w stronę... takiego odpowiednika troszkę ateizmu w Europie. Wahabizm niszczy dziedzictwo islamu i powinien być z założenia wrogi dla każdego muzułmanina, ale tak się nie dzieję i wahabizm zyskuje wpływy. Pomyślmy o tym w ten sposób, że w krajach muzułmańskich od XVII wieku postępował kryzys. Islam tracił na wpływach, tolerancja religijna zanikała, rozwój zastępował regres. Może muzułmanie w symbolach dawnej potęgi widzieli swój upadek i biedę? Wahabizm był poniekąd w opozycji, może dlatego wypełnił lukę?
Ostatnia edycja: