Tajemnica handlowa - pytanie

A

Antoni Wiech

Guest
Zadzwonił do mnie kolega, który ogólnie nie siedzi "w komputerach" (jakby powiedziała jakaś moja ciotka), który myśli nad założeniem swojego biznesu w necie. Zastanawiał się jednak, czy jeśli zleci jakiś projekt strony, czy jego pomysł biznesowy (nie wiem jaki, nie powiedział) nie wyciekł by do jakiejś konkurencji.

Ja sądzę, że to jest raczej problem prawny, umowy itd, niż informatyczny. Sądzę, że taką umowę z wykonawcą strony o poufności można spisać. Jednak czy to by dawało jakaś realną gwarancję?

Pisząc bardziej łopatologicznie, na przykładzie: Mam pomysł np. na portal oferujący przeglądanie pomarszczonych tyłków dla fetyszów. Daję zlecenie dla zrobienia takiego portalu jakiejś firmie, informacja z niej wycieka, a że idea jest zajebista ( :D) to jakiś szybki bYznesmem wprowadza taką stronę przede mną.

Ma ktoś jakieś doświadczenia, idee, lub pomysł jak podejść do tego problemu?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Generalnie załatwiają to umowy o zachowaniu poufności, które takie rzeczy regulują. Znajomy niech idzie do prawnika (albo do Cieka, jeśli on bierze takie rzeczy), przygotuje umowę i już. Podobne klauzule też są najczęściej częścią umów o wykonanie serwisu.

A na etapie wyceny zawsze można przyjąć opis istniejącego już serwisu o podobnej funkcjonalności.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
Generalnie załatwiają to umowy o zachowaniu poufności, które takie rzeczy regulują. Znajomy niech idzie do prawnika (albo do Cieka, jeśli on bierze takie rzeczy), przygotuje umowę i już. Podobne klauzule też są najczęściej częścią umów o wykonanie serwisu.

A na etapie wyceny zawsze można przyjąć opis istniejącego już serwisu o podobnej funkcjonalności.

No ok, ale namierzenie wycieku informacji jest cholernie trudne do udowodnienia. Nawet jeśli jest umowa... Czyż nie?
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Umowa o poufności jest bezwartościowa bez zastrzeżenia kary umownej, a nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie zlecenia w pakiecie z czymś takim. Poza tym co właściwie miałoby tutaj być tajemnicą? Pomysł na biznes? Przecież kto inny też może wpaść na taki sam pomysł zupełnie niezależnie, przecież jest, wicie-rozumicie, "swoboda działalności gospodarczej", nawet mamy stosowną ustawę rozwiewającą wątpliwości. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że przecież w momencie postawienia strony i tak staje się to powszechnie wiadomym. Jakoś tego nie widzę.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
Umowa o poufności jest bezwartościowa bez zastrzeżenia kary umownej, a nikt przy zdrowych zmysłach nie weźmie zlecenia w pakiecie z czymś takim. Poza tym co właściwie miałoby tutaj być tajemnicą? Pomysł na biznes? Przecież kto inny też może wpaść na taki sam pomysł zupełnie niezależnie, przecież jest, wicie-rozumicie, "swoboda działalności gospodarczej", nawet mamy stosowną ustawę rozwiewającą wątpliwości.
Właśnie o tym myślałem w ten sposób. Teoretycznie należałoby wykazać, jeśli taka umowa zostałaby podpisana, że ktoś informację (myślę, że akurat dałoby się jasno sprecyzować czego nie wolno przekazać, jakiego pomysłu) wbrew umowie przekazał dalej. To by wymagało jakiś detektywistycznych środków, co mija się z celem.

Do tego dochodzi jeszcze fakt, że przecież w momencie postawienia strony i tak staje się to powszechnie wiadomym. Jakoś tego nie widzę.
Tutaj można by zastrzec, póki oficjalnie strona nie zostanie wypuszczona do sieci to wykonawca musi zachować tajemnicę. Ale jak pisałem wyżej, o czym również pisałeś to się mija z celem (chyba).
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Kary umowne się stosuje jak najbardziej. Domaganie się takiej kary, to już osobna historia, ale to jest generalnie problem egzekwowania umów.

Oczywiście, że na stronie domagającej się kary umownej czy odszkodowania ciąży konieczność udowodnienia, że nastąpiło naruszenie. Nic tego nie zlikwiduje.
 
Do góry Bottom