D
Deleted member 427
Guest
Robert Scott (w tej roli zajebisty Val Kilmer), tajny agent na usługach US gov, członek elitarnego oddziału komandosów, poluje na kidnaperów, którzy porywają i przeznaczają na handel młode kobiety. Tym razem jednak nie chodzi o uwolnienie wszystkich - Scott ma za zadanie uwolnić tylko jedną dziewczynę i ma na to niecałe 48 godzin.
"Spartan" nie jest typowym filmem akcji, choć z pobieżnego opisu wynika coś dokładnie odwrotnego. To koszerny dramat sensacyjny albo jak kto woli thriller szpiegowski. Jeśli to was nie przekonuje, uzupełnijcie obrazek o kino samurajskie Kurosawy, z jego kontemplacyjnym nastrojem i poczuciem daremności.
Kilmer gra wprost fenomenalnie. Do samego końca pozostaje tym samym człowiekiem - emocjonalnie neutralnym żołnierzem. Atmosfera opowieści jest ponura, wyciszona, ale i pełna podskórnego napięcia; sporo akcji dzieje się w nocy, wiele scen pozostaje niedopowiedzianych, pewne motywy tajemniczo przemilczane. Dialogi są znakomite: proste, ekonomiczne, nastawione na komunikatywność, bez one-linerów i bez gadania banałów.
"Spartan" to dzieło z gatunku tych rzadkich, niedocenianych i zapomnianych. Przy okazji fajnie ukazuje zakulisowe rządowe gierki.
Moja ulubiona kwestia z filmu: Don't you teach 'em knife fighting. Teach 'em to kill. That way, when they meet some moderfucker who studied knife fighting, they send his soul to hell.
Jeden bunt, jeden wojownik
"Spartan" nie jest typowym filmem akcji, choć z pobieżnego opisu wynika coś dokładnie odwrotnego. To koszerny dramat sensacyjny albo jak kto woli thriller szpiegowski. Jeśli to was nie przekonuje, uzupełnijcie obrazek o kino samurajskie Kurosawy, z jego kontemplacyjnym nastrojem i poczuciem daremności.
Kilmer gra wprost fenomenalnie. Do samego końca pozostaje tym samym człowiekiem - emocjonalnie neutralnym żołnierzem. Atmosfera opowieści jest ponura, wyciszona, ale i pełna podskórnego napięcia; sporo akcji dzieje się w nocy, wiele scen pozostaje niedopowiedzianych, pewne motywy tajemniczo przemilczane. Dialogi są znakomite: proste, ekonomiczne, nastawione na komunikatywność, bez one-linerów i bez gadania banałów.
"Spartan" to dzieło z gatunku tych rzadkich, niedocenianych i zapomnianych. Przy okazji fajnie ukazuje zakulisowe rządowe gierki.
Moja ulubiona kwestia z filmu: Don't you teach 'em knife fighting. Teach 'em to kill. That way, when they meet some moderfucker who studied knife fighting, they send his soul to hell.
Jeden bunt, jeden wojownik