Stop kataster -zatrzymać katastrat

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
A co konkretnie czyni podatek katastralny gorszym od innych podatków, a zwłaszcza dzisiejszego podatku od nieruchomości i rolnego?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Wielkością chyba głównie. Choć nie wiemy, jak duży będzie.

Obecne podatki liczone są od powierzchni (poza budowlami na cel działalności gospodarczej), więc lepiej na nich wychodzą posiadacze niedużych, a dużo wartych nieruchomości, a gorzej właściciele dużych, ale marnych.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
papuv napisał:
Procent od wartości.
To nie jest odpowiedź na moje pytanie, bo co z tym procentem? Jak masz zapłacić 1% wartości to jest lepiej niż pięć dyszek od metra? Liczyłem kiedyś czy mi się opłaca mieszkanie zadeklarować w całości pod działalność gospodarczą, żeby wciągać media w koszty firmy ale się nie opłacało; roczny podatek od nieruchomości (tzw. „sprawiedliwy i fajny podatek od nieruchomości” - bo nikt jakoś w sieci się na niego nie piekli w przeciwieństwie do katastralnego ;) ) wyniósłby mnie około 1,5 tysiaka rocznie. To w przybliżeniu około 1% tego co zapłaciłem za mieszkanie kilka lata temu.

tosiabunio napisał:
Wielkością chyba głównie. Choć nie wiemy, jak duży będzie.
No właśnie, ale przecież nic nie gwarantuje, że dzisiejsza stawka np. 1 zł za metr mieszkania tego „fajnego” podatku, przeciw któremu nikt nie protestuje, jutro nie podskoczy do 10 zł, 20 zł, a może nawet 50 :) Dlatego właśnie powszechne napinanie się na samo hasło „kataster” jest dla mnie niezrozumiałe.

Podatki to syf, to nie ulega wątpliwości. Tylko w tym całym syfie kataster akurat nie wypada najgorzej. Stymuluje spadek cen na rynku, nie działa demotywująco jak dochodowy i antykonsumpcyjnie jak VAT. Jeśli państwo musi złupić kwotę X to najprawdopodobniej korzystniej dla gospodarki by było gdyby łupiło katastrem niż dochodowym, zusem i vatem :)

Edytka: nie stresowałbym się tym podatkiem. Ludzie reagują na niego alergicznie, a poza tym wysokie ceny nieruchomości pozostają w interesie zarówno polityków, jak i bankierów - wysoka cena nieruchomości to wysokie podatki w chwili jej zakupu oraz duży kredyt, czyli do systemu wpompowuje się więcej kasy "z przyszłości / z powietrza" niż w przypadku niskiego kredytu na nieruchomość o niewielkiej wartości - ABC keynesizmu :) Ponadto spadek cen najprawdopodobniej zaowocowałby krachem na rynku kredytów hipotecznych - banki musiałby żądać dodatkowych zabezpieczeń, których ludzie by nie dali. Na czymś takim praktycznie nikt nie zyskuje i lepiej nie wpadać w pułapkę myślenia, że "bank przejmie nieruchomości a ludzie pójdą pod most bla bla bla" - nie sądzę by bank miał ochotę stać się podatnikiem podatku katastralnego od przejętych nieruchomości, pomijając już w ogóle fakt, że w Polszy prowadzi się egzekucję przez licytację, a nie przez przejęcie. Sama licytacja, z której nie odzyska się nawet ułamka wartości kredytu też się nie kalkuluje - hipotecznego dłużnika się "hoduje" a nie licytuje bo z chwilą licytacji bank właściwie realizuje stratę.
 

papuv

Member
196
5
1% od wartości rynkowej, czyli nie tej, którą zapłaciłeś, ale tą, na którą urzędnik twoje lokum wyceni.
Najczęściej wychodzi to o wiele więcej, aniżeli jest teraz, bo przeciętna wartość mieszkania jest oceniana na 600 tys. w górę, co oznacza 6 tys. zł rocznie w górę.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Papuv, nie zrozumieliśmy się. Pytanie jest: dlaczego podatek liczony od wartości jest zły, podczas gdy liczony od powierzchni jest dobry - akceptowalny. Stawka nie ma znaczenia, nie wiem czemu piszesz o 1% podczas gdy z niczego to nie wynika i jako ciekawostkę przedstawiłem wyliczenie, z którego wynika, że aktualny podatek też potrafi być wysoki i nic nie stoi na przeszkodzie by był jeszcze wyższy.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Ale nie wiem, do czego dążysz? Dla nas każdy jest zły, nawet liczony od długości fiuta. Natomiast dlaczego bucom robi różnicę taki, a nie inny - nie wiem.

Może dlatego że od powierzchni użytkowej można łatwo sfałszować - oficjalnie mieć powierzchnię mniejszą, a faktycznie większą, bo coś tam daje się wyłączyć z użytkowej, a bez problemu używać? A podatek od wartości będzie pewnie ustalał urzędas wedle swojego widzimisię (jak inne podatki i cła od wartości).
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
I urzędas będzie mógł sprawdzać czy wartość czasem wg jego widzimisię nie wzrosła, bo ktoś zrobił np. remont. Dojdzie do tego, że trzeba będzie uzyskać zgodę na każdą zmianę i na każdego będą mieli haka.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Zwyczajnie ciekawi mnie czemu ludzie grzecznie płacą liczony od powierzchni, a jak pada hasło liczenia od wartości to zaraz jest histeria pod hasłem "nasze kamienice, wasze ulice", zarzuty eksterminacji narodu itp. To jakiś fenomen jest :)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Ciek napisał:
Zwyczajnie ciekawi mnie czemu ludzie grzecznie płacą liczony od powierzchni, a jak pada hasło liczenia od wartości to zaraz jest histeria pod hasłem "nasze kamienice, wasze ulice", zarzuty eksterminacji narodu itp. To jakiś fenomen jest :)

Co tu ciekawego?

Po pierwsze:
podatek od powierzchni jest relatywnie ścisły, podatek od "wartości" daje to, co zamordyści lubią najbardziej - pole uznaniowego manewru i niepewność podatnika - niewolnika, ktory ma sie bać.

Po drugie:
podatek katastralny to nowość, a zasada jest taka, ze kazda nowość z Sejmu jest po to, zeby zabrać wiecej a nie, zeby zabrać mniej.

W najmniejszym stopniu fenomen - moim zdaniem.
 

godlark

Member
115
1
Podatek od powierzchni można przyrównać do podatku pogłównego, a kataster do podatku liniowego. Podatek od powierzchni zachęca do efektywnego wykorzystania tej powierzchni, a kataster zniechęca. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby podatków nie było.
 

Miras

Member
50
1
Podatek od wartości to kant. Każda wycena ma jedną wadę. Nie jest potwierdzona transakcją. Dopiero dokonana transakcja potwierdza wartość. Dlaczego ktoś miałby płacić podatek od wartości nieruchomości, której realna wartość rynkowa nigdy nie będzie potwierdzona, bo nieruchomość nie jest na sprzedaż. Pomijam fakt jakie kryteria wyceny zostaną przyjęte, a jest ich kilka ( odtworzeniowa, księgowa, rynkowa i ich kombinacje) i wyceny różnią się znacznie. Wycena jest jak cena wywoławcza. Dopiero rynek i kupujący ją weryfikuje. Ten pomysł to ordynarny skok na kasę.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 516
Dlatego, że jak ktoś ma b. duży teren, to może jakoś na tym zarabiać. Tymczasem w środkach miast mieszka dużo biednych, starych ludzi, którzy kupili dawno temu, lub odziedziczyli swoje domy. I to nie ich wina, że domy w ich dzielnicach nagle podrożały. I będą musieli je sprzedać lub się wyprowadzić na odludzia. Paradoksalnie, ludzie mogą również zacząć protestować przecwko jakimś inwestycjom publicznym w swojej okolicy które mogłyby podwyższyć cenę nieruchomości. Plus oczywiście pojawianie się domów-barek na jeziorach i wozów Drzymały. "Co widać a czego nie widać"
 
OP
OP
Cyberius

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Rząd po cichu wprowadza nowy podatek? Wzrost o 1000%!

"urząd Gminy w Aleksandrowie Łódzkim nalicza podatki od wartości nieruchomości – alarmuje czytelnik wp.pl. Jego zdaniem to zapowiedź wprowadzenia podatku katastralnego, który właśnie na tym polega. Czytelnik dodaje, że gminy mają pozwolenie na wprowadzanie takiego podatku.
http://www.hotmoney.pl/artykul/kraj-rza ... 1000-26382
 

Leniwiec

Bardzo wolny
47
15
A co konkretnie czyni podatek katastralny gorszym od innych podatków, a zwłaszcza dzisiejszego podatku od nieruchomości i rolnego?
Jak już powyżej zauważono:
1. w sytuacji finansowej Polski rząd raczej nie zamieni podatku od nieruchomości katastrem, by zebrać mniej pieniędzy, lecz więcej (patrz wypowiedź M. Dudka)
2. Stan niepewności: wiele osób obawia się, że wg nowych zasad zapłaci sporo więcej (patrz wypowiedź father Tuckera).
3. Uznaniowość: jest obawa, że władze będą wiedziały lepiej ile jest warta nasza nieruchomość. Ciekawe czy w okresach recesji władze będą przeszacowywały wycenę nieruchomości, tak by zebrać mniej pieniędzy, wtedy gdy najbardziej ich potrzebują?
4. Kataster rzeczywiście karze za podniesienie wartości nieruchomości. Mówiąc po Lockowskiemu: zmieszaliśmy odziedziczoną nieruchomość z własną pracą, w efekcie ją udoskonalając. Automatycznie wzrosła jej wartość, za co rząd nas ukarał większym podatkiem. To działa demotywująco i zwiększa skłonność do bylejakości.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
W kraju bogatszym od Polski zauważyłem masę lichych domków. Polacy stawiają domostwa, a nawet siedziby rodowe, a tamci jakieś kurniki. Boją się postawić większy, bo podatek wzrośnie. To jest podatek od godneg życia. Obrzydliwość.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Polacy stawiają domostwa, a nawet siedziby rodowe, a tamci jakieś kurniki.
Ejże. Polacy wyprowadzają się z miast i miasteczek do szeregowców w szczerym polu, gdzie tak samo jak w wielkiej płycie mają sąsiada przez ścianę, za to po deszczu brodzą na ulicy w błocie po łydki (1), a dojazdy z/do roboty zajmują im dwie godziny dziennie w korkach w godzinach szczytu. Dodatkowy czas przeznaczają na wożenie dzieci z/do szkoły i róznych zajęć.
Na plus: jest dużo ciszej niż w mieście, no i do każdego mieszkania w szeregowcu przynalezy 100, a luksusowo nawet 150 metrów kwadratowych ogródka. Nie mozna jednak spontanicznie pierdolić żony na stole kuchennym, bo okno kuchni sąsiada vis-a-vis jest dużo bliżej niż w blokach z wielkiej płyty.

czmon.JPG
klik: https://goo.gl/maps/x1DT2wXN3JB2
klik: https://goo.gl/maps/ASrfg3HqBNS2
Gdybym miał stawiac zakłady, to postawiłbym na to że te szeregowce będa burzone wcześniej niz gomułkowsko-gierkowskie bloki. Małą kwote postawiłbym nawet na to, że będą burzone przed spłaceniem kredytów hipotecznych.

http://jagiellonski24.pl/2017/11/29...-nas-kilkadziesiat-miliardow-rocznie-rozmowa/

(1) nie brodzą, bo do wiejskiego sklepiku 400 metrów od "rezydencji" jeżdżą swoimi SUVami
 
Ostatnia edycja:

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Porównałem domki w pewnym kraju Europy Zachodniej z domkami w Polsce. Wyszło na oko, że domki w Polsce nie są gorsze, a nawet sprawiają wrażenie bogatszych, choć Polska jest biedniejsza. Przypuszczam, ze jest to bardzo dobra ilustracja podatku katastralnego.
A Ty sobie gaworzysz ni w 5 ni w 10, farmazony o błocie i pierdoleniu żony. Z czym w ogóle polemizujesz? Z entuzjastą mieszkania w domku? Nie o tym było.
 

tolep

five miles out
8 556
15 441
Zaznaczyłem z czym polemizuję.

U nas od kilkunastu lat trwa eksplozja budowlana. Podobnie zresztą jest w kilku krajach sąsiednich, co ujawniło się w czasie gwałtownego skoku CHF 10 lat temu. Z podatkiem katastralnym nie ma to zupełnie nic wspólnego, po prostu wszystkie te kraje wchodziły prawie równocześnie na podobny etap zamożności, goniąc zamożność Zachodu.
Zresztą różnice między strukturą budownictwa mieszkaniowego (na przykład średni wiek budynków) mają więcej przyczyn.

To że podatek katastralny (tzn. od wartości nieruchomości) może demotywować do budowania wartościowych domów, nie ulega wątpliwości, ale opierani się na dowodach anegdotycznych i pomijanie szeregu innych czynników nie posuwa nas w dyskusji. Może demotywować, ale nie musi. Diabeł siedzi w szczegółach, a mogą one być jeszcze bardziej skomplikowane niż w przypadku PIT z progresją, ulgami i mozliwością przejścia na CIT.

Przy okazji, ciekawe pytanie.

Z punktu widzenia libertariańskiego, co jest mniejszym złem: opodatkowanie własności czy przychodu?
 
Do góry Bottom