Słuchajcie interesuje mnie następujące porównanie - jaka jest ilość właścicieli prywatnych nieruchomości wśród różnych krajów europejskich przypadająca na ogólną liczbę mieszkańców tych krajów. Wyrażona w procentach przykładowo. Mam na myśli tylko i wyłącznie pełną własność a nie własność z obciążoną hipoteką pod wzięty z banku kredyt. Czyli ilu Polaków na 38 milionów mniej więcej zamieszkujących nasz wspaniały kraj jest pełnymi właścicielami swoich nieruchomości takich jak mieszkanie czy dom, ilu Niemców na 80 milionów, ilu Norwegów itd. Nie chodzi mi o pozostałe nieruchomości, które posiadają jak ziemia, lokale businessowe, budynki firmowe i wszelkie inne. Tylko własny dach nad głową niezależnie od tego czy to jest małe mieszkanko w mieście czy duży dom na wsi. Jedyny warunek to taki, że ma być nieobciążony jakimikolwiek kredytami, z czystą hipoteką.
Czy zetknęliście się z takimi danymi?
Dlaczego pytam? Tak sobie przeczytałem artykuł z NCz:
http://nczas.com/publicystyka/niemi...iemieckiego-czy-ideal-obywatela-mieszczanina/
i zastanawiam się jak to jest z tą własnością w innych krajach i u nas. Coś mnie tknęło ponieważ o ile sięgam pamięcią z moich rozmów z rodowitymi Niemcami ( było ich chyba pięciu w wieku od 28 do 30 lat ) zarabiającymi dosyć dobrze bo 5-7 tys EUR miesięcznie żaden z nich nic nie miał i nawet nie chciał mieć. Po prostu wynajmowali mieszkania i korzystali z życia. Kupno czegoś na własność zupełnie ich nie interesowało - za drogie mówili, lepiej wynajmować. Ich sprawa oczywiście i nic to nie musi oznaczać.
Czy zetknęliście się z takimi danymi?
Dlaczego pytam? Tak sobie przeczytałem artykuł z NCz:
http://nczas.com/publicystyka/niemi...iemieckiego-czy-ideal-obywatela-mieszczanina/
i zastanawiam się jak to jest z tą własnością w innych krajach i u nas. Coś mnie tknęło ponieważ o ile sięgam pamięcią z moich rozmów z rodowitymi Niemcami ( było ich chyba pięciu w wieku od 28 do 30 lat ) zarabiającymi dosyć dobrze bo 5-7 tys EUR miesięcznie żaden z nich nic nie miał i nawet nie chciał mieć. Po prostu wynajmowali mieszkania i korzystali z życia. Kupno czegoś na własność zupełnie ich nie interesowało - za drogie mówili, lepiej wynajmować. Ich sprawa oczywiście i nic to nie musi oznaczać.