Polska i Rosja bliżej siebie?

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
W paru miejscach czytałem o tym, że skoro sojusz chińsko-rosyjski to m.in. stopniowe konsumowanie Syberii przez Chińczyków i autowanie Rosji Jedwabnym Szlakiem, to możliwe jest nieodległe porozumienie Rosji z USA (równoważące rosnące Chiny), a tym samym zbliżenie Rosji z Polską.

Co ciekawe - Polska jest w jednej z wersji Jedwabnego Szlaku autowana z porozumienia wschodnioeuropejskiego (zrzeszającego kraje, które mają być europejską końcówką Jedwabnego Szlaku, takie z grubsza Wielkie Księstwo Litewskie).

Międzymorze bez Polski, a to pech :D

2016-02-17-mapa1.jpg


W tym kontekście chińskie wojaże Dudy mogły spowodować klapsa od Amerykanów w postaci listu senatorów zatroskanych o demokrację w PL oraz ostrzegawcze obniżenie ratingu S&P przypominające czyją strefą wpływów jest Polska.

Ruskie tymczasem obwąchują nowy reżim w Polsce i czekają na rozwój wypadków.

Czasy ciekawe...
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Co ciekawe - Polska jest w jednej z wersji Jedwabnego Szlaku autowana z porozumienia wschodnioeuropejskiego (zrzeszającego kraje, które mają być europejską końcówką Jedwabnego Szlaku, takie z grubsza Wielkie Księstwo Litewskie).
Mamy tradycyjnych wrogów geopolitycznych (i narodowych), czyli Ukrainę i Litwę. Więc gra się rozegra o Białoruś. Ten kto ma Białoruś, ten ma Szlak. Tylko że ich szlak jest o tyle gorszy, że nie ma lądowego połączenia z Europą Zachodnią.

Oooo. Ciekawostka godna uwagi. Zamiast Damaszku przez który zawsze przebiegał Jedwabny Szlak, pojawił się nagle Istambuł. No i Iran nagle ominięty.

W tym kontekście chińskie wojaże Dudy mogły spowodować klapsa od Amerykanów w postaci listu senatorów zatroskanych o demokrację w PL oraz ostrzegawcze obniżenie ratingu S&P przypominające czyją strefą wpływów jest Polska.
Według mnie to nie ma związku. Senatorzy uderzyli naciskani przez inne siły. Albo to były koncerny zbrojeniowe, albo żydowskie lobby.

Ruskie tymczasem obwąchują nowy reżim w Polsce i czekają na rozwój wypadków.
Pewnie chcą dogrywki dyplomacji ikonowej. Jak ruszy II tura wymiany ikon i obrazów, to w ciągu tygodnia/dwóch od tej wymiany, będziemy wiedzieć wszystko.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
Pewnie chcą dogrywki dyplomacji ikonowej. Jak ruszy II tura wymiany ikon i obrazów, to w ciągu tygodnia/dwóch od tej wymiany, będziemy wiedzieć wszystko.

Zjazd Gnieźnieński, może ciekawostka bez związku, a może nie:
Gość tegorocznej edycji Zjazdu, abp Światosław Szewczuk, mówiąc o szansach na pojednanie między Polską, Rosją i Ukrainą podkreślił w sobotę, że w historii Europy, do pojednań między narodami dochodziło przy istotnym udziale Kościołów.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Pew Research Center: Europa jest podzielona ideologicznie
UE przed wyborami europejskimi
Dzisiaj, 1 listopada (05:00)
Badania Pew Research Center dowodzą, że wschodni i zachodni Europejczycy nadal mocno się różnią w podejściu do różnych tematów.

Muru, który dzielił Europę do 1989 r., fizycznie nie ma. Jednak pod względem kulturowym mur nadal istnieje, a przynajmniej zachowały się jego fragmenty - do takiego wniosku dochodzą autorzy raportu amerykańskiego instytutu Pew Research Center. Zbadali oni postawy Europejczyków w sprawach intensywnie dyskutowanych publicznie, np. ich stosunek do muzułmanów i Żydów, do małżeństw jednopłciowych, do aborcji oraz do ich własnej kultury.

Muzułmanin w rodzinie
Wyraźne różnice widać w podejściu wschodnich i zachodnich Europejczyków do muzułmanów. Największą gotowość do uznania muzułmanów za część własnej rodziny (np. poprzez małżeństwo), przejawiają Holendrzy. Na pytanie "tak" odpowiedziało 88 proc. Holendrów, 82 proc. Norwegów, 81 proc. Duńczyków i 80 proc. Szwedów.

Niemcy (55 proc. na "tak") znalazły się w środku pola, podobnie jak Austriacy i Szwajcarzy. Im dalej na wschód, tym gotowość do zaakceptowania muzułmanina w rodzinie maleje. I tak tylko jedna trzecia Polaków (33 proc.) byłaby gotowa do takiego kroku. Na Węgrzech co piąta (21 proc.), a w Czechach prawie co dziesiąta (12 proc.) osoba. Bardziej tolerancyjni są Słowacy (47 proc.) i Chorwaci (57 proc.). Poziom tolerancji dla muzułmanów w Rosji (34 proc.) jest niemal taki sam, jak w Polsce.


33 proc. Polaków zaakceptowałoby muzułmanina w rodzinie //źródło: www.pewforum.org /

Stosunek do Żydów

Na większą akceptację niż muzułmanie liczyć mogą natomiast Żydzi. Na przyjęcie Żydów do rodziny gotowych byłoby 96 proc. Holendrów, 95 proc. Norwegów i 92 proc. Duńczyków. W Niemczech - kraju, który ponosi odpowiedzialność za wymordowanie europejskich Żydów, zaakceptować ich w roli członków rodziny byłoby gotowych 69 proc. ankietowanych. Najmniej tolerancyjnym krajem dla Żydów jest natomiast muzułmańska Bośnia. Tylko 37 proc. Bośniaków mogłoby wyobrazić sobie Żyda jako członka rodziny.

Polska nie odbiega pod tym względem od europejskiej średniej. 57 proc. Polaków (i tyle samo Włochów oraz Węgrów) zaakceptowałoby żydowskiego członka rodziny.

Wschód i zachód Europy podzielony jest także w podejściu do własnej kultury. Na pytanie o wyższość własnej kultury nad innymi, twierdząco odpowiedziało 89 proc. Greków, 69 proc. Rosjan i Bułgarów oraz 66 proc. Rumunów. Na drugim końcu skali znajdują się Hiszpanie (20 proc.), Belgowie (21 proc.) i Holendrzy (31 proc.). W środku pola uplasowali się zarówno Niemcy (45 proc.), jak i Polacy czy Czesi (po 55 proc.).

Ideologiczne podziały
Jeszcze bardziej wschodni i zachodni Europejczycy podzieleni są w kwestii małżeństw jednopłciowych. Akceptacja dla nich jest najwyższa w Szwecji, Danii oraz Holandii (od 86 do 88 proc.). A za nimi plasują się inne zachodnie kraje: Niemcy (75 proc.), Francja (73 proc.) i Hiszpania (77 proc.). Wśród państw Europy Środkowej najbardziej tolerancyjni pod tym względem są Czesi (65 proc.). Najmniej tolerancyjni są Gruzini, Ormianie oraz Rosjanie. Małżeństwa jednopłciowe gotowych byłoby zaakceptować odpowiednio od 3 do 5 proc. ankietowanych w tych krajach. W Polsce odsetek ten wyniósł (32 proc.). Polska plasuje się pod tym względem za Słowakami (47 proc.), ale przed Chorwatami, Węgrami, Grekami i Rumunami (od 31 do 26 proc.).
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
"Der Spiegel": Ludzie Putina dążą do rehabilitacji paktu Ribbentrop-Mołotow
Przegląd Prasy
Dzisiaj, 17 sierpnia (12:22)
30 lat temu sowiecki parlament potępił pakt Ribbentrop-Mołotow. Obecnie ludzie Władimira Putina, których celem jest realizacja marzeń o imperium, pracują nad rehabilitacją traktatu między Stalinem a Hitlerem.

Christian Neef, autor materiału opublikowanego w najnowszym wydaniu "Spiegla", na wstępie przypomina, że 24 grudnia 1989 roku Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR - wybrany w demokratycznych wyborach sowiecki parlament - uchwalił rezolucję potępiającą pakt Ribbentrop-Mołotow.

Autorzy rezolucji skrytykowali Stalina i Mołotowa za prowadzenie rokowań z III Rzeszą na własną rękę, bez udziału narodu, partii i parlamentu. "Podpisanie paktu było aktem osobistej władzy i nie odzwierciedlało woli narodu radzieckiego. Zjazd uważa tajne protokoły za prawnie bezprzedmiotowe i nieważne od chwili ich podpisania" - cytuje Neef fragment rezolucji, dodając, że dokument powstał z inicjatywy Michaiła Gorbaczowa.

Rośnie poparcie dla paktu Ribbentrop-Mołotow
Christian Neef zwraca uwagę, że w tym roku, 80 lat po podpisaniu "diabelskiego paktu", dostrzec można w Rosji rosnący sprzeciw wobec krytycznej oceny niemiecko-sowieckiego porozumienia.

"To debata, którą należy traktować poważnie. Jest ona czymś więcej niż tylko historyczną bagatelą czy wyrazem nostalgii za Stalinem, nie jest też jedynie wewnętrzną sprawą rosyjską. Dotyczy ona stosunku Rosji do prawa międzynarodowego, a tym samym aktualnej polityki międzynarodowej. Pakt ma do dziś wpływ na geopolityczną rzeczywistość w Europie" - czytamy w "Spieglu".

Dziennikarz "Spiegla" przypomina, że pierwszym głosem w dyskusji był materiał opublikowany w marcu na łamach "Izwiestii". Najwyższy czas, aby Rosja przestała "posypywać głowę popiołem" - pisał dyrektor naukowy Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego (RWIO) Michaił Miagkow. Historyk uważa, że rosyjski parlament powinien zrewidować krytyczną ocenę paktu.

Założona w 2012 roku z inicjatywy Putina placówka ma za zadanie "zwalczanie wypaczeń dotyczących rosyjskiej historii wojskowości".

Genialne posunięcie?
W dalszej części materiału Christian Neef przedstawia genezę porozumienia Stalina z Hitlerem, tajne protokoły przewidujące podział terytorium Polski i innych krajów położonych między III Rzeszą a ZSRR, a także tragiczne skutki tego sojuszu. Niemiecki dziennikarz zaznacza, że po wojnie Stalin bronił paktu, nazywając go "genialnym posunięciem", które pozwoliło mu lepiej przygotować się do wojny. Neef nazywa ten argument "pozbawionym sensu", gdyż w 1941 roku atak Hitlera całkowicie zaskoczył nieprzygotowaną do wojny Rosję Sowiecką.

Nie tylko historyk Michaił Miagkow zabiega o nowe spojrzenie na pakt Ribbentrop-Mołotow. Dużą aktywność wykazuje były minister obrony Siergiej Iwanow. Od kilku tygodni bliski współpracownik Putina na licznych konferencjach prasowych opowiada się za pozbawieniem paktu "negatywnego wydźwięku".

Stalin opanował tylko te terytoria, które wcześniej należały do Rosji - argumentują Miagkow, Iwanow i ich zwolennicy. Rosja nie miała innego wyjścia, jak tylko wkroczyć do Polski, gdyż kraj "rozpadł się, armia znajdowała się w stanie agonalnym, rząd uciekł" - tłumaczy były minister obrony.

Putin dwuznaczny
Christian Neef zwraca uwagę na dwuznaczne zachowanie Putina, który co prawda potępił w 2009 roku pakt jako "moralnie nie do przyjęcia", ale w 2014 roku powiedział: "Mówi się, że ten pakt był taki zły. Ale co złego jest w tym, że Związek Radziecki nie chciał walczyć (przeciwko Hitlerowi)?".

Dziennikarz "Spiegla" zauważa na zakończenie, że z powodu incydentu, o którym w swoich pamiętnikach pisze szef KGB Iwan Sierow, do podpisania paktu mogło nie dojść. 23 sierpnia 1939 roku Sierow dostał rozkaz zabezpieczenia lotu Ribbentropa do Moskwy, w tym uprzedzenia sowieckiej obrony przeciwlotniczej, by nie strzelała do niemieckiego samolotu. Pomimo ostrzeżenia, jedna z baterii otworzyła ogień do przelatujących maszyn "Focke-Wulf" z niemiecką delegacją na pokładzie. Pociski jednak chybiły.

Jacek Lepiarz
 
Do góry Bottom