Rybiński ujawnia aferę dwudziestolecia

D

Deleted member 427

Guest
OZZ, oscylator Bagsika, Bezpieczna Kasa Grobelnego, Amber Gold, WGI, czy nawet podatkowe przekręty paliwowe i spirytusowe to były “małe miki” w porównaniu ze skalą skandalu finansowego, który ujawnię wspólnie z dr Adamem Kowalewskim w czwartkowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej. Tym razem nie pokażę fragmentu tekstu, bo żeby zrozumieć mechanizm trzeba przeczytać cały tekst. Zapowiem tylko, że straty dla budżetu państwa i budżetów samorządów w wyniku tego procederu już idą w miliardy złotych, jako transfery do zorganizowanych grup nacisku, a w sumie mogą znacznie przekroczyć 150 miliardów złotych w najbliższych latach. Pokazujemy też, że w parlamencie są zwolennicy utrzymania tego procederu. Jeżeli mechanizm który opisujemy nie zostanie zatrzymany, wiele samorządów może wkrótce zbankrutować, a dług publiczny eksploduje z łatwością przebijając konstytucyjną granicę 60-ciu procent PKB.

Dane które ukażą się w czwartek nie są powszechnie znane, w szczególności nie są znane inwestorom, ani agencjom ratingowym nadającym ratingi papierom rządowym i samorządowym. Mam nadzieję, że nasza publikacja doprowadzi do poważnej debaty, zanim opisywany mechanizm doprowadzi do serii bankructw gmin.

http://www.rybinski.eu/2012/10/ujawniamy-najwiekszy-skandal-finansowy-dwudziestolecia-w-polsce/
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Ciekawe... będzie rzucał konkretnymi nazwiskami czy raczej zdawkowo opisze problem?
Jeżeli to rzeczywiście coś poważnego to mógł napisać , że nie zamierza popełnić samobójstwa tak jak ogłosił to Szeremietiew w radiu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Mogę wam zdradzić, że jestem na tropie afery, przy której afera wykryta przez Rybińskiego to pikuś. Wykryta przeze mnie afera kosztuje nas corocznie setki miliardów złotych, zamieszanych w nią są setki tysięcy lub nawet miliony ludzi tworzących zorganizowaną grupę przestępczą, dochodzi do korupcji całych grup społecznych oraz współpracy z innymi podobnymi grupami przestępczymi rozsianymi po całym świecie. Przemoc, kradzieże, rozboje w biały dzień, psychiczne i fizyczne niszczenie ludzi i wiele innych łącznie z ludobójstwem. To na serio się dzieje. Nie powiem nic więcej w trosce o rodzinę ...
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
I już wiemy, co to za mega spisek --> http://forsal.pl/artykuly/653677,polska_ma_plany_zabudowy_na_cztery_tysiace_lat_do_przodu.html

Ten chaos urbanizacyjny powoduje rozlewanie się miast. A to rodzi koszty. Stanie w korkach kosztuje kierowców kilka miliardów złotych rocznie. Rosną koszty utrzymania infrastruktury transportu publicznego, który musi coraz dalej docierać, a miast na to nie stać. Mamy już koszty grubo przekraczające pięć miliardów rocznie, ale jeszcze nie dotarliśmy do największej pozycji generowanej przez chaos urbanizacyjny. Ponieważ tereny przeznaczone pod zabudowę są absurdalnie rozległe, gminy muszą przewidzieć drogi w planach zabudowy.

W świetle obowiązujących przepisów muszą wykupić od właścicieli tereny przeznaczone na drogi publiczne. Ale ponieważ te tereny są absurdalnie wielkie, koszty wykupu przekraczają możliwości gmin. Na przykład aktualne zobowiązania gminy Lesznowola jedynie na wykup terenów przewidzianych pod drogi wynoszą 597 mln złotych, przy budżecie gminy w wysokości 61 mln złotych. W gminie Piaseczno zobowiązania te wynoszą 606 mln złotych przy budżecie 195 mln złotych.

Jak widać, brak kontroli nad tworzeniem miejscowych planów zagospodarowania spowodował niekontrolowany przyrost zobowiązań gmin. Ponieważ nie są one w stanie wykupić tych terenów, ich właściciele kierują pozwy do sądów. Łączna suma pozwów w Poznaniu przekracza 400 milionów, w Warszawie według nieoficjalnych informacji jest dwukrotnie wyższa. W całym kraju potencjalna kwota kosztów wykupu wszystkich terenów przeznaczonych na budowę dróg w już uchwalonych planach, które będą potrzebne w okresie kolejnych 4 tysięcy lat, wynosi ponad 130 mld złotych. O tyle może wzrosnąć dług publiczny, jeżeli właściciele gruntów gremialnie skierują pozwy do sądów, domagając się zgodnie z prawem wykupu gruntów pod drogi, które być może będą potrzebne naszym praprawnukom.

Jak to możliwe, że w wielu sprawach polityka państwa jest patologicznie krótkowzroczna? Na przykład kwestie demografii i migracji są skutecznie ignorowane przez kolejne rządy. A w przypadku zagospodarowania przestrzennego kraju zrobiliśmy wyjątek i obecne pokolenie poniesie koszty przygotowania infrastruktury dla prawie dwustu następnych pokoleń. I to przy założeniu, że znajdzie się ponad 300 mln osób, które zechcą osiedlić się w Polsce. Wiemy, że zielona wyspa jest bardzo atrakcyjna, ale nie przypuszczamy, że aż w takim stopniu. Ale to nie koniec patologii i kosztów. W innych krajach gminy prowadzą taką politykę urbanizacji, która maksymalizuje ich dochody i ogranicza koszty, na przykład budowy drogiej infrastruktury transportowej.

W Polsce panuje wolnoamerykanka. W ostatnich latach ponad 160 tys. pozwoleń na budowę (co drugie) wydawano rocznie poza planami zagospodarowania przestrzennego, a patologiczne lokalne układy powodują, że dochody w procesie urbanizacji są przechwytywane przez lokalne grupy interesów kosztem gmin. Te grupy interesów są bardzo silne również w parlamencie i blokują próby zahamowania tego chaosu i bezprawia. Dług publiczny Polski przekroczył 55 proc. PKB i jest blisko konstytucyjnej granicy 60 proc.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Czyli wersja tl;dr jest chyba taka:

W kapitalistycznej Polsce kontrola społeczna nad gospodarką przestrzenną jest niewystarczająca :D

Ostro pojechał, może nawet zostanie kiedyś posłem :)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ale co, państwo uzurpuje sobie prawo do posiadania dróg, a potem dziwi się, że nie ma pieniędzy, aby je zrobić? Who will build the roads?
 

sierp

to ja :-)
577
305
Jeśli są to "transfery do zorganizowanych grup nacisku", to by oznaczało, że gminy celowo tworzą takie plany zagospodarowania pod naciskiem właścicieli nieruchomości, którzy chcą zarobić na odszkodowaniach. Tyle, że na odszkodowaniu za nieruchomość wywłaszczoną pod budowę drogi raczej zarobić nie można, wyjąwszy dwa przypadki:
- odszkodowanie ustalane jest na podstawie zawyżonej ceny nieruchomości, powyżej rynkowej;
- na nieruchomość nie ma i nie byłoby nabywców.
Aczkolwiek w pojedynczych przypadkach takie wałki są możliwe, to jednak całościowo wydaje mi się to nie mającą podstaw teorią spiskową. Myślę, że w większości jest to po prostu zwykły urzędniczy burdel powiązany z nieżyciowymi przepisami (nakazującymi budowę dróg publicznych na terenach zabudowy mieszkaniowej - choć mam tu wątpliwość, bo np. ja mam działkę na wsi, gdzie najbliższa droga publiczna jest oddalona o 200 metrów i jest to całkiem zgodne z miejscowym planem zagospodarowania - po prostu zakładana jest budowa i rozbudowa prywatnych dróg dojazdowych, sam jestem współwłaścicielem takiej drogi).
 

margines

wujek dobra rada
626
84
(...) Jeżeli rozpocznie się masowe dochodzenie odszkodowań (nigdy się nie rozpocznie - w sensie masowym. przyp.margines) wynikających z chaosu urbanizacyjnego (to sprawa, która się dzieje na bieżąco, nie wiem dlaczego nagle ludzie mieliby się obudzić, że zrobiono im miasto z klocków lego, skoro to się cały czas dzieje. przyp. margines), to nawet sztuczki ministra Rostowskiego nie pomogą i dług publiczny eksploduje (prędzej eksploduje za sprawą ZUS, przyp. margines). Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, czwartek 11 pażdziernik 2012, wydanie małopolskie.
I gdzie te zapowiadane sensacje/rewelacje???
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Miały być rewelacje ale jak zapowiedział że je ogłosi to go postraszyli że mu rodzinę zlikwidują i na szybko takie gówno wymyślił:D
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
W świetle obowiązujących przepisów muszą wykupić od właścicieli tereny przeznaczone na drogi publiczne.
I nie ma żadnej opcji, żeby zmienić te plany i zmniejszyć tereny? Raz uchwalono że w tym miejscu se kiedyś drogę wybudują i już w tamtym momencie powstało zobowiązanie wobec właściciela? Czemu ustawodawca nie poszedł na całość i nie zarządził, że jak tylko samorządowcy pomyślą o wytyczeniu gdzieś dróżki, to ten teren automatycznie przechodzi w posiadanie gminy?
 
Do góry Bottom