Trup na ulicy! Pod PRYWATNĄ przychodnią!

M

MichalD

Guest
Oto co będzie gdy państwo nie będzie leczyć! W neoliberalnej Polsce , pod prywatną przychodnią zmarła kobieta, która zasłabła na ulicy. Lekarze nie udzielili jej pomocy.

http://www.tvs.pl/42336,kobieta_umarla_przed_przychodnia_lekarze_odmowili_pomocy.html

Na szczęście, postępowi i demokratyczni przechodnie od razu wiedzieli CO jest winne całemu zdarzeniu:

- Niestety takie mamy prawo, taki jest kapitalizm, cóż zrobić. Wreszcie ją zabrało pogotowie. Poszłam, ale prawdopodobnie stała tu do 10:30, jeszcze koleżanka widziała, że stoi - mówi Irena Myszka, świadek zdarzenia.
 
T

Tandor92

Guest
W sumie dziwne zachowanie. Mogli wybiec na pomoc - nie wiem co robili, że nie mogli opuścić miejsca pracy. Tak popsuli reputacje sobie jak i innym prywatnym przychodnią.

Swoją drogą, jak zawini ktoś w państwowej instytucji to wina osoby, ale jak zawini ktoś w prywatnej to winni są wszyscy prywaciarze i cały kapitalizm, gdzie silniejszy pożera słabszego...
 

Norden

Well-Known Member
723
901
Ci lekarze to jakieś mendy no chyba, że akurat kogoś operowali lub mieli podobną sytuację w tej klinice to zwracam honor.
 

military

FNG
1 766
4 727
Ciekawe, czy ktoś zapyta lekarzy o ich wersję. I czy ktoś ich prosił o pomoc, czy tylko recepcjonistkę. I gdzie konkretnie "przed przychodnią" leżała ta kobieta. Ogólnie ludzie lubią jebać lekarzy, bo to "służba" więc ma służyć i nie zadawać pytań.

P.S.
Wreszcie ją zabrało pogotowie.
Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce próbowali kobietę reanimować przez blisko godzinę.

Więc żaden trup przed przychodnią, chyba że uznali, że była skazana na śmierć w momencie wylewu.

Tak offtopowo, kiedyś leżałem ze złamaną nogą (w socjalistycznym chodniku była socjalistyczna dziura przykryta socjalistycznie nieuprzątniętym śniegiem, w którą się kapitalistycznie wpierdoliłem biegnąc na autobus), i mimo że mijało mnie mnóstwo wierzących w cuda socjalizmu przedstawicieli klasy roboczej i urzędniczej, nikt mi nie pomógł. No ale przecież ich nie obowiązywała przysięga Hipokratesa.
 

military

FNG
1 766
4 727
Jeszcze jedna sprawa - możliwe, że prawo faktycznie zabrania lekarzowi "na służbie" wychodzić poza teren przychodni, grożąc poważnymi konsekwencjami. Nie wiem, trzeba doczytać, ale przecież już zdarzały się przypadki, że ludzie padali dosłownie przed drzwiami PUBLICZNEGO szpitala i nikt im nie pomagał, co uzasadniano tym, że nie można opuścić lokalu. W takim razie nie widzę tutaj żadnego niedopatrzenia ze strony lekarzy.

Dziwię się za to i kobiecie, która nie zadzwoniła natychmiast po karetkę, i pomagającym jej ludziom, którzy - skoro przychodnia była tak blisko, a lekarze nie mogli opuszczać przychodni - mogli wnieść starszą panią do środka.

Koniec końców, za dużo tutaj niewiadomych, żeby od razu jechać po lekarzach. Tym bardziej, że lekarz z przychodni, czyli specjalista od kierowania do innych lekarzy, mógłby tylko rozpocząć reanimację, co i tak zrobiono, zgodnie z poleceniem dyspozytorki. Oczywiście córka szuka teraz winnych, sprawa jest emocjonalna, ale trochę obiektywizmu ze strony dziennikarzy nikomu by nie zaszkodziło.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 806
To akurat mnie nie dziwi. Przecież to Sosnowiec. I nie mówię tego jako Ślązak.

Czerwone Zagłębie - podobnie jak Łódź, w której rządziło zabójcze, pavulonowe pogotowie i łowcy skór. Kapitaliści, jak widać na obrazku, są najbardziej cyniczni w otoczeniu lewicowym i w nim organizują sobie najlepsze trollfesty.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 450
A moja znajoma kiedyś była świadkiem takiej sytuacji. Jechała kapitalistycznym busem, przed nią siedział jakiś facet. Na którymś z przystanków wsiada kobieta, płaci za bilet, po czym kieruje się do wnętrza busa. Nagle wspomniany gość zaczyna się strasznie wiercić, jakby chciał uciec z jadącego pojazdu. Po chwili rozpoznaje go kobieta, odcina mu drogę ucieczki siadając obok i zaczyna półszeptem go sztorcować (przypominam, że moja koleżanka siedziała zaraz za nimi): "Panie X, znowu pan zwiał? Jasna cholera, daj pan sobie chociaż wenflon wyjąć!". Jak się okazało, kobieta była (socjalistyczną) pielęgniarką i pracowała w szpitalu, z którego ów gość notorycznie uciekał :) Ot, taka zabawna historyjka, ale żeby z niej od razu wysnuwać wnioski na temat wyższości jednego systemu nad drugim, to bym się nie poważył. I tak samo traktuję opowieści o umierających pod tym czy innym szpitalem.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Jeden z komentów pod artem:

"Pani Izabelo, kobieta, która rozpoczęła masaż serca Pani mamy, to była lekarka z przychodni. Bardzo nam przykro, że była w ubraniu cywilnym w niebieskiej kurtce."
 
L

lebiediew

Guest
Żadna osoba nie ma OBOWIĄZKU niesienia pomocy drugiej osobie.
Każda osoba ma prawo dobrowolnie rozporządzać swoim ciałem, czasem i własnością, w związku z czym nikt nie ma prawa wymagać, by zużytkowała ona swoje ciało, czas i własność na pomaganie innym ludziom.
Pomaganie innym ludziom jest czymś wspaniałym, ale jeśli ma pozostać wartością w naszej kulturze, musi być całkowicie dobrowolne.
Chrystus mówi: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13)
Libertarianizm mówi: Nie ma większego zła niż gdy ktoś zmusza innych, by oddali swoje życie (czas, majątek) innym ludziom.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Lebiediew nie twierdzę że powinno się ich zmuszać (chyba nikt z nas tak nie myśli). Mimo to uważam ze jako lekarze mieli moralny obowiązek działania - podkreślam że nie oznacza to że należałoby im nakazać takie działanie. Jeśli nic nie zrobili to są draniami i tyle.
Czy to wina kapitalizmu? Kapitalizm ma IMO jak każdy inny system wiele słabości ale jeśli ktoś nie ma odrobiny wyczucia to będzie dziadem niezależnie od tego czy wyznaje Stalina, Hitlera, Rothbarda, Konkina czy Rupperta Murdocha.
 
  • Like
Reactions: Gie

military

FNG
1 766
4 727
Jeśli to kogoś interesuje, to zapytałem znajomego lekarza, co o tym sądzi. Odpowiedź była do przewidzenia:

1. to fakt, że lekarzowi nie wolno opuszczać stanowiska. Jeżeli wyszedłby poza przychodnię, wykonał akcję resuscytacji, ale popełniłby błąd (np. złamał żebro w wyniku zbyt mocnego nacisku - zdarza się nawet najlepszym), to praktycznie byłby koniec jego spokojnego, wesołego życia. Jeśli lekarz nie wyszedł, to prawdopodobnie dlatego, że zwyczajnie się bał - w przychodni był kryty;
2. ale wszystko koniec końców zależy od człowieka. Jeden by wyszedł, inny by nie wyszedł, niezależnie od przepisów. Od dekad jest tak, że ludzie padają przed placówkami medycznymi, a lekarze z obawy przed konsekwencjami opuszczenia stanowiska do nich nie wychodzą. To wcale nie jest nowe zjawisko.

Słowem: przysięga to jedno, proces i kara za chęć niesienia pomocy to drugie.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Powiem tylko że o ile pamiętam na kursie pierwszej pomocy uczyli, że należy się nie bać połamania żeber bo jest to wyższa konieczność i ważniejsze jest przywrócenie akcji serca. Wydaje mi się że taką samą wyższą koniecznością jest opuszczenie stanowiska bo nie szedłby na piwo tylko ratować komuś życie. Masz rację - ostatecznie wszystko zależy od człowieka.
 

military

FNG
1 766
4 727
To miło, że lepiej znasz się na prawie lekarskim niż lekarz z ~30-letnim stażem, i lepiej wiesz, kiedy lekarz może czuć się bezpieczny, a kiedy nie.:)
 
L

lebiediew

Guest
Lebiediew nie twierdzę że powinno się ich zmuszać (chyba nikt z nas tak nie myśli). Mimo to uważam ze jako lekarze mieli moralny obowiązek działania - podkreślam że nie oznacza to że należałoby im nakazać takie działanie. Jeśli nic nie zrobili to są draniami i tyle.
Czy to wina kapitalizmu? Kapitalizm ma IMO jak każdy inny system wiele słabości ale jeśli ktoś nie ma odrobiny wyczucia to będzie dziadem niezależnie od tego czy wyznaje Stalina, Hitlera, Rothbarda, Konkina czy Rupperta Murdocha.

Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś draniem, bo nie oddajesz 5, 10, 15, 50, 95 procent swoich przychodów osobom, które są w trudniejszej sytuacji od Ciebie. To nie jest takie proste. Zawsze łatwiej potępić kogoś innego niż siebie samego. Nie pomóc choremu pod szpitalem to już jest kurestwo? A kupić sobie telewizor zamiast oddać kasę kolesiowi z dworca, któremu gangrena zżera nogi, to jest w porządku? Gdzie leży granica? Więc zamiast potępiać, lepiej samemu coś zrobić.

Dziad wyznający Rothbarda nie może inicjować agresji, dziad wyznający Hitlera może mordować całe narody.
 
T

Tandor92

Guest
To trochę co innego. Są pewne rzeczy, które kosztują mało energii a przynoszą duże korzyści innym i lepiej wychodzi społeczeństwo gdzie jest każdy każdemu pomaga niż, gdzie każdy działa na własny rachunek. To nie tyczy się tylko udzielenie pomocy, ale także przegonienia złodzieja z posesji sąsiada (najlepiej ołowiem) itp.

Nie należy prawnie karać takich ludzi, ale wypięcie dupy na nich jest rzeczą dość naturalną - no pomijam takie absurdy, że za nieudaną pomoc miałby mieć konsekwencje prawne czy coś w tym stylu.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 782
4 724
Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że Ty jesteś draniem, bo nie oddajesz 5, 10, 15, 50, 95 procent swoich przychodów osobom, które są w trudniejszej sytuacji od Ciebie.
Możesz - gdybym ci zabronił czegokolwiek mówić nie bardzo to chyba libertariańskie by było no nie?
Nie pomóc choremu pod szpitalem to już jest kurestwo?
Jeśli mieli środki i mogli pomóc a nie zrobili tego z tchórzostwa lub lenistwa owszem jest to kurestwo imo.
Gdzie leży granica?
Generalnie granicą jest chyba zdrowy rozsądek ale ten u każdego jest inny. Dlatego piszę "jest to kurestwo IMO"
Więc zamiast potępiać, lepiej samemu coś zrobić.
Nie przeczę. Po prostu jedno nie wyklucza drugiego - mogę coś robić i potępiać niedowład jednocześnie. Nie napiszę że to co zrobili jest coolowo libertariańskie i dowodzi wolności bo moim zdaniem dowodzi głupoty.
 
Do góry Bottom