C
Cngelx
Guest
Organizacje pozarządowe czyli tzw.: "trzeci sektor" to miejsca w których zrzeszają się osoby które chcą coś zdziałać, coś zmienić. Co ciekawe fundusze na swoją działalność biorą głównie z budżetu państwa. Wpływy działań takich organizacji są coraz bardziej widoczne i mogą one nieco świat do tego aby był bardziej wolny... ale wydaje mi się, że to tylko pozory. Cele większości takich organizacji wydają się być szczytne, wolnościowe lecz chyba nie dla prawdziwej wolności tylko dla tej pozornej przejawiającej się w demokracji i społeczeństwie obywatelskim. Dużo w nich liberałów, ale autorytetami dla nich są jednak typy z "Unii Demokratycznej". Działania i istnienie są sformalizowane, organizacje mają osobowość prawną, co jest już nieco komusze. Gdzieniegdzie mógłby to być dobry sposób na realizacje celów osób które zbytnim majątkiem nie władają... jednak w obecnych realiach widzę w nich coś w rodzaju "Partii Zewnętrznej" z roku 1984 G. Orwella, przyklaskującej działaniom reżimu w zamian za pomoc w samorealizacji członków takiej organizacji i lekkim zmianom prawnym.
Czysto libertariańska organizacja "trzeciego sektora" wydaje się nie mieć racji bytu. Osobiście ciężko mi sądzić czy takie organizacje to wróg czy przyjaciel.
Czysto libertariańska organizacja "trzeciego sektora" wydaje się nie mieć racji bytu. Osobiście ciężko mi sądzić czy takie organizacje to wróg czy przyjaciel.