Przekierowanie środków.

specu99

New Member
2
0
Mam pytanie co Waszym zdaniem zrobiliby pracodawcy gdybyśmy my (libertarianie) znieśli np. podatek dochodowy tzn chodzi mi o to czy te środki pracodawca przekierowałby do naszych (pracobiorcy) kieszeni ?
Czy raczej zostały by one u niego przez co mógłby stać się bardziej konkurencyjny na rynku i oferować tańszy produkt.
To samo dotyczy np składki emerytalnej czy ZUS co zrobią pracodawcy z tymi pieniędzmi ?
 

Hitch

3 220
4 872
Wysokość płacy zależy obecnie od jeszcze wielu innych regulacji. Dopiero po ich zniesieniu będzie można się zastanawiać, choć nie wiem po co. Wolny rynek zakłada działanie według własnego sumienia po obu stronach. Będziesz zarabiał tyle, na ile podpiszesz umowę z pracodawcą. Jak będzie skąpy znajdziesz innego, który nie będzie.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Nie da się łatwo odpowiedzieć na to pytanie, bo gospodarka to skomplikowany mechanizm. Ogólnie racjonalne wynikanie byłoby chyba takie:

Pracodawcy woleliby zostawić wszystko w swojej kieszeni. Mechanizm konkurencji szybko zmusiłby ich jednak do zbicia cen. Niższe ceny oznaczałyby większe możliwości akumulacji kapitału przez konsumentów. Akumulacja kapitału oznacza wykwitanie nowych firm. Nowe firmy oznaczają nowe miejsca pracy. Nowe miejsca pracy oznaczają większe możliwości negocjacyjne dla pracowników, a więc w konsekwencji - wyższe pensje.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
Nie mam nobla z ekonomii, ale moim zdaniem pracodawca nie "przekieruje" do kieszeni pracowników. Raczej po jakimś czasie pojawi się więcej pracodawców, co wymusi większą konkurencję i tańsze/lepszej jakości produkty. Jednocześnie przybędzie miejsc pracy, co wymusi wzrost płac. To tak w skrócie, na szybko.

EDIT: Pampalini mnie ubiegł :(
 
OP
OP
S

specu99

New Member
2
0
zwykły pracobiorca nie odczuje tego momentalnie w postaci wyższych zarobków. A przyjdzie mu płacić za prywatną służbę zdrowia(w razie potrzeby) i szkołę dla swoich dzieci.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Mam pytanie co Waszym zdaniem zrobiliby pracodawcy gdybyśmy my (libertarianie) znieśli np. podatek dochodowy tzn chodzi mi o to czy te środki pracodawca przekierowałby do naszych (pracobiorcy) kieszeni ?
Czy raczej zostały by one u niego przez co mógłby stać się bardziej konkurencyjny na rynku i oferować tańszy produkt.
To samo dotyczy np składki emerytalnej czy ZUS co zrobią pracodawcy z tymi pieniędzmi ?
Jeśli alternatywa jest pomiędzy wyższe zarobki a tańszy produkt to tak na serio i tak zyskujesz, tylko w jednym przypadku jako pracownik, a w drugim jako konsument.

Na to pytanie nie da się odpowiedzieć, bo równie dobrze mógłbyś zapytać co by ludzie zrobili wygrywając na loterii kwotę X. Jedni by zrobili jedno, drudzy drugie.

Jedyne co jest pewne, to fakt, że pieniądze te zaczęłyby w sposób bardziej efektywny krążyć w gospodarce. W systemie pieniądza papierowego nikt nie gromadzi kasy w siennikach czy też zakopując ją w ogródkach. Kasę albo się inwestuje - czyli trafia ona w nowe przedsięwzięcia (lokata w banku to też inwestowanie, tylko przez pośrednika) albo wydaje. W obu przypadkach jest ona lokowana bardziej racjonalnie niżby to miał zrobić urzędnik, a zatem bujniej zaowocuje w przyszłości - poprzez wzrost płac wynikający ze zwiększenia popytu na pracowników lub spadek cen towarów.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Prywatna służba zdrowia i szkolnictwo będzie tańsze niż państwowe. Żarcie i fajki też będą tańsze. Pracobiorca też sporo zaoszczedzi na braku podatków.
W podatki wliczmy VATy, akcyzy, itp. Jak nie ma akcyzy na paliwo to paliwo jest tańsze, jak paliwo jest tańsze to tańszy jest transport. Jak transport jest tańszy to w sklepie tańsze są wszystkie produkty w tym jedzenie.
Do tego brak podatków od produkcji i i mniejsze bariery z wejściem na rynek dają dużą konkrencje co owocuje niskimi cenami produktów.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
przedsiębiorca postąpi tak jak uważa za słuszne, to jego decyzja, z tego wyboru wynikną konsekwencje z których wyciągnie abo i nie swoje wnioski które bedom wpływać na kolejne decyzje...
proste...
 
C

Cngelx

Guest
To samo dotyczy np składki emerytalnej czy ZUS co zrobią pracodawcy z tymi pieniędzmi ?
Wielu osobom pracodawca tych rzeczy już teraz nie płaci. I wygląda to tak, że jeżeli pracownik dogada się z pracodawcą to dostaje więcej kasy dla siebie, jeżeli się nie dogada to idzie protestować przeciwko "umową śmieciowym", bo przecież takiemu to lepiej wyjść protestować na ulicę oraz robić z siebie debila i ofiarę niż normalnie pogadać, jak człowiek.

W innych wielu przypadkach pracownik ma na to wyjebane ile kasy dostanie dążąc tym samym do osiągnięcia ascezy.
 
L

lebiediew

Guest
1. Pracodawca kupuje od pracownika pewien towar (pracę), który jest mu potrzebny, by wytworzyć inny towar (produkt) i zarobić na nim. Gdy coś kupujemy, chcemy płacić za to, jak najmniej, dlatego pracodawca zawsze dąży do tego, by płacić pracownikowi minimalną kwotę. Gdyby było to możliwe, pracodawca nie płaciłby pracownikowi nic (staż), albo nawet pobierał od niego opłatę za pracę.

2. Pracownik podejmie pracę tylko wyłącznie wtedy, jeśli będzie mu się to opłacać, jeśli jego pensja będzie większa niż to, co traci idąc do pracy. Jeśli panuje ogólne bezrobocie – tym co traci będzie wypoczynek, któremu mógłby się oddawać zamiast pracy (nikt nie będzie pracował 8 godzin dziennie za 200 zł na miesiąc). Jeśli nie ma bezrobocia, tym co traci, będzie możliwość zarobienia w innej firmie (nikt nie będzie pracował za 1000 zł jeśli może robić to samo za 1500zł w innym miejscu).

3. Z drugiej strony wysokość pensji jest ograniczona produktywnością pracownika. Jeśli pracownik przynosi firmie 6000 zł zysku, to jego pensja nie może wynosić 7000 zł, bo każdy miesiąc zatrudnienia powodowałby stratę 1000 zł.

4. Pensja musi być większa od ceny wejścia pracownika na rynek i mniejsza od produktywności pracownika pomniejszonej o zysk pracodawcy.

cena wejścia < pensja < produktywność – zysk

5. Im większa produktywność pracownika, tym więcej potencjalnych ofert od innych pracodawców. Jeśli moja produktywność wzrośnie do 10000 zł, to pensja 6000zł stanie się zbyt mała, ponieważ będzie duży rozdźwięk między moją produktywnością a wynagrodzeniem, a to stworzy szansę dla innego pracodawcy, by mnie przejąć. Prawdopodobnie mój pracodawca podwyższy pensję, by mnie nie stracić.

6. Dlatego w sytuacji wolnego rynku, bez bezrobocia, pensje pracowników dążą do wysokości ich produktywności pomniejszonej o zysk pracodawcy (który jest jakoś tam ogólny dla całej gospodarki czy branży). W sytuacji bezrobocia jest zazwyczaj dużo pracowników, którzy przyjmą pracę za „każde” pieniądze, więc może to zostać zakłócone, pracodawca nie musi aż tak podbijać ceny za pracownika. Nadal jednak, jeśli pracownik zwiększa swoją produktywność, staje się bardziej rzadkim dobrem i jego pensja musi wzrosnąć, bo nie ma kim go zastąpić (poza tym koszty zmiany też są istotne).

7. Tutaj dodać trzeba, że pensje nawet tych pracowników, którzy są najłatwiej wymienialni rosną, bo gdy gospodarka się rozwija, to coraz łatwiej wyprodukować coraz więcej produktów i wszystko staje się tańsze, więc nawet ci najbiedniejsi mogą kupić sobie to, czego kiedyś nie mogli kupić sobie bogaci.

8. I teraz pojawia się sytuacja, w której likwidujemy wszelkie opłaty za pracowników. Oznacza to, że produktywność każdego pracownika wzrasta, bo odpadają koszty jego utrzymania. Ale ponieważ dzieje się to masowo, to chyba nie ma powodu, by podbijać ceny pensji (tego nie jestem pewny) - powstaje taka naturalna zmowa cenowa. Z drugiej jednak strony pracodawcy mają więcej kapitału na inwestycje. Tworzą się nowe miejsca pracy (więc ilość bezrobotnych spada i trzeba podnieść pensję z lęku przed stratą produktywnych pracowników), kapitał zwiększa produktywność pracy, udaje się więc wyprodukować więcej wszystkiego i ceny dóbr maleją. Skoro wszystko jest tańsze, to choć nadal zarabiamy tyle ile zarabialiśmy, jesteśmy bogatsi. Po chwilowym szoku, pracownicy są w dużo lepszej sytuacji, co więcej – płacą teraz dużo mniej za służbę zdrowia i ubezpieczenia emerytalne.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Mam pytanie co Waszym zdaniem zrobiliby pracodawcy gdybyśmy my (libertarianie) znieśli np. podatek dochodowy tzn chodzi mi o to czy te środki pracodawca przekierowałby do naszych (pracobiorcy) kieszeni ?
Czy raczej zostały by one u niego przez co mógłby stać się bardziej konkurencyjny na rynku i oferować tańszy produkt.
To samo dotyczy np składki emerytalnej czy ZUS co zrobią pracodawcy z tymi pieniędzmi ?
Proste:
Im branża bardziej uregulowana (pozwolenia, wymogi, limity i inne takie) tym bardziej przedsiębiorca oleje takie rzeczy jak obniżenie ceny czy podniesienie wypłat, bo po co miałby to robić? Po prostu więcej sam zarobi.
 
Do góry Bottom