Prawaki nie umieją internetu i social mediów - dlaczego?

D

Deleted member 427

Guest
@tosiabunio napisał w "Podziel się zażenowaniem":

"Prawica" nie umie w social media, i generalnie w internet. Trochę się nie dziwię, że wywalają ich wszędzie, ale poziom techniczny i internetowego-obycia jest żenujący.

Zgadzam się bardzo. Jak sądzicie, skąd bierze się autyzm prawactwa w kontakcie z social mediami?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Brak zadęcia propagandowego, traktowanie swojej pozycji jako oczywistej, nie wymagającej żadnego uzasadniania i przekonywania innych. Niskie umiejętności komunikacyjne wynikłe z ogólnego profilu osobowościowego grupy. Do tego dołączmy familijność i gazdowskie robienie swojego - szczytem wystąpień publicznych są dla prawaków jakieś drętwe rocznicowe akademie poświęcone tym czy innym męczennikom, gdzie wszyscy stoją z kijem w dupie.

Prawica nie potrafi być hipsterska, na palcach jednej ręki można policzyć wśród niej wygadanych erudytów, traktujących język jako swój główny oręż. Obrońcy status quo rzadko są w tym dobrzy, bo na ogół są u władzy i nie potrzebują o tym gadać. Roztaczanie dziwnych wizji, przekabacanie, namawianie i sugestia są raczej potrzebne rewolucjonistom, stąd się bierze naturalne parcie na docieranie do ludzi.

Po co te wszystkie internety i sołszal medja? Same jełopy z tego korzystają, pisząc jakieś bzdury zamiast iść do kościoła...
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
W podziel się zażenowaniem umieściłem cytat z bloga M.Stopki. W jednym z komentarzy ktoś napisał:
„Po wielkim krachu w 1929 przez dlugi czas uważano, że Keynes to „dobra ekonomia”. I okazało się, że to głupoty.”
Po takim komentarzu nie można Pana traktować poważnie, za dużo stron prawicowej propagandy. Keynes to jest podstawa współczesnej ekonomii.
Czyli dla niektórych krytyka Keynesa to prawicowa propaganda.... :D W zasadzie sam podział na lewicę/prawicę powinien być odrzucony jako zwodniczy, ponieważ przestrzeń poglądów jest wielowymiarowa ( > 2, i to mocno). W informatyce dawno temu udowodniono ograniczoność perceptronu. Może jakaś analogia?
 

Max J.

Well-Known Member
416
448
To też widać w tytułach np. nagrań na youtube ("został zmasakrowany"); tak jakby to miałoby być głównym celem. Śmieszne, niedojrzałe i często nieadekwatne, bo dużo razy oglądając nagrania reklamowane w ten sposób nie widziałem żadnego "zaorania', tylko pochwałę dla braku umiejętności przekonania kogoś, nierozumienia drugiej strony, niechęci wysłuchania itp.


Bo nie rozwijają umiejętności miękkich. Nie chcą zrozumieć cudzego poglądu, tylko wolą narzucać swój punkt widzenia. Są zacofani, po prostu, więc powinni zacząć nadrabiać zaległości. Ale właśnie to, że są przywiązani do zacofanej wizji świata, w której nie ma miejsca na luz (np. sztywne akademie z kijem w dupie wspomniane przez FatBanthę) sprawia, że nie są w stanie się zreformować. Trudno dokonywać zmian w życiu posiadając jedną słuszną wizję swojej osoby i świata, gdzie nie ma wiele miejsca dla odcieni szarości.

Są zakładnikami swojego bastionu - My, albo po naszym trupie - który powinien być wykorzystywany w ostateczności (gdy nie ma już innego wyjścia), a nie jako reguła działania, ponieważ, gdy staje się on regułą to uniemożliwia pragmatyczne i efektywne podejście.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Są zacofani, po prostu, więc powinni zacząć nadrabiać zaległości. Ale właśnie to, że są przywiązani do zacofanej wizji świata, w której nie ma miejsca na luz (np. sztywne akademie z kijem w dupie wspomniane przez FatBanthę) sprawia, że nie są w stanie się zreformować.
Ile Ty właściwie masz lat? 15? Może skoro jesteś już na libnecie, to najwyższa pora aby się pożegnać z naiwnością żywcem wyjętą z dziecięcego światopoglądu?

"Zacofanie", którym tak żywo tu rzucasz na lewo i prawo to zwyczajna obelga a nie użyteczne, diagnostyczne pojęcie. Niczego za jego pomocą nie wyjaśnisz ani nie zrozumiesz. Po prostu utwierdzisz się w swojej negatywnej ocenie nie schodząc poza samą powierzchowność fenomenu.

Aha, przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz pasująca do tej charakterystyki prawicowców - mniemanie, że prawda materialna obroni się sama, więc nie trzeba o nią zabiegać słowem, bo jej przeciwnicy zaszkodzą sobie sami. Wychodząc z takiego założenia, zrozumiałe staje się, dlaczego ogółowi po prawej stronie nie chce się rozwijać, jak to ująłeś, "umiejętności miękkich" (dodać należy charakterologiczny deficyt wynikły zapewne z biologii). Tym samym wykazując bierność, oddają walkowerem świat we władanie lewicowców, bo oni mają inicjatywę w promowaniu swoich fałszów.
 

Crov

Well-Known Member
558
1 556
@tosiabunio napisał w "Podziel się zażenowaniem":

"Prawica" nie umie w social media, i generalnie w internet. Trochę się nie dziwię, że wywalają ich wszędzie, ale poziom techniczny i internetowego-obycia jest żenujący.

Zgadzam się bardzo. Jak sądzicie, skąd bierze się autyzm prawactwa w kontakcie z social mediami?
Pewnie z tego samego, z czego bierze się fakt, że ludzie bardziej artystyczni to skłaniają się ku lewicy. Conscientious vs openness:



Może być tak, że kreatywność i otwartość na nową technologię/nowy świat jest ograniczona u prawicy, więc trudniej działać w tym świecie.

Zreszta mysle, ze nie przypadkiem np. chyba najpopularniejsi jutuberzy polityczni to głównie lewciowcy, centrowcy i/albo libertarianie (ewentualnie ktos flirtujacy z libertarianizmem, jak Dave Rubin). Wszystkie mocno prawicowe kanały jakie kojarze zwykle jednak miały małą popularność (a przynajmniej w porównaniu do tamtych). Aczkolwiek moze to, dlatego że nie szukam ich za bardzo, wiec don't quote me on that.
 

Max J.

Well-Known Member
416
448
"Zacofanie", którym tak żywo tu rzucasz na lewo i prawo to zwyczajna obelga

Faktycznie nie rozwinąłem swojego toku rozumowania. I nie jest prawdą, że kogokolwiek oceniam negatywnie. Odnoszę się do zjawiska. Samo słowo obelgą nie jest, bo pokazuje kontrast pomiędzy starszą, a nowszą formą organizacji. Tak samo jak gatunek przechodził z trybu koczowniczego w osiadły itp. wiele kolejnych przemian to próbę organizowania się wg starych metod w nowych czasach nazwiemy zacofaniem.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
@tosiabunio napisał w "Podziel się zażenowaniem":

"Prawica" nie umie w social media, i generalnie w internet.
To są dwie różne rzeczy.
Do internetu potrzebne są minimalne zdolności techniczne i graficzne. One nie zawsze idą w parze. A do socjal media trzeba mieć przede wszystkim zdolności pitololkowe.
Dziś socjal internet jest zrobiony tak, że do niego nie trzeba praktycznie żadnych zdolności technicznych. Więc trzeba być pitololkiem z jako takimi zdolnościami graficznymi.

Trochę się nie dziwię, że wywalają ich wszędzie, ale poziom techniczny i internetowego-obycia jest żenujący.

Zgadzam się bardzo. Jak sądzicie, skąd bierze się autyzm prawactwa w kontakcie z social mediami?
Mnie też to żenuje. Jednak za główną przyczynę uważam brak kasy, bo przecież własne braki zawsze można kupić. Lewactwo ma kasę z różnych fundacji wspieranych przez różne państwa, czy organizacje ponadpaństwowe. Ma ją też z rabunku, jak np. ekoterroryści czy inni obrońcy zwierząt. Ma też kasę od różnych grynderów, jak np. Soros. No i wielu ludzi z IT siedzących w korpo jest potwornie zlewaczałych i wiele rzeczy robi dlań za darmo.

Kolejną przyczynę widzę w odbiorcach takich treści. Być może oni właśnie tego oczekują (głupie ale często prawdziwe). Przyzwyczaili się do tego i zmiana może ich zirytować lub też mogą stracić zaufanie do zmienionej strony. To tak jak ze stronami typu Allegro czy AliExpress. Każda zmiana "na lepsze" może nagle, z powodu pozornie błahego, ale nieznanego wcześniej jej właścicielom, doprowadzić do jej upadku.

Efekt psychologiczny. Po co się do czegoś przykładać, skoro i tak to usuną?

Mnie na przykład w socjal media nie ma, bo nie mam zdolności pitololkowania. Do tego dochodzi moje podejście do kwestii prywatności. Nie mam zamiaru udostępniać publice i służbom moich znajomych. W necie mnie nie ma z innego powodu. Nienawidzę JavaScriptu (nie języka programowania, a technologii stosowanej na stronie) i praktycznie cały silnik strony musiałbym napisać od zera. Mając na uwadze brak zdolności graficznych, musiałbym zatrudnić kogoś kto by mi to zrobił. Za dużo zachodu.
 

alibaba

New Member
4
0
Prawica "umieć korzystać z internetu" tylko brak się w nim przebić .
Promocja , zebranie, obróbka materiału swoje kosztuje i robi się to charytatywnie... Lewica ma budżet, promotorów, kupionych wyszkolonych ludzi , zaplecze medialne , booty , trolli, FB , YT.

Ja żeby napisać artykuł na temat żydów musiałem przeczytać aż 103 książki - nawet nie pytajcie ile mi to zajęło ... Oprócz czystej satysfakcji, kilku tysięcy UU wejść, obelg , gróźb karalnych - nie zyskałem nic ... Było by sporo profesjonalnych materiałów ,ale ktoś by musiał to sponsorować , a chętnych brak.
 
Ostatnia edycja:

piezol

Jebać życie
1 257
4 229
@alibaba Pochwal się tym artykułem.
Swoją drogą dziwne, że w temacie o audiobookach szukałeś tylko argumentów na poparcie jednej ze stron. Wiesz, jak ktoś pisze jakiś 'artykuł' (choć bardziej podejrzewam: wpis na blogu) to mógłby chociaż udawać próby obiektywności ;)
 

alibaba

New Member
4
0
Wszystko zależy od zakresu tematyki , grupy docelowej czy tego jaki ma być efekt końcowy .
Jako autor możemy dowolnie kształtować obraz , sterować emocjami czytelnika , dopuszczając te kwestie ,które w danej chwili są istotne :) .

Wskazane jest podnoszenie kontrargumentów ( zyskujemy na jakości ), ale nie może się to odbyć kosztem pomnożenia objętości – bo tracimy na atrakcyjności. Czytelnicy bywają z natury leniwi ... Nie zapominajmy o komentarzach ...
 
Ostatnia edycja:

Non Serviam

Well-Known Member
834
2 247
No raczej się nie zgodzę ze zdaniem w tytule tematu. Przede wszystkim zależy od konkretnej grupy prawaków, Korwin radzi sobie bardzo dobrze w internecie, w social media również. Narodowcy już nie bardzo, tzn. dużo spamują pewnymi nośnymi tematami i to tyle z ich sukcesów. Do tego dochodzi niezrozumienie pewnych kwestii dotyczących praw własności i wychodzą takie kwiatki jak przekonanie że Facebook musi ich gówna publikować oraz że można knagą państwową zapanować na social mediami, czym się tylko ośmieszają.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
@tosiabunio napisał w "Podziel się zażenowaniem":

"Prawica" nie umie w social media, i generalnie w internet. Trochę się nie dziwię, że wywalają ich wszędzie, ale poziom techniczny i internetowego-obycia jest żenujący.

Zgadzam się bardzo. Jak sądzicie, skąd bierze się autyzm prawactwa w kontakcie z social mediami?
przecież yt jest zawalony prawackimi filmikami typu idź pod prąd
 

Presario

Well-Known Member
129
251
Do tego dochodzi niezrozumienie pewnych kwestii dotyczących praw własności i wychodzą takie kwiatki jak przekonanie że Facebook musi ich gówna publikować oraz że można knagą państwową zapanować na social mediami, czym się tylko ośmieszają.
To działa też w drugą stronę. Wielu tzw. wolnorynkowców z jakiegoś powodu triggeruje już samo gnojenie Facebooka za to, że robi tak albo inaczej, bo przecież to prywatna firma i "może robić co chce".

Tak samo dotyczy innych internetowych platform. Dla mnie to niezrozumiały fenomen. Już takich taksówkarzy krytykować można do woli.
 
Ostatnia edycja:

alibaba

New Member
4
0
Podstawa sukcesu to stworzenie własnej platformy informacyjnej skupiającej osobowości ,a nie poleganie na innych pokroju FB , YT , TT gdzie obowiązują określone regulaminy, zasady .

Dopóki prawica tego nie zrozumie nie ma szans .... Kontrola nad treścią to warunek konieczny , niezbędny do umocnienia pozycji prawicy ....
 

Sorasil

Well-Known Member
160
487
To nie takie proste moim zdaniem. Zacznę od tego, że rozdzielić trzeba prawicę i lewicę za granicą i tą w Polsce. Jeżeli chodzi o zagranicznych prawaków, to... w takim USA radzą sobie bardzo zacnie. Zwycięstwo Trumpa pomimo całej nagonki na niego i wychwalaniem Clinton nie było przypadkowe. Prawica jest tam obecna wszędzie, jest głośna, dobrze zorganizowana i zdeterminowana. A że nie prezentuje jakiegoś wysokiego poziomu merytorycznego? Who cares, ludzie i tak głosują pod wpływem emocji, a wytwarzanie pozytywnych sygnałów w rodzaju MAGA sprawdziło się świetnie, tak samo jak wyśmiewanie przeciwników na 4chanie, cała ta sprawa z pepe itd.

W Polsce sprawa jest bardziej skomplikowana. Nie jest tajemnicą, że jeszcze parę lat temu internet należał do Korwina i kucy. Jednak wraz ze wzrostem popularności mediów społecznościowych ta sytuacja zaczęła się zmieniać. Media głównego nurtu coraz bardziej zaczęły się interesować netem. Za nimi poszli politycy. Czarę goryczy pewnie przelał świetny wynik KNP i dostanie się Korwina do PE - coś, co było absolutnie nie do pomyślenia dla "poważnych" graczy. Wyciągnięto wnioski i mamy teraz w internecie główne siły polityczne zaangażowane mocno w swoje spory i w zasadzie kopię z mediów głównego nurtu, gdzie nawalają się PO i PiS. Nie ma tu już miejsca dla amatorów.

Czy prawica nie radzi sobie za dobrze? Cóż, ja widzę przede wszystkim znaczną różnicę w strategii. Lewacy starają się występować z pozycji autorytetu i górować merytorycznie nad swoimi oponentami. Przypomina mi to trochę czasy pouczania Polaków przez GW i ich środowisko, jak powinni się zachowywać, z czego się wstydzić i pielęgnować w nich poczucie wstydu i niższości. Sami zaś kreowali się na inteligentów. Ich przedstawiciele starają się być znani, wyróżniać się, budować autorytet i zaufanie, a także demaskować oponentów jako "amatorów". Na pierwszy rzut oka ta strategia wydaje się być słuszna i pewnie stąd temat tego wątku.

Ale czy aby na pewno? No nie wiem. Przede wszystkim taka postawa ma poważną wadę - w końcu oni sami zostają ośmieszeni i to więcej niż przy jednej okazji. To po prostu nieuniknione w walce politycznej i wtedy, gdy się jest po prostu komuchem ;) Zafiksowanie polityczne też nie pomaga i cała ich narracja kładzie się jak domek z kart, kiedy są przyciśnięci przy bardziej szczegółowym podejściu do tematu (vide działalność kawadora). Nie pomaga im też to, że są utożsamiani z kompletnymi kretynami lewackimi z zachodu, których zachowanie jest dla Polaków zupełnie obce i odpychające, a od których nie tylko nie mają jak się odciąć, ale często nie chcą tego robić. Tak samo jako propagandyści nie mają wyczucia umiaru, są wszędzie, a że "pracują" na swoje konto, wiele osób może ich łatwo kojarzyć z sianiem natrętnej propagandy. Wbrew pozorom wiele osób nie lubi, gdy serfowanie po necie w poszukiwanie śmiesznych kotków przerywa im kolejna dawka politycznego łajna od tych samych osób. Sami również ulegają emocjom i staczają się do rynsztokowego języka z "kurwinami", "psychoprawakami", ciągle kimś gardzą i kogoś nienawidzą.

Zatem wychodzą na hipokrytów. Nie są w stanie wychodzić z pozycji autorytetu w sytuacji, gdzie sami się poniżają i są poniżani, notorycznie zalewając internet swoją propagandą.

Prawaki (czyli PiS) przyjęły inną strategię. Mają przeważnie w dupie merytoryczne oranie i stawiają na emocjonalne zaangażowanie. Atakują mocno, hałaśliwie, a potem najczęściej są banowani, po czym wracają i od nowa. Bany traktują jednak jako element ich gry, gdzie są "dyskryminowani" i stawiają się w roli ofiary. Masowe akcje banowania ich są wodą na młyn tej strategii, a jeszcze pochwalanie takich akcji przez lewaków jedynie wzmacnia ich narrację. Wbrew lewakom, którzy uwielbiają się wywyższać, prawaki stawiają się w pozycji "normalnych" ludzi, których poniosły emocje itd. Dzięki pojawianiu się i znikaniu mogą łatwo stwarzać wrażenie, że jest ich wielu, oraz unikają przywiązania propagandy do kont z nimi związanymi.

Która strategia jest lepsza? Jak dotąd widać to dość dobrze - PiS ma się w sondażach świetnie. W końcu to pod wpływem emocji większość ludzi podejmuje decyzje, to one grają główną rolę przy urnach wyborczych. Zastanawiam się, czy sami w PiSie wpadli na pomysł ze swoją strategią medialną, czy mieli pomoc z zewnątrz. Przecież jeżeli chodzi o internet, PiS był na samym końcu stawki. To wręcz niesłychane, jak sprawnie im pewne rzeczy idą.

Wielka szkoda, że wolnościowcy są mniej widoczni. Moim zdaniem nie mieliśmy szans na zmianę tego trendu, ciężko jest konkurować z agencjami medialnymi, bojówkami partyjnymi, czy też wielkimi mediami. Tutaj w grę wchodzą konkretne pieniądze, za którymi idzie cała armia karnych trolli. Ciężko z tym walczyć.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
To nie jest tak, że "lewica" ma te umiejetności z automatu, tylko że wśród ludzi kreatywnych, zrażonych do religii, którym chce się zmieniać świat, poglądy lewicowe są popularniejsze. A są popularniejsze, bo przez jakiś historyczny, nieszczęśliwy przypadek poglądy wolnorynkowe związały się z poglądami konserwatywnymi i z przywiązaniem do religii i tradycji. A za tym poszła konserwatywna i religijna retoryka, broniąca wolnego rynku, która opiera się na założeniu, że jedne wartości są lepsze niż inne, bez uzasadniania dlaczego.

Ja wiążę nadzieję z edukacją ekonomiczną, i jeśli ona ma przynieść skutek, to właśnie trafi do "wielkomiejskich śmieszków", którzy są niedouczeni, ale czasem mają chęć, by szukać uzasadnień naukowych czy logicznych i by zmieniać swoje poglądy, jeśli coś do nich trafi.
 
Do góry Bottom