Prawo i bezprawie

A

Anonymous

Guest
Witam!
Prosiłbym o rozwiązanie poniższego problemu, ewentualnie podanie linków do jakiejś literatury(może być angielska).


Świat podzielony jest między 3 "grupy". Grupa A to społeczeństwo anarchokapitalistyczne, B to coś na wzór państwa współczesnego, C ziemia niczyja.
System prawny w społeczeństwie jest oczywisty. Sądy i policja znajdują się w rękach prywatnych. Każdy ustanawia dowolne prawa na swojej prywatnej własności. Samo posiadanie + prywatna własność są w pełni szanowane razem ze wszystkimi swoimi implikacjami.
W państwie B, wiadomo jak jest. Suweren wszystko ustala, reszta się słucha.

I problem co się znajduje na terenie C. Mieszkają tam dzikie plemiona, które mają różny system prawny. Zdarza się, że zarówno mieszkańcy A i B prowadząc między sobą handel, muszą przejść przez terytorium C. Dzikusy za nic mają prawo naturalne i zabijają nie tylko siebie nawzajem, ale i wędrownych handlarzy.

I teraz tak:wiadomo, że każdy człowiek wchodzący na tereny A i B zobowiązuje się do respektowania danego tam prawa. Dodatkowo mieszkańcy A, respektują prawo nawet poza swoim terytorium(bo na mocy dobrowolnej umowy zobowiązali się do jego przestrzegania).

Natomiast jak podejść do wspomnianych wyżej dzikusów(czy nawet mieszkańców B będących poza swoim państwem). Jeżeli kogoś zabiją, to przed kim mają odpowiadać. Nie zobowiązali się do przestrzegania żadnych zasad. Nie ma właściciela prywatnego, który określiłby jakie panuje tam prawo. Wobec tego, czy dzikusy łamią jakieś prawo za które mogą być ścigani? Jeśli tak to przed kim odpowiadają? I oczywiście dlaczego jest jak jest?
 

SzabloZębny

New Member
329
4
Nie ma takiego plemiona i nigdy nie było. Nawet wśród ludożerców panowało jakieś prawo zwyczajowe.

Jeżeli kogoś zabiją, to przed kim mają odpowiadać.

Jeżeli zabiłbym twoją dziewczynę lub matkę, to komu wyrządziłbym największą krzywdę? Tobie czy sądowi? Na czym ma polegać kara? Na zadośćuczynieniu czy zimnej sprawiedliwości?

Nie zobowiązali się do przestrzegania żadnych zasad.

W jakim sensie? Kto?

Nie ma właściciela prywatnego, który określiłby jakie panuje tam prawo.

A w jakim systemie prawnym jeden właściciel tworzy prawo? Tylko w państwowym, ale w wolnych społecznościach prawo jest wypadkową interakcji między poszczególnymi jednostkami, tzn. prawo jest takie, jakie odpowiada w danej chwili mieszkańcom, choć ze względu na specyfikę ludzkiej natury, każda zasada społeczna będzie miała pokrycie i uzasadnienie w prawie naturalnym (moralnym).

Wobec tego, czy dzikusy łamią jakieś prawo za które mogą być ścigani?

Prawo naturalne.

PS: Jeśli Aańczycy oraz Bańczycy naruszali nagminnie terytorium zamieszkałe owych dzikusów, to oni mieli pełne prawo użyć siły wobec intruzów.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Czyli rozumiem, że łamanie prawa naturalnego jest dozwolone tylko w wyniku dobrowolnej umowy(np.komuchy sobie zniosą własność prywatną za zgodą wszystkich uczestników tego "projektu"), natomiast w pozostałych przypadkach mam zawsze prawo zgłosić przestępstwo do agencji ochrony?

A w jakim systemie prawnym jeden właściciel tworzy prawo? Tylko w państwowym, ale w wolnych społecznościach prawo jest wypadkową interakcji między poszczególnymi jednostkami, tzn. prawo jest takie, jakie odpowiada w danej chwili mieszkańcom, choć ze względu na specyfikę ludzkiej natury, każda zasada społeczna będzie miała pokrycie i uzasadnienie w prawie naturalnym (moralnym).

Mam prawo zakazać wstępu murzynom do mojego lokalu. Jeśli, któryś wejdzie to wyciągam wobec niego przewidziane z góry konsekwencje. W tym sensie ustaliłem prawo na moim terenie.
 

Słupek

Member
335
2
Dobrowolna umowa (oczywiście dotycząca tylko jej stron, a nie osób trzecich) jest zgodna z prawem naturalnym. Jak więc może je łamać? Jeśli nieprzymuszony podpiszę umowę, np. że moja prywatna własność staje się własnością kolektywu, to niczyje prawa nie są łamane.
 

SzabloZębny

New Member
329
4
Eithrial napisał:
Czyli rozumiem, że łamanie prawa naturalnego jest dozwolone tylko w wyniku dobrowolnej umowy(np.komuchy sobie zniosą własność prywatną za zgodą wszystkich uczestników tego "projektu"), natomiast w pozostałych przypadkach mam zawsze prawo zgłosić przestępstwo do agencji ochrony?

Prawo naturalne jest to zbiór koniecznych imperatywów moralnych opartych na ludzkiej naturze, która jest częścią obiektywnej rzeczywistości.

Jest to coś w rodzaju prawa grawitacji w fizyce, które obowiązuje każdą rzecz ze względu na jej masę lub inne parametry fizykalne.

Natomiast prawa zwyczajowe, czy prywatne, czy ogólnie rzecz ujmując zasady współżycia społecznego są wywiedzione z praw naturalnych.

Co do komunistów, to w takim przypadku nie dochodzi do usunięcia własności prywatnej, lecz przeniesienia kompetencji z jednostki na kilkanaście jednostek, w ramach współużytkowania lub jakichś udziałów spółdzielczych. To wszystko. :)

Mam prawo zakazać wstępu murzynom do mojego lokalu. Jeśli, któryś wejdzie to wyciągam wobec niego przewidziane z góry konsekwencje. W tym sensie ustaliłem prawo na moim terenie.

Acha, więc ja bym rzekł tak, iż jeśli ktoś nie wywiązuje się zasad, które wcześniej dobrowolnie obiecał się przestrzegać, to masz moralne prawo do wyciągnięcia konsekwencji w postaci próby odzyskania utraconej wartości danego dobra. O ile nie dochodzi do naruszenia twojej własności (i o ile jest ona uznawana przez społeczność), to nie powinieneś robić nic.
 
Do góry Bottom