Znacie pewnie filmik, w którym Korwin wypowiada słynne zdanie o Dmowskim, Rybarskim, Heydlu, Taylorze. Niestety żaden z nich nie wstąpił jeszcze do żadnej z partii Korwina, ale nie martwcie się zawczasu. I tak jedynie Adam Heydel mógłby wstąpić do KNP, bo...
a) Roman Rybarski to komuch, który zawsze przekładał interes kolektywu nad interes jednostki. Uważał, że państwo powinno dbać o jakość towarów i pilnować, aby czasami nie sprzedawano zatrutego pożywienia. Głosił zachowanie proporcji między prywatnymi przedsięwzięciami, a tymi publicznymi. Dlatego był za tym, żeby jednak państwo "coś tam" budowało i np. w budowę portów swe łapska wtrącało. Nie wykluczał działalności prywatnej w tym zakresie, ale nie jest to zbyt zadowalający pogląd. Uważał też, że w pewnych dziedzinach produkcji nie może istnieć wolny obrót i państwo musi wydawać odpowiednie zezwolenia. Tu się zaczyna pierdolenie Rybarskiego, który zawsze na pierwszym miejscu stawiał mityczny interes narodowy. Nie wyobrażał sobie, żeby edukacja nie była w rękach państwa i wiele innych dziedzin typu służba zdrowia.
Samego Rybarskiego nawet narodowcy nie określają wolnorynkowcem i mają rację w większości. Problem z Rybarskim jest taki, że trudno go jednoznacznie określić. To prawda, że krytykował zbytni interwencjonizm gospodarczy. Jednak sama krytyka nie czyni z niego liberała, bo sam był za zachowaniem takowego interwencjonizmu i to na zdecydowanie większym poziomie niż Korwin czy nawet Pszemek. Jestem pewien, że nie wstąpiłby do frakcji Korwina lub szybko by ją opuścił.
Podsumowując:
Roman Rybarski to ścierwo, które należy wyeliminować. Niech spierdala na Haiti.
b) Adam Heydel to najbardziej koszerna postać z tego grona. Promował ASE (tłumaczył dzieła Austriaków) i poznał samego Misesa w 1928 roku. Ideały austriackiej szkoły przebijały się w jego publicystyce dosyć często i być może zostałby libertarianinem, gdyby nie wojna. Stronił od polityki i nigdy oficjalnie nie był członkiem endecji, pomimo pewnych sympatii. Jebał w sanacyjne rządy z przytupem większym niż jakiekolwiek Rybarskie, krytykował wszelkie interwencjonizmy gospodarcze i tak komentował ówczesną Warszawkę:
Na zakończenie zaś wesoła wiadomość: „Powstała w Warszawie „Liga walki z etatyzmem”. Na pierwszem posiedzeniu uchwaliła ona zwrócić się do rządu o 50 miljonów zł pożyczki! To wystarczy. Rząd ma w Polsce robić wiele, niemal wszystko. Ma nawet zwalczać etatyzm!
Polecam jego wypociny, bo to kopalnia miażdżących cytatów. Z mankamentów? Heydel był jednak etatystą i państwo miało według niego chronić lasy państwowe i zajmować się rzeczami typu oświetlenie ulic, budowa dróg czy chodników, wojsko i policja. Pierwotnie był za pewną kontrolą takich rzeczy jak alkohol, ale zreflektował swoje poglądy po pobycie w Stanach Zjednoczonych. Chujowo, ale jednak i tak dosyć dobrze. Trzeba pamiętać, że wtedy nie było libertarian i skąd on miał kuźwa czytać tych Rothbardów? Stylem często przypominał Korwina i z pewnością był na tyle koszerny, żeby sympatyzować z partią Korwina. Członkiem by raczej nie był, bo jego interesowała najbardziej polityka gospodarcza i ekonomia niż działalność stricte polityczna.
Podsumowując:
Adam Heydel jest zajebisty.
c) Edward Taylor...
O nim wiem najmniej. Korwin pisał, że był na równi koszerny z Heydelem. Problem w tym, że Taylor był sceptyczny wobec ASE i tu była waśń niezgody między nim, a Adasiem. To niejako może podważać jego koszerność. Bardzo mało jest o nim materiałów i publicystyki po necie, więc niewiele mogę stwierdzić.
Podsumowując:
Edward Taylor? A chuj go tam wi...
d) Dmowskiego nawet nie chcę mi się komentować. Imbecyl w sprawach gospodarczych, nie znał się i co tu komentować?
Tak wygląda zarys tej Fantastycznej Czwórki, która lepiej wygląda na papierze niż w rzeczywistości.