Polska w dziedzinie przyrostu naturalnego spadła na 209. pozycję spośród wszystkich 222 państw świa

ford

Active Member
314
33
Episkopat Polski ze smutkiem przyjął informację, że Polska w dziedzinie przyrostu naturalnego spadła na 209. pozycję spośród wszystkich 222 państw świata. Zjawisko to nosi znamiona prawdziwej katastrofy napisali biskupi. Polska na naszych oczach starzeje się, a w młodych rodzinach często pojawia się tylko jedno dziecko albo rezygnuje się w ogóle z potomstwa...
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/episkopat-alarmuje-spadlismy-na-209-pozycje,1846013
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Czy to da się zatrzymać? Pamiętam jak oglądałem film o demograficznej ekspansji muslimów była tam taka teza, że dzietność kobiet na poziomie 1.9 jest historycznie niemożliwa do odwrócenia (nie potwierdzam tego). W Polsce jest to 1.3. W sumie możliwe bo z pokolenia na pokolenie ilość dzieci kurczy się prawie dwukrotnie.
Ludzie traktowani są jak bydło rozpłodowe - rząd da becikowe to niby demografia ma wzrosnąć.
Obecnie nie ma żadnego bodźca do posiadania dzieci, nie ma warunków finansowych do tego jeszcze dochodzi lewacka propaganda. Nie można posłać swoich dzieci do innej szkoły niż ta z państwowym programem nauczania.
Kto chce mieć dzieci w takim syfie? Jednym z czynników może też być brak religii.
Jak rząd nie odwali się od ludzi to przyszłość może być na prawdę nieciekawa.

ONZ postuluje, że do 2100 r na świecie ma być 2% białych. Teraz jest to ok. 10%. W 1900 r. to było 35%. Świetny przykład jak demokracja i socjalizm wykańcza narody.

PS. Pierwszy raz spotkałem się z wyrazem "eurosieroty"? To pewnie coś jak bezprizorni w ZSRR, bliźniacze ustroje :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
No sorry, ale zrobili zapierdol największy w Europie, najmniejsze zarobki, najwyższe ceny i jeszcze chcą, żeby ludzie wychowywali dzieci? Przyszłych niewolników i dostawców krwawicy?
 
M

MichalD

Guest
Ludzie traktowani są jak bydło rozpłodowe - rząd da becikowe to niby demografia ma wzrosnąć.

Dokładnie, czysta kwintesencja myślenia polityków. Albo nie bydło, raczej automaty działające na zasadzie "wrzuć monetę...".

Ja znam tylko jeden rządowy program prorodzinny, który naprawdę działał - nazywał się Lebensborn...

Czy to da się zatrzymać? Pamiętam jak oglądałem film o demograficznej ekspansji muslimów była tam taka teza, że dzietność kobiet na poziomie 1.9 jest historycznie niemożliwa do odwrócenia (nie potwierdzam tego). W Polsce jest to 1.3.
Rozwiązanie? Zalegalizować wielożeństwo. To byłby bardzo ciekawy eksperement, chociaż oczywiście Kler robiłby wielkie halo.
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Rozwiązanie? Zalegalizować wielożeństwo. To byłby bardzo ciekawy eksperement, chociaż oczywiście Kler robiłby wielkie halo.
Wątpie żeby w obecnej sytuacji to coś dało. Facet zarabiający średnią krajową nie jest w stanie utrzymać żony + dwójki/trójki dzieci, a co dopiero kilka.
 
M

MichalD

Guest
Ale nikt nie powiedział , że żony nie mają pracować. ;) Po prostu wielożeństwo da akceptację społeczną dla takich związków.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Taa, tylko narodowy seksualizm jest w stanie uratować nas przed katastrofą. Wszystkie kobiety pozamyka się w specjalnych ośrodkach, ubezwłasnowolni, skrępuje i puści się do nich facetów, którzy będą mieli obowiązek cotygodniowej inseminacji. Kto się od obowiązku uchyli i ojczyźnie nie pomoże, na odstrzał. Brzydkim babom założą jakieś worki na łeb.

Tusku prowadź!

Heh, chyba wymyśliłem fabułę dla jakiegoś politycznego horror-pornola.:confused:
 
M

MichalD

Guest
Taa, tylko narodowy seksualizm jest w stanie uratować nas przed katastrofą. Wszystkie kobiety pozamyka się w specjalnych ośrodkach, ubezwłasnowolni, skrępuje i puści się do nich facetów, którzy będą mieli obowiązek cotygodniowej inseminacji. Kto się od obowiązku uchyli i ojczyźnie nie pomoże, na odstrzał. Brzydkim babom założą jakieś worki na łeb.

Promowanie samotnego macierzyństwa i oddawania się pierwszemu lepszemu facetowi żeby zajść z nim w ciąże, było całkiem przyjemną polityką prorodzinną. :D

Do zrobienia dziecka potrzebna jest kobieta i mężczyzna, nie żona i mąż.

Niestety , nadal w wielu grupach społecznych życie bez związku spotyka się z jakąś formą ostracyzmu. :( Generalnie popierałbym likwidację państwowych małżeństw, gdyby nie oznaczałoby to pogłębienia wpływów kleru, który szczególnie upodobał sobie wtrącanie się w życie seksualne swych owieczek.
 

Cokeman

Active Member
768
120
Nie wiedziałem, że Kelthuz ma tak potężne lobby antynatalistyczne w terenie. Teraz to na pewno będę bał się jechać do Górek Szczukowskich i budzić go o 5 rano. Stalowa moc rozpierdala plemniki ze chuj :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Za 10-15 lat powstaną tzw. getta biedy, w których zostaną starsi i ubożsi Polacy. Wszystkiemu winna suburbanizacja?
Sobota, 16 grudnia (05:51)
Prognozy ekspertów na temat skutków tego zjawiska są dość mocno podzielone. Jedni twierdzą, że tańsze ceny nieruchomości w mniejszych miejscowościach doprowadzą do wyludnienia miast. Będą pustoszały osiedla z wielkiej płyty i kwartały starych kamienic. Pogorszą się też warunki życia mieszkańców dużych aglomeracji. Powodem tego będzie m.in. odpływ sporej części podatników, którzy nadal będą korzystać z infrastruktury, pracując lub ucząc się w stolicy województwa. Dla odmiany, inni specjaliści uważają, że rozrastanie się podmiejskich gmin nie niesie ze sobą poważnych zagrożeń. Należy tylko przyspieszyć rozbudowę dróg i kolei, żeby nie doszło do paraliżu komunikacyjnego.



Zgodnie z danymi GUS-u, do 2030 roku wzrośnie liczba ludności zaledwie w 6 z 39 polskich miast, mających powyżej 100 tys. mieszkańców. Przewidywany jest natomiast rozwój gmin, skoncentrowanych wokół największych ośrodków miejskich. Jak podkreśla dr Łukasz Bernatowicz z Business Center Club, nastąpi to w podobny sposób, jak w całym cywilizowanym świecie, m.in. w Stanach Zjednoczonych czy w innych wysokorozwiniętych krajach Unii Europejskiej. Zdaniem eksperta, to nie są niepokojące zmiany.

- W mojej ocenie, rozwój podmiejskich gmin niesie ze sobą szereg zagrożeń. Ludzie, którzy masowo zaczną wyprowadzać się z miast, przestaną w nich płacić podatki, choć wciąż będą tam pracować. W trakcie codziennych dojazdów bardzo obciążą sieci drogowe i dodatkowo zanieczyszczą powietrze. Z czasem w wyludnionych wieczorami, dużych aglomeracjach pozostaną wyłącznie starsi i ubożsi ludzie. Będzie szerzyła się tam przestępczość. Taki proces był już widoczny w USA. Kilkadziesiąt lat temu powstały tam tzw. getta biedy. Ich mieszkańcy do dziś korzystają z pomocy społecznej. W Polsce będzie podobnie - komentuje Łukasz Sęktas, ekspert rynku nieruchomości, prezes zarządu TIARA Development.

Natomiast dr Łukasz Bernatowicz zaznacza, że nie da się odgórnie zatrzymać suburbanizacji. Ten proces będzie postępował dopóty, dopóki gminy będą atrakcyjnymi miejscami do życia dla ludności odpływającej z dużych miast. Granice rozwoju podmiejskich aglomeracji wyznaczą władze lokalne, wytyczając kolejne tereny pod nowe budownictwo. Jeżeli zaprzestaną takich działań, naturalnie zabraknie mieszkań dla przybyszów.

- Wyższe ceny nieruchomości w dużych miastach sprzyjają przeprowadzkom do pobliskich gmin. W ciągu kolejnych 10-15 lat suburbanizacja będzie kontynuowana. Szacuję, że do 2030 roku liczba ludności największych polskich aglomeracji spadnie średnio o 15 proc. Rozrosną się tylko obrzeża metropolii, w których najłatwiej będzie znaleźć pracę. Będą to powiaty: wrocławski, poznański oraz gdański, a pod Warszawą - m.in. piaseczyński, wołomiński i legionowski. Natomiast do 2050 roku miasta na Śląsku, tj. Zabrze, Chorzów czy Świętochłowice, stracą aż połowę mieszkańców. Z kolei Łódź zmniejszy się o jedną trzecią - prognozuje prezes Sęktas.

Jak przewiduje dr Bernatowicz, rozwój podmiejskich gmin ograniczy ostatecznie odległość pomiędzy domami i zakładami pracy. W którymś momencie punkt krytyczny zostanie przekroczony i nikt nie będzie już chciał pokonywać codziennie wielu dziesiątek kilometrów. Niemniej, przykład Stanów Zjednoczonych pokazuje, że nawet kilkadziesiąt kilometrów nie jest dla ludzi przeszkodą, by dojeżdżali do firmy i mówili, że mieszkają np. pod Chicago czy pod Los Angeles.

- Podmiejskie gminy oczywiście zyskają, gdy na ich obszarze wzrośnie liczba podatników. Wraz z nimi pojawiają się nowe firmy i punkty usługowe, które również będą odprowadzały daniny. Chcąc do tego doprowadzić, lokalne władze powinny przede wszystkim zadbać o uchwalony plan zagospodarowania. Określa on dopuszczalny rodzaj zabudowy na konkretnych działkach. Bez tego nowi mieszkańcy sami muszą starać się o liczne pozwolenia na wybudowanie wymarzonego domu i to może ich skutecznie zniechęcać do wyprowadzki z miasta - dodaje Łukasz Sęktas.

Tymczasem dr Bernatowicz zaleca, aby gminy współpracowały z miastami w zakresie rozbudowy infrastruktury drogowej i kolejowej. Jeśli rozwój komunikacji nie zostanie przyspieszony w całej Polsce, to dojdzie do paraliżu. Już dzisiaj obserwujemy duże zatłoczenie na drogach wjazdowych w godzinach porannych i popołudniowych, gdy większość ludzi zaczyna oraz kończy pracę. Udogodnieniem dla przemieszczających się osób powinien być bilet autobusowy, ważny na terenie miasta i w sąsiednich gminach. Wspólny system, zastosowany np. w stolicy i jej okolicach, daje ludziom poczucie komfortu.

- Codzienne podróżowanie do pracy będzie uciążliwe dla mieszkańców gmin, pomimo lepszej infrastruktury drogowej. Rozbudowane trasy nie zrekompensują im straty czasu na dojazdy, ani zwiększonych wydatków na paliwo. Wyprowadzka poza miasto może być szczególnie trudna dla rodzin z małymi dziećmi, które trzeba będzie wozić i odbierać ze szkół czy z dodatkowych zajęć - ocenia prezes TIARA Development.

Z kolei ekspert z BCC zwraca uwagę na to, że w Polsce, wbrew trendom zachodnioeuropejskim, większość ludzi "musi" pojechać do pracy własnym samochodem. Zamiast "wożenia" trzech pustych miejsc, warto porozumieć się z sąsiadami i wspólnie dojeżdżać z gminy do miasta. To samo dotyczy odbierania dzieci ze szkół. Jak podsumowuje dr Łukasz Bernatowicz, współpraca w obrębie społeczeństwa lokalnego może rozwiązać wiele tego typu problemów, m.in. ekologicznych.

Depopulacyjna Polska szlachecko-ziemiańska od morza do morza! :)
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Taa, tylko narodowy seksualizm jest w stanie uratować nas przed katastrofą. Wszystkie kobiety pozamyka się w specjalnych ośrodkach, ubezwłasnowolni, skrępuje i puści się do nich facetów, którzy będą mieli obowiązek cotygodniowej inseminacji. Kto się od obowiązku uchyli i ojczyźnie nie pomoże, na odstrzał. Brzydkim babom założą jakieś worki na łeb.

Tusku prowadź!

Heh, chyba wymyśliłem fabułę dla jakiegoś politycznego horror-pornola.:confused:
Rząd niewiele robi, by podnieść dzietność kobiet. A można przecież na rok zakazać środków antykoncepcyjnych. [Wprowadzając przymusowe zapłodnienie] złamalibyśmy prawo kobiet do swobody wyboru partnera, ale nie wykluczam, że część byłaby zadowolona. Dużo kobiet nie chce mieć dzieci z powodu wygody, egoizmu społecznego.
  • Opis: o prawach reprodukcyjnych kobiet.
  • Źródło: Twitter, 26 listopada 2012
https://pl.wikiquote.org/wiki/Krzysztof_Oksiuta :D
 
Do góry Bottom