Transportowa eugenika

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
w chile jest zakaz wjazdu do santiago w niektóre dni autom w zależności od ostatniej cyferki na tablicy rejestracyjnej i coby przejechać se autem z niektórych miast do innych trza mieć paszport.. super wolnościowy kraj kurwa... nie wiem czym sie co niektórzy tak podniecają...

wydzielone z 'Dobrych wiadomości' [mod]
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
w chile jest na przykład zakaz wjazdu do santiago w niektóre dni autom w zależności od ostatniej cyferki na tablicy rejestracyjnej
Well, to jest tylko po to, żeby nie zakorkować totalnie całego miasta - raz wjeżdżają jedni, raz drudzy. Na podobnej zasadzie niektóre miasta wprowadzają opłaty za wjazd do centrum żeby ograniczyć ilość pojazdów.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
no ale taki gostek który ma biznes abo prace w santiago w jeden dzień może jechać do roboty a w drugi nie... abo musi mieć kilka aut...
komuna i chuj...
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
Może co drugi raz jeździć transportem publicznym. ;) Przestrzeń w takim przypadku jest towarem jak każdy inny. Podaż jest stała i naturalnie ograniczona, popyt rośnie. W pewnym momencie miasto się korkuje totalnie, tak że nikt nie może korzystać z dróg a gostek, który ma biznes albo pracę, tak czy siak nie dojedzie ani własnym, ani publicznym transportem. ;) Opłaty są imho lepsze niż losowe wpuszczanie na podstawie tablic.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Gdyby miasto się faktycznie korkowało, to przecież nikt przy zdrowych zmysłach by tam nie przyjeżdżał, bo ryzyko utknięci w korku byłoby zbyt wysokie. To raczej śmierdzi mi "Folwarkiem zwierzęcym", gdzie wszyscy kierowcy są równi, ale ci z miasta (i pewnie administracja) są najrówniejsi, więc mogą jeździć bez problemów, podczas gdy inni mają wjazdy na kartki, rejestracje, czy jeszcze tam co.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
Gdyby miasto się faktycznie korkowało, to przecież nikt przy zdrowych zmysłach by tam nie przyjeżdżał, bo ryzyko utknięci w korku byłoby zbyt wysokie. To raczej śmierdzi mi "Folwarkiem zwierzęcym", gdzie wszyscy kierowcy są równi, ale ci z miasta (i pewnie administracja) są najrówniejsi, więc mogą jeździć bez problemów, podczas gdy inni mają wjazdy na kartki, rejestracje, czy jeszcze tam co.
W praktyce się korkują. Ludzie się pchają i klną, że są korki. ;) Wjazd na blachy nie rozróżnia na lepszych i gorszych tylko ogranicza ruch np. blach kończących się nieparzystą cyfrą w inny dzień parzystą. Dzięki temu powiedzmy ogranicza się ruch o połowę. Opłaty działają imho tak jak np ceny samochodów. Im ściślejsze centrum tym większe opłaty za wjazd tak jak im lepszy samochód tym wyższa cena. Czy każdemu należy zapewnić mercedesa? ;)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
W praktyce się korkują.
No i chuj.

Ludzie się pchają i klną, że są korki. ;)
Jak się nadal pchają to nie jest tak źle, nie? Widać są tylko "korki", bo jakby były "KORKI" i np. można było utknąć w samochodzie na tydzień i zdechnąć z głodu, albo zostać pożartym przez innych, bardziej zdeterminowanych w walce o przetrwanie korkowiczów, to by się ludzie bali wjeżdżać i sytuacja by się rozwiązała sama, metodami innymi niż przymus administracyjny.

Wjazd na blachy nie rozróżnia na lepszych i gorszych tylko ogranicza ruch np. blach kończących się nieparzystą cyfrą w inny dzień parzystą.
No, co ty opowiadasz, jak nie rozróżnia? Jednego dnia jestem lepszy, innego gorszy w zależności od tego co mam na tablicy rejestracyjnej. Toć to przecie właściwie transportowa eugenika! Dziś segregacja wjeżdżających do miast, jutro segregacja w szkołach, pojutrze holocaust. Historia zatoczyła pełen krąg i znów mamy rok 1933, ale nie możemy pozostać bierni tak jak wtedy.

Dzięki temu powiedzmy ogranicza się ruch o połowę.
Tu się muszę zgodzić, eugenika ma wyjątkowe osiągnięcia w ograniczaniu, jest bardzo skuteczna.

Opłaty działają imho tak jak np ceny samochodów. Im ściślejsze centrum tym większe opłaty za wjazd tak jak im lepszy samochód tym wyższa cena.
No, popatrz, to zupełnie tak jak podatki. Im wyższy stopień rozwoju demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej, tym wyższe podatki, bo za jakość trzeba płacić.

Czy każdemu należy zapewnić mercedesa? ;)
A gdzie egalitaryzm? :(
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Wjazd na blachy pewnie powoduje, że ci "lepsi" mają dwa samochody, całkiem przypadkiem jeden z liczbą parzystą, a drugi z nieparzystą. O ile w ogóle nie są z tego zwolnieni.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
Jak się nadal pchają to nie jest tak źle, nie? Widać są tylko "korki", bo jakby były "KORKI" i np. można było utknąć w samochodzie na tydzień i zdechnąć z głodu, albo zostać pożartym przez innych, bardziej zdeterminowanych w walce o przetrwanie korkowiczów, to by się ludzie bali wjeżdżać i sytuacja by się rozwiązała sama, metodami innymi niż przymus administracyjny.
Pojeździj po choćby Londynie i zobacz co się dzieje i to już po wprowadzeniu opłat. Wydaje mi się, że oceniasz korki po polskich miastach, w których można powiedzieć że korków w ogóle nie ma w porównaniu do dużo większych metropolii. ;) Jaki znowu przymus? Każe Ci ktoś się pchać samochodem do centrum? ;)

No, co ty opowiadasz, jak nie rozróżnia? Jednego dnia jestem lepszy, innego gorszy w zależności od tego co mam na tablicy rejestracyjnej. Toć to przecie właściwie transportowa eugenika! Dziś segregacja wjeżdżających do miast, jutro segregacja w szkołach, pojutrze holocaust. Historia zatoczyła pełen krąg i znów mamy rok 1933, ale nie możemy pozostać bierni tak jak wtedy.
Nie. Możesz mieć dwa samochody. Możesz korzystać z transportu masowego. Możesz chodzić z buta. Nie ma zakazu wstępu do centrum, segregacji w takim sensie w jakim Ty tego używasz etc.

Tu się muszę zgodzić, eugenika ma wyjątkowe osiągnięcia w ograniczaniu, jest bardzo skuteczna.
Podziwiam jak z tematu o korkach doszedłeś do eugeniki i holokaustu. ;)

No, popatrz, to zupełnie tak jak podatki. Im wyższy stopień rozwoju demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej, tym wyższe podatki, bo za jakość trzeba płacić.
Jak dla mnie to właśnie podważasz cały proces kształtowania się cen. Czyli, że wszystko powinno kosztować tyle samo, czy jak? Ja nawiązałem do procesu działającego na wolnym rynku dóbr, Ty mi tu z podatkami wyjeżdżasz... ;)
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Pojeździj po choćby Londynie i zobacz co się dzieje i to już po wprowadzeniu opłat. Wydaje mi się, że oceniasz korki po polskich miastach, w których można powiedzieć że korków w ogóle nie ma w porównaniu do dużo większych metropolii. ;) Jaki znowu przymus? Każe Ci ktoś się pchać samochodem do centrum? ;)
jeździłem po londynie przed i po tym jak livingstone wprowadził cc...
jedyna różnica polegała na tym że po wprowadzeniu trza było zapłacić za stanie w korku...

co do przymusu to np urząd skarbowy który wysyła ci zaproszenie a jak sie nie stawisz to bedziesz miał problemy...
chile państwo jak inne, komuna i syf a jarają sie im i pinoczetem prawicowe pojeby ino...
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
jeździłem po londynie przed i po tym jak livingstone wprowadził cc...
jedyna różnica polegała na tym że po wprowadzeniu trza było zapłacić za stanie w korku...
Według mnie jest różnica. Jak się miasto będzie za bardzo korkować trzeba podnieść opłaty.
co do przymusu to np urząd skarbowy który wysyła ci zaproszenie a jak sie nie stawisz to bedziesz miał problemy...
Z usług us nie możesz zrezygnować. Wjazd do miasta jest jak wejście do kina. Możesz wejść na seans jeśli wykupisz bilet, do Ciebie należy decyzja czy z tego korzystasz, czy nie. ;)
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Jaki znowu przymus? Każe Ci ktoś się pchać samochodem do centrum? ;)
Akcyza jest przymusem? Jaki znowu przymus? Każe ci ktoś pić alkohol i palić papierosy? ;)
Podatek dochodowy jest przymusem? Jaki znowu przymus? Każe ci ktoś pracować? ;)
itd.
Nie. Możesz mieć dwa samochody. Możesz korzystać z transportu masowego. Możesz chodzić z buta. Nie ma zakazu wstępu do centrum, segregacji w takim sensie w jakim Ty tego używasz etc.
Mogę mieć 2 auta? Łał, czyli muszę dopłacić 30000+ aby wrócić do sytuacji sprzed zakazu. Rzeczywiście, dobry pomysł.
Poza tym, co to jest za gadanie? Nie chcę mieć 2 aut, nie chce latać samolotem ani korzystać z komunikacji.
Jak dla mnie to właśnie podważasz cały proces kształtowania się cen. Czyli, że wszystko powinno kosztować tyle samo, czy jak? Ja nawiązałem do procesu działającego na wolnym rynku dóbr, Ty mi tu z podatkami wyjeżdżasz... ;)
Ale limitowanie ruchu przez państwo nie ma nic do wolnego rynku.
Z usług us nie możesz zrezygnować. Wjazd do miasta jest jak wejście do kina. Możesz wejść na seans jeśli wykupisz bilet, do Ciebie należy decyzja czy z tego korzystasz, czy nie. ;)
Co niby? Kino nie jest budowane za moje pieniądze odbierane przymusem a droga owszem. Nie mogę zrezygnować 'usług' państwa. Zresztą, miasto sobie przywłaszczyło te drogi i ustala kto może jeździć a kto nie.


Chile ma jeszcze przymus głosowania, za nieoddanie głosu płaci się kary. Niemniej, wszelkie osoby wychwalające Chile, mają oczywiście na myśli te za Pinocheta, a nie kraj w obecnej sytuacji (te też nie były idealne ale miały się znacznie lepiej po reformach i o to tutaj chodzi).
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
Akcyza jest przymusem? Jaki znowu przymus? Każe ci ktoś pić alkohol i palić papierosy? ;)
Podatek dochodowy jest przymusem? Jaki znowu przymus? Każe ci ktoś pracować? ;)
itd.
Widzę, że wchodzimy w zawiłości semantyczne i niedoskonałość języka. Tylko, że tak rozumując KAŻDA opłata za cokolwiek jest przymusem czy to podatek czy nie. Przy zerowych podatkach cena alko też musiałaby być traktowana jako przymus czyli na poziomie idei zanegowana. ;)

Mogę mieć 2 auta? Łał, czyli muszę dopłacić 30000+ aby wrócić do sytuacji sprzed zakazu. Rzeczywiście, dobry pomysł.
Poza tym, co to jest za gadanie? Nie chcę mieć 2 aut, nie chce latać samolotem ani korzystać z komunikacji.

Ale limitowanie ruchu przez państwo nie ma nic do wolnego rynku.

Co niby? Kino nie jest budowane za moje pieniądze odbierane przymusem a droga owszem. Nie mogę zrezygnować 'usług' państwa. Zresztą, miasto sobie przywłaszczyło te drogi i ustala kto może jeździć a kto nie.
Limitowanie przez państwo nie ma nic do wolnego rynku. Tylko rozważamy tutaj lokalny dosyć spójny system samoorganizacji, której imho nie można nazwać przymusem. Na tej samej zasadzie ludzie uczestniczą w organizacjach prowadzących działalność gospodarczą w której obowiązują jakieś zasady, regulamin. Co do opłat za drogi również jeżeli decydujesz się mieszkać w mieście to akceptujesz opłaty w nim obowiązujące np. miejskie drogi, jeżeli ktoś nie chce utrzymywać miejskich dróg to może wykupić działkę poza granicami miasta (well, nie w obecnym systemie).
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Widzę, że wchodzimy w zawiłości semantyczne i niedoskonałość języka. Tylko, że tak rozumując KAŻDA opłata za cokolwiek jest przymusem czy to podatek czy nie. Przy zerowych podatkach cena alko też musiałaby być traktowana jako przymus czyli na poziomie idei zanegowana. ;)

Jest przymusem, ponieważ państwo zabrania mi wchodzić ze sprzedawcą alko w takie relacje handlowe, jakich chcę ja i sprzedawca.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
Jest przymusem, ponieważ państwo zabrania mi wchodzić ze sprzedawcą alko w takie relacje handlowe, jakich chcę ja i sprzedawca.
No dokładnie. Przy opłatach za wjazd do centrum masz taką samą relację: udostępniającego drogę i korzystającego z drogi. Możesz wejść w relację handlową lub nie. Generalnie chodzi mi o to, że za korzystanie z drogi jak z każdego innego dobra się płaci. W libertariańskim mieście wszystkie drogi byłyby prywatne (?) i na każdej byłyby opłaty/abonamenty i dokładnie w takich samych proporcjach: im bardziej atrakcyjna lokalizacja / lepsze warunki tym wyższa cena. Nie popieram państwa jako właściciela dróg tylko fakt opłaty za korzystanie z dróg. Ponad to opłaty powodują, że koszt ich utrzymania ponoszą ci, którzy z nich korzystają a nie wszyscy obojętnie czy korzystają czy nie.
 
OP
OP
GAZDA

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Według mnie jest różnica. Jak się miasto będzie za bardzo korkować trzeba podnieść opłaty.
dużo jeździłeś po londynie przed i po wprowadzeniu cc?

Z usług us nie możesz zrezygnować.
jakich kurwa usług? kradzież/rabunek/szantaz nie jest usługą ino kradzieżą/rabunkiem/szantażem...
Wjazd do miasta jest jak wejście do kina. Możesz wejść na seans jeśli wykupisz bilet, do Ciebie należy decyzja czy z tego korzystasz, czy nie. ;)

kretynie nikt ci nie wyśle zawiadomienia że musisz iść do kina bo inaczej grozi ci kara pieniężna...
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 518
jakich kurwa usług? kradzież/rabunek/szantaz nie jest usługą ino kradzieżą/rabunkiem/szantażem...
Na tym forum oczekiwałem, że pojęcie "usług" w odniesieniu do us będzie odebrane zgodnie z zamierzoną ironią. ;)

nikt ci nie wyśle zawiadomienia że musisz iść do kina bo inaczej grozi ci kara pieniężna...
Nikt Ci nie wyśle zawiadomienia, że musisz autem jechać do centrum bo inaczej grozi Ci kara pienięzna. ;)

ale pierdolisz głupoty... [...] kretynie
Z mojej strony eot, chyba, że ktoś chce kulturalnie porozmawiać.
 
Do góry Bottom