Stosunki Polsko-Zydowskie

kowalskil

New Member
25
10
Ksiazka Stefana Zgliczynskiego, zatytulowana “Jak Polacy Niemcom Zydow Mordowac Pomagali,”

http://www.czarnaowca.pl/literatura_faktu/jak_polacy_niemcom_zydow_m,p720952114

, wydana w tym roku (2013), wywolala ozywiona dyskuje na serwerze polityka.pl

http://www.polityka.pl/forum/115927...ead?addPost=true&parent_id=1160679#commentBox

Przeczytalem ten ciekawy watek i przetlumaczylem niektore wypowiedzi na angielski. Potem umiescilem je na swoim serwerze uniwesyteckim.

http://csam.montclair.edu/~kowalski/xenophobia.html

Temat jest ciekawy i godny uwagi czytelnikow na calym swiecie. Tak niektorzy Polacy stali sie mordercami podczas gdy inni, rowniez mniejszosc, stali sie bohaterami. Wojny sa okresami nie normalnymi; podstawowa troska wiekrzosci ludzi, i nie tylko w okupowanej Polsce, bylo pozostanie przy zyciu. Nazisci wiedzieli jak manipulowac ludzkimi pobudkami na swoja zbrodnicza korzysc.

Po wymordowaniu “najnizszej rasy” (Zydow) zamierzali zniewolniczyc inne “nizsze rasy” (Polacy, Rosjanie, itd). Mordowanie przez nich polskiej inteligencj, i wywozenia do Niemiec, byly poczatkami tego procesu. Cala Europa stala by sie krajem opartym o niewolnictwo, gdyby Hitler nie przegral wojny.

Jeden z amerykanskich czytylnikow, reagujac na tytul ksiazki napial: “Ja rowniez chce by ksiazka ta zostala przetlumaczona na angielski. Ale istota tresci powinno byc ‘“Jak NIEKTORZY Polacy Niemcom Zydow Mordowac Pomagali.” Odpowiadajc napisalem ze tez tego pragne, i ze zupelnie nie wiem dlaczego autor nadal ksiazce taki nieuzasadniony, i krzywdzacy tytul.

 
C

Cngelx

Guest
Jeden z amerykanskich czytylnikow, reagujac na tytul ksiazki napial: “Ja rowniez chce by ksiazka ta zostala przetlumaczona na angielski. Ale istota tresci powinno byc ‘“Jak NIEKTORZY Polacy Niemcom Zydow Mordowac Pomagali.” Odpowiadajc napisalem ze tez tego pragne, i ze zupelnie nie wiem dlaczego autor nadal ksiazce taki nieuzasadniony, i krzywdzacy tytul.

Może to co napiszę jest trochę bezczelne, jednak niestety prawdziwe. Otóż tytuł "Jak Polacy Niemcom Zydow Mordowac Pomagali", wzbudza emocje i jest dość kontrowersyjny, a to z pewnością przełoży się na większą popularność książki i jej sprzedaż.

Przy dość neutralnym "Jak niektórzy Polacy Niemcom Zydow Mordowac Pomagali", zainteresowanie byłoby jedynie wśród osób bardziej interesujących się tematem.
 
D

Deleted member 4151

Guest
Szczerze to zawsze mnie to wkurzało ,że polacy traktowani są jaką antysemici. Na przykład takie francuskie cipy uważają polaków za antysemitów a sami nie są lepsi.
 

Polacco

Active Member
132
76
Na podobnych historycznych przesłankach można by napisać książkę pt. "Jak Żydzi Rosjanom Polaków mordować pomagali" z zastrzeżeniem, że sam już nie wiem czy kierownictwo ZSRR do śmierci Stalina było bardziej rosyjskie czy żydowskie, więc być może tytuł mógłby brzmieć "Jak polscy Żydzi rosyjskim Żydom Polaków mordować pomagali". Drugim zastrzeżeniem jest to, że gdyby hitlerowskie Niemcy nie były antysemickie a tylko antysłowiańskie to jestem całkiem pewny, że w szeregach tego zbrodniczego reżimu znalazło by się mnóstwo Żydów, zarówno niemieckich jak i polskich (angażowali się w proces budowy silnego (i antypolskiego) państwa niemieckiego już za czasów Bismarcka). A więc nie jest to dla mnie jakaś abstrakcją, że mogłaby powstać książka "Jak Żydzi Niemcom Polaków mordować pomagali".

Oczywiście nie jestem zwolennikiem głoszenia takich haseł - chcę tylko pokazać co by było możliwe w polemice historycznej gdyby obecnie obowiązywała równowaga w stosunkach polsko-żydowskich.

Tak w ogóle:
http://ipn.gov.pl/publikacje/ksiazki/po-zagladzie.-stosunki-polsko-zydowskie-19441947

Według raportu NKWD z października 1945 roku „18, 7 proc.
zatrudnionych w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego to Żydzi. 50 proc.
stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi”93. Później ambasador sowiecki w
Warszawie stwierdził, iż „w aparacie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego,
poczynając od wiceministrów, poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani
jednego Polaka. Wszyscy są Żydami. W Departamencie Wywiadu pracują
wyłącznie Żydzi94.

Jak podaje raport sowiecki z lipca 1944 r., dotyczący aparatu
politycznego komunistycznego Wojska Polskiego, „na 44 oficerów Zarządu
Politycznego [Armii jest] 34 Żydów [...]. Wszystkie stanowiska kierownicze [w
aparacie politycznym armii] są obsadzone przez Żydów. Zastępcami dowódcy
dywizji i brygad są Żydzi, za wyjątkiem jednego Polaka [...]. W wydziałach
politycznych dywizji na 28 odpowiedzialnych pracowników politycznych - 17
Żydów, na 43 pracowników politycznych na szczeblu pułku - 31 Żydów. W
pułkowym aparacie politycznym poszczególnych pułków (4. pułk artylerii
przeciwpancernej, 5. pułku piechoty) nie ma ani jednego Polaka. Na 86
zastępców dowódców batalionów [do spraw polityczno-wychowawczych] - 57
Żydów”92.

Ambasador sowiecki w Warszawie stwierdzał, iż „kierownicze jądro
partii [komunistycznej] stanowią: [Bolesław] Bierut, [Jakub] Berman, [Hilary]
Minc [...] [i Roman] Zambrowski. Wśród nich tylko Bierut jest narodowości
polskiej”83. Pozostałych trzech członków Biura Politycznego było Żydami. Minc
odpowiadał za gospodarkę, Berman nadzorował aparat bezpieczeństwa i kulturę,
Zambrowski zajmował się niszczeniem prywatnego handlu, czyli m.in.
wywłaszczaniem i wysyłaniem „spekulantów” do obozów pracy, a następnie
kolektywizacją rolnictwa.
Byli również inni wysocy rangą komuniści pochodzenia żydowskiego.
Według Antoniego Czubińskiego jeden z nich, generał Karol Świerczewski, stał
na czele 2. Armii „ludowego” Wojska Polskiego. Dawid Hubner, znany również
jako Juliusz Hibner, został szefem wojsk wewnętrznych. Mendel Rossoj, znany
jako Wacław Komar, i Henryk Toruńczyk nadzorowali wywiad wojskowy.
Według Jerzego Morawskiego pułkownik Samuel Lewin stał na czele Jednostek
Zastępczych Służby Wojskowej. W rzeczywistości były one zmilitaryzowanymi
batalionami pracy niewolniczej utworzonymi specjalnie dla dzieci „wrogów
ludu”, czyli niepodległościowców, które wcielano do nich silą i wysyłano do
pracy bez zabezpieczenia w kopalniach uranu i węgla oraz do innych
niebezpiecznych zadań.
Barbara Fijałkowska opisała kariery braci Goldbergów, Józefa i
Beniamina. Pierwszy, jako „Jacek Różański”, był wysokim rangą oficerem UB,
drugi - jako „Jerzy Borejsza” - stalinowskim dyktatorem kulturalnym w Polsce.
Według Johna Gunthera korzenie żydowskie miał również Zygmunt
Modzelewski, ambasador w Moskwie, a później minister spraw zagranicznych

Jednak wszelkie próby oszacowania liczby komunistów pochodzenia
żydowskiego (i Żydów jako takich) komplikuje fakt, iż przynajmniej niektórzy z
nich występowali jako „Aryjczycy” pod przybranymi nazwiskami polskimi.
ważny przedwojenny działacz syjonistyczny Jerzy Reisler ze Lwowa przybrał
nazwisko aryjskie. Jako Jerzy Sawicki został jednym z czołowych prokuratorów
komunistycznych. Osławiona prokurator stalinowska i zaufana współpracownica
UB Fajga Mindla Danielak pracowała pod przybranym nazwiskiem Helena
Wolińska. Jej mąż Beniamin Zylberberg działał pod pseudonimem Włodzimierz
Brus najpierw jako komisarz polityczny w „ludowym” Wojsku Polskim, a
następnie jako ekonomista marksistowski w Warszawie. Witold Hochberg, pod
nazwiskiem Góra, był komendantem milicji w małym miasteczku pod Lublinem.
Takich jak oni było wielu81"
 

Polacco

Active Member
132
76
Druga sprawa to to, że Żydzi, "postępowi Polacy", New York Times etc. mają obsesję, żeby przy każdej możliwej okazji przypominać pogrom kielecki 1946 jako przykład tego jak to Polacy byli zawsze mordercami Żydów, a Żydzi zawsze ofiarami. Chodakiewicz w swojej książce pisze, że wg różnych źródeł bezpośrednio po wojnie w Polsce zginęło kilkuset Żydów - z tym, że nie wiadomo jaki odsetek z nich zginął w wyniku tego, że zaangażowali się w budowę komunizmu, ilu w wyniku pospolitych napadów rabunkowych, a ilu w wyniku antysemityzmu.

Więc ciekawe są dalsze statystyki jakie przytacza Chodakiewicz - przeanalizowane przez niego źródła mówią, że w wyniku udokumentowanych bezpośrednich działań Żydów, w tym czasie w Polsce aresztowano lub zamordowano ok 6000 - 13 000 Polaków. I to wcale nie są liczby wzięte z tego, że szefem UB był Żyd (wtedy te liczby byłyby dużo większe), tylko z bezpośrednich relacji, często wspomnień samych Żydów, którzy nie zawsze się jakoś specjalnie wstydzą mordowania czy denuncjowania Polaków.

Można też te liczby umieścić w szerszym kontekście:
od lipca 1944 do sierpnia
1945 r., w początkowym okresie okupacji sowieckiej w państwie polskim, w tym
na „ziemiach odzyskanych” od Niemiec, zginęło od 20 do 50 tys. ludzi. Wśród
ofiar było prawdopodobnie między 5 a 8 tys. osób narodowości polskiej, które
były rzeczywistymi lub rzekomymi zwolennikami komunistów, głównie
cywilów, i od 2 do 5 tys. Sowietów. Pozostałe ofiary to niepodległościowcy, ich
zwolennicy, i niewinni przypadkowi świadkowie525.
Należy podkreślić raz jeszcze, że -jak podaje Maria Stanowska -
komuniści wykonali 3 tys. wyroków śmierci wydanych przez sądy. Szacuje się,
że 10 tys. osób zostało zabitych lub zakatowanych na śmierć podczas
przesłuchań. W latach 1944-1956 w Polsce było 150 tys. więźniów politycznych.
Ponadto uwięziono 518 tys. chłopów za przeciwstawianie się kolektywizacji i
nie wywiązywanie się z dostaw. Stanowska nie podaje jednak znacznej liczby
osób aresztowanych okresowo i przesłuchiwanych bez nakazów. Dokładna
liczba więźniów 300 polskich obozów pracy również nie jest znana, chociaż
Tadeusz Wolsza ocenia, że przynajmniej 250 tys. osób doświadczyło tej formy
kary. Nie ma wciąż statystyk dotyczących śmiertelności wśród 100 tys. osób
wysłanych z Polski do obozów sowieckich po 1944 r. Nie udało się też ocenić
poziomu represji, terroru i przypadków śmierci Polaków na Kresach
Wschodnich po nadejściu Armii Czerwonej w 1944 r. Dostępne dane dotyczące
dwóch byłych polskich województw - wileńskiego i nowogródzkiego -pokazują,
iż w ciągu trzech lat NKWD aresztowało 13 tys. żołnierzy AK, zabito 3 tys.
polskich niepodległościowców i wysłało ponad 20 tys. osób do łagrów526.
 

Polacco

Active Member
132
76
Trzecia sprawa to mit, że Żydzi, którzy zaangażowali się w budowę tego zbrodniczego reżimu przestali być Żydami, a stali się "ideowymi komunistami" i ich działania nie obciążają tym samym zbiorowości żydowskiej (jeżeli już posługujemy się takimi kategoriami, a wiadomo, że się posługujemy w stosunku do Polaków). Z tym rozprawił się amerykański Żyd John Sack w książce o obozach prowadzonych przez Żydów po wojnie (zwanymi potocznie "polskimi obozami koncentracyjnymi"):

"Po przeanalizowaniu kadr UB na poziomie
lokalnym (Katowice), John Sack absolutnie nie zgadza się ze stwierdzeniem, iż
funkcjonariusze żydowscy stracili swoją świadomość narodowo-religijną. Sack
polemizował zwłaszcza z poglądem wyrażonym przez jednego z profesorów z
University of California, że ludzie ci mieli być „bardziej komunistami niż
Żydami”, „komunistami z rodzin żydowskich”, „komunistami o żydowskich
korzeniach” czy „komunistami pochodzenia żydowskiego”. „Znam tych ludzi od
siedmiu lat i nigdy bym nie pomyślał, że przeczytam coś takiego. Zebrałem
relacje od 27 Żydów, którzy pracowali w Urzędzie [Bezpieczeństwa] i jeden,
tylko jeden, uznawał się w 1945 r. za komunistę. Zarówno on, jak i pozostali
chodzili do szkół żydowskich, studiowali Torę, przeszli bar micwę, niektórzy
mieli pejsy. W obozach niemieckich przygotowywali macę na Paschę, ryzykując
życie, a w 1945 r. zapalali świece w szabas, urządzali wieczerze sederowe w
święto Paschy, dęli w szofary w Rosz ha-Szana, stali pod chupą podczas ślubu,
świętowali w Jom Kippur. Według jakich definicji nie byli Żydami? Nie według
Talmudu i zdecydowanie nie według rządu Izraela czy hitlerowskich Niemiec,
Gdyby zginęli w czasie Holocaustu, najpewniej zaliczono by ich do pozostałych
sześciu milionów”76"

Podobnie nie ma podstaw, żeby twierdzić, że komuniści żydowscy, także ci którzy z dnia na dzień zmienili nazwiska na polskie, nie odczuwali nacjonalizmu żydowskiego i polonofobii:

Rzeczywiście,
żydowski antypolonizm uważano za istotną przyczynę działań Żydów w Polsce
po 1944 r. Przynajmniej niektóre źródła wiążą te wydarzenia z „nacjonalizmem
żydowskim”148.
Zarzuty takie stawiali nie tylko etniczni Polacy, ale również Polacy
pochodzenia żydowskiego, a nawet niektórzy spośród komunistów żydowskich.
Już w 1942 r. wybuchł konflikt pomiędzy gen. Zygmuntem Berlingiem,
dowódcą 1 Armii Wojska Polskiego, który wcześniej przyznawał się do
judaizmu, a komunistami żydowskimi, w tym przyszłym szefem bezpieki
Jakubem Bermanem, którego Berling oskarżał o antypolonizm, wywodzący się z
uprzedzeń żydowskich149.
Amerykański naukowiec komentował, iż Berling reagował na
„wrogość, którą komuniści polscy pochodzenia żydowskiego w Moskwie
wyraźnie przejawiali wobec każdego, kogo uznawali za patriotę polskiego”,
jednak ostrzegał, że we wspomnieniach Berlinga „liczne są stwierdzenia
antyżydowskie”150. Żydowska weteranka komunistyczna Teofila Weintraub
twierdziła, iż według sekretarki jednego z najważniejszych funkcjonariuszy UB,
płk. Józefa Goldberga (Jacka Różańskiego), „był [on] Polakożercą. Nienawidził
ludzi”151. Żydowski znawca tematu nazwał paradoksalną (mając na myśli
patologiczną) „sytuację, kiedy żydowski funkcjonariusz UB torturował oficera
polskiego, jednego z tych, którzy najbardziej przyczynili się do ratowania
Żydów podczas wojny. Mam tu na myśli Różańskiego, przesłuchującego
Kazimierza Moczarskiego”

Takich Różańskich było więcej. Na przykład jeden z ubeków miał
zwyczaj wyzywać swoich więźniów nieżydowskich tak, jak robili to hitlerowcy:
„Ty polska świnio!”153. Zagrożenia związane z uprzedzeniami etnicznymi
zauważały również cywilne władze komunistyczne: w sprawozdaniu wojewody
kieleckiego z października 1945 r. pisano, że „funkcjonariusze bezpieczeństwa z
Kielc wyrażają się nieodpowiednio wobec ludności polskiej, np. «ja tu was
Polaków wszystkich powystrzelam»154. Gdzie indziej, „w areszcie [przy ul.
Strzeleckiej w Warszawie] siedziało wielu członków i sympatyków Stronnictwa
Narodowego. Niektórzy z nich spotkali się ze szczególnie brutalnie
prowadzonym przesłuchaniem, w którym oficerowie UBP żydowskiego
pochodzenia brali odwet za przedwojenny antysemicki program endecji”.
Pułkownik UB Józef Światło powiedział do więźniów: „Teraz popamiętacie, co
to jest antysemityzm”. Jeden z więźniów odpowiedział: „Antysemityzm nigdy u
nas nie prowadził do tortur, tak jak wasz antypolonizm”155.
Uważa się nawet, iż antypolonizm przekraczał granice podziałów w
partii komunistycznej. 28 października 1947 r. liberalny asymilator Ludwik
Hirszfeld pisał do wysoko postawionego komunisty żydowskiego Jerzego
Borejszy, że „protesty żydowskie skierowane są [...] przeciwko tendencji
asymilatorskiej [wśród Żydów polskich] i dowodzą jednego: że nacjonaliści
żydowscy nienawidzą Polaków więcej niż Niemców”1

Oficer żydowski w „ludowym” wojsku podkreślał: „Nienawidziłem
Polaków prawie tak samo jak nienawidziłem Niemców. Przelewałem swoją
złość i rozgoryczenie na biednych kadetów, od których wymagałem surowej
dyscypliny”. Kiedy 40 podchorążych i oficer zdezerterowali, oficer żydowski
brał udział w pościgu zorganizowanym przez pułkownika sowieckiego
odpowiedzialnego za ten „polski” oddział. „Całą czterdziestkę sąd wojskowy
skazał na śmierć. Trzydziestu dziewięciu zostało zastrzelonych przez pluton
egzekucyjny”
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Bez bezwzględnego wybicia żydokomuny (a nie wszystkich żydów jak leci), wspartego wybiciem nie-żydowskich komuszych cweli oraz odtajnienia wszystkich dokumentów z obozów hitlerowskich i wszystkich akt bezpieki, stosunki Polsko-Żydowskie normalne nigdy nie będą.
 
Do góry Bottom