Rodzice bronią człowieka, który naraził ich dzieci na niebezpieczeństwo...

Hitch

3 220
4 880
...bo są jeszcze ludzie, którzy rozumieją pojęcie szkoła przetrwania. No ale tępemu burakowi z państwowej instytucji lub mediów nie wytłumaczysz, że ciężko nauczyć kogoś radzenia sobie w trudnej sytuacji bez wrzucenia go na głęboką wodę. Nawet jeśli stało się to w wyniku przypadku. Na szczęście rodzice i sami uczestnicy zachowali trzeźwość myślenia. Bronią organizatora wyprawy, dementują głupie ploty, jakoby dzieci doznały odmrożeń (w końcu facet był przygotowany na taką ewentualność, i kiedy zaskoczyła ich zła pogoda był w stanie rozbić obóz, który uchronił wszystkich od zimna), a także zamierzają wystosować list otwarty do mediów i prokuratury (która domaga się nadzoru policyjnego nad instruktorem, przesłuchiwanym w charakterze oskarżonego!) jebiący za robienie z igły wideł. Ba, chcą by ich dzieci dalej uczęszczały do owej szkoły.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomo...zadach__Rodzice_wroclawskich_licealistow.html
 
S

SharedAccount

Guest
Ale kto płaci za akcje ratowniczą?
I tu dochodzimy do sedna sprawy, pewnie znacie przypadki gdzie sami Strażacy podpalali budynki i potem je gaśli żeby dostać pieniądze za akcje, tak samo jest z nimi TOPR i
WOPR GOPR i podobne, nie ma akcji nie ma kasy więc sztucznie wywołują zamieszanie w celu zarobienia kilku groszy.

Akcja ratownicza = Piniądze
Akcja ratowniczo gaśnicza = Piniądze

i tu cała filozofia.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 803
Całe to zamieszanie przypomina mi nieco mniej dramatyczną wersję tego. Pamiętacie ten film?
 
M

Matrix

Guest
No, przynajmniej chłopaki z GOPRu mieli okazję się wykazać, był taki podobny wypadek w Beskidach w latach 80 tych, też młodzież, tym razem sportowcy lekkoatletyki wybrali się na gorę Pilsko zimą tylko w dresach bo to byli biegacze, pogoda się załamała, ponieważ nie było wtedy telefonów komórkowych nie mieli jak zawiadomić GOPRu, sami szukali drogi powrotu, zgubili szlak, szli w głębokim śniegu. umarło z wycieńczenia i zimna kilka najstarszych chłopców, przetrwały małe dzieci, bo nie forsowały się tak bardzo, tamci przecierali szlaki.
trener tej wycieczki poszedł do wiezienia, też chciał dobrze, chciał hartować młodzież.

http://www.borowice.pl/pl/sportowcy.html
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
...bo są jeszcze ludzie, którzy rozumieją pojęcie szkoła przetrwania.
Ja nie rozumiem, mógłbyś przybliżyć?

Na szczęście rodzice i sami uczestnicy zachowali trzeźwość myślenia. Bronią organizatora wyprawy (...) w końcu facet był przygotowany na taką ewentualność, i kiedy zaskoczyła ich zła pogoda był w stanie rozbić obóz, który uchronił wszystkich od zimna)
Z tego co udało mi się wyłuskać w sieci to opiekun był bardzo przygotowany i nockę spędził sobie w ciepełku. Z tej prostej przyczyny, że go tam w ogóle nie było :) Dzieciaki zostały same w górach w ramach "testu", a ten se wrócił do hotelu i kontakt z nimi utrzymywał przez telefon. Jak stwierdził, że sytuacja zaczyna się robić groźna, a dzieciaki nie dają sobie rady to wezwał pomoc. Dzieciaki spotkał już na dole.

Informację czerpię z forum posurwiwajlonych:
http://www.tactical.pl/forum/index.php/topic,71820.0.html

Jak dla mnie to typowe polskie piekiełko.
1. Organizator i opiekun dali dupy. Co tu dużo mówić, zostawienie młodych siurwiwajlowców samych na szlaku w górach, w środku zimy podczas gdy samemu się wróciło do chaty to żenada i cokolwiek ktokolwiek tu nie powie w ich obronie to i tak mu odpowiem by się jebnął w łeb.Tak na pierwszy rzut oka to szkoła musiała być bardzo chujowa skoro nie wpoili ludziom nawet tego, żę obóz rozbija się w miejscach osłoniętych od wiatru.
2. GOPRowcom jak zwykle popierdoliło się coś i znów zapomnieli, że nie są od tego by zabraniać ludziom wyłazić w góry czy też prowadzić ewidencję wyjść tylko pomagać jak coś się stanie. Normalnie chyba obserwujemy proces narodzin kolejnego urzędu :) Poza tym jakieś przygłupy z GOPRu znów zaczęły puszczać komentarze, że dzieciaki nie miały umiejętności i w ogóle, jakby, kurwa, młodociani uczestnicy zorganizowanych szkół przetrwania mieli się rekrutować z byłych komandosów, czy tam czegoś.
3. Rodzice ... hmm, przypomina mi się jak rodzice bronili tego pedryla z poznańskich słowików "ależ Maestro jest niewinny!"
4. Tylko czekać aż pedały, transwestyci, komuchy i inne pojeby z sejmu zabiorą się za kontrolowanie szkół przetrwania albo zrobią z siuriwajlisty kolejny zawód regulowany.
5. No i jakby było wszystkiego jeszcze za mało to Matrix zabrała się za komentowanie :rolleyes:

Nie mówię, że tym powinien się zajmować prokurator bo mnie to chuj obchodzi ale nie pierdolcie, że znów państwo rzuca kłody pod nogi, czy tam jeszcze coś. Organizatorzy dali dupy ale mieli fuksa, że nikt nie zdechł bo wtedy rodzice mieliby argument by komuś odjebać łeb od korpusu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Tak na serio to najistotniejsze jest tu co właściwie przewidywał program wycieczki, a tego nigdzie nie widziałem. Jeśli faktycznie w planie było zostawienie dzieciaków na zadupiu to ok, chcącemu nie dzieje się krzywda, chociaż ja z takiej usługi bym nie skorzystał nigdy. Z drugiej strony organizator jest profesjonalistą (podobno) więc powinien wiedzeć, że pogoda bywa zmienna, a o wypadek nietrudno. Od rodziców takiej wiedzy wymagać raczej się nie da. Dlatego bez względu na okoliczności widzę to przede wszystkim jako błąd organizatora. Góry to nie żarty, mało kto w ogóle spał w zimie na zewnątrz, a na myśl o tak fatalnych warunkach jak to opisano (wiatr 100 km/h, czyli odczuwalna temperatura to pewnie gdzieś -40 przy założeniu, że na termometrze było około -5) to mnie się robi gorąco, tfu, znaczy się zimno :) a sam spałem w zimie na zewnątrz więc mam pewne wyobrażenie o tych zjawiskach (np. że gile w nosie zamarzają :) ).

Myślałem, Hitch, że rozwiniesz jakoś to pojęcie "szkoła siurwiwajlu". Ja je rozumiem tak, że szkoła to nauka pod okiem nauczyciela, a skoro go tam nie było to nie była szkoła tylko czysty siurwiwajl więc coś, za co nie płacono.
 
OP
OP
Hitch

Hitch

3 220
4 880
Tak samo je rozumiem jak ty. Nie wiedziałem, że ich tam zostawił w pizdu. Także mojej kasy też by nie zobaczył nigdy :)
 
Do góry Bottom