Zastanawiałem się ostatnio jak wyglądałaby post-apokaliptyczna rzeczywistość. Załóżmy sobie scenariusz z Fallouta, Ameryka wdała się w wojnę nuklearną z Chinami/Rosją/Watykanem. Jakimś ludziom udało się skryć bezpiecznie w schronach. W schronach są utrzymane takie warunki, że ludzie po wyjściu na powierzchnię będą na tyle zdrowi, żeby zagwarantować przeżycie ludzkiego gatunku. Po 100 latach ludzie wyszli na powierzchnię i tak przez 150 lat żyją. I teraz mnie zastanawia parę rzeczy.
1. Jak będzie ze strukturą polityczną? Czy odżyją, czy powstaną anarchie czy powstatnie na powrót scentralizowane państwo, czy może mocno zdecentralizowane?
2. Jak będzie z poziomem technologicznym? W których będzie regres i na których rozwoju ludzie się skupią po wyjściu.
3. Jaka będzie waluta? W falloucie były kapsle i złoto, a co byłoby rzeczywiście?
Wiem oczywiście, że to czyste spekulacje i nikt tego nie może przewidzieć. Myślę jednak, że jest tu tylu mądrych ludzi i na pewno będą mieli jakieś pomysły .
1. Jak będzie ze strukturą polityczną? Czy odżyją, czy powstaną anarchie czy powstatnie na powrót scentralizowane państwo, czy może mocno zdecentralizowane?
2. Jak będzie z poziomem technologicznym? W których będzie regres i na których rozwoju ludzie się skupią po wyjściu.
3. Jaka będzie waluta? W falloucie były kapsle i złoto, a co byłoby rzeczywiście?
Wiem oczywiście, że to czyste spekulacje i nikt tego nie może przewidzieć. Myślę jednak, że jest tu tylu mądrych ludzi i na pewno będą mieli jakieś pomysły .