D
Deleted member 427
Guest
David King "Wolnościowa partyzantka" [link]:
Gdy zinstytucjonalizowane prawnie procedury zapewniają nietykalność rządowym funkcjonariuszom, którzy inicjują przemoc w odpowiedzi na nieprzestępcze zachowanie wolnych obywateli - przemoc jest usprawiedliwiona.
Argumentuje się, że przemoc nie jest usprawiedliwiona dopóty, dopóki jest możliwa jakakolwiek procedura nie odwołująca się do przemocy. Ale utrzymywać, że przemoc nie jest usprawiedliwiona dopóty, dopóki istnieją pokojowe środki to utrzymywać, że przemoc nigdy nie jest usprawiedliwiona - bo zawsze istnieją pokojowe środki.
Jerzy Waszyngton mógł zostać wiernym poddanym króla, być mianowany gubernatorem kolonii i użyć swego stanowiska dla wprowadzenia w życie dobroczynnych zmian - pokojową drogą.
Dobry obywatel mógłby zostać członkiem mafii i wspinając się w niej po kolejnych szczeblach kariery osiągnąć stanowisko, na którym mógłby znacząco zmniejszyć zło wyrządzane przez tę odpychającą organizację.
Napadnięty przez pospolitego bandytę, możesz zastosować pokojowe środki, apelując do jego „lepszego ja” i prosząc go grzecznie, by przestał przejawiać takie niepożądane zachowanie. Oczywiście wali on cię w czaszkę w chwili, gdy do niego mówisz.
Łatwo zobaczyć błędność argumentu „pokojowych środków”. W rzeczywistości masz obowiązek ograniczać się do pokojowych środków jedynie wtedy, gdy twój przeciwnik powstrzymuje się od stosowania wobec ciebie przemocy.
(...)
Zacznijmy od zasady, że bunt musi być selektywny - musi być skierowany jedynie przeciw tyranom i tym, którzy ich popierają, i musi powstrzymać się od wyrządzania szkody niewinnym ludziom. Prowadzi to do pytania: kto jest rzeczywiście niewinny?
Gdy zinstytucjonalizowane prawnie procedury zapewniają nietykalność rządowym funkcjonariuszom, którzy inicjują przemoc w odpowiedzi na nieprzestępcze zachowanie wolnych obywateli - przemoc jest usprawiedliwiona.
Argumentuje się, że przemoc nie jest usprawiedliwiona dopóty, dopóki jest możliwa jakakolwiek procedura nie odwołująca się do przemocy. Ale utrzymywać, że przemoc nie jest usprawiedliwiona dopóty, dopóki istnieją pokojowe środki to utrzymywać, że przemoc nigdy nie jest usprawiedliwiona - bo zawsze istnieją pokojowe środki.
Jerzy Waszyngton mógł zostać wiernym poddanym króla, być mianowany gubernatorem kolonii i użyć swego stanowiska dla wprowadzenia w życie dobroczynnych zmian - pokojową drogą.
Dobry obywatel mógłby zostać członkiem mafii i wspinając się w niej po kolejnych szczeblach kariery osiągnąć stanowisko, na którym mógłby znacząco zmniejszyć zło wyrządzane przez tę odpychającą organizację.
Napadnięty przez pospolitego bandytę, możesz zastosować pokojowe środki, apelując do jego „lepszego ja” i prosząc go grzecznie, by przestał przejawiać takie niepożądane zachowanie. Oczywiście wali on cię w czaszkę w chwili, gdy do niego mówisz.
Łatwo zobaczyć błędność argumentu „pokojowych środków”. W rzeczywistości masz obowiązek ograniczać się do pokojowych środków jedynie wtedy, gdy twój przeciwnik powstrzymuje się od stosowania wobec ciebie przemocy.
(...)
Zacznijmy od zasady, że bunt musi być selektywny - musi być skierowany jedynie przeciw tyranom i tym, którzy ich popierają, i musi powstrzymać się od wyrządzania szkody niewinnym ludziom. Prowadzi to do pytania: kto jest rzeczywiście niewinny?