Sukcesy makroekonomii

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Sukces nauki mierzy się jej możliwością dokonywania trafnych przewidywań. Czy historia potwierdziła którykolwiek ze scenariuszy, co do którego panował jako taki konsensus wśród makroekonomistów? Czy w ogóle istnieją jakiekolwiek predykcje, pod którymi podpisuje się ogromna większość makroekonomistów?

Ja nic na ten temat nie wiem, chciałbym się dokształcić. Zapraszam do dyskusji!
 
  • Like
Reactions: Gie

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Zasadniczo prognozowanie przyszłości jest skazane na niepowodzenie, bo zależy od nieskończonej liczby czynników wchodzących ze sobą w nieskończenie skomplikowane interakcje. Przyszłości się po prostu nie da przewidzieć, można co najwyżej szacować jej fragmenty na podstawie przeszłości i liczyć na to, że nic niespodziewanego się nie wydarzy.

Co do ekonomii, to ogólnie są same problemy w dyskusji o prognozach.
Pierwszy i najważniejszy jest taki, że jak ktoś dobrze prognozuje sytuację na rynkach, to się tym publicznie nie dzieli, bo to klucz do niewyobrażalnego bogactwa, więc wszystkie dostępne prognozy np. wielkich banków inwestycyjnych można wkładać między bajki i traktować tylko jako ciekawostki. Dlatego nie sposób sprawdzić kto przewidział np. załamanie 2007 r., bo nie wiadomo na ile kto wierzył w to, co sam publikował w poprzednich latach.
Drugi problem jest taki, że ekonomia jest zbytnio związana z polityką, interesami poszczególnych grup, podziałem zrabowanej w podatkach kasy, poza tym jest to dziedzina w której może zaistnieć konsensus, ale nie będzie realizowany ze względu na czynniki leżące poza obszarem zainteresowania ekonomii. O ile w każdej nie związanej z pieniędzmi dziedzinie nauki można dojść do kompromisu (lub nawet prawdy), bo debatujący nic nie tracą, jeśli okaże się, że np. zakwalifikowali do złej podgromady jakieś zwierzątko, tak nikt nie wyobraża sobie, żeby po jakimś rewolucyjnym badaniu wszyscy etatyści (lub wolnorynkowcy) uznali „aha, myliliśmy się, cała nasza koncepcja do zaorania, a my idziemy zamiatać ulicę”.
Trzecim problemem jest błędne koło: każda prognoza rodząca jakieś działania zmienia prognozowaną rzeczywistość, więc pasowałoby natychmiast zrobić nową.

W większości wykładów ekonomicznych jakie pamiętam ze studiów, przy omawianiu jakiegoś modelu pojawiał się nieśmiertelny zwrot: "zakładamy, że...", a przy wnioskach konieczne był zwrot "ceteris paribus", czyli wymówka mówiąca o tym, że jeśli nie zmienią się inne dane, niż te, które sami w modelu zmieniamy, to wtedy prognoza wygląda następująco... Zapytałem kiedyś wykładowcę, czy poznamy jakiś model w którym nie trzeba nic zakładać, odpowiedział, że na pewno nie na jego zajęciach.
 

vast

Well-Known Member
2 745
5 808
Liczy się tylko prakseologia, cała reszta hołoty - paszoł won.
 
OP
OP
pampalini

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Wątek nie nazywa się "porażki makroekonomii" ani "metodologiczne problemy makroekonomii", tylko "sukcesy makroekonomii". :) Może jednak jakieś są? W jaki sposób (z naukowego punktu widzenia) makroekonomiści tłumaczą swoje istnienie?
 
OP
OP
pampalini

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Celowo napisałem "z naukowego", a nie "z politycznego" punktu widzenia.
 
Do góry Bottom