P
prowokator
Guest
Witam! To mój pierwszy post, ale czytam to forum już od dłuższego czasu, czytywałem też Frizonę, niech spoczywa w pokoju. Co jakiś czas będę się tu pojawiał i zadawał wam podchwytliwe pytania.
Na początek: jak widzicie kwestię samoposiadania bliźniaków, w przypadku, gdy dzielą ze sobą kluczowe narządy i nie można ich rozdzielić. Rothbard pisał "Prawo do samoposiadania stanowi, że każdy – kobieta i mężczyzna – ma bezwarunkowe prawo do posiadania własnego ciała, wynikające z samego faktu bycia człowiekiem; oznacza ono prawo do pełnej kontroli nad swoim ciałem bez dopuszczenia przymusowej ingerencji ze strony innych osób. Ponieważ każdy człowiek musi myśleć, poznawać, oceniać i wybierać własne sposoby utrzymania się przy życiu i własne drogi rozwoju, to prawo do samoposiadania umożliwia mu działanie w tych istotnych dla życia sferach bez skrępowań i ograniczeń narzucanych przez innych." Wydaje się, że to twierdzenie nie jest do końca prawdziwe w przypadku bliźniaków. Nie mogą oni dysponować swobodnie swoimi narządami w sensie majątkowym, bo są niejako wspólne (chyba, że dzielimy po prostu na pół, ale podzielenie np. serca, stanowiłoby agresję) Rozważmy sytuację na konkretnym przykładzie:
, http://pl.wikipedia.org/wiki/Abigail_i_Brittany_Hensel
Siostry posiadają:
Jak widzicie te bliźniaczki w anarchkapitaliźmie? Czy któraś ma prawo do rozdzielenia, kosztem drugiej? (a gdy to niemożliwe, czy "secesjonistka" ma prawo wystąpić o alimenty) Czy można zmusić drugą stronę do abstynencji, rzucenia papierosów, celibatu? Jak ma się do tego indywidualizm i czy tutaj może być w ogóle o nim mowa? Może to żywy dowód na to, że socjalizm leży w ludzkiej naturze? Przypominam, że bliżniaczki mają do dyspozycji tylko jedną waginę...
Fight!
BTW
Ma ktoś z forum zripowaną Frizonę, bo sam nie zdążyłem kopii zrobić?
Na początek: jak widzicie kwestię samoposiadania bliźniaków, w przypadku, gdy dzielą ze sobą kluczowe narządy i nie można ich rozdzielić. Rothbard pisał "Prawo do samoposiadania stanowi, że każdy – kobieta i mężczyzna – ma bezwarunkowe prawo do posiadania własnego ciała, wynikające z samego faktu bycia człowiekiem; oznacza ono prawo do pełnej kontroli nad swoim ciałem bez dopuszczenia przymusowej ingerencji ze strony innych osób. Ponieważ każdy człowiek musi myśleć, poznawać, oceniać i wybierać własne sposoby utrzymania się przy życiu i własne drogi rozwoju, to prawo do samoposiadania umożliwia mu działanie w tych istotnych dla życia sferach bez skrępowań i ograniczeń narzucanych przez innych." Wydaje się, że to twierdzenie nie jest do końca prawdziwe w przypadku bliźniaków. Nie mogą oni dysponować swobodnie swoimi narządami w sensie majątkowym, bo są niejako wspólne (chyba, że dzielimy po prostu na pół, ale podzielenie np. serca, stanowiłoby agresję) Rozważmy sytuację na konkretnym przykładzie:
, http://pl.wikipedia.org/wiki/Abigail_i_Brittany_Hensel
Siostry posiadają:
- 2 głowy
- 2 ręce (po urodzeniu ciało posiadało trzecią, niedorozwiniętą rękę, którą wkrótce amputowano)
- 2 kręgosłupy połączone w okolicy miednicy
- 3 płuca
- 2 piersi
- 2 serca (ale wspólny system krwionośny)
- 1 wątrobę
- 2 żołądki
- 3 nerki
- 2 woreczki żółciowe
- 1 klatkę piersiową
- 1 jelito grube
- 1 zestaw organów płciowych
- 1 miednicę i 2 nogi
Jak widzicie te bliźniaczki w anarchkapitaliźmie? Czy któraś ma prawo do rozdzielenia, kosztem drugiej? (a gdy to niemożliwe, czy "secesjonistka" ma prawo wystąpić o alimenty) Czy można zmusić drugą stronę do abstynencji, rzucenia papierosów, celibatu? Jak ma się do tego indywidualizm i czy tutaj może być w ogóle o nim mowa? Może to żywy dowód na to, że socjalizm leży w ludzkiej naturze? Przypominam, że bliżniaczki mają do dyspozycji tylko jedną waginę...
Fight!
BTW
Ma ktoś z forum zripowaną Frizonę, bo sam nie zdążyłem kopii zrobić?