Przymus ratowania życia

D

Deleted member 427

Guest
W Polsce obowiązek udzielania pierwszej pomocy reguluje prawo. Konsekwencje za zaniechanie takiej pomocy przewiduje art. 162 kk:

§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.


Ok, a co jeśli ktoś nie umie udzielić pierwszej pomocy (nie był na kursie/nie słuchał nauczyciela na lekcji)? Przecież zawsze można się tłumaczyć, że się nie wiedziało, jak udzielić pierwszej pomocy albo że "nie udzieliłem pierwszej pomocy, bo bałem się, że samochód za chwilę wybuchnie". Czy niewiedza co do podstaw udzielania pierwszej pomocy też jest przestępstwem?
 
Ok, a co jeśli ktoś nie umie udzielić pierwszej pomocy (nie był na kursie/nie słuchał nauczyciela na lekcji)? Przecież zawsze można się tłumaczyć, że się nie wiedziało, jak udzielić pierwszej pomocy albo że "nie udzieliłem pierwszej pomocy, bo bałem się, że samochód za chwilę wybuchnie". Czy niewiedza co do podstaw udzielania pierwszej pomocy też jest przestępstwem?

Tłumaczył mi to kiedyś nauczyciel od przysposobienia obronnego. U nas jest tak, że nawet jak nie masz pojęcia o udzielaniu pierwszej pomocy, to musisz próbować jej udzielić poszkodowanemu (sic!). Mniejsza z tym, że w ten sposób możesz temu komuś jeszcze bardziej zaszkodzić. W dodatku nie sprecyzowano, na czym owo "próbowanie" miałoby polegać. Ciekawe, czy zabijając kogoś poprzez udzielenie nieprawidłowej pierwszej pomocy zostaje się oskarżonym o nieumyślne spowodowanie śmierci.
 
S

stormtrooper

Guest
Realnie patrząc i taka jest wykładnia tego przepisu: robisz, co możesz, jak nic nie umiesz to drzesz mordę na całą ulicę i wołasz o pomoc + dzwonisz po karetkę. Przy czym robisz, co możesz, ale nie musisz narażać się na realnie istniejące niebezpieczeństwo - tzn. jak samochód się pali to nie musisz nikogo z niego wyciągać.

Jak sobie przypomnę mojego nauczyciela od PO to raczej on zbyt obiektywnym źródłem wiedzy nie był, zresztą z opowieści znajomych podobno większość belfrów od PO taka była.
 

RiGhT_WiNg

Schizoid
233
44
Wg mojej wiedzy (która wynika z uczestniczenia w chyba 20 różnych lekcjach/kursach pierwszej pomocy, od podstawówki aż po studia) zaniechanie udzielenia pierwszej pomocy jest karalne a nieprawidłowe jej udzielenie nie (!!!). Nie wiem tylko jak wygląda praktyka.
 
S

stormtrooper

Guest
Udzielenie pomocy jest traktowane i definiowane wg tego, co potrafisz, o czym wyżej pisałem. Z kolei udzielanie pomocy jak ktoś ma zero pojęcia a obejrzał cycki w pomarańczy a.k.a. Słoneczny Patrol i spowodował większe obrażenia/śmierć może być potraktowane jako nieumyślne spowodowanie śmierci.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Innymi słowy jak nic nie wiem o pierwszej pomocy i nie pomogę, to grożą mi 3 lata, a jak pomogę i człowiek umrze, bo ja nic nie wiedziałem, to grozi mi proces o nieumyślne spowodowanie śmierci?

W ogóle cały ten system oparty jest na wymuszaniu dobroczynności i straszeniu więzieniem praktycznie za wszystko, wiec w sumie nie dziwią mnie te przepisy.
 

VernonSmith

New Member
212
2
zaniechanie udzielenia pierwszej pomocy jest karalne a nieprawidłowe jej udzielenie nie (!!!).

no to chyba nic ci nie grozi
nie znam zresztą przypadku by kogoś za to wsadzili

I jak nic nie umiesz to tak jak było napisane
dzwonisz po karetkę, wzywasz pomocy i obserwujesz co się dzieje z poszkodowanym

usta-usta czy masaż serca to też w sumie nie jest sztuka.
 
S

stormtrooper

Guest
kawador napisał:
Innymi słowy jak nic nie wiem o pierwszej pomocy i nie pomogę, to grożą mi 3 lata, a jak pomogę i człowiek umrze, bo ja nic nie wiedziałem, to grozi mi proces o nieumyślne spowodowanie śmierci?

Kawi, proszę czytaj mnie ze zrozumieniem:
stormtrooper napisał:
Realnie patrząc i taka jest wykładnia tego przepisu: robisz, co możesz, jak nic nie umiesz to drzesz mordę na całą ulicę i wołasz o pomoc + dzwonisz po karetkę. Przy czym robisz, co możesz, ale nie musisz narażać się na realnie istniejące niebezpieczeństwo - tzn. jak samochód się pali to nie musisz nikogo z niego wyciągać.

Czyli jak nie umiesz to próbujesz znaleźć kogoś kto umie i dzwonisz po karetkę. I to wystarczy (chyba, że Ci udowodnią że jesteś lekarzem i lecisz w chuja, to wtedy takie coś nie wystarczy). Musisz zrobić, to, co umiesz. :)
 

Glowa

New Member
1
0
Jako ratownik wopr coś tam wiem, więc się wypowiem.
Jeśli nie jesteś ratownikiem, lekarzem, nie masz zaliczonych kursów pierwszej pomocy etc., to wystarczy, że zadzwonisz na pogotowie - to już się liczy jako udzielenie pomocy. Druga sprawa, a właśc. pierwsza, to najważniejsze jest Twoje własne bezpieczeństwo, czyli wcale nie musisz robić usta-usta jeśli nie chcesz, nawet jeśli potrafisz, bo możesz się od gościa czymś zarazić (a zwykle nikt nie nosi ze sobą sprzętu do RKO). Wdmuchniesz gościowi za dużo powietrza do ust to spotkasz się z zawartością jego żołądka :)
 
M

matimateo89

Guest
ja bym raczej zadal pytanie, czy sensowny jest przymus ratowania czyjegokolwiek zycia, nawet jesli jest sie lekarzem. panstwo powinno karac za wyrzadzone zlo, a nie za brak dobra. subtelna, choc bardzo wazna roznica.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
stormtrooper napisał:
Musisz zrobić, to, co umiesz. :)

Musisz, musisz, musisz...

A może tak choć raz zapisaliby w tych swoich pojebanych ustawach, że możesz? albo że od ciebie zależy? alby najlepiej nic by nie pisali?
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
No to jest trochę jak z nakazem zapinania pasów. Większość i tak zapnie, ale nakaz musi być, żeby obywatel poczuł się jak niewolnik (musi znać swoje miejsce hehe).
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
kawador napisał:
Musisz, musisz, musisz...

A może tak choć raz zapisaliby w tych swoich pojebanych ustawach, że możesz? albo że od ciebie zależy? alby najlepiej nic by nie pisali?

no nie bardzo bo im przecież chodzi o urabianie
co mniej więcej napisał już Szynka
 
Do góry Bottom