- Moderator
- #1
- 3 585
- 6 853
Często przewija się na forum romantyczna wizja USA jako państwa dalekiego może od ideału, ale plasującego się wysoko w kontekście reszty świata.
Zaczynamy:
The United States is the only country in the world that taxes its nonresident citizens on worldwide income, in the same manner and rates as residents. The Court upheld the constitutionality of the payment of such tax in the case of Cook v. Tait of 1924.
Stany Zjednoczone są jedynym państwem świata, które podatkuje dochód obywateli, którzy są nierezydentami w taki sam sposób i takimi samymi stawkami, jakimi podatkuje rezydentów.
http://en.wikipedia.org/wiki/Taxation_in_the_United_States
O ile dobrze rozumiem - jeśli obywatel USA wyjedzie z kraju i zacznie pracować w innym państwie, musi wciąż odprowadzać od tego dochodu podatki dla rządu USA. Jeśli się mylę, proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Ciekawie opowiada niejaki Jeff Berwick - kanadyjski multimilioner, anarchokapitalista, który, jak sam mówi, mieszkał w stu różnych państwach świata i uważa USA za jedno z najgorszych. Nie wszystko może wydaje się przekonujące, ale co najmniej warte sprawdzenia:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=rEXop9ywKIw#t=2459
[There's this thing called fat cut], which basically makes that no American can open a bank account, or an offshore company, or a brokerage. (...) This all goes into effect on July 2014. So rather than saying - you can't take your money outside of U.S., the U.S. government has gone to every country on earth and said - you accept an american client and we'll Syria you.
Od lipca 2014 roku ma w USA obowiązywać nowa ustawa - grube cięcie. Żaden Amerykanin nie będzie mógł otworzyć w innym kraju konta bankowego, ani firmy, ani rachunku maklerskiego. Więc zamiast mówić obywatelom - nie możecie zabierać swoich pieniędzy za granicę, rząd USA jeździ do każdego kraju świata i mówi - zaakceptujecie amerykańskiego klienta, a my was rozSyriujemy.
Dalej mówi o tym, że rzekomo rozmawiał z politykami na Dominikanie, którym rzekomo rząd USA nakazał utrudniać obywatelom USA zdobycie wizy pod groźbą sankcji.
Wydaje się, że rząd USA robi wszystko, żeby argument "możesz zawsze wyjechać" przestał mieć rację bytu.
Co Wy na to?
Zaczynamy:
The United States is the only country in the world that taxes its nonresident citizens on worldwide income, in the same manner and rates as residents. The Court upheld the constitutionality of the payment of such tax in the case of Cook v. Tait of 1924.
Stany Zjednoczone są jedynym państwem świata, które podatkuje dochód obywateli, którzy są nierezydentami w taki sam sposób i takimi samymi stawkami, jakimi podatkuje rezydentów.
http://en.wikipedia.org/wiki/Taxation_in_the_United_States
O ile dobrze rozumiem - jeśli obywatel USA wyjedzie z kraju i zacznie pracować w innym państwie, musi wciąż odprowadzać od tego dochodu podatki dla rządu USA. Jeśli się mylę, proszę mnie wyprowadzić z błędu.
Ciekawie opowiada niejaki Jeff Berwick - kanadyjski multimilioner, anarchokapitalista, który, jak sam mówi, mieszkał w stu różnych państwach świata i uważa USA za jedno z najgorszych. Nie wszystko może wydaje się przekonujące, ale co najmniej warte sprawdzenia:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=rEXop9ywKIw#t=2459
[There's this thing called fat cut], which basically makes that no American can open a bank account, or an offshore company, or a brokerage. (...) This all goes into effect on July 2014. So rather than saying - you can't take your money outside of U.S., the U.S. government has gone to every country on earth and said - you accept an american client and we'll Syria you.
Od lipca 2014 roku ma w USA obowiązywać nowa ustawa - grube cięcie. Żaden Amerykanin nie będzie mógł otworzyć w innym kraju konta bankowego, ani firmy, ani rachunku maklerskiego. Więc zamiast mówić obywatelom - nie możecie zabierać swoich pieniędzy za granicę, rząd USA jeździ do każdego kraju świata i mówi - zaakceptujecie amerykańskiego klienta, a my was rozSyriujemy.
Dalej mówi o tym, że rzekomo rozmawiał z politykami na Dominikanie, którym rzekomo rząd USA nakazał utrudniać obywatelom USA zdobycie wizy pod groźbą sankcji.
Wydaje się, że rząd USA robi wszystko, żeby argument "możesz zawsze wyjechać" przestał mieć rację bytu.
Co Wy na to?