Regulacje dotyczące stanu technicznego samochodów.

M

MichalD

Guest
W mojej ocenie ,państwowe regulacje powinny istnieć w kontekście warunków technicznych, jakie mają spełniać samochody produkowane i jeżdżące po drogach.

Skrajna deregulacja w tej branży, spowodowałaby że samochody produkowanoby z najtańszych części i mógłby je kupić prawie każdy. Samochody te często by się psuły, miałyby wady projektowe i konstrukcyjne, mogłyby się rozlatywać na drogach i powodować wypadki.

Dlatego też, uważam że państwo powinno regulować kwestie związane ze stanem technicznym samochodów oraz sposobu ich produkcji. Nie wiem jak wy, ale ja nie chce , aby podczas jazdy na autostradzie poleciał na mnie jakiś kawałek samochodopodobnego tworu, którym porusza się osoba przede mną.
 
A

Aeger

Guest
Skrajna deregulacja w tej branży, spowodowałaby że samochody produkowanoby z najtańszych części i mógłby je kupić prawie każdy.

A to że się psują, to jest twój problem? Czy zepsuty samochód sąsiada, jest twoim problemem? Ach... drogie samochody dla burżuazji... a tak to tanie dla gminu. Korporacje przez ciebie przemawiają!

Samochody te często by się psuły, miałyby wady projektowe i konstrukcyjne, mogłyby się rozlatywać na drogach i powodować wypadki.

Jak się rozlecą i spowodują wypadek, to będzie płacił i odpowiadał użytkownik feralnego samochodu. Na Kubie samochody są z byle czego i jeszcze wszyscy żyją. Przypominam że co chwila słychać "Układ hamulcowy w Toyotach jest feralny - 1,8 mln. samochodów do wymiany" i tym podobne.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Gdybyśmy uwolnili dla takich samochodów rynek, taki jak Polska, byłoby to robione na skalę masową, nieporównywalną do Kuby.

Czy zepsuty samochód sąsiada, jest twoim problemem?
Jeśli jedzie przede mną na autostradzie, to tak.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
To kup sobie bezpieczny samochód, odporny na latające części, z automatycznym hamowaniem, zewnętrznymi poduszkami itd. i odczep się od tego czym jeżdżą inni. A w ostateczności siedź sobie w bunkrze przeciwatomowym.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Po prostu zakładam, że istnieje poważne prawdopodobieństwo takiej sytuacji, w razie deregulacji i sprzedawania samochodów po 1500 zł sztuka.

To kup sobie bezpieczny samochód, odporny na latające części, z automatycznym hamowaniem, zewnętrznymi poduszkami itd. i odczep się od tego czym jeżdżą inni.
Czyli proponujesz mi jeżdżenie czołgiem , w imię tego żeby ktoś mógł jeździć niebezpiecznym dla siebie i innych złomem? Wyjeżdżanie takim czymś na drogę, to zwykła agresja wobec innych kierowców i narażanie ich życia.

Jeżeli widzę Araba przed sobą, to mam prawo go zastrzelić? Ot tak, bo to "może być terrorysta zatem prewencja!"
Bardzo manipulacyjne jest porównanie żywego człowieka z wątpliwej jakości samochodem.

Mam lepsze: "Jeżeli widzę niewypał pod domem, to mam prawo zlecić jego detonację? Ot tak, bo on "może wybuchnąć zatem prewencja".
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Wyjeżdżanie normalnym samochodem bez jakichś mafino-korporacyjnych atestów to agresja ?!?
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Wyjeżdżanie normalnym samochodem bez jakichś mafino-korporacyjnych atestów to agresja ?!?

Musi byc jakaś minimalna regulacja. Nie doceniasz ludzi i tego co mogą wyczyniać na drodze. Wyobraź sobie, że źle wyważony, tani samochód przy gwałtownym skręcie się przewróci i uderzy w nadjeżdźającego kierowcę - do takich sytuacji może dochodzić regularnie, jeżeli nie będzie jakichkolwiek standardów.

Czy w imię wolności, uważasz również że ktoś będzie mógł wozić sobie w niezabezpieczonym samochodzie hurtowe ilości materiałów łatwopalnych lub wybuchowych i nikt nie powinien mu tego zabronić?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Wcale tak nie uważam. Jeśli ktoś ostentacyjnie prowokuje, to ktoś kto czuje się zagrożony może mu "pomóc" w zabezpieczeniu danej rzeczy albo w wyniesieniu się z danego miejsca. Nie jestem wcale za tym, by ludzie jeździli koło mnie na przykład z kosami doczepionymi do kół i mijali mnie o centymetr XD. Ale kto miałby wprowadzać jakieś standardy? Ja etap "państwo troszczy się o obywateli" mam dawno za sobą.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Ale kto miałby wprowadzać jakieś standardy? Ja etap "państwo troszczy się o obywateli" mam dawno za sobą.

Żeby coś na ludziach wymusić, potrzeba autorytetu. Z reguły ma go państwo lub władca wraz ze swoim aparatem przymusu. Obawiam się, że bez państwa się nie obejdzie, przy takiej a nie innej mentalności.
 

friter

Active Member
213
47
A konkurujące systemy prawne to pies zjadł? Jak się boisz, że zabije cię obluzowany zderzak, to przenieś się tam, gdzie obluzowane zderzaki są uznawane za bezpośrednie zagrożenie agresją, albo nie biadol.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Konkurujące systemu prawne mają działać na tym samym terenie przecież, więc nie trzeba się przeprowadzać, trzeba tylko znaleźć odpowiedni prywatny gang. Taki, który będzie np. zatrzymywał ludzi i zaglądał im pod maski. Ciekawe czy będą mieli wystarczające finansowanie od zwolenników kontroli, żeby wygrać wojnę z tymi, którzy nie lubią być kontrolowani. Ja mam nadzieję, że nie.
 

friter

Active Member
213
47
A taka różnorodność gangów spowoduje konflikty i tendencje do gromadzenia się ludzi preferujących podobne systemy prawne w jednym miejscu.
 
OP
OP
M

MichalD

Guest
Konkurujące systemu prawne mają działać na tym samym terenie przecież, więc nie trzeba się przeprowadzać, trzeba tylko znaleźć odpowiedni prywatny gang. Taki, który będzie np. zatrzymywał ludzi i zaglądał im pod maski.

Państwo rządzone przez gangi i targane konfliktami o to, kto ma prawo jeździć. I to ma być ustrój wolnościowy? To zwykła anarchia.
 

friter

Active Member
213
47
Nie państwo rządzone przez gangi, tylko "bezpaństwie" rządzone przez gangi i zwykłych ludzi. To nie ustrój wolnościowy, tylko wolność. I tak, to zwykła anarchia. Lepiej kilka małych gangów, niż jeden duży, c'nie?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Skrajna deregulacja w tej branży, spowodowałaby że samochody produkowanoby z najtańszych części i mógłby je kupić prawie każdy. Samochody te często by się psuły, miałyby wady projektowe i konstrukcyjne, mogłyby się rozlatywać na drogach i powodować wypadki.

Czy regulacje państwowe w przypadku całych komputerów (nie tych składanych z części) poprawiły ich niezawodność? IMO stało się dokładnie odwrotnie - ich niezawodność spadła a ceny wzrosły.

Regulacje państwowe co do aut dotyczą głównie idiotycznych wymogów rządzących porypów a nie bezpieczeństwa innych uczestników ruchu.

Wyobraź sobie, że źle wyważony, tani samochód przy gwałtownym skręcie się przewróci i uderzy w nadjeżdźającego kierowcę

A z jakiego to powodu kierowca takiego auta ma "gwałtownie skręcać"?
Będzie bardziej uważał i jeździł z większym marginesem bezpieczeństwa. Po prostu będzie brał na to poprawkę. Czy jak ciągniesz przyczepkę to nie bierzesz na to poprawki? Czy kierowcy przewożący nietypowe ładunki nie biorą na to poprawki?
 
D

Deleted member 427

Guest
Skrajna deregulacja w tej branży, spowodowałaby że samochody produkowanoby z najtańszych części i mógłby je kupić prawie każdy. Samochody te często by się psuły, miałyby wady projektowe i konstrukcyjne, mogłyby się rozlatywać na drogach i powodować wypadki.

Jedynym sposobem na udowodnienie tej tezy jest zestawienie dwóch krajów o podobnej liczbie aut i kulturze jazdy, ale skrajnie różnym podejściu regulacyjnym do sezonowych przeglądów (w jednym prawny przymus, w drugim brak przymusu) i porównać wyniki z kilku lat. Jeżeli nie dysponujesz takim materiałem porównawczym, to nie ma sensu w ogóle dyskutować na ten temat.
 
Do góry Bottom