Szwedzka socjaldemokracja

D

Deleted member 427

Guest
Na Frizonie pojawił się całkiem niedawno nowy użytkownik - RobertG. Od 2007 roku mieszka w Szwecji. We wrześniu założył bloga, gdzie opisuje swoje wrażenia z pobytu tam. Pisze:

Nie jestem fałszywie skromny, więc polecam swój wpis i swoją dyskusje. Nie wiem co sobie pomyślisz po tych lekturach, ale ja nie chciałbym w Polsce ani jednej rzeczy związanej ze Szwecją: polityki, edukacji, służby zdrowia, mentalności społeczeństwa, kultury, problemów z bezrobociem, rozwiązań gospodarczych, zamrożonego rynku, czy monopoli paru rodzinek (nawet na lekarstwa... każdą chorobę leczy się jedną tabletką).

http://robert-g.blog.onet.pl/Mit-Szwedz ... 35686095,n

W Szwecji państwowa opieka zdrowotna jest "bezpłatna". "Bezpłatna" oznacza, że z pensji Szwedom najpierw potrąca się podatek na państwową służbę zdrowia, a potem trzeba jeszcze dodatkowo płacić za leczenie z własnego portfela.

W Sztokholmie od 1 stycznia 2009 za wizytę w poradni pomocy doraźnej (Akuten) płaci się 300 koron (144 zł) - tak dorośli jak i dzieci. Ta opłata obowiązuje zarówno w jednostkach lokalnych jak i szpitalnych.

Inne koszty "bezpłatnej" szwedzkiej opieki medycznej wyglądają następująco:

Wizyta w przychodni u specjalisty - 300 koron (144 zł)

Wizyta u specjalisty ze skierowaniem od lekarza domowego albo ogólnego - 160 koron (77 zł)

Wizyta u lekarza domowego - 140 koron (67 zł)

Doba pobytu w szpitalu (jedzenie, leczenie, badania, zabiegi) - 140 koron/dobę (67 zł)

Doba pobytu w szpitalu (bez interwencji lekarza, korzystanie tylko z pomocy dietetyka, rehabilitanta, psychologa) - 70 koron (34 zł)

W Szwecji istnieje oczywiście także prywatna służba zdrowia. Wizyta w prywatnej klinice w Sztokholmie to wydatek ok. 500-1500 koron (240-720 zł).
 
M

Matrix

Guest
Gdyby ktoś nagle sprywatyzował służbę zdrowia straciłoby pracę kupę osób. Szpitale by poupadały, leczenie specjalistyczne byłoby dostępne dla ludzi od pewnego dochodu, wielu ludzi wolało by umrzeć w domu. Niż płacić lekarzowi, nie mówiąc o bezdomnych i bezrobotnych. Fakt zniknęłaby obowiązkowa składka zdrowotna. Jestem za.
 

Hodyn

Member
60
0
Matrix napisał:
Gdyby ktoś nagle sprywatyzował służbę zdrowia straciłoby pracę kupę osób. Szpitale by poupadały, leczenie specjalistyczne byłoby dostępne dla ludzi od pewnego dochodu, wielu ludzi wolało by umrzeć w domu. Niż płacić lekarzowi, nie mówiąc o bezdomnych i bezrobotnych. Fakt zniknęłaby obowiązkowa składka zdrowotna. Jestem za.

Ta kupa ludzi zaczela by pracowac w prywatnych klinikach, albo w innych sektorach. Po co utrzymywac niepotrzebne stanowiska?
Szpitale by oczywiscie sie rozwijaly, bo by byly prywatne, a wiec konkurencyjne, spadla my cena leczenia i wzrosla jakosc (konkurencja)
Jak ktos nie potrafi na siebie zapracowac to by umarł, co w tym zlego?
 

Lucius

New Member
25
1
Teoretyczna wiedza o ewolucji zmieniła by się w praktykę. Jak oczekiwać przyjęcia teorii ewolucji naturalnej skoro na każdym kroku państwo i społeczeństwo próbują ją "zdezatywować"? Co prawda były swego czasu próby jej zastąpienia "rozumnymi środkami w ramach światłej modernizacji" czyli sterylizacje z powodów medycznych i społecznych w Szwecji (od lat dwudziestych do 1976 sterylizowano tam agresywnych alkoholików, nieślubne samotne matki, epileptyków, Romów, bezdomnych etc) czy Japonii (gdzie podobna praktyka w jakimś sensie trwa do dzisiaj).
Dla mnie wystarczy pozostawić naturalne procesy sobie - tak samo jak ingerencje w rynek zakłócają gospodarkę prowadząc do systemowych i głębokich patologii tak powszechne medyczne uszczęśliwianie zwiększa tylko liczbę chorych i przeżywalność słabych. Człowiek nie jest przecież czymś lepszym od zwierząt z czym zgodzi się każdy ekolog..... :D
 

Nika

Member
32
2
Szwecja ogólnie jest bardzo ciekawym przypadkiem jeśli chodzi o system polityczny i społeczny.
Jeśli chodzi o mentalność ludzi to różnie z tym jest. Nie buntują się tak przeciw podatkom jak my byśmy to robili, ale i oni starają się nieraz uniknąć tych obciążeń i np. chętnie zatrudnią studentów gdy mogą (za których mogą płacić dużo mniej - nie pamiętam ile).

Z ich podatków nie sama służba zdrowia żyje, ale i partie polityczne ponieważ dotacje z budżetu państwowego stanowią główne źródło ich dochodów. Oczywiście są one także dofinansowywane przez prywatnych donatorów (konserwatyści przez właścicieli przemysłu, a socjal. dem. przez związki zawodowe - pisząc ogólnikowo). Nie ma wymogów prawnych by partie upubliczniały swoje przychody ani żadnych ograniczeń co do ich dofinansowywania przez podmioty prywatne.

Identyfikacja społeczeństwa z danymi partiami spada od lat '60 kiedy to co drugi Szwed deklarował silne poparcie dla danej linii politycznej. W '98r. było to już tylko 19%.
Co do przynależności do partii to w '98r. 5,5% Szwedów było członkami jakiejś partii. Teraz to oczywiście spadło, ale nie wiem ile wynosi.
Tak jak poparcie dla partii (i członkostwo) spada, tak ich władza w systemie się zwiększa.

Ponoć 90% dorosłych Szwedów należy do jakiegoś stowarzyszenia. Ogólnie historia stowarzyszeń jest tu dość długa - zanim państwo przejęło zadanie utrzymywania dobrobytu obywateli, obowiązek pomocy charytatywnej itp. leżał na barkach stowarzyszeń właśnie - głównie kościoła (czyli tak jak być powinno ;P). Obecnie większe stowarzyszenia są finansowane z grantów rządowych.
Do związków zawodowych należy ok.80% robotników. Największym z.w. jest LO - Landsorganisationen i Sverige tj. Swedish Trade Union Confederation, które jest bardzo silnie powiązane ze Szwedzką Partią Socjaldemokratyczną (czy jakoś tak).
Po związkach zawodowych najliczniejsze są organizacje pensjonariuszy (pardon za koślawe tłumaczenie) do których należy ok.42% ludności po 65 roku życia.
Ogólnie stowarzyszenia mają duży wpływ na politykę nie tylko poprzez media (większość wydaje własne gazety itp) czy możliwość inicjatywy, ale przez bezpośrednie powiązania z politykami- członkowie partii politycznych mogą jednocześnie pozostać aktywnymi członkami stowarzyszeń. M.in. dzięki temu stowarzyszenia te są finansowane przez kolejne rządy. W '92r. formalna ich reprezentacja w agencjach rządu centralnego została zakazana, ale mogą one utrzymywać swoich przedstawicieli w instytucjach administracji publicznej. No i dostają sporo zamówień rządowych więc źle im się nie powodzi.

Jeszcze słówko o mediach gdyby to kogoś interesowało - jeśli chodzi o gazety to ich wydawanie jest zdominowane przez 3 firmy: the Bonnier group, Schibsted family i Hjörne family (chyba ponad 50% rynku). Ażeby zaprzestać powiększaniu się ich potęgi rząd postanowił dofinansowywać pomniejsze pisemka. Przeważnie dotyczyło to gazet linii socjaldemokratycznej.
Radio i tv były początkowo zmonopolizowane przez państwo (Radiotjänst, które przekształciło się w Sveriges Radio). W latach '60 próbowano załamać monopol poprzez wysyłanie sygnału radiowego z muzyką popową ze statków pływających po wodach eksterytorialnych (zresztą pewnie o tym słyszeliście). W latach '70 zezwolono na tworzenie lokalnych stacji radiowych ale nie mogły być one finansowane przez reklamodawców. Zmieniło się to dopiero w latach '90.
Obecnie większość stacji radiowych dalej należy do państwa. Licencje na stacje prywatne wydaje The Swedish Radio and TV Authority. Także w telewizji stacje państwowe posiadają dominującą pozycję - pozostają one w ramach Granskningsnämnden för radio och TV - tj. The Swedish Broadcast Commision.

Dobra, tyle chyba wystarczy bo mogłabym się jeszcze bardziej rozpisać :)
Gdyby to kogoś interesowało to poleciłabym na początek: "Governing and Governance in Sweden" Thorbjörn Larsson, Bäck Henry.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Dyktatura urzędników socjalnych

O prawie, które zniszczyło szwedzkie rodziny, a które teraz próbuje skopiować Polska

Ruby Harrol-Claesson jest prezesem Skandynawskiego Komitetu Praw Człowieka oraz adwokatem. Jej wizyta w Szwajcarii przyczyniła się do odrzucenia podobnego projektu, jaki obowiązuje w Szwecji. Do Polski zaprosiły ją Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców i Związek Dużych Rodzin 3+. Zabrała głos na posiedzeniu połączonych komisji senackich. Pochodzi z Jamajki. Mieszka w Göteborgu z mężem inżynierem, z którym ma dwie córki i syna.

Polski Sejm przyjął nowelizację ustawy o przemocy w rodzinie. Jak ją Pani ocenia?

Ruby Harrold-Claesson: Otrzymałam tłumaczenie nowego polskiego prawa. Widzę bardzo duże podobieństwa między prawem obowiązującym w Szwecji a polskim projektem. Także w szwedzkim prawie jest przepis, który zabrania poddawania dzieci karom cielesnym i innym formom upokarzania. To prawo, wprowadzone w Szwecji w 1979 roku, było niepotrzebne. Nie rozwiązało żadnego problemu, ale za to spowodowało uznanie za przestępców zwykłych rodziców.

To znaczy?
– To prawo sprawiło, że rodzice w Szwecji obawiają się swoich dzieci. Rodzic nie może już nakazać dziecku, żeby za karę poszło do swojego pokoju, bo jest to uznawane za upokarzanie i złamanie prawa. Dzieci są edukowane już w przedszkolach i szkołach podstawowych, że rodzice nie mają prawa ich uderzyć, niezależnie od tego, co dziecko zrobi. Dlatego już małe, sześcioletnie dzieci często mówią nauczycielom: „Ja mogę cię uderzyć, ale ty nie masz prawa mi nic zrobić”. Mamy też w Szwecji dzieci, które dzwonią na policję, żeby donieść na swoich rodziców z zupełnie błahych powodów. Często się u nas zdarza, że dzieci policzkują swoich rodziców i ordynarnie ich wyzywają, a rodzice nie mają na to żadnej możliwości reakcji.

Ale brak reakcji to przecież krzywda dla samych dzieci?
– Efekt jest taki, że szwedzkie dzieci nie mają szacunku do nikogo: ani do rodziców, ani do osób starszych. W autobusach młodzież zawsze siedzi, a starsi ludzie stoją. Za swoje zachowanie szwedzkie dzieci są nielubiane w wielu krajach Europy. W związku z ich skandalicznym zachowaniem do naszych ambasad napływają prośby, by szwedzkie ministerstwo edukacji zakazało wyjazdów wycieczek szkolnych poza granice kraju. Przywiozłam do Polski jeden z plakatów, który powstał w związku z wizytą szwedzkiej wycieczki: „Skandynawowie, rujnujecie nasze miasteczko. Wynoście się i nigdy nie wracajcie”.

(...)

http://www.rp.pl/artykul/480850.html

http://gosc.pl/doc/789339.Szwedzki-model-katastrofy

Zapiski Polki pracującej w szwedzkiej szkole

Dziś poniosłam pedagogiczną porażkę... Już mi się wydawało, że potrafię szwedzkim licealistom coś wytłumaczyć i całkiem nieźle się z nimi dogaduje, a w ogóle to uczniowie są grzeczniejsi, a system szkolnictwa lepszy... ale szybko wróciłam do rzeczywistości.
Kilka przykładów z lekcji matematyki i angielskiego w (podobno) najlepszym liceum w mieście:

2. To że poziom z matmy jest straszny już pisałam wiele razy, więc nawet nie chce podawać kolejnych przykładów. Gorsze jest to, że jak uczeń nie chce żeby mu coś wytłumaczyć to nic się nie da zrobić. Pytam się np. czemu ktoś nie robi zadań na lekcji. Bo nie mam książki- odpowiadają. To przesiądź się do koleżanki która ma książkę- proponuję. Nie. I koniec. Jak uczeń nie ma ochoty czegoś zrobić to nie robi i nie zwraca mu się dalej uwagi. bo jeszcze się zestresuje albo poczuje urażony...

3. Piątek popołudniu, ostatnia lekcja, za oknami już ciemno. Miałam z nimi zastępstwo angielskiego, co nauczycielka w salce obok przeprowadzała egzamin ustny z niektórymi uczniami. Mieli kilka zadań zrobić na komputerze, ale okazało się, że laptopy przestały działać. I oczywiście nie chcieli robić nic innego tylko iść do domu. Tu ich rozumiem całkowicie, ale nie mogłam ich zwolnić, więc mieli mieć lekcje ze mną. Zgodziłam się żeby śpiewali piosenkę po angielsku. Piosenka się skończyła, nauczycielka z uczniami wróciła z egzaminu ustnego i w tym momencie wszyscy sobie poszli! Gdybym była nauczycielką w polskiej szkole to bym nie pozwoliła, żeby uczniowie sami decydowali o tym że lekcji ma nie być.

4. Wychodząc ze szkoły natknęłam się na uczniów z tej właśnie klasy palących papierosy. Nie wiem czy to wynikało z arogancji czy głupoty. Oczywiście zwróciłam im uwagę, że palenie papierosów w wieku 16 lat, przy głównym wejściu do szkoły, w czasie kiedy powinien mieć lekcje, a wielu innych nauczycieli kończy właśnie zajęcia i wychodzi głównymi drzwiami na zewnątrz to nie jest dobry pomysł. Szczególnie, że gdyby poszli dosłownie 2 metry dalej, za róg budynku to nikt by ich nie zauważył. Chłopak z którym miałam wcześniej lekcje przynajmniej przeprosił, ale dziewczyna obok stwierdziła że ma 18 lat, a na zewnątrz można palić, bo nie ma zakazu i nie rozumie czemu uważam że nie powinna palić przed wejściem do szkoły. A najgorsze jest to, że ona była autentycznie zdziwiona że ktoś mógł jej zwrócić uwagę...

http://mitoszwecji.blog.pl/
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Tam sklepy naprawdę pilnują zakazu sprzedawania fajek małolatom. Małolata by w Szwecji zdobyć fajki musi albo poprosić kogoś starszego, by jej odsprzedał albo się pokurwić za fajki, co jest prostsze i wydajniejsze. Z alkoholem jest gorzej niż z fajkami.
Ciekawe za ile fajek dziś jest w Szwecji drut bez gumki z połykiem (10 lat temu - 4 paczki Marlboro)? I za ile flaszek wódki/piwa/wina jest full service?

Szwecja to naprawdę idealny kraj do wprowadzenia szarej strefy i BTC! Jak wejdzie tam seks młodzieżowy za BTC, fajki i wóda za BTC, wejdą tam cyfrowe rekomendacje i do tego będzie to wspierane przez fora i komunikację po sieciach Tor/I2P, to można rozłożyć im ten socjalizm w kilka lat.
Potrzebny tylko Givirinop, by zrobił na forach anglojęzycznych promocję seksturystyki za BTC, fajki i wódę do Szwecji i jeden szwedzkojęzyczny za tłumacza. :p
 
M

Matrix

Guest
Tam sklepy naprawdę pilnują zakazu sprzedawania fajek małolatom. Małolata by w Szwecji zdobyć fajki musi albo poprosić kogoś starszego, by jej odsprzedał albo się pokurwić za fajki, co jest prostsze i wydajniejsze. Z alkoholem jest gorzej niż z fajkami.
Ciekawe za ile fajek dziś jest w Szwecji drut bez gumki z połykiem (10 lat temu - 4 paczki Marlboro)? I za ile flaszek wódki/piwa/wina jest full service?

Mówisz o 0,01 % patalogicznych zachowań, reszta nie jest aż tak zdemoralizowana....To samo z użytkownikami tego forum.:)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Matrix napisał:
Mówisz o 0,01 % patalogicznych zachowań, reszta nie jest aż tak zdemoralizowana....To samo z użytkownikami tego forum.:)

Zdecydowanie więcej niż 0,01%. A resztę wystarczy dostatecznie zdemoralizować, wtedy socjalizm nie znajdzie żadnego oparcia.




Maciej Dudek napisał:
Poza tematem: zmieniłeś trochę zdanie co do BTC? :)

Nie. Uważam nadal, że należy traktować BTC wyłącznie na zasadzie hit&run. Czyli szybki deal i ucieczka. Ale inni najlepiej, by postępowali inaczej.
Dla wielu wzrost kosztów spowodowany użyciem BTC jest uzasadniony, jeśli w zamian unikną odpowiedzialności karnej.
 
M

Matrix

Guest
To znaczy?
To prawo sprawiło, że rodzice w Szwecji obawiają się swoich dzieci. Rodzic nie może już nakazać dziecku, żeby za karę poszło do swojego pokoju, bo jest to uznawane za upokarzanie i złamanie prawa. Dzieci są edukowane już w przedszkolach i szkołach podstawowych, że rodzice nie mają prawa ich uderzyć, niezależnie od tego, co dziecko zrobi. Dlatego już małe, sześcioletnie dzieci często mówią nauczycielom: „Ja mogę cię uderzyć, ale ty nie masz prawa mi nic zrobić”. Mamy też w Szwecji dzieci, które dzwonią na policję, żeby donieść na swoich rodziców z zupełnie błahych powodów. Często się u nas zdarza, że dzieci policzkują swoich rodziców i ordynarnie ich wyzywają, a rodzice nie mają na to żadnej możliwości reakcji

nie widzę tu nic innego, jak opis szczęśliwego dzieciństwa, bez bicia, głodu, wszelkich innych patalogii jakie mogą zgotować dzieciom niepoprawni, nieudolni rodzice. To samo z nauczycielami, pamiętam dobrze z dzieciństa takie przykre historie, ze szkoły, domu. Można powiedzieć za przykładem JKM, że w niewielkim % wpłynie to na niektórych demoralizująco, ale dla większości będzie to wspaniały świat.
Jest coś takiego, jak niewinność dziecka. Problemem będzie natomiast nauczenie pracowitości i walka z lenistwem. :)
 
M

Matrix

Guest
Dlatego kobiety nadają się do wychowywania dzieci do 7 roku życia, potem obowiązki powinien przejąć ojciec, powinien być stanowczy i nie powinien przejmować się niepowodzeniami dziecka. Ale wy chcecie zostawiać kobiety w domu z dziećmi, a sami zajmować się tylko zarabianiem pieniędzy. Jak kobiety wychowują dzieci widać na zmanierowanej młodzieży poddatnej na ideologię socjalistczną.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Jak kobiety wychowują dzieci widać na zmanierowanej młodzieży poddatnej na ideologię socjalistczną.

Nieprawda. Jak państwo wychowuje dzieci, stają się one podatne na lewackie pierdololo - w tym socjalizm. Neomarksizm był i w dalszym ciągu pozostaje wielkim marszem lewactwa przez państwowe instytucje.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
lol, w Szwecji na emeryturę w wieku 75 lat?

Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt podkreślił, że bez dłuższego pozostawania na rynku pracy przy ciągle wzrastającej długości życia, niemożliwe będzie utrzymanie systemu opieki społecznej.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... eku-75-lat

Szwedzki premier dodał, że Szwedzi muszą się zmierzyć z faktem, że żyją coraz dłużej i jeśli chcą utrzymać dotychczasowy dobrobyt i dostawać emerytury takiej samej wysokości jak dotąd, to muszą pracować dłużej.

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... miera.html
 
M

Matrix

Guest
No i !
to dobrze czy źle. Bo nie dałeś komentarza. ( do wydłużenia wieku emerytalnego do 75 lat). Ja uważam, ze to bardzo mądre przedsięwzięcie, po prostu nagle znikną emeryci ( no jedynie zostaną milutcy staruszkowie)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
to dobrze czy źle. Bo nie dałeś komentarza.

Uważam, że to świetny pomysł, kiedy socjaldemokrata mówi ci, kiedy masz przechodzić na emeryturę. Poza tym mój stosunek do światowej międzynarodówki socjaldemokratycznej i przymusu emerytalnego jest zawsze jednoznacznie negatywny.
 
M

Matrix

Guest
kawador napisał:
Uważam, że to świetny pomysł, kiedy socjaldemokrata mówi ci, kiedy masz przechodzić na emeryturę.

Tak wam źle i tak niedobrze, skoro wydłuża do 75 lat to tak jakby odebrał emerytury prawie wszystkim. No ew. kto przeżyje po 75 latach dostanie nagrodę w postaci kilku lat miłego dobrego życia.

A jak powinno być ? Młodszy emeryt dorabiający sobie na rynku pracy kosztem miejsc pracy dla młodych mniej konkurencyjnych dla pracodawców.

ten pomysł jest genialny.
 
Do góry Bottom