Pełnomocnik ds równości: można dyskryminować, jest wolny rynek

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 694
Pan Wojciech Kaczmarczyk - powtórzmy jeszcze raz pełni funkcję pełnomocnika rządu ds równości stwierdził że hotelarz który by nie przyjął homoseksualisty lub Murzyna mógłby tak zrobic, bo jest wolny rynek i o tym kto komu co sprzedaje decyduje przedsiębiorca.
W dalszej części wywiadu w TVN powtórzył to stwierdzenie jeszcze kilka razy w różnych postaciach. Z powodu gównoburzy już sie wycofuje, niemniej to tak wiekopomny moment, że pstanowiłem utworzyc osobny temat, ze zdziwienia aż mi gały wyszły
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kr...telarz-moze-odmowic-czarnoskoremu,642533.html
 

kompowiec

freetard
2 568
2 622
eee, jak dla mnie to oni znów chcą nam obrzydzić "wolny rynek" Motłoch sobie nie wyobraża że nie musi być przyjęty przez właściciela tylko przepuszczać wszystkich jak leci. Nikt nie pomyśli że to jego strata że traci klienta i pójść sobie do konkurencji, tylko hurr durr.
 

tomky

Well-Known Member
790
2 036
Wait, to w Polsce jest wolny rynek, a w USA nie ma (np. sprawa tortu dla homosiów).
Czuję się oświecony teraz.
No, ale raczej wiadomo jak się to rozwinie, zwłaszcza w kontekście forsowanego przez wujka morawieckiego twardego TTIP i mocnej pisowskiej woli trwania w UE.
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Przeanalizowałem to zagadnienie od strony prawnej i Kaczmarczyk chyba nie całkiem ma rację. W Kodeksie Wykroczeń mamy takie kwiatki:

Art. 135. Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.

Art. 138. Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany, podlega karze grzywny.

Te przepisy pochodzą jeszcze z 1971(!) r. i dotąd nie były zmieniane. W konstytucji z 1997 r. jest z kolei zapisane:

Art. 32.

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Polska ma też pewne zobowiązania wynikłe z prawa międzynarodowego:

Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, art. 1: W rozumieniu niniejszej konwencji określenie "dyskryminacja kobiet" oznacza wszelkie zróżnicowanie, wyłączenie lub ograniczenie ze względu na płeć, które powoduje lub ma na celu uszczuplenie albo uniemożliwienie kobietom, niezależnie od ich stanu cywilnego, przyznania, realizacji bądź korzystania na równi z mężczyznami z praw człowieka oraz podstawowych wolności w dziedzinach życia politycznego, gospodarczego, społecznego, kulturalnego, obywatelskiego i innych.

Według międzynarodowej konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji rasowej z 1966 roku, dyskryminacją jest: wszelkie zróżnicowanie, wykluczenie, ograniczenie lub uprzywilejowanie z powodu rasy, koloru skóry, urodzenia, pochodzenia narodowego lub etnicznego, które ma na celu lub pociąga za sobą przekreślenie bądź uszczuplenie uznania, wykonywania lub korzystania, na zasadzie równości z praw człowieka i podstawowych wolności w dziedzinie politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturalnej lub w jakiejkolwiek innej dziedzinie życia publicznego

Podobne lewackie pierdololo można znaleźć też w Międzynarodowych Paktach Praw Człowieka w art. 2 i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w art. 14. Skoro już jesteśmy przy prawie "antydyskryminacyjnym", warto wspomnieć też o Konwencji w sprawie dyskryminacji w zatrudnieniu i wykonywaniu zawodu MOP z 1958, która stwierdza że: wszelkie rozróżnienie, wyłączenie lub uprzywilejowanie oparte na rasie, kolorze skóry, płci, religii, poglądach politycznych, pochodzeniu narodowym lub społecznym, które powoduje zniweczenie albo naruszenie równości szans lub traktowania w zakresie zatrudnienia lub wykonywania zawodu przy czym rozróżnienia, wyłączenia lub uprzywilejowania, oparte na kwalifikacjach wymaganych dla określonego zatrudnienia nie są uważane za dyskryminację. Podobnie orzeka
Ustawa z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (Dz. U. z 1974 r. Nr 24, poz. 141)

Art. 183a.
1. Pracownicy powinni być równo traktowani w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania oraz dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych, w szczególności bez względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, a także bez względu na zatrudnienie na czas określony lub nie określony albo w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy.
2. Równe traktowanie w zatrudnieniu oznacza niedyskryminowanie w jakikolwiek sposób, bezpośrednio lub pośrednio, z przyczyn określonych w § 1.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom