Kompowiec2
Satatnistyczny libertarianin
- 459
- 168
Nie znalazłem wątku o podobnym tytule. Chyba najbardziej afiszowałem tutaj prawo naturalne jako odpowiedź na to co lib może a nie może zrobić... ale i mnie ogarnęły wątpliwości.
Wymieniałem donatelowi to dla porządku wymienię w dedykowanym wątku:
Prawo do życia
samoposiadania z którego wynika potem własność
prawo do otrzymywania owoców swojej pracy
prawo wzajemności
hierarchia potrzeb
i do tego ostatniego mam właśnie wąty. Co prawda wyniki zostały zaobersowane empirycznie z natury ale zastanawia mnie sposób ich zaprezentowania... czemu bezpieczeńswo jest umiejscowione tak nisko albo w ogóle czemu tam ono jest? Jak dla mnie wygląda to jakby zostało umieszczone na siłę.
Pamiętam sytuację gdy mialem jakieś patusy które chciały mnie przetrzepać. Byłem z lekka poddenerwowany sytuacją a jednak gdzieś w środku sytuacji całkowicie olałem bezpieczeństwo i palnąłem coś. Miałem fuksa że już wtedy nie dali mi wpierdol. Wikipedia pisze też "Sprzeczne bowiem z hierarchią potrzeb było zjawisko, np. teatru polskiego w czasie okupacji niemieckiej przy niezaspokojonej potrzebie bezpieczeństwa". Rzecz jasna, w skali makro to te prawo działa - miliony ludzi oddaje wszystko co ma i prawa których nawet nie posiadają w imię bezpieczeństwa. Gdzie tu sens, gdzie logika? Czy to właśnie może być prawem naturalnym czy jednak jest zwykłym wymysłem kultrowym? Crossover?
Wymieniałem donatelowi to dla porządku wymienię w dedykowanym wątku:
Prawo do życia
samoposiadania z którego wynika potem własność
prawo do otrzymywania owoców swojej pracy
prawo wzajemności
hierarchia potrzeb
i do tego ostatniego mam właśnie wąty. Co prawda wyniki zostały zaobersowane empirycznie z natury ale zastanawia mnie sposób ich zaprezentowania... czemu bezpieczeńswo jest umiejscowione tak nisko albo w ogóle czemu tam ono jest? Jak dla mnie wygląda to jakby zostało umieszczone na siłę.
Pamiętam sytuację gdy mialem jakieś patusy które chciały mnie przetrzepać. Byłem z lekka poddenerwowany sytuacją a jednak gdzieś w środku sytuacji całkowicie olałem bezpieczeństwo i palnąłem coś. Miałem fuksa że już wtedy nie dali mi wpierdol. Wikipedia pisze też "Sprzeczne bowiem z hierarchią potrzeb było zjawisko, np. teatru polskiego w czasie okupacji niemieckiej przy niezaspokojonej potrzebie bezpieczeństwa". Rzecz jasna, w skali makro to te prawo działa - miliony ludzi oddaje wszystko co ma i prawa których nawet nie posiadają w imię bezpieczeństwa. Gdzie tu sens, gdzie logika? Czy to właśnie może być prawem naturalnym czy jednak jest zwykłym wymysłem kultrowym? Crossover?