Twój Pierwszy Zaorany Lewak

N

nowy.świt

Guest
Pierwszy raz pamięta się na całe życie - w tym wątku zamieszczamy swoje pierwsze razy.

Mój miał miejsce wiele lat temu kiedy miałem +/- 10 lat - kiedy to ojciec wypełniał oświadczenia do urzędu skarbowego zadałem pytanie o to co robi i wywiązała się mała dyskusja o podatkach i kiedy wymieniał typy podatków - stanęło na podatku od gruntu - na tym, że za własną posiadłość się płaci podatki.

I o ile brak znajomości mechanizmów rynkowych usprawiedliwiał według mnie podatki na szpitale drogi itd - nie mogłem zrozumieć na jakiej podstawie ten podatek od gruntu czyli własności istnieje - i prostolinijne stwierdziłem, że ziemia nie jest moja jak mam za nią płacić komuś (posiadałem parę zabawek i wiedziałem jak mniej więcej wygląda koncepcja własności i nie wyobrażałem sobie po prostu, abym płacił za coś co jest moje jakąś część kieszonkowego - niepojętne)

Oczywiście zostałem zgaszony w stylu "tak jest już" i ogólnie wtedy miałem starszych za jakieś autorytety i nie rozdrapywałem tego.

Ale z perspektywy czasu widzę teraz, że to ja miałem racje i pierwszym lewakiem jakiego zaorałem - był mój stary.
 

Xynoslav

Paleoagentarianin, Transferysta
229
408
W sumie to ja miałem podobnie i w tej samej sprawie, też nie rozumiałem tego, że płacę za coś co jest moje, a tym bardziej za coś co KUPIŁEM i jest moje... (już nawet nie wypracowałem - jak pieniądze, po prostu kupiłem), albo coś wydzierżawiam, albo kupuję, nie ma przymusowego dwa w jednym, bo to jakiś zbrodniczy haniebny wynalazek etatyzmu.

A więc, jednak od małego nie jestem tylko wrogiem systemu emerytalnego, jestem też wrogiem podatku od gruntu, odkąd pamiętam, i dzięki, żeś mi o tym przypomniał. (reszta to była kwestia czasu)

Ano i też od małego wyznawałem zasadę: "Oddawanie ciosu za kontratak, jest inicjowaniem ataku po raz drugi" (z mojej księgi cytatów :p) oraz, że prawa naturalne są ważniejsze od wszelkich innych. W skrócie... lib genetyczny, po prostu urodziłem się libertarianinem. ;)

A pierwszy zaorany lewak? Nigdy nie lubiłem wdawać się w dyskusje z socjaluchami, chyba, że już czułem ogromną potrzebę. Raczej ktoś z sieci, w real-life kiedyś omijałem takie dysputy. ;)
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Pierwszy zaorany lewak? Ciężko powiedzieć, ale zaorałem swego czasu przedszkole i w sumie rodziców też.

Posłali mnie do tej przemiłej placówki i zwyczajnie uciekłem. Po tym wszystkim przedszkolanka zadzwoniła do moich rodziców, a oni odbyli ze mną rozmowę... Podobno bardzo spokojnie tłumaczyli mi o moim złym postępowaniu. Ja kiwałem głową, że niby rozumiałem i obiecałem poprawę.

Zabrali mnie drugiego dnia i wtedy byłem jeszcze bardziej perfidny niż poprzedniego, bo nie zostałem nawet minuty w przedszkolu. Poczekałem tylko jak rodzice odjadą i nie wchodząc do sali... uciekłem do domu. Matka była podobno strasznie wkurwiona i nawet przeklinała w mojej obecności... Powiedziałem im, że jak mnie znów zmuszą to i tak sobie nic z tego nie zrobię. Po długich negocjacjach zgodzili się i miałem spokojne oraz miłe dzieciństwo bez widoku przedszkolanek i zjebanych lalusiów z przedszkola.

Ogólnie jako dziecka zabawny byłem... Pamiętam jak moja babcia kiedyś kupiła mi loda i sama mówiła przy tym, że nie chcę dla siebie i tylko mi da... Kupiła mi i zanim mi dała to polizała tego loda, bo chciała "tylko" spróbować. Kurwa, wkurwiłem się i wyrzuciłem tego loda na chodnik i UWAGA! Co zrobiłem? Ano, uciekłem do domu.

Ogólnie to swoich rodziców często orałem. Kiedyś zrobiłem sobie dosłownie 2 tygodnie wolnego od szkoły i nic im nie powiedziałem, a udawałem naukę i takie sprawy. Pamiętam, że zamierzałem w środę iść... Oczywiście wychowawczyni musiała zadzwonić w ostatni dzień mojego wolnego, czyli we wtorek.

To było w podstawówce, bo później to byłem już grzeczny i raczej mówiłem. Fakt faktem miałem więcej nieobecności niż obecności, bo mi się nie chciało chodzić i siedzieć na wielu zajęciach.

Z klasy to orałem głównie dziewczyny, bo straszne cipy i toporne w chuj. Lewaczki na maksa i jeszcze miały taki burdel w głowie... Za dużo, żeby opowiadać. Raz nauczycielka od historii zadała strasznie głupie pytanie, a mianowicie: "Dlaczego Polacy aż tak nienawidzą Żydów? Pytam poważnie, bo sama nie wiem". Tępa cipa się odezwała, że to może być związane z zazdrością Polaków. To sobie pomyślałem: "Kurwa... Z jaką zazdrością? O czym ona pierdoli?". To przypomniałem tej cipie z racji tego, że byliśmy na historii o m.in. działalności Żydów w okresie stalinowskim... To potem była cicho, a historyczka się jeszcze ze mną kłóciła o fałszowaniu historii. Też swoją drogą tępa cipa, bo jak się pytaliśmy o poglądy to zawsze odpowiadała: "Ja nie jestem za lewicą i za prawicą, bo jestem z centrum".

Ale był jeden koleś w podstawówce, który orał wszystkich i cały system edukacji. Jeszcze w 8 klasie robił pod siebie i to dosłownie. Srał, szczał w najmniej spodziewanych momentach i cała szkoła się z niego śmiała. Raz był podobno na basenie z klasą i zrobił to podczas przebierania na ścianę. Ten facet dosłownie srał na ten cały system i w dodatku pluł na ludzi jak mówił.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ale był jeden koleś w podstawówce, który orał wszystkich i cały system edukacji. Jeszcze w 8 klasie robił pod siebie i to dosłownie. Srał, szczał w najmniej spodziewanych momentach i cała szkoła się z niego śmiała. Raz był podobno na basenie z klasą i zrobił to podczas przebierania na ścianę. Ten facet dosłownie srał na ten cały system i w dodatku pluł na ludzi jak mówił.
Hahaha :D
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Moim pierwszym zaoranym lewakiem był Julian Tuwim. Tata czytał mi Lokomotywę, a ja nie umiałem zrozumieć, dlaczego w tych wagonach ludzie są zmuszeni, aby jechać z końmi, krowami, słoniami, niedźwiedziami, żyrafami, świniami, fortepianami, armatą, kuframi i resztą dobytku - przecież to strasznie niewygodne i musiało śmierdzieć - dlaczego nie podczepiono więcej wagonów osobowych?

Chodziło o to, że nie za bardzo zgadzał mi się enumeracyjny spis inwentarza:

A w jednym krowy, a w drugim konie,
A w trzecim siedzą same grubasy,
Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy,
A czwarty wagon pełen bananów,
A w piątym stoi sześć fortepianów,
W szóstym armata - o! jaka wielka!
Pod każdym kołem żelazna belka!
W siódmym dębowe stoły i szafy,
W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy,
W dziewiątym - same tuczone świnie,
W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie,
A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.

z tym co Tuwim opisał linijkę wcześniej.

I pełno ludzi w każdym wagonie,
Do dzisiaj pozostaje dla mnie zagadką, jak do czwartego wagonu pełnego bananów mogło się zmieścić jeszcze pełno ludzi. Pełno to pełno - albo bananów, albo ludzi. Albo Tuwim kłamał w sprawie spisu przewożonych towarów, albo w sprawie tego, że w każdym wagonie było pełno ludzi.

Miałem wtedy może cztery lata, ale od tamtej pory wiedziałem: sztuka to jedno wielkie kłamstwo, robiące ludziom wodę z mózgu a poezja już w szczególności wikła się w sprzecznościach, tylko po to by wywrzeć jakieś wrażenie. Żyd wciskał mi kit prosto w twarz i myślał, że się nie zorientuję...
 

Jack Ruby

Rezerwowy pies.
114
420
A w moim przypadku Tuwim dokonał samozaorania. To właśnie dzięki niemu zostałem kapitalistą. Kiedy byłem mały miałem książeczkę z jego wierszami. Było tam dzieło "Wszyscy dla wszystkich":

Murarz domy buduje,
Krawiec szyje ubrania,
Ale gdzieżby co uszył,
Gdyby nie miał mieszkania?

A i murarz by przecie
Na robotę nie ruszył,
Gdyby krawiec mu spodni
I fartucha nie uszył.

Piekarz musi mieć buty,
Więc do szewca iść trzeba,
No, a gdyby nie piekarz,
Toby szewc nie miał chleba.

Tak dla wspólnej korzyści
I dla dobra wspólnego
Wszyscy muszą pracować,
Mój maleńki kolego.

Dzięki temu już jako sześciolatek nauczyłem się, że wymiana handlowa może, a nawet musi być korzystna dla obu stron, dzięki czemu stałem się odporny na różne formy lewackiej propagandy. Dodatkowo, kiedy wiele lat później poznałem metaforę zbitej szyby (dzięki której stałem się libem), ten właśnie wierszyk stanął mi przed oczami.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
W sumie pamiętam, że czepiałem się szczególnie tych dwóch wersów:

A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.

Nie sprawdzał każdego, nie zna ich zawartości, a opowiada w cały świat, że w każdym wagonie jest "pełno ludzi". Każdy sąd podważyłby takie zeznania. A może nie było żadnego pociągu? Julian Pistorius Tuwim. Na dobrą sprawę wymienił tylko jeden wagon z ludźmi - trzeci (z grubasami).

Na tej podstawie można zakwestionować jego świadectwo i wersję wydarzeń. Nie było żadnego pociągu! Przeżywam to do dziś!
 

piezol

Jebać życie
1 263
4 236
Jak nie było pociągu, to torów pewnie też nie, czyli cały dylemat wagonika jest bujdą. Zaoraned.
 
C

Cngelx

Guest
Nie wiem kto był pierwszym, podejrzewam, że nauczycielka WOSu w gimbazie. W każdym bądź razie coraz częściej odkrywam magiczną moc bardzo prostego pytania: «Po co?».
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
W sumie pamiętam, że czepiałem się szczególnie tych dwóch wersów:

A tych wagonów jest ze czterdzieści,
Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.

Nie sprawdzał każdego, nie zna ich zawartości

Nie, po prostu nie sprawdził dokładnie całego pociągu, tylko pierwsze 10 wagonów. Ale widzi że w każdym wagonie są ludzie, mogą się np. wychylać przez okno itp. Poza tym "pełno bananów" znaczy tyle co cała masa bananów a nie, że wagon jest wypełniony po brzegi bananami.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Nie, po prostu nie sprawdził dokładnie całego pociągu, tylko pierwsze 10 wagonów. Ale widzi że w każdym wagonie są ludzie, mogą się np. wychylać przez okno itp.
Nie mogą, bo by się banany wysypały.
Poza tym "pełno bananów" znaczy tyle co cała masa bananów a nie, że wagon jest wypełniony po brzegi bananami.
Kłamiesz! Zupełnie jak Tuwim. Wszyscy mnie okłamujo już przez dwadzieścia sześć lat. :(

Prawdziwe pełno bananów wygląda właśnie tak:

transportation-car-problems-africa-28716316.jpg

banana+car.the+atlantic.alesh+houcek.jpg

BananasInCar.jpg

toyotaaygobananasapr4-775x437.jpg

a.baa-The-Car-Falls-Apart-From-So-.jpg


Inaczej nie opłaca się ich wieźć. Skoro w całym wagonie były tylko banany i było ich pełno, wyglądać to musiało właśnie tak. Żydowskie konfabulacje, a nie sztuka.
 
Do góry Bottom