- Staff
- #1
- 2 946
- 957
Niedzielny Bild Am Sonntag w wydaniu z 31 lipca 2011 r. przyniósł informację, która zainteresowała wszystkie osoby, które amatorsko lub zawodowo zajmują się wydarzeniami mającymi miejsce w Europie Zachodniej w końcu lat 60. – ulicznymi protestami zrewoltowanej zachodnioeuropejskiej młodzieży oraz powstaniem lewackich struktur terrorystycznych zwalczających zachodnie państwa „burżuazyjno-faszystowskie”. Wg tej gazety Horst Mahler, niegdyś legendarny lider i członek – założyciel Frakcji Czerwonej Armii (zwanej także gangiem Baader-Meinhoff) miał być tajnym informatorem (tzw. inoffizieller Mitarbeiter - IM) wschodnioniemieckiej Staasi w latach 1967 - 1970.
http://stosunki.pl/?q=content/terroryzm ... -%E2%80%A6
I jeden akapit który szczególnie polecam
Zatem nie jest się zwolennikiem „teorii spiskowej” twierdząc, że te instytucje państwowe, a w krajach zachodnich w coraz większym stopniu współpracujące z nimi firmy prywatne, zatrudniające zresztą bardzo często byłych żołnierzy i pracowników sił i służb specjalnych, nie pożytkują swoich finansów wyłącznie na czytelnictwo prasy i uważne obserwowanie ekranów telewizorów nadających programy stacji informacyjnych. Zasadnicza część ich działań jest i pozostaje niejawna – mniej lub bardziej tajna, czyli ukryta przed postronnymi obserwatorami. Są one jednymi z najważniejszych narzędzi realizacji racji stanu dzisiejszych państw tak, jak określają je ich elity władzy – zarówno te, które są wyłaniane w sposób „demokratyczny” jak i te „autorytarne”, czy wręcz „totalitarne”. Czasami są to bardzo brutalne działania, kiedy indziej niezwykle finezyjne i trwające wiele lat, a czasami wręcz dekad operacje, nakierowane na oddziaływanie na całe społeczeństwa. Jak uczy nas, niekiedy niezwykle boleśnie, historia, rozliczne spiski, tajne układy, niejawne aneksy do podpisywanych oficjalnie w błysku fleszy umów czy skomplikowane operacje służb tajnych istnieją naprawdę.