Protest jako forma umacniania władzy państwa

D

Deleted member 427

Guest
Lud protestuje w Brazylii, protestuje (ciągle?) w Turcji, protestował niedawno w USA (Occupy Wall Street), protestował też w Polsce, bo rząd chciał ograniczyć robotnikom dostęp do darmowej pornografii (ACTA dzifko!). Generalnie protesty robią się coraz bardziej cool. Pytanie, do czego one tak naprawdę prowadzą - do zwiększenia obszaru wolności czy zamordyzmu? W pełni zgadzam się z poniższa wypowiedzią:

Protest jest czymś, co robi się w ramach państwa. Protest może skłonić polityków do zmiany pewnych decyzji, ale zarazem protest legitymizuje polityków i państwo jako ośrodek decyzyjny, ponieważ protest interpeluje polityków właśnie jako tych, w mocy których leży podejmowanie decyzji. Protest jest więc po prostu jedną z możliwości opowiedzenia się po stronie władzy - poprzez uznanie możliwości oferowanych przez władzę.

Gimbusy protestując przeciw ACTA wołają, że nie chcą drugiego PRLu, że nie chcą znów stanu wojennego, że to wolna Polska przecież - nie kurwa, to nie jest wolna Polska, to ziemie okupowane przez państwo - i dopóki robi ci różnicę w jakim języku mówi urzędnik i policjant, skąd czerpie wytyczne ich przełożony i w ramach jakich to racji czy idei każe im cię inwigilować i bić pałką po ryju - dopóty jesteś robakiem i nie zaśmiecaj mi fejsbuka swoimi obrazkami z kwejka. Ile z tych osób które dziś "walczą" o "wolny internet" podpisze petycje o całkowitą depenalizację CP? Ten jeden promil, licząc optymistycznie, można wziąć na poważnie, a reszta to robactwo.

Taki dla przykładu ruch konopny dużo mówi, ale chyba nie akcentuje rzeczy podstawowej - jarajcie ile wlezie i nie dajcie się złapać. Unikaj odpowiedzialności karnej, rób tak, byś mógł ignorować stanowione prawo. A gdy już się tego nauczysz, to walcz lub nie o legalizację czy inne pierdoły (pamiętając, że legitymizujesz tym państwo) - ale nie uzależniaj od tego swego zadowolenia. Penalizacja ma zawsze tę zaletę, że tworzy szare strefy, czarne rynki i horyzontalne przestrzenie unikające państwa.

Dlatego jeśli protestować, to albo z takimi postulatami:



Sprzeciwiajcie się ICH prawu. Omijajcie je. Przemycajcie to, czego wam zakazują, czego nie chcą, żebyście posiadali. Tylko wasze czyny mogą wywrzeć na nich wrażenie. Jeszcze raz podkreślam: prowokujcie, przeciwstawiajcie się, omijajcie, przemycajcie. Jeśli chcecie pozostać wolnymi ludźmi i przekazać tę wolność w spadku waszym dzieciom i wnukom, musicie łamać prawo, musicie być przestępcami - tę rolę ONI wam narzucili wbrew konstytucji, ONI zrobili z was przestępców. Zacznijcie oswajać się z tą myślą. Zostańcie najlepszymi, najbardziej skutecznymi banitami w swoim fachu.

Albo zwyczajnie - dla beki:

tumblr_mi9l5z_TQ0h1s562moo1_500.jpg


tumblr_mivf41_Lk_W01s4jhyyo1_500.jpg


Wszelkie inne formy protestów uznaję z automatu za propaństwowe i nielibertariańskie.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 008
Akapit jaki znalazłeś doskonale oddaje to, co od kilku lat myślę o "oburzonych". Idealnie trafny wniosek:

Protest jest czymś, co robi się w ramach państwa. Protest może skłonić polityków do zmiany pewnych decyzji, ale zarazem protest legitymizuje polityków i państwo jako ośrodek decyzyjny, ponieważ protest interpeluje polityków właśnie jako tych, w mocy których leży podejmowanie decyzji. Protest jest więc po prostu jedną z możliwości opowiedzenia się po stronie władzy - poprzez uznanie możliwości oferowanych przez władzę.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 035
Teraz nawet bardziej modne są zamieszki, bo jak wiadomo, do pokojowo protestujących misiów zawsze się przypałętają jakieś łobuziaki np. negry zaczynają podpalać jakieś zaparkowane bogu ducha winne samochody, albo rozwalają sklepy, bo przecież właściciel nie ma się czym obronić jak ci Azjaci z Los Angeles.

Domagamy się darmowej komunikacji miejskiej, więc z ludowej słusznej wściekłości rozpierdolimy autobus :D . Albo obrzucimy psiarnię kamieniami i koktajlami mołotowa... że co? Zlikwidować państwową policję? Nie, ktoś musi bronić naszych demokratycznych praw takich jak rzucanie kamieniami w psiarnię :) .
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 008
Dla przykładu: w Katolandii panuje obecnie taki zamordyzm fiskalny, że teoretycznie powinna grubo lać się polityczno-mafijna jucha. Tego nie ma i chyba nie będzie, za to roi się od LEGALNYCH demonstracji, na które urzędnik wyraża zgodę lub nie. To jest chyba największa żenua ostatnich czasów i absolutny szczyt mentalnego przecwelenia. Marsz Wolnych Konopii albo Marsz Milczenia. Pytam: co to jest kurwaaaa!!??
Jojczenie do urzędasów o legalizowanie trawy?! No proszę ja was do uja wafla...

Chcesz jarać i hodować, rób to i pierdol państwo. Rób to w konspiracji przed bandytami z urzędu, a nie wyłaź na ulicę. Może jeszcze niech spróbują demonstrować na kolanach, jak do Częstochowy. To jest jakaś beka!

Lecz jeśli chcemy zniszczyć fiskalną dyktaturę, to ...

 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Przypomniałem sobie coś a propos tego tematu:

Wysłałem kiedyś znajomym zestaw filmów o akcji Kokesha dotyczącej tańczenia wokół pomnika Jeffersona. Znacie pewnie sprawę, prawda? Komuszy kumpel podchodzi później do mnie i pyta się - "jak się ta sprawa ostatecznie skończyła?" Ja odpowiadam - "usunęli ten przepis i wolno już tańczyć wokół pomnika Jeffersona". A kumpel na to - "aha, czyli system zadziałał, amerykańska demokracja działa".

Obywatelskie nieposłuszeństwo Kokesha jako forma umacniania władzy państwa.
 

Rebel

komunizm warstwowy
679
822
Okurat protest przeciw czemuś jak na przykład było z ACTA, ja oceniam pozytywnie. I nie koniecznie musi chodzić o traktowanie polityków jako źródła decyzyjnego, a raczej jako głośnego powiedzenia "nie podoba mi się to". Coś w stylu głośniego "pierdol się!" w kierunku enkawudzisty celującego ci w potylice. Możesz przyjąć kulkę w ciszy albo właśnie "zaprotestować".
Protesty w sprawie ACTA były dobre, bo narobiły dużo szumu, dzięki czemu lemingi zainterosowały się pewnymi sprawami. Ja na przykład miałem okazje przekazać trochę libertariańskiej idei, zarówno w sprawie własności intelektualnej jak i ogólnie wolności, znajomym których na codzień nic nie interesuje.
Innym plusem jest to że sporo ludzi skapneło się jak bardzo zmanipulowane są media.
 
Do góry Bottom