Serbski ambasador przy NATO strzelił samobója

D

decha_131

Guest
Przed sądem powinni stanąć osoby, które w ogóle do wojny w Jugosławii doprowadziły, czyli między innymi "wybitni" amerykańscy ekonomiści.

A niby jak doprowadzili do tego?

Ciekawe, czy dożyjemy czasów, gdy odpowiedzialni za ludobójcze naloty na Serbię NATO-wcy, zostaną postawieni pod sąd?

Proszę o więcej informacji.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
Samobójstwo. Yeah, sure...

365sxy.jpg
 
OP
OP
ulth

ulth

New Member
19
2
Ano właśnie - z tym, że nie w piątek, jak to w naszej krainie.

@decha_131
Nie znasz historii Kosowa? Serbowie najzwyczajniej w świecie, bronili swojego terytorium na co agresją zareagował zachód, przecież silna Serbia (tak jak i silna Jugosławia) nie była w ich interesie.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
do wojny doszło dlatego bo jakiś komuch stworzył państwo z różnymi narodowościami... a potem inne komuchy próbowały to utrzymać siłą by sie inne od sojuza nie odłączały...
 
M

Matrix

Guest
My mamy jednonarodowe państwo, a nienawiści pełno, narodowcy nie powinni mieć nic do roboty, bo naród niepodległy. Doceńmy to.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
My mamy jednonarodowe państwo, a nienawiści pełno, narodowcy nie powinni mieć nic do roboty, bo naród niepodległy. Doceńmy to.
Kłamstwo.
Kosowo nie jest jednonarodowym państwem. Tam żyją też Serbowie. Właśnie siły zbrojne i policyjne naszego okupanta (III RP), gnębiły tych kosowskich Sebów. Poza tym, wiele wiosek w Kosowie nigdy nie należało wcześniej do Albańczyków. Mieszkańcy ich zostali wymordowani lub wypędzeni przez kosowskich bandytów.
Należy też pamiętać, jak wyglądało powstanie tego państwa. Dokonali tego zwykli bandyci wynajęci przez rząd USA.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
tak to jest właśnie jak jakieś komuchy trzymają sie jakiś głupich kresek na mapie, które też jest ino wynikiem jakichś kretyńskich wojen, komuchy lubią tworzyć kolektywy w których narzuca sie mniejszością wole większości, abo ino wykorzystując jakiś tam fakt na temat większości, np w obrębie linii na mapie tworzącej kosowo jest najwięcej albańczyków więc kosowo powinno być albańskie... to samo dotyczy praktycznie każdego państwa...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Zróbcie może z tego wątek o wojnie w Bośni - zawsze szerzej można o tym pogadać - tematu na libnecie dotąd niespecjalnie poruszanego...

Holenderscy żołnierze chcą zaskarżyć rząd
Świat
1 godz. 1 minuta temu

Grupa blisko stu holenderskich żołnierzy sił pokojowych ONZ chce wnieść skargę przeciwko rządowi Holandii, który wysłał ich w 1995 r. do obrony Srebrenicy, muzułmańskiej enklawy w Bośni i Hercegowinie, gdzie siły bośniackich Serbów zabiły 8 tys. muzułmanów.

Zbrodnia ta jest uznawana za największy masowy mord w Europie od II wojny światowej.

"Państwo wysłało swoich żołnierzy na misję niemożliwą do wykonania, a później ich porzuciło" - oświadczył we wtorek jeden z adwokatów tzw. błękitnych hełmów Michael Ruperti. "To spowodowało wiele szkód, zarówno w sferze fizycznej, psychologicznej, finansowej, jak i w sferze życia społecznego" - dodał.

Obrońcy żołnierzy powołują się na czerwcową wypowiedź minister obrony Holandii Jeanine Hennis-Plasschaert, która przy okazji obchodów dnia kombatanta przyznała, że batalion Dutchbat został wysłany do Bośni "bez odpowiedniego przygotowania na specyficzne okoliczności, bez wystarczających środków, z niewielką ilością informacji, ażeby bronić pokoju, którego już wtedy nie było".

Misja, która - jak to określiła pani minister - "była niemożliwa do przeprowadzenia" i odbyła się "w niemożliwych warunkach", na nowo wywoła w Holandii debatę publiczną wokół Srebrenicy.

Jak argumentuje Ruperti, jego klienci "wciąż mają trudności z uczestniczeniem w życiu społecznym". "Mówiono o nich nie najlepiej przez dwie dekady i pyta się ich jeszcze dzisiaj w gronie rodziny, czy w kawiarni: Ale dlaczego nic nie zrobiliście?" - mówił mecenas.

"Ich reputacja jako mężczyzn i jako żołnierzy ucierpiała z powodu porzucenia przez holenderskie państwo" - mówi adwokat, który czeka na możliwość przedyskutowania z resortem obrony sprawy wniesienia skargi.

"Chcą zatem, aby sędziowie potępili państwo za te szkody, i chcą otrzymać odszkodowanie, ale również i przede wszystkim chcą ze strony sądu i społeczeństwa uznania niesprawiedliwości, jaka została im wyrządzona" - dodał Ruperti.

Jak wskazuje agencja AFP, wielokrotnie to właśnie przeciwko żołnierzom z batalionu Dutchbat skargi wnosili członkowie rodzin osób ewakuowanych ze Srebrenicy. Ale w 2013 r. holenderska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa karnego o współudział w ludobójstwie lub zbrodniach wojennych przeciwko dowódcy oenzetowskiego batalionu Dutchbat III gen. Thomowi Karremansowi, jego zastępcy Robowi Frankenowi i innemu oficerowi Berendowi Oosterveenowi. Europejski Trybunał Praw Człowieka podtrzymał w czwartek tę decyzję.

Holenderscy żołnierze sił pokojowych ONZ byli odpowiedzialni za położoną przy granicy z Serbią Srebrenicę, która była muzułmańską enklawą, ogłoszoną przez ONZ "strefą bezpieczeństwa", kiedy w lipcu 1995 roku siły Serbów bośniackich zajęły miasto i wymordowały blisko 8 tys. mężczyzn i chłopców.

Siły Serbów bośniackich zdobyły Srebrenicę 11 lipca 1995 roku, na kilka miesięcy przed zakończeniem wojny w Bośni. Zgromadziło się tam 30 tys. ludzi, w tym tysiące uchodźców, szukających schronienia przed nacierającymi wojskami serbskimi. Bronić ich mieli holenderscy żołnierze z sił ONZ, uzbrojeni tylko w lekką broń.

Holendrzy wycofali się bez walki, nie mając szans, gdy dowództwo misji wojskowej ONZ odmówiło wsparcia i zbombardowania Serbów z powietrza. Batalion ONZ przyglądał się biernie oddzielaniu muzułmańskich mężczyzn od kobiet. Holendrzy wydali nawet 5 tys. Muzułmanów, którzy schronili się przed wywózką w ich bazie w Potoczari w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem.

Raport ujawniający te fakty doprowadził w kwietniu 2002 roku do dymisji rządu holenderskiego. ONZ przyznała w 1999 roku, że popełniła błąd w ocenie sytuacji w Srebrenicy.

Zbrodnia w Srebrenicy przyspieszyła koniec wojny w Bośni i Hercegowinie. Po masakrze lotnictwo NATO dokonało zmasowanych nalotów na pozycje Serbów bośniackich, a po ich zakończeniu do BiH wkroczyła armia chorwacka, która wraz z siłami muzułmańskimi i wojskiem bośniackich Chorwatów rozbiła Serbów.

Trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych na obszarze dawnej Jugosławii oraz najwyższy organ sądowy ONZ Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości uznały masakrę muzułmańskich mężczyzn i chłopców w Srebrenicy za ludobójstwo.

Miałem wtedy 11 lat i niespecjalnie wówczas się interesowałem tamtymi wydarzeniami, zresztą chyba rodzice nie pozwalali mi się tym interesować - jedyne co pamiętam to Mazowieckiego unoszącego się godnością i rezygnującego z pełnionej wówczas funkcji. W zasadzie do dziś nie nadrabiałem zaległości, bo historia Bałkanów (meh...) jakoś nigdy nie przyciągała mojej uwagi. Czy ktoś zna jakieś godne polecenia materiały w tym temacie? Macie jakieś wspomnienia z tamtego okresu?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 737
Oj, ktoś chyba znowu zaczął mieszać w bałkańskim kotle...

Obchodzą nielegalne "święto narodowe", wbrew muzułmanom
Świat
Dzisiaj, 9 stycznia (14:02)

Bośniaccy Serbowie obchodzą w poniedziałek w Republice Serbskiej "święto narodowe", uznane za niekonstytucyjne i odbierane przez muzułmańskich Bośniaków jako prowokacja.

Bośniaccy Serbowie przeprowadzili we wrześniu ubiegłego roku kontrowersyjne referendum, w którym 99,8 proc. głosujących, przy 56-procentowej frekwencji, opowiedziało się za ustanowieniem dnia 9 stycznia świętem Republiki Serbskiej.

9 stycznia 1992 roku jednostronną decyzją bośniackich Serbów proklamowana została Republika Serbska. Niedługo potem w Bośni i Hercegowinie wybuchła wojna, która trwała do 1995 roku i pochłonęła życie 100 tys. ludzi. Trybunał Konstytucyjny BiH pod koniec 2015 roku ogłosił, że świętowanie tego dnia jest dyskryminujące wobec pozostałych grup narodowych Bośni i Hercegowiny, a także zażądał, aby w tej sytuacji zmieniono datę na inną. Na początku września ubiegłego roku Trybunał podtrzymał swe stanowisko i wezwał rząd Republiki Serbskiej, aby nie przeprowadzał referendum.

Na mocy porozumienia pokojowego z Dayton Bośnię i Hercegowinę, która wydzieliła się z Jugosławii w 1992 roku, tworzą obecnie Republika Serbska zamieszkana przez Serbów i Federacja Bośni i Hercegowiny zamieszkana przez Bośniaków i Chorwatów. Obie jednostki połączone są słabym rządem centralnym z siedzibą w Sarajewie.

Milorad Dodik, prezydent Republiki Serbskiej, atakujący od lat struktury państwowe BiH, twierdzi, że Bośnia jest państwem "bezużytecznym", "chybionym pomysłem międzynarodowym", "potworem, który nie działa".

Bośnia "zachowuje się jak bokser, który uderza pod koniec na oślep w każdym możliwym kierunku. Gdyby Bośnia miała trochę inteligencji (...), doszłoby do przyjaznej separacji" - uważa Dodik.

No ale bez nich trochę głupio rozpoczynać kolejną wojnę światową, nie? Przecież to już tradycja...
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Oj, ktoś chyba znowu zaczął mieszać w bałkańskim kotle...

Obchodzą nielegalne "święto narodowe", wbrew muzułmanom
Świat
Dzisiaj, 9 stycznia (14:02)

Bośniaccy Serbowie obchodzą w poniedziałek w Republice Serbskiej "święto narodowe", uznane za niekonstytucyjne i odbierane przez muzułmańskich Bośniaków jako prowokacja.

Bośniaccy Serbowie przeprowadzili we wrześniu ubiegłego roku kontrowersyjne referendum, w którym 99,8 proc. głosujących, przy 56-procentowej frekwencji, opowiedziało się za ustanowieniem dnia 9 stycznia świętem Republiki Serbskiej.

9 stycznia 1992 roku jednostronną decyzją bośniackich Serbów proklamowana została Republika Serbska. Niedługo potem w Bośni i Hercegowinie wybuchła wojna, która trwała do 1995 roku i pochłonęła życie 100 tys. ludzi. Trybunał Konstytucyjny BiH pod koniec 2015 roku ogłosił, że świętowanie tego dnia jest dyskryminujące wobec pozostałych grup narodowych Bośni i Hercegowiny, a także zażądał, aby w tej sytuacji zmieniono datę na inną. Na początku września ubiegłego roku Trybunał podtrzymał swe stanowisko i wezwał rząd Republiki Serbskiej, aby nie przeprowadzał referendum.

Na mocy porozumienia pokojowego z Dayton Bośnię i Hercegowinę, która wydzieliła się z Jugosławii w 1992 roku, tworzą obecnie Republika Serbska zamieszkana przez Serbów i Federacja Bośni i Hercegowiny zamieszkana przez Bośniaków i Chorwatów. Obie jednostki połączone są słabym rządem centralnym z siedzibą w Sarajewie.

Milorad Dodik, prezydent Republiki Serbskiej, atakujący od lat struktury państwowe BiH, twierdzi, że Bośnia jest państwem "bezużytecznym", "chybionym pomysłem międzynarodowym", "potworem, który nie działa".

Bośnia "zachowuje się jak bokser, który uderza pod koniec na oślep w każdym możliwym kierunku. Gdyby Bośnia miała trochę inteligencji (...), doszłoby do przyjaznej separacji" - uważa Dodik.

No ale bez nich trochę głupio rozpoczynać kolejną wojnę światową, nie? Przecież to już tradycja...
Nie te czasy, nie te bałkany... dzisiaj... who cares.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Najbardziej ironiczne jest to, że Jugosławię rozwalono aby potem po kawałeczku wcielać do Unii Europejskiej i NATO. Czyli z punktu widzenia decentralizacji z deszczu pod rynnę.

W latach 90 byłem gówniarzem i nic nie rozumiałem z tego co się dzieje. Jak mówili w TV, że Serbowie dostali pierdolca, to święcie w to wierzyłem. Trzeba było zatem Serbów ukarać. Po wielu latach zaglądając to tu, to tam znalazłem info, że nie tylko Serbowie dostali pierdolca, a możliwe, że to nie oni mieli największego, a co najważniejsze - nie oni wyszli z inicjatywą. Dość wcześnie pogromy zaczeli urządzać Chorwaci, i co interesujące, przy cichej aprobacie Unii. Suma sumarum, wyszło, że to Serbowie zmniejszyli swój habitat a nie ci którzy mieli być oficjalnie przez Serbów czyszczeni.

http://www.prawica.net/2192

To musiał być zapalnik z zewnątrz zważywszy na dalszy rozwój wypadków.

To co mnie w tej wojnie przeraża, to nawet nie te zdjęcia z artykułu przedstawiające efekty pracy siekierkowego. Grozę budzi późniejsza misja pokojowa. Dokładnie to samo odczucie mam myśląc o Pustynnej Burzy. Nie chodzi mi tu o jakąś krytykę USA, wojen itd., ani poparcia np. dla jakiegoś satrapy typu Saddam. Chodzi o to, że kilkadziesiąt krajów w sposób niezwykle skoordynowany przeprowadza akcję militarną gdzieś na drugim końcu świata. Mowa tu liczbie samolotów bojowych dochodzących spokojnie do tysiąca. Amerykanie, Kanadyjczycy, Włosi, Francuzi - lecą bombardować kogoś z kim nie graniczą, nie mają na pieńku i nie mają tam osobistych interesów. Piekielna centralizacja władzy wojskowej, takie NWO w praktyce. W dodatku obywatele tych państw od propagandy dostają amoku, choć teoretycznie w demokracji powinno to być niemożliwe, bo przecież tylko przysłowiowy Hitler i Stalin miał robić z obywatelami co chce.
Ciary przechodzą.

Wracając do monstrualnej siły jaką może skoncentrować rząd światowy....Do walki z setkami samolotów NATO poderwało się kilka Migów 29. Nie wiem co oni planowali, chyba mieli nadzieję przekmnąć się nisko i uderzyć na lotniska. Nie mieli szans. Mogę porównać to do szarży na Osgiliath albo sceny z Ostatniego Samuraja.

W 2016 trybunał Haski przyznał się, że nie potrafił udowodnić winy Miloszewicza. Miloszewicz zmarł w 2006 w więzieniu, odmówiono mu wyboru procedury leczenia. Nie miał zaufania do natowskich medyków.
 
Do góry Bottom