Trzy poziomy prawa akapu

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Koncepcja: w akapie funkcjonować mogą trzy poziomy normatywne:

1) poziom prawa - literalne rozumienie zasady nieagresji plus jej jednoznaczne konsekwencje,

2) poziom ostracyzmu - dowolne normy realizowane w zgodzie z prawem, które nie wynikają z zasady nieagresji,

3) poziom bezprawia - normy sprzeczne z zasadą nieagresji.

Niektóre przypadki agresji mogą być tego typu, że nikt nie będzie chciał bronić ofiary przed jej skutkami a sama ofiara nie będzie w stanie dochodzić swoich praw z pierwszego poziomu. Uzasadnienie trzeciego poziomu jest następujące: nikt nie może być zmuszony do obrony osoby trzeciej przed agresją.

Rolą trzeciego poziomu będzie rozstrzyganie w sposób sprzeczny z NAP, w sytuacjach ewidentnych nadużyć. Coś jak art. 5 z Kodeksu cywilnego.

Co o tym myślicie?
 

friter

Active Member
213
47
Myślę, że każdy libertarianin ma podobne wyobrażenia na temat porządku. Ja na przykład wyobrażałem sobie dwa poziomy normatywne (twoje dwa pierwsze punkty), a trzeci był dla mnie wyjątkiem w sytuacjach ekstremalnych, np. mój niestabilny emocjonalnie sąsiad buduje bombę atomową w garażu. To różnica semantyczna, ale może mieć znaczenie, jak jest różnica pomiędzy np. uznawaniem wojny za stan wyjątkowy, a uznawaniem jej za przedłużenie dyplomacji innymi metodami. Uznawanie "wyjątku" za zwyczajny kolejny stopień normatywny może powodować tendencję do nadużyć.
 

Miras

Member
50
1
art. 5
Nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.

Dwa pierwsze dotyczą przyjętych zasad i norm prawa oraz poziomu etyki.
Trzeci punkt jest aktem złamania powyższych. Warto zauważyć, że odnosi się to również do prawa nieograniczonej własności, które w libertarianizmie jest aksjologicznie związane z istotą człowieka. Moim zdaniem błędnie ponieważ pomija aspekt właściwości rzeczy i ich przeznaczenia. Określa to zarówno sama fizyczność rzeczy jak i wspólnotowe wyobrażenie jej wykorzystania.
Przykład.
W Polsce jest akap i ktoś kupuje pałac w Wilanowie. Zgodnie z nieograniczonym prawem własności chce go wyburzyć i teren zaorać. Jeśli wspólnota narodowa będzie na takim poziomie, że ma to gdzieś, to nic się nie dzieje. Jeśli nie to będzie miał pikiety.

Uzasadnienie, że nikt nie może być zmuszony do obrony osoby trzeciej jest fikcją. Zasada ta funkcjonuje jako zobowiązanie jednostki wynikające z przynależności do wspólnoty.
Przykład z noweli Londona "Belew Zawierucha" (nawiasem polecam jego alaskańskie nowele jako przykład relacji w realnym akapie)
Do osady górniczej w srogiej alaskańskiej zimie wpada kurier zbiera ludzi i informuje ich, że 80 mil stąd umiera z głodu karawana kilkudziesięciu ludzi, których pogoda uwięziła po drodze i brakło im żarcia. Są tam dzieci i kobiety. Trzeba natychmiast szykować zaprzęgi i wysłać pomoc bo inaczej po nich. Wszyscy zbierają się do szykowania ekspedycji oprócz jednej osoby. Jest nią Metys, który ma najlepszy i świeży zaprzęg. Żyje jak biali, ale nie może się napić wiskey, bo mieszańcy i indianie nie mają prawa do alkoholu (szajba im odbijała). Ma o to żal. Na pytanie dlaczego nie gotuje się do wyprawy pyta ile za to dostanie. Na tyle poznał zwyczaje białych, że wie, że jest w prawie. Mimo perswazji i tłumaczenia zawsze kończy pytaniem "ile". Na to ludzie przerzucili przez belkę sznur i założyli mu pętlę i zagrozili, że jak się nie zgodzi to zawiśnie. Na to Metys "ile". Podduszony wycharczał OK.
Potem pierwszy dotarł z pomocą.
Tyle na ten temat.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Londona czytałem dawno, ale utkwiło mi w pamięci inne jego opowiadanie. Działo się to na jakimś totalnym odludziu, chyba poza państwem. Jeden człowiek kogoś zabił, został złapany i się przyznał. Reszta ludzi namyślała się co z nim zrobić, bo żadnego sądu tam nie było. W końcu doszli chyba do wniosku, że oni tu rządzą i stanowią prawo.
 

Miras

Member
50
1
Opowiadanie nosił tytuł "Nieoczekiwane" i jest ciekawym rozważaniem na temat źródła prawa, ale nie tylko. Pokazuje też cel kary, który zmierza do uświadomienia mordercy skali popełnionego zła. Znakomita rzecz. Ostatecznie tych dwoje (ona i on) którzy przeżyli atak mordercy (był ich wspólnikiem i razem wydobywali złoto, morderca zabił 2 innych) osądzili go i powiesili.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
friter napisał:
Myślę, że każdy libertarianin ma podobne wyobrażenia na temat porządku. Ja na przykład wyobrażałem sobie dwa poziomy normatywne (twoje dwa pierwsze punkty), a trzeci był dla mnie wyjątkiem w sytuacjach ekstremalnych, np. mój niestabilny emocjonalnie sąsiad buduje bombę atomową w garażu. To różnica semantyczna, ale może mieć znaczenie, jak jest różnica pomiędzy np. uznawaniem wojny za stan wyjątkowy, a uznawaniem jej za przedłużenie dyplomacji innymi metodami. Uznawanie "wyjątku" za zwyczajny kolejny stopień normatywny może powodować tendencję do nadużyć.

Żeby system normatywny był trwale i powszechnie akceptowany, musiałby idealnie przylegać do każdej rzeczywistej sytuacji indywidualnej, co oczywiście nie jest możliwe. Żaden pomysł na prawo nie jest idealny i każda norma może trafić na sytuację, w której nikt nie chciałby jej zastosować.

Dlatego wydaje mi się, że warto przewidzieć pewien rodzaj "kosza na śmieci", margines bezprawia (lub też prawa zwyczajowego sprzecznego z libertariańskim, zerojedynkowym wzorcem).

Niespecjalnie obawiałbym się nadużyć, bo to byłoby coś jeszcze mniej niż wyjątek. Nie mówilibyśmy o wyjątku od prawa, tylko o złamaniu prawa z perspektywą na uniknięcie odpowiedzialności. Prawo pozostałoby czyste.

Do głowy przyszło mi to po dyskusji nt. drogi koniecznej i po argumentacji Sierpa.

Co do bomby atomowej u sąsiada to niekoniecznie widziałbym tu wyłom w prawie pierwszego poziomu. Agresja to działanie lub bezpośrednie zagrożenie działaniem. Rzecz do dyskusji :) Jako trzeci stopień widziałbym ewidentne złamanie NAP.
 
Do góry Bottom