Policja chwali się, że łamie prawo

OP
OP
O

Oreł

Well-Known Member
574
464
Bezpośrednio ustawę o policji i kodeks karny, w związku z ustawą o wychowaniu w trzeźwości :p
 
A

Antoni Wiech

Guest
Rzeczywiście przewertowałem ustawę o wychowaniu w trzeźwości i nie ma nic o zakazie picia nad wodą lub na schodach mostu. Chyba, żeby te schody zakwalifikować jako cześć ulicy.

Nie znalazłem też żadnej ustawy rady gminy Poznania dotyczącej wyszczegółowienia tych miejsc, bo ustawa o wychowaniu daje takie możliwości gminom.
 
D

Deleted member 427

Guest
Kilka tygodni temu dostałem mandat za "próbę spożycia alkoholu w korycie rzeki Warty", więc zakaz spożywania alkoholu "nad wodą" to realna realność :)
 
A

Antoni Wiech

Guest
kawador napisał:
Kilka tygodni temu dostałem mandat za "próbę spożycia alkoholu w korycie rzeki Warty", więc zakaz spożywania alkoholu "nad wodą" to realna realność :)
Trzeba było się spytać o podstawę prawną. Zawsze możesz to zrobić nawet jak mają 100% rację.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 502
kawador napisał:
Kilka tygodni temu dostałem mandat za "próbę spożycia alkoholu w korycie rzeki Warty", więc zakaz spożywania alkoholu "nad wodą" to realna realność :)

Arrrrghh :D Piękny mandat :)
 
OP
OP
O

Oreł

Well-Known Member
574
464
Antoni Wiech napisał:
Nie znalazłem też żadnej ustawy rady gminy Poznania dotyczącej wyszczegółowienia tych miejsc, bo ustawa o wychowaniu daje takie możliwości gminom.

Taka uchwała rzeczywiście jest, ale dotyczy parkingów, miejsc przeznaczonych do rekreacji dzieci i młodzieży, cmentarzy, plaż i kąpielisk, klatek schodowych oraz barów mlecznych.

http://bip.um.poznan.pl/bip/public/bip/ ... waly=26450

Jakby kto pytał, nad Wartą nie ma plaż, kąpielisk ani placów zabaw. Jest kawał niezagospodarowanego w żaden sposób (bo od czasu do czasu zalewanego) terenu, który w rzeczy samej wybornie nadaje się do picia - pod mostem Chrobrego parę lat temu wręcz wypadało bywać :p
 
D

Deleted member 427

Guest
antoni wiech napisał:
Trzeba było się spytać o podstawę prawną. Zawsze możesz to zrobić nawet jak mają 100% rację.

Żeby potem psiarnia uznała, że pyskuję albo się wymądrzam? Życie już mnie nauczyło, że w rozmowie z glinami trzeba pokornie i kulturalnie - wtedy można wiele ugrać. Niech się poczują "panami sytuacji". Jak będziesz kozaczył, to cię tylko spacyfikują i finansowo ucierpisz, a jak będziesz grzeczny i miły (bez lizania jajec i innego pedalstwa of koz), to zaoszczędzisz trochę monety :)
 

Trikster

Active Member
361
26
Bez jaj, takie kwestie, poza ustawą, regulować może Rada Miasta. W Poznaniu tak też uczyniła, co przeczytać można tutaj w uchwale:
http://bip.um.poznan.pl/bip/public/bip/ ... waly=26450
Co prawda, nie ma tam bezpośrednio w par. 1 punktu "pod mostem", ale, jako że w uchwale jest sporo terminów niedookreślonych, "pod mostem" może podpadać zarówno pod kąpielisko, jak i plażę. :D Nie do końca zasadnie of korz, ale nijak nie dowodzi do tego, że policja łamie prawo.
Oraz, co równie ważne, policjant zawsze może stwierdzić, że zakłócałeś porządek publiczny i po sprawie. W sumie to nie liczy się to, co policjant powiedział, tylko to, co wypisał na mandacie. Poza tym, nawet jeśli policjant wypisał na mandacie jako powód "Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym", to, pomimo tego, że takiego wykroczenia nie ma, policjant i tak nie łamie prawa, bo nie przekroczył swoich uprawnień, które określone są w ustawie o policji. Tym bardziej, że zawsze możesz się odwołać. Dlatego jak dla mnie wpis bez sensu, chyba że chodzi Ci właśnie o prawo naturalne; wtedy dyskusji nie ma. :D
No, chyba że masz jakieś konkretne argumenty prawne, z którymi nie jestem obeznany. Jeśli tak, zapodaj proszę.
 
OP
OP
O

Oreł

Well-Known Member
574
464
No weź tej. Pod tę uchwałę mogłoby podpadać co najwyżej Stare Koryto Warty, bo je osuszyli i teraz jest tam parking.

Co do konkretnych argumentów prawnych, może na początek wykaż, w jaki to sposób ustawa o policji zezwala na wypisywanie mandatów za wykroczenia, których nie ma.
 
A

Antoni Wiech

Guest
antoni wiech napisał:
Trzeba było się spytać o podstawę prawną. Zawsze możesz to zrobić nawet jak mają 100% rację.

Żeby potem psiarnia uznała, że pyskuję albo się wymądrzam? Życie już mnie nauczyło, że w rozmowie z glinami trzeba pokornie i kulturalnie - wtedy można wiele ugrać. Niech się poczują "panami sytuacji". Jak będziesz kozaczył, to cię tylko spacyfikują i finansowo ucierpisz, a jak będziesz grzeczny i miły (bez lizania jajec i innego pedalstwa of koz), to zaoszczędzisz trochę monety :)
Niekoniecznie. Nie jestem fanem grania bohatera, ale pokora ich upewnia o swojej sile. Ja przez to, że z nimi dwa razy dyskutowałem na tematy podstaw prawnych uniknąłem przeszukania. Uważam, że jeśli nie jest się najebanym, lub nie jest się w miejscu odosobnionym (lub to i to) to warto dyskutować. Sprawdź kiedyś i rzuć im pytanie o podstawę prawną. Oni się w chuj boją prawników.



Bez jaj, takie kwestie, poza ustawą, regulować może Rada Miasta. W Poznaniu tak też uczyniła, co przeczytać można tutaj w uchwale:
http://bip.um.poznan.pl/bip/public/bip/ ... waly=26450
Co prawda, nie ma tam bezpośrednio w par. 1 punktu "pod mostem", ale, jako że w uchwale jest sporo terminów niedookreślonych, "pod mostem" może podpadać zarówno pod kąpielisko, jak i plażę. :D Nie do końca zasadnie of korz, ale nijak nie dowodzi do tego, że policja łamie prawo.
Trikster, co Ty za przeproszeniem pierdolisz? Może jeszcze uznasz, że miejsce przed Twoją wanną to plaża, co?

Oraz, co równie ważne, policjant zawsze może stwierdzić, że zakłócałeś porządek publiczny i po sprawie. W sumie to nie liczy się to, co policjant powiedział, tylko to, co wypisał na mandacie. Poza tym, nawet jeśli policjant wypisał na mandacie jako powód "Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym", to, pomimo tego, że takiego wykroczenia nie ma, policjant i tak nie łamie prawa, bo nie przekroczył swoich uprawnień, które określone są w ustawie o policji.
Oczywiście, że łamie! Nie może wystawiać sobie mandatów, które nie mają prawnego uzasadnienia.

Tym bardziej, że zawsze możesz się odwołać.
Miałem Cię za logika, ale z tym argumentem przyjebałeś, aż to jest zabawne. Jak Cię np. psy spałują bezprawnie to nagle to stanie się legalne dlatego, że mogłeś się odwołać? Litości..
 

Trikster

Active Member
361
26
Po pierwsze, czemu ja mam wykazywać coś, czego nie dowodzę? To Ty twierdzisz, że policja łamie prawo, więc ciężar dowodu spoczywa na Tobie.
Po drugie, ja się grzecznie spytałem: które prawo łamie policja? Nadal nie otrzymałem odpowiedzi. Chodzi rzecz jasna o przepis, nie o samą ustawę.
Po trzecie, jeśli twierdzisz, że policjant dając mandat za nieistniejące wykroczenie przekracza swoje uprawnienia, to, żeby mówić o łamaniu prawa, musisz rozważyć jeszcze czy ponosi winę za to działanie (zgodnie z art. 132 par. 2 ustawy o policji).
Po czwarte, ja nie twierdzę, że ustawa zezwala na wydawanie takich mandatów; twierdzę jedynie, że wydanie takiego mandatu nie jest działaniem niezgodnym z prawem.
Po piąte, mandat staje się prawomocny z chwilą jego pokwitowania (przyjęcia) i tylko w wyjątkowych sytuacjach może nastąpić uchylenie mandatu, co ważne, za czyn niebędący wykroczeniem. Tak byłoby zapewne w tym przypadku, lecz nijak nie potwierdza to Twojej tezy, że czyn polegający na wystawieniu mandatu jest niezgodny z prawem.

Antoni:
Może jeszcze uznasz, że miejsce przed Twoją wanną to plaża, co?
Czemu by nie? Od rozwiania wątpliwości interpretacyjnych jest sąd. Chcesz iść przed sąd? Nie? No więc policjant ma rację, chyba że ewidentnie jej nie ma, jak w przywołanym przez Ciebie przykładzie z wanną.

Oczywiście, że łamie!
Jeszcze raz. Które prawo łamie policjant? Przepis proszę.

Jak Cię np. psy spałują bezprawnie to nagle to stanie się legalne dlatego, że mogłeś się odwołać?
Sorry, ale to Ty w tym przypadku nie popisujesz się logiką, bo nie taki był mój argument. Punkt pierwszy był taki, że nie przekroczył uprawnień; dopiero punkt drugi stanowił, że możesz się odwołać. Paniał?
 

Lukasevic

Member
145
4
Antoni Wiech napisał:
kawador napisał:
Kilka tygodni temu dostałem mandat za "próbę spożycia alkoholu w korycie rzeki Warty", więc zakaz spożywania alkoholu "nad wodą" to realna realność :)
Trzeba było się spytać o podstawę prawną. Zawsze możesz to zrobić nawet jak mają 100% rację.

No ja od takiej gadki zacząłem to na wytrzeźwiałce wylądowałem :dodgy: Fakt, że mogłem później użyć kilku mocniejszych słów jak już mnie z równowagi wyprowadzili :p

Trikster napisał:
Bez jaj, takie kwestie, poza ustawą, regulować może Rada Miasta. W Poznaniu tak też uczyniła, co przeczytać można tutaj w uchwale:
http://bip.um.poznan.pl/bip/public/bip/ ... waly=26450
Co prawda, nie ma tam bezpośrednio w par. 1 punktu "pod mostem", ale, jako że w uchwale jest sporo terminów niedookreślonych, "pod mostem" może podpadać zarówno pod kąpielisko, jak i plażę. :D Nie do końca zasadnie of korz, ale nijak nie dowodzi do tego, że policja łamie prawo.
Oraz, co równie ważne, policjant zawsze może stwierdzić, że zakłócałeś porządek publiczny i po sprawie. W sumie to nie liczy się to, co policjant powiedział, tylko to, co wypisał na mandacie. Poza tym, nawet jeśli policjant wypisał na mandacie jako powód "Spożywanie alkoholu w miejscu publicznym", to, pomimo tego, że takiego wykroczenia nie ma, policjant i tak nie łamie prawa, bo nie przekroczył swoich uprawnień, które określone są w ustawie o policji. Tym bardziej, że zawsze możesz się odwołać. Dlatego jak dla mnie wpis bez sensu, chyba że chodzi Ci właśnie o prawo naturalne; wtedy dyskusji nie ma. :D
No, chyba że masz jakieś konkretne argumenty prawne, z którymi nie jestem obeznany. Jeśli tak, zapodaj proszę.

Od mandatu nie możesz się odwołać, możesz tylko go nie przyjąć a wtedy sprawa idzie do sądu rejonowego, możesz też napisać wniosek o uchylenie mandatu (7dni) ale sąd bada wtedy tylko kwestię formalną więc finalnie jedyną opcją jest nieprzyjęcie mandatu...
 
A

Antoni Wiech

Guest
Trikster napisał:
Po pierwsze, czemu ja mam wykazywać coś, czego nie dowodzę? To Ty twierdzisz, że policja łamie prawo, więc ciężar dowodu spoczywa na Tobie.
No to przecież Oreł napisał, że policja dała mandat za picie w miejscu, gdzie nie było zakazu i do tego się cały czas odnoszę.

Po drugie, ja się grzecznie spytałem: które prawo łamie policja? Nadal nie otrzymałem odpowiedzi. Chodzi rzecz jasna o przepis, nie o samą ustawę.
Chociażby ten:
"Policjanci w toku wykonywania czynnosci słu_bowych maja obowiazek respektowania godnosci ludzkiej oraz przestrzegania i ochrony praw człowieka."
A Prawa Człowieka mówią o np. zakazie poniżającego traktowania.

Po trzecie, jeśli twierdzisz, że policjant dając mandat za nieistniejące wykroczenie przekracza swoje uprawnienia, to, żeby mówić o łamaniu prawa, musisz rozważyć jeszcze czy ponosi winę za to działanie (zgodnie z art. 132 par. 2 ustawy o policji).
A kto ponosi winę za mandat z kosmosu? Ufoludki?

Po czwarte, ja nie twierdzę, że ustawa zezwala na wydawanie takich mandatów; twierdzę jedynie, że wydanie takiego mandatu nie jest działaniem niezgodnym z prawem.
Pomijając co wkleiłem w konstytucji jest zapis mówiący:
"Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje."

Po piąte, mandat staje się prawomocny z chwilą jego pokwitowania (przyjęcia) i tylko w wyjątkowych sytuacjach może nastąpić uchylenie mandatu, co ważne, za czyn niebędący wykroczeniem. Tak byłoby zapewne w tym przypadku, lecz nijak nie potwierdza to Twojej tezy, że czyn polegający na wystawieniu mandatu jest niezgodny z prawem.
Pomijając co już napisałem wyżej. Konstytucja:
"Każdemu zapewnia się nietykalność osobistą i wolność osobistą. Pozbawienie lub ograniczenie wolności może nastąpić tylko na zasadach i w trybie określonych w ustawie."
Wystawianie mandatu o którym mówimy łączy się bezpośrednio z tzw. czasowym ograniczeniem wolności. Nie ma podstaw w ustawie, złamana jest konstytucja.

Może jeszcze uznasz, że miejsce przed Twoją wanną to plaża, co?
Czemu by nie? Od rozwiania wątpliwości interpretacyjnych jest sąd. Chcesz iść przed sąd? Nie? No więc policjant ma rację, chyba że ewidentnie jej nie ma, jak w przywołanym przez Ciebie przykładzie z wanną.
Bzdura. Nie ma racji. To, że sąd jest od rozstrzygania wątpliwości oznacza tylko tyle, że druga strona ma inne zdanie. Nie powoduje to, że prawo nie jest złamane. Poza tym, dlaczego przykład z wanną ma być ewidentny trzymając się Twojego toku rozumowania? Jak psy dałyby mandat za picie przy wannie, to spokojnie powinieneś czekać na werdykt sądu.

Jak Cię np. psy spałują bezprawnie to nagle to stanie się legalne dlatego, że mogłeś się odwołać?
Sorry, ale to Ty w tym przypadku nie popisujesz się logiką, bo nie taki był mój argument. Punkt pierwszy był taki, że nie przekroczył uprawnień; dopiero punkt drugi stanowił, że możesz się odwołać. Paniał?

No to po co w ogóle o tym piszesz? Co to wnosi do dyskusji, że się mogę odwołać?
 

Trikster

Active Member
361
26
Lukasevic:
Od mandatu można się odwołać. Art. 101. § 1 ustawy kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia: "Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. Uchylenie następuje na wniosek ukaranego złożony w zawitym terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się mandatu lub z urzędu". Na wniosek, zatem odwołanie.

Antoni:
No to przecież Oreł napisał, że policja dała mandat za picie w miejscu, gdzie nie było zakazu i do tego się cały czas odnoszę.
Spoko, ziom, ale pytanie pozostaje: które prawo łamie policja i w którym miejscu?

A Prawa Człowieka mówią o np. zakazie poniżającego traktowania
Żartujesz? Powiedz, że żartujesz, proszę.

A kto ponosi winę za mandat z kosmosu? Ufoludki?
Nikt, chyba że go przyjmiesz i się nie odwołasz. Choć wtedy też nie sądzę, że można mówić o winie. Poza tym, jeśli nie zauważyłeś, z Orełem/Iulisem/Karolem gadam nie o tym, czy ktoś ponosi winę, gdy policjant temu komuś wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem, lecz o tym, czy można mówić o winie policjanta w tym przypadku, gdy policjant wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem. Różnica spora.

Pomijając co wkleiłem w konstytucji jest zapis mówiący:
Człowieku, ogarnij się. O czym to ma świadczyć?

Wystawianie mandatu o którym mówimy łączy się bezpośrednio z tzw. czasowym ograniczeniem wolności
Od kiedy mandat wiąże się z czasowym ograniczeniem wolności? Boschebosche, czego ja się tutaj dowiaduję? Wróć, napisałeś: "USTAWA rady gminy Poznania", co dużo wyjaśnia.

I yush!

Nie powoduje to, że prawo nie jest złamane.
Ok, to gdzie jest złamane? Zadając pytanie trochę inaczej: gdzie masz normę, która to reguluje?

Jak psy dałyby mandat za picie przy wannie, to spokojnie powinieneś czekać na werdykt sądu.
Jeśli masz lepszy pomysł, podziel się. Chętnie wysłucham. Jasne, masz jeszcze RPO i jakieś organizacje, ale sprawa znajdzie finał w sądzie. Chyba że czegoś nie wiem, ale jestem bardzo otwarty na nowe informacje.

No to po co w ogóle o tym piszesz? Co to wnosi do dyskusji, że się mogę odwołać?
Piszę wiele rzeczy, które nie wnoszą nic do dyskusji, na przykład to zdanie, które właśnie piszę nie wnosi nic do dyskusji, a i tak je piszę, bo uważam, że wnoszenie czegoś do dyskusji nie jest szczególnie istotnym składnikiem wiadomości, którą zawarłem w tamtym poście, tym bardziej, że pozostała część była jak najbardziej merytoryczna, gdyż bezpośrednio odnosiła się do poruszanego w tym wątku tematu dotyczącego tego czy policjanci zasadnie interpretują prawo rozumiane jako system przepisów prawnych w świetle faktu, że uchwała rady miasta Poznań nie wyszczególniła miejsc znajdujących się pod mostem jako uprawniających do nadania mandatu. Catch the point, bo mogę tak jeszcze długo?
 
A

Antoni Wiech

Guest
No to przecież Oreł napisał, że policja dała mandat za picie w miejscu, gdzie nie było zakazu i do tego się cały czas odnoszę.
Spoko, ziom, ale pytanie pozostaje: które prawo łamie policja i w którym miejscu?
Napisałem Ci art z ustawy o policji.

A Prawa Człowieka mówią o np. zakazie poniżającego traktowania
Żartujesz? Powiedz, że żartujesz, proszę.
Wg Ciebie umundurowany koleś, z bronią w ręku, który w każdej chwili może użyć przymusu bezpośredniego, który każe Ci się legitymować, czasowo ogranicza Twoją wolność, później straszy Cię konsekwencjami finansowymi, a nie ma ku temu ŻADNYCH postaw to nie jest poniżające traktowanie? Pewnie dla Ciebie metody sowieckie tylko do tego się kwalifikują. Nie walą w ryj od razu pałą - raj!

A kto ponosi winę za mandat z kosmosu? Ufoludki?
Nikt, chyba że go przyjmiesz i się nie odwołasz. Choć wtedy też nie sądzę, że można mówić o winie. Poza tym, jeśli nie zauważyłeś, z Orełem/Iulisem/Karolem gadam nie o tym, czy ktoś ponosi winę, gdy policjant temu komuś wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem, lecz o tym, czy można mówić o winie policjanta w tym przypadku, gdy policjant wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem. Różnica spora.
Rozmawiamy o tym czy policjant złamał prawo za wypisanie mandatu, do którego nie miał podstaw. Wg konstytucji, której nie chcesz przyjąć złamał prawo.

Pomijając co wkleiłem w konstytucji jest zapis mówiący:
Człowieku, ogarnij się. O czym to ma świadczyć?
Jak to o czym??? Policjant próbuje zmusić Cię do zapłaty za złamanie przepisu, którego nie ma!

Wystawianie mandatu o którym mówimy łączy się bezpośrednio z tzw. czasowym ograniczeniem wolności
Od kiedy mandat wiąże się z czasowym ograniczeniem wolności? Boschebosche, czego ja się tutaj dowiaduję? Wróć, napisałeś: "USTAWA rady gminy Poznania", co dużo wyjaśnia.
Wiąże się bezpośrednio, bo wiąże się z legitymowaniem, a to łączy się z "czasowym ograniczeniem wolności". Nie możesz sobie odejść z miejsca jak policjant dokonuje czynności. Jest to tzw. ograniczenie swobody dysponowania swoją wolnością.


Ok, to gdzie jest złamane? Zadając pytanie trochę inaczej: gdzie masz normę, która to reguluje?
Przytoczyłem Ci Konstytucję: "Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje." oraz Prawa Człowieka, które wyśmiałes.

Jak psy dałyby mandat za picie przy wannie, to spokojnie powinieneś czekać na werdykt sądu.
Jeśli masz lepszy pomysł, podziel się. Chętnie wysłucham. Jasne, masz jeszcze RPO i jakieś organizacje, ale sprawa znajdzie finał w sądzie. Chyba że czegoś nie wiem, ale jestem bardzo otwarty na nowe informacje.
Człowieku, jak mi np. policjant przyjebie pałą za np. czynną napaść na policjanta jak np. nic nie zrobię, bo będę stał spokojnie, to jest ewidentne złamanie prawa, nawet jak sprawa trafi do sądu w celu rozstrzygnięcia. Czego nie rozumiesz?
 

Lukasevic

Member
145
4
Trikster napisał:
Lukasevic:
Od mandatu można się odwołać. Art. 101. § 1 ustawy kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia: "Prawomocny mandat karny podlega uchyleniu, jeżeli grzywnę nałożono za czyn niebędący czynem zabronionym jako wykroczenie. Uchylenie następuje na wniosek ukaranego złożony w zawitym terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się mandatu lub z urzędu". Na wniosek, zatem odwołanie.

Mówimy o tym samym artykule i od razu mówię, ze to nie jest żadne odwołanie, wystawienie mandatu to jest rodzaj skróconego postępowania karnego, przyjęty mandat jest "prawomocny" i podlega opłaceniu można złożyć wniosek o jego uchylenie ale sąd bada tylko uchybienia formalne więc jedyną szansą na to aby sąd rozpatrzył sprawę merytorycznie jest jego nie przyjęcie. Można też złożyć zażalenie do właściwego sądu rejonowego na czynności policjantów ale ich ewentualna odpowiedzialność dyscyplinarna zależy (o ile dobrze pamiętam) od przełożonego więc w praktyce raczej nie ma co się męczyć...


Co do wzmianki o tych Prawach Człowieka to zgadzam się jest to śmieszne, krawężnik nie rozumie jakie są jego obowiązki a się jakimiś tam prawami będzie przejmował. :)
 
A

Antoni Wiech

Guest
Trikster napisał:
Co do wzmianki o tych Prawach Człowieka to zgadzam się jest to śmieszne, krawężnik nie rozumie jakie są jego obowiązki a się jakimiś tam prawami będzie przejmował. :)
Ale takie jest prawo, a o prawie dyskutujemy.
 

Lukasevic

Member
145
4
Antoni Wiech napisał:
No to przecież Oreł napisał, że policja dała mandat za picie w miejscu, gdzie nie było zakazu i do tego się cały czas odnoszę.
Spoko, ziom, ale pytanie pozostaje: które prawo łamie policja i w którym miejscu?
Napisałem Ci art z ustawy o policji.

A Prawa Człowieka mówią o np. zakazie poniżającego traktowania
Żartujesz? Powiedz, że żartujesz, proszę.
Wg Ciebie umundurowany koleś, z bronią w ręku, który w każdej chwili może użyć przymusu bezpośredniego, który każe Ci się legitymować, czasowo ogranicza Twoją wolność, później straszy Cię konsekwencjami finansowymi, a nie ma ku temu ŻADNYCH postaw to nie jest poniżające traktowanie? Pewnie dla Ciebie metody sowieckie tylko do tego się kwalifikują. Nie walą w ryj od razu pałą - raj!

Trochę pierdzielisz teraz bo "poniżające traktowanie" to 1. znajdź podstawę prawną, która wprost mówi o zakazie i będzie oki a jeszcze lepiej znajdź przepis który będzie odpowiadał twojemu stanowi faktycznemu. 2. Jest pojęciem bardzo niedookreślonym i zależy od bardzo subiektywnej interpretacji.
A kto ponosi winę za mandat z kosmosu? Ufoludki?
Nikt, chyba że go przyjmiesz i się nie odwołasz. Choć wtedy też nie sądzę, że można mówić o winie. Poza tym, jeśli nie zauważyłeś, z Orełem/Iulisem/Karolem gadam nie o tym, czy ktoś ponosi winę, gdy policjant temu komuś wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem, lecz o tym, czy można mówić o winie policjanta w tym przypadku, gdy policjant wydaje mandat za czyn, który nie jest wykroczeniem. Różnica spora.
Rozmawiamy o tym czy policjant złamał prawo za wypisanie mandatu, do którego nie miał podstaw. Wg konstytucji, której nie chcesz przyjąć złamał prawo.

Jeśli nie miał podstaw to nie przyjmujesz mandatu a sąd to potwierdza, jeśli nie było przepisu to możesz złożyć wniosek o uchylenie.
Pomijając co wkleiłem w konstytucji jest zapis mówiący:
Człowieku, ogarnij się. O czym to ma świadczyć?
Jak to o czym??? Policjant próbuje zmusić Cię do zapłaty za złamanie przepisu, którego nie ma!

No i tu spokojnie składasz wniosek o uchylenie jeśli nie byłeś pewien, że spokojnie możesz sobie go nie przyjąć. :)

Wystawianie mandatu o którym mówimy łączy się bezpośrednio z tzw. czasowym ograniczeniem wolności
Od kiedy mandat wiąże się z czasowym ograniczeniem wolności? Boschebosche, czego ja się tutaj dowiaduję? Wróć, napisałeś: "USTAWA rady gminy Poznania", co dużo wyjaśnia.
Wiąże się bezpośrednio, bo wiąże się z legitymowaniem, a to łączy się z "czasowym ograniczeniem wolności". Nie możesz sobie odejść z miejsca jak policjant dokonuje czynności. Jest to tzw. ograniczenie swobody dysponowania swoją wolnością.

Policjant żeby Cię wylegitymować może znaleźć byle powód a ty jesteś zobowiązany pod karą grzywny do podania dokumentów i prawdziwych danych.

Ok, to gdzie jest złamane? Zadając pytanie trochę inaczej: gdzie masz normę, która to reguluje?
Przytoczyłem Ci Konstytucję: "Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje." oraz Prawa Człowieka, które wyśmiałes.

Powoływanie się na konstytucję i Prawa Człowieka hmmm normy tak ogólne, że można wszystko pod nie podpiąć bądź wykluczyć, nie takie cuda już Sąd Najwyższy robił...

Jak psy dałyby mandat za picie przy wannie, to spokojnie powinieneś czekać na werdykt sądu.
Jeśli masz lepszy pomysł, podziel się. Chętnie wysłucham. Jasne, masz jeszcze RPO i jakieś organizacje, ale sprawa znajdzie finał w sądzie. Chyba że czegoś nie wiem, ale jestem bardzo otwarty na nowe informacje.
Człowieku, jak mi np. policjant przyjebie pałą za np. czynną napaść na policjanta jak np. nic nie zrobię, bo będę stał spokojnie, to jest ewidentne złamanie prawa, nawet jak sprawa trafi do sądu w celu rozstrzygnięcia. Czego nie rozumiesz?

A tu to nie wiem o co chodzi, zamieszałeś...

Generalnie to nie do policji należy mieć pretensje choć w 80% to są chuje tylko do abstrakcyjnie pojętego ustawodawcy, że takie durne normy ustala...


Antoni Wiech napisał:
Trikster napisał:
Co do wzmianki o tych Prawach Człowieka to zgadzam się jest to śmieszne, krawężnik nie rozumie jakie są jego obowiązki a się jakimiś tam prawami będzie przejmował. :)
Ale takie jest prawo, a o prawie dyskutujemy.

Prawa Człowieka a to jak są interpretowane to są dwie różne sprawy, nie radzę zbytnio na nich polegać.
 
Do góry Bottom