Cześć!
Zwykle tylko forum przeglądam/czytam co bardziej mnie interesujące wątki. Niestety raczej nie dostrzegłem tematu związanego z aktywnością społeczności/państw (w zależności od poglądów) w stosunkach zewnętrznych. Studiuję w Anglii i jako dysertację opisuje problem tzw. "external relations" owych hipotetycznych tworów libertariańskich oraz ewentualne możliwości implementacji takich rozwiązań w państwach współczesnych. Oczywiście od teorii do praktyki droga szeroka, więc chętnie poczytałbym Wasze zdania na ten temat.
Jak miałaby wyglądać współpraca pomiędzy grupami funkcjonującymi w ramach wszystkich podtypow libertariańskich, od form minarchistycznych po konkinowskie. Czy, i jeśli tak to jakie, istniałyby zdecydowane różnice w relacjach (np. chęć wpływania społeczeństwa anarchokapitalistycznego na państwo minarchistyczne bądź państwa minarchistycznego na państwo współczesne, np. Turcję), czy też za wszelką cenę idealem byłyby czyste zasady ekonomiczne i wymiana kulturowo-społeczna pomiędzy grupami ludzi wyznających inne ideały?
Czy istnialyby w ogóle granice, nawet w sensie czysto figuralnym - np. oddzielając grupę wyznawców geolibertarianizmu od czcicieli klasyków. Czy mogłyby funkcjonować obok siebie państwa 'typu chińskiego' i libertariańskiego?
Prosiłbym najpierw, żebyście spróbowali opisać Waszą wizję, tak by dyskusja nie zamieniła się w chaos niedointerpretowania;-)
Pozdrawiam,
Krzysztof
Zwykle tylko forum przeglądam/czytam co bardziej mnie interesujące wątki. Niestety raczej nie dostrzegłem tematu związanego z aktywnością społeczności/państw (w zależności od poglądów) w stosunkach zewnętrznych. Studiuję w Anglii i jako dysertację opisuje problem tzw. "external relations" owych hipotetycznych tworów libertariańskich oraz ewentualne możliwości implementacji takich rozwiązań w państwach współczesnych. Oczywiście od teorii do praktyki droga szeroka, więc chętnie poczytałbym Wasze zdania na ten temat.
Jak miałaby wyglądać współpraca pomiędzy grupami funkcjonującymi w ramach wszystkich podtypow libertariańskich, od form minarchistycznych po konkinowskie. Czy, i jeśli tak to jakie, istniałyby zdecydowane różnice w relacjach (np. chęć wpływania społeczeństwa anarchokapitalistycznego na państwo minarchistyczne bądź państwa minarchistycznego na państwo współczesne, np. Turcję), czy też za wszelką cenę idealem byłyby czyste zasady ekonomiczne i wymiana kulturowo-społeczna pomiędzy grupami ludzi wyznających inne ideały?
Czy istnialyby w ogóle granice, nawet w sensie czysto figuralnym - np. oddzielając grupę wyznawców geolibertarianizmu od czcicieli klasyków. Czy mogłyby funkcjonować obok siebie państwa 'typu chińskiego' i libertariańskiego?
Prosiłbym najpierw, żebyście spróbowali opisać Waszą wizję, tak by dyskusja nie zamieniła się w chaos niedointerpretowania;-)
Pozdrawiam,
Krzysztof