Podniesienie minimalnej płacy w US

R

rawat

Guest
Cześć, mój pierwszy post na forum.

http://www.thestand.org/2014/07/mor...aign=more-jobs-in-states-raising-minimum-wage
W USA jarają się, że 13 stanów, które podniosły płacę minimalną zyskało większy wzrost zatrudnienia od stycznia do maja 2014. Niby potwierdzają, że "to nie musi być jeszcze dowód" ale internety zalewają już memy w stylu "nie wierz, jeśli ktoś mówi ci, że płaca minimalna niszczy rynek pracy":
https://fbcdn-sphotos-f-a.akamaihd....2_10152274774131275_6799173864093166320_n.png

Zwolennicy płacy minimalnej odpowiadają też, że owszem, nie można podnieść minima do jakiejś absurdalnej sumy jak np. 50 $ za godzinę, bo "przegniemy krzywą" ale uważają, że zależnie od zamożności stanu dobrze ją ustalić na odpowiednim poziomie 10 cz 13 $.

Jak byście na to odpowiedzieli?
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Nie spodziewałem się, że po dyskusjach o własności dzieci, krasnalach atomowych i odjebkach pojawi się tu pytanie "Co myślicie o płacy minimalnej? ". Co następne? "Obniżenie PITu. Jesteś za czy przeciw?" [emoji1]
 

orcen92

Active Member
151
205
@Ciek

To samo pomyślałem, przecież logicznie rzec biorąc nie może być dodatniej korelacji pomiędzy zwiększeniem płacy minimalnej (czyli obciążeniem pracodawcy), a zwiększeniem zatrudnienia. Nie wprowadzili czegoś jeszcze w tych stanach?
 

Imperator

Generalissimus
1 568
3 553
Zwyczajne wahanie się koniunktury, teraz widać jest na plus, więc takie majstrowanie płacami uchodzi na sucho, do czasu.
 

Absolut

New Member
27
4
Przy podatku liniowym nie ma sensu wprowadzać płacy minimalnej. Każdy zarabia ile zarabia, ale musi oddać państwu np. 10% swoich dochodów.

Przy podatku pogłównym płaca minimalna ma sens, ale tylko wtedy gdy jest ona bezpośrednio powiązana z tym podatkiem.
Mówi się, że płaca minimalna jest sztucznie narzucona przez państwo. A czy podatek pogłówny, czy jakikolwiek inny nie jest sztucznie narzucony?

Płaca minimalna w państwie z podatkiem pogłównym to może być dziesięciokrotność tego podatku. Chodzi o to, żeby najmniej zarabiający oddawali 10% swoich dochodów państwu. Przy podatku pogłównym w wysokości 250 zł. płaca minimalna wynosiłaby wtedy 2500 zł. Każdorazowa zmiana wyskokości podatku pogłównego automatycznie zmianiałaby wysokość płacy minimalnej.
Chodzi tylko o to, aby nie doszło do absurdalnej sytuacji, w której ktoś zarabia 1000 zł. a 900 zł. musi oddać państwu.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 912
7 920
Profesjonalny raport wykonany na zlecenie administracji Seattle nie pozostawia złudzeń. Podniesienie płacy minimalnej przyniosło straty dla nisko zarabiających (3.5 miliona godzin pracy w kwartał mniej, w sumie 120 milinów $ rocznie).

Reakcja lewicy? Będziemy torturować dane tak długo aż udowodnimy że jest inaczej...

Seattle Minimum-Wage Study’s Critics Are Wrong

www.nationalreview.com
  • The policy has caused serious damage to low-wage workers in Seattle. The number of hours worked by low-wage workers fell by a staggering 3.5 million per quarter. This is reflected both in thousands of job losses (or, more precisely, in jobs that would have been created but never were) and in reductions in hours worked by those who retained their jobs. These effects were so dramatic that total payroll accruing to low-wage workers fell by about $120 million per year, with workers actually losing $125 per month on average.
  • If your immediate reaction to this study was to dismiss this study, it is time to admit that your views cannot be swayed by science. They might as well be religion.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Tak opie wygląda to w praktyce
>podnieśmy płacę minimalną!
>no pewnie, bo lepiej jest nie zarabiać wcale niż mało bo to niegodne
diluj z tym...
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
A jaki właściwie związek przyczynowo - skutkowy wykazano między poniesieniem płacy minimalnej, a zwiększeniem popytu na pracę? Może bez PM wzrost byłby jeszcze większy?
Nie ma takiego. To takie psedoempiryczne pierdololo.
U nas też tak argumentowali, bo rynek pracy zamienił się w rynek pracownika w związku z migracją zarobkową za granicę i jednoczesnym wzroście miejsc pracy w Polsce, więc nawet przy mocnym podniesieniu płacy minimalnej wskaźnik bezrobocia spadał.
Nie oznacza to jednak że wysokość płacy minimalnej nie ma wpływu na poziom zatrudnienia, zwyczajnie w tym samym czasie nałożyło się kilka różnych procesów.
 
Ostatnia edycja:

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Płaca minimalna w swej ogólnej koncepcji i patologii jest bardzo podobna do ceny maksymalnej (gdy rząd chce chronić konsumentów) i minimalnej (gdy chroni producentów). Innymi słowy, sypiemy węgiel do paleniska, a w kotle spada ciśnienie. Być może w instalacji są nieszczelności i tracona jest para. Rozwiązaniem jest uszczelnienie instalacji, a nie dosypanie węgla. Sterowanie złożonym układem - JEŚLI już się na sterowanie umawiamy - musi być subtelne. Nie można z góry zadekretować efektu typu "nikt nie zarabia mniej niż...".

W ogóle to teraz daje się zauważyć w działaniach kierownictwa niezłą schizę. Epatują socjalem, 500+, płaca minimalna hu hu (sterowanie na chama). A z drugiej strony wpuszczają strumień gasterbeiterów z sąsiadującego z nami kraju upadłego (sterowanie subtelne). Pomijając fakt, że "rynek pracownika" w pewnych mniej elitarnych zawodach poszedł się ... zanim się rozwinął, zastanawiam się nad sprzecznością obu ruchów. Skretynienie władzy czy sprytna manipulacja? Do tego jeszcze solidne opodatkowanie nie tylko płacy minimalnej, ale i nawet niższych dochodów. Gdyby obecny ustrój przyrównać do organizmu, to wyobrażam sobie jakieś mutanta z bulwami, naroślami, dodatkowymi małymi rączkami. Po prostu aż żal patrzeć niezależnie od poglądów.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Płaca minimalna w swej ogólnej koncepcji i patologii jest bardzo podobna do ceny maksymalnej (gdy rząd chce chronić konsumentów) i minimalnej (gdy chroni producentów). Innymi słowy, sypiemy węgiel do paleniska, a w kotle spada ciśnienie. Być może w instalacji są nieszczelności i tracona jest para. Rozwiązaniem jest uszczelnienie instalacji, a nie dosypanie węgla. Sterowanie złożonym układem - JEŚLI już się na sterowanie umawiamy - musi być subtelne. Nie można z góry zadekretować efektu typu "nikt nie zarabia mniej niż...".

Ja się na żadne sterowanie z nikim nie umawiałem. Nawet "subtelne".
Takie teksty to otwarta furtka dla komuchów.

I nie bardzo rozumiem, na czym miałoby polegać uszczelnianie "instalacji".
Gdzie i co ucieka?
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Płaca minimalna sprawia, że przedsiębiorcy bardziej są skłonni inwestować w sprzęty zastępujące ludzi, niż zatrudniać ludzi. Stąd kioski, automatyzacja, stacje bezobsługowe. To by się pewnie i tak pojawiło, ale narzucanie płacy minimalnej z góry sprawia, że jest na to większe ciśnienie. Co w efekcie szkodzi ludziom, których się rzekomo chroni, bo dzieje się to szybciej, niż mogliby się przyzwyczaić.
 
Ostatnia edycja:

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
I nie bardzo rozumiem, na czym miałoby polegać uszczelnianie "instalacji".
Gdzie i co ucieka?
Jeśli na przykład wprowadzasz cenę maksymalną na chleb, to efekt jest taki, że chleb znika na czarnym rynku, a spodziewany efekt "sprawiedliwości" nie zachodzi. Innymi słowy: palacz dosypuje do kotła, a energia gdzieś się rozprasza. Chodzi o najzwyklejszą efektywność działania oraz diagnozowanie przyczyn słabości systemu. Obroty silnika spadają - może jedziemy na złym biegu, może warto zrobić redukcję zamiast dodawać gazu. Ludzie głupi lubują się w siłowym rozwiązywaniu problemów. Więcej gazu, więcej regulacji itd. Jeśli gospodarka zdycha, to po co myśleć o przyczynach, lepiej dać 500+. Zapudruje to syfa i można jechać dalej.
Ja się na żadne sterowanie z nikim nie umawiałem. Nawet "subtelne".
Takie teksty to otwarta furtka dla komuchów.
Ja też się nie umawiałem. Co nie znaczy, że nie można poddać ich krytycznej analizie. Brak takiej analizy powoduje, że możesz nie zauważyć sterowania i rządu tam gdzie one występują. Pozbawiasz się również zdolności do oceny konkurujących systemów politycznych, organizacji, układów mafijnych itd.
Płaca minimalna sprawia, że przedsiębiorcy bardziej są skłonni inwestować w sprzęty zastępujące ludzi, niż zatrudniać ludzi. Stąd kioski, automatyzacja, stacje bezobsługowe. To by się pewnie i tak pojawiło, ale narzucanie płacy minimalnej z góry sprawia, że jest na to większe ciśnienie. Co w efekcie szkodzi ludziom, których się rzekomo chroni, bo dzieje się to szybciej, niż mogliby się przyzwyczaić.
W zdrowej gospodarce natychmiast pojawiają się nowe miejsca pracy. Kiedyś na roli pracowało 95% ludzi, potem ich energia uwolniła się i mogli pójść do innych zajęć. Jest dużo potencjalnej pracy (za którą ktoś chciałby zapłacić) która nie poddaje się jeszcze automatyzacji, ale nikt jej nie wykonuje z powodu socjalistycznego mrozu jaki skuł naszą cywilizację. Zamiast patrzeć na automatyzację jak na szansę, niektórzy patrzą jak na zagrożenie. Zagrożenie to jest, ale dla takich krajów jak Polska które wypisały się z wyścigu technologicznego, zniszczyły lokalną innowacyjność i jadą na oferowaniu taniego personelu dla zagranicznych fabryk. Wzrost automatyzacji w krajach rozwiniętych spowoduje w końcu, że personel montowni w krajach III świata stanie pod ścianą. Niech za ilustrację posłużą plany Foxconu który był oskarżany o "wyzysk" robotników, a teraz planuje zastąpić ich robotami.

przedsiębiorcy bardziej są skłonni inwestować w sprzęty zastępujące ludzi
Jak do tej pory kraje które inwestowały w sprzęty zastępujące ludzi wytwarzały największe bogactwo, poziom życia był tam najwyższy a jeszcze pchali się do nich zarobkowi migranci z krajów biedniejszych. Generalnie XIX wiek w USA to ciągły deficyt siły roboczej i jednoczesna presja na automatyzacje i wzrost płacy. Następuje ciągła ucieczka do przodu i np. z produkcji prostej obrabiarki przechodzimy na produkcję obrabiarki numerycznej. Pracownicy mają więcej pieniędzy, więcej wydają, powstają nowe kategorie usług, zapotrzebowanie na nowe produkty i tak to się kręci. Dopiero nadejście technologicznej osobliwości złamie ten schemat, bo wtedy KAŻDE stanowisko pracy dla człowieka stanie się nieopłacalne. Roboty zrobią wszystko lepiej, nawet bio-sex-lalki będą lepsze niż ludzkie kurwy. Sens życia będzie jedynie dla właścicieli maszyn, samoświadomych maszyn i połączenia maszyn z ludźmi. Oni będą bogami, a reszta won, posłuży jako nawóz albo obiekty w ZOO.

Z Polską jest problem taki, że przedsiębiorcom generalnie mało co się teraz opłaca, nie inwestują, a propaganda jedynego źródła konkurencyjności upatruje w utrzymywaniu niskich kosztów pracy, ponieważ w Polsce nie ma ambicji by samodzielnie produkować automatykę albo na niej zarabiać (stworzyć warunki dla innowacyjności). Polska jest dostawcą taniej siły roboczej dla zagranicznych montowni.
Ja pamiętam, że mała paczuszka klocków Lego kosztowała tyle co miesięczne zarobki mojego ojca. Zrobił PRL użytek z niskich kosztów pracy? Nie. Zrobiła na starcie III RP? Nie. Robi teraz? Nie. Robią użytek Chiny. Zapierdalali za miskę ryżu, zakumulowali kapitał, a teraz sami się zaczynają automatyzować. Tylko, że jak piszę tają uwagę, to zaraz sobie wyobrażam panikę "no co ty, chcesz tu jednak przemycać wysokie płace, jezu V kolumna socjalistów atakuje od tylca, bądźmy czujni bracia". I tak w koło Macieju. Napisałbym krótko: jebać rząd i płacę minimalną,a wtedy byłbym lubiany. ha ha.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom