System D - światowa, nieregulowana gospodarka

[Deleted member 427]

Robert Neuwirth spędził cztery lata pośród chaotycznej plątaniny straganów bazarowych, odbył setki rozmów z ulicznymi handlarzami oraz sprzedawcami ukrywającymi swoje dochody w szarej strefie. To, co zaobserwował, nazwał "Systemem D" - nielicencjonowaną siecią stosunków gospodarczych, odpowiadającą za około 1.8 miliardów miejsc pracy i generującą zyski, których skalę trudno oszacować - na oko będzie to około $10 bilionów rocznie, co stawia sektor nieregulowanej gospodarki na drugim miejscu pod względem dochodu na świecie zaraz po gospodarce amerykańskiej.

Ten rodzaj gospodarki - mówi Neuwirth - stanowi ogromną, niedocenianą siłę napędową globalnego rozwoju.

Nazwa "System D" pochodzi z języka francuskiego (débrouillardise, démerde) i oznacza zdolność człowieka do radzenia sobie w trudnych warunkach, jak również zdolność adaptacji, szybkiego myślenia, reagowania na zmiany, improwizowania. W ekonomii termin ten stał się skrótowym określeniem podziemnej, nieregulowanej i niepodlegającej niczyjej jurysdykcji gospodarki:

 

[tosiabunio]

A nie nazywa się to kontr-ekonomią?

 

[Deleted member 427]

Można i tak - "kontr-ekonomia" to nazwa ukuta przez Konkina, jeśli mnie pamięć nie myli. "System D" z kolei można spotkać w literaturze poświęconej "gospodarczemu podziemiu" bez konotacji libertariańskich. Nie zmienia to oczywiście faktu, że obydwa określenia opisują dokładnie to samo zjawisko - nieformalną, nieregulowaną, nielicencjonowaną, nieskartelizowaną gospodarkę:

You probably have never heard of System D. Neither had I until I started visiting street markets and unlicensed bazaars around the globe. System D is a slang phrase pirated from French-speaking Africa and the Caribbean. The French have a word that they often use to describe particularly effective and motivated people. They call them débrouillards. To say a man is a débrouillard is to tell people how resourceful and ingenious he is. [link] / [link]

 

[kr2y510]

W Polsce na początku lat 90-tych rządził właśnie "System D"! Można było kupować i sprzedawać za dolary, niemieckie marki lub inną walutę, którą godziła się przyjąć druga strona. Na ogłoszeniach w gazetach pisało często: "wystawiamy również faktury". Komuchy wspierane agenturą rozwaliły go, dając supermarketom grunty za pół-darmo, dając ulgi podatkowe na 5-lat i do tego gnębiąc kasami fiskalnymi oraz kretyńskimi przepisami drobnych kupców. Stąd wzięła się ówczesna powszechna nienawiść do Balcerowicza, zagospodarowana później przez Leppera.

Dziś są dostępne narzędzia do przeniesienia "Systemu D" w internet. Powstają też nowe.
Są sieci anonimizujące, jest Open-Transactions (IMO jedno z najważniejszych narzędzi do praktykowania agoryzmu), jest BTC... Brakuje tylko popularności i by to było w każdej komórce.

Właśnie. Czego brakuje jeszcze, by zaorać ekonomicznie ten system?

 

[father Tucker]

System D? To ciekawe - w Polsce też coś takiego mamy - nazywamy to życiem codziennym

 

[Deleted member 427]

W sytuacji gdy dyskurs kształtują etatyści, musisz wymyślać głupie nazwy dla normalnych czynności.

 

[Serge Dubnov]

W sytuacji gdy dyskurs kształtują etatyści, musisz wymyślać głupie nazwy dla normalnych czynności.

Dokładnie, to po prostu wolny rynek, w którym nikt Cię nie okrada, płacisz tyle, na ile się zgadzasz, towar ma swoją realną cenę, bez przybudówek w postaci "janosikowego" (podatki, akcyzy, koncesje, itp.). I dlatego zamiast np. płacić za ziemniaki 20 gr., płacimy 1 zł.

Tak się zastanawiam, czy gdyby się skrzyknąć przez internet i któregoś dnia olać globalnie kasy fiskalne, to co by nam zrobili

 

[counter]

Podziemna ekonomia w Grecji rośnie. Rząd nie ma środków by z nią walczyć.
http://247wallst.com/2012/09/05/greeces-underground-economy-grows/

15% papierosów w Grecji pochodzi z kontrabandy.
http://www.ekathimerini.com/4dcgi/_w_articles_wsite2_1_02/09/2012_459389

Barter w Hiszpanii.
http://online.wsj.com/article/SB10000872396390443404004577577352038273664.html

Eksplozja nieformalnych, lokalnych systemów ekonomicznych na całym świecie.
http://www.resilientcommunities.com/how-to-bootstrap-a-local-barter-economy/

70% mieszkańców Kirgistanu jest zatrudnionych w szarej/czarnej strefie.
http://thedailyattack.com/2012/09/18/70-per-cent-of-kyrgyzstan-population-employed-underground.

Wzrost szarej strefy w Armenii.
http://www.panarmenian.net/eng/news/120137/

 

[kr2y510]

Tak się zastanawiam, czy gdyby się skrzyknąć przez internet i któregoś dnia olać globalnie kasy fiskalne, to co by nam zrobili

Zrobią to samo co w 1981r.
Zmanipulują, otoczą w zakładach pracy, na targowiskach (dygresja: ostrzały targowisk w Sarajewie nie były dziełem Serbów a lokalnych sponsorowanych przez zachód elit przyszłej władzy) lub innych miejscach i zaczną niszczyć po kolei. I znów kolejne miliony wypędzą za granicę, jak po II Wojnie, w 1981r. i po Anschluß-ie do UE.
Przecież ONI mają wszystko. Policję, służby, sądy, wojsko, armie ochroniarzy i zrabowane pieniądze. Do tego są wspomagani stadem swych niewolników - urzędasów, którzy nie mają żadnej wartości bojowej ale mogą posłużyć za żywe tarcze.

Jak chcesz coś zmienić, to jest jedno wyjście. Trzeba ONYCH zniszczyć totalnie, tak by ta zaraza się nie odrodziła na ziemiach od Łaby do Wołgi i od Bałtyku po Morze Czarne i Adriatyk. Jak na to pierwsze nie ma sił i środków, to nam pozostaje:
- szara strefa
- izolacja od nich, czyli są MY i są ONI (k..wy, ch.je, cwele, psy...) a ci co nie chcą ulec podziałowi, to są też ONI
- metody RedWatch czyli czarne listy wybranych ONYCH
- terroryzm i lincze
- sabotaż
- szpiegostwo na ich szkodę a na rzecz potencjalnych sojuszników (kraje innych cywilizacji nie będące bezpośrednimi sojusznikami ONYCH)
- propaganda nienawiści i pogardy (dowcipy, piosenki, graffiti, teksty w internecie itd.)
- zero dialogu z ONYMI - ci co próbują dialogu to zdrajcy

Jak powyższe będzie miało miejsce to wtedy kiedyś ktoś to wykorzysta i sfinansuje oczyszczenie tego rejonu z ONYCH. Bynajmniej nie z miłości do nas a dla tego, że będzie to w jego interesie.