Parapaństwo

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Teza jest taka, wraz z rozwojem wymiany rynkowej i technologii pojawiły się porozumienia gospodarcze, finansowe, korporacyjne itp. wpływające na państwa i pomału przejmujące w tym zakresie role decyzyjne. Państwa udostępniają aparat przemocy i tradycję prawnego monopolu na przemoc, stają się przy tym coraz bardziej wydmuszkami, skorupami z utraconą podmiotowością, pozbawionymi mózgu pięściami.

Co myślimy o takich porozumieniach, parapaństwach, organizacja grynderskich? Ku czemu jest to ewolucja?
 
T

Tralalala

Guest
Jak każdą dobrowolną organizację uznaję ją za lepszą od tej przymusowej z racji iż organizacja przymusowa zuużywa część środków którymi dysponuje na walkę z samą sobą, organizacja dobrowolna zuużywa ich mniej na walkę z samą sobą (ściąganie należności od tych którzy działają wbrew umowie).

Od czego imo należy zacząć to to, dlaczego miałbym przystępywać do organizacji która nie zezwala na secesję (umowy bez ograniczenia czasowego), i aby utrzymać organizację jaką (wydaje mi się) opisujesz wymaga wpisania w umowę sprzedaży aneksu o akceptacji systemu prawnego, co z kolei jest ograniczeniem swobody dysponowania własnością.
1) dlaczego miałbym ograniczać bez ograniczenia czasowego swoją swobodę dysponowania materią skoro mogę utworzyć taki sam system ograniczony czasowo?
2) dlaczego ktoś miałby kupować materię ograniczoną umowę skoro może kupić tą którą ograniczona nie jest, ograniczenie swojej materii będzie skutkowało niższą wartością.

Monopol taki gdy powstanie to moim zdaniem na przestrzeni lat będzie się rozrastał w coraz bardziej szkodliwą organizacją. Gdy już się przyjmie wykładnię, że wie się iż A jest najlepsze dla grupy to czemu taki mędrzec czy ich grupa miałaby nie wiedzieć, że B jest najlepsze, pod to można podciągnąć wszystko.

Ogólnie to monopol nie jest korzystny dla ludzi z racji tego iż nie występuje presja na obniżanie ceny i wzrost jakości usług/dóbr.

Monopol na przemoc to syf i gnój jakich mało. Mamy ochroniarzy siedzących sobie na terenie X i mających dojechać na osiedle Y. Zazwyczaj będą oni dalej niż ludzie z osiedla Y. Stąd milicje mają przewagę w czasie reagowania (najważniejsze imo przy obronie). Reszta to już tylko zdecentralizowane systemy reputacji i budowa aktywa osoby (użyteczne przy ubieganiu się o pracę czy zawieraniu umów) broniącej innych. Można to porównać do wsi. Jeżeli mieszka się na wsi i jest się człowiekiem miłym i pomocnym to wszyscy o tym wiedzą i chętnie pomagają lub w umowach przymują lepsze warunki dla strony której ufają. W przypadku zdecentralizowanych systemów reputacji (działających jednocześnie na kręgach zaufania jak i liniach wymiany - A dokonuje wymiany z B, B dokonuje wymiany z C, C dokonuje wymiany z A, C wie iż reputacja wystawiona dla B przez A jest realna gdyż miał relacje z A) taki efekt jest rozciągnięty wszędzie tam gdzie ludzie mają dostęp do netu.
Można używać kilku lub kilkuset tożsamości, jednak te które nie maja reputacji są uznawane za podejrzane.
Brak wymogu imion, nazwisk, rasy, płci, orientacji seksualnej, stanu posiadania jest ogromnym plusem.

Edytka: kręgi zaufania (nie pamiętam jak to nazwano) tyczą się tego, że gdy A ma w kręgu zaufania B, C i D, to Z wchodząc w relacje z B może mu bardziej zaufać gdyż posiada A w swoim kręgu zaufania.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

MaxStirner

Well-Known Member
2 784
4 724
Mogłbyś Rattle podać przykład - chodzi o coś takiego jak Unia Europejska, NATO, Partnerstwo Transpacyficzne czy coś jeszcze innego? Chodzi o dile prywatnych megakorporacji? Ja każdą z tych rzeczy uznaje za równie szkodliwą, zwłaszcza że globalne korporacje mają silne związki z rządami.
Pańśtwo teoretycznie powinno działać w oparciu o znane reguły zwane prawem - i to ich niewątpliwa zaleta, że są znane.
Biorąc teraz za przykład Partnerstwo Transpacyficzne to oficjalnie dalej nie wiadomo co sie negocjuje, no i to już wywołuje u mnie awersje.
 
T

Tralalala

Guest
Ach ja myślałem iż to chodzi o dobrowolne organizacje quasipaństwowe. Jeżeli chodzi o porozumienia używujące państwa to w takim razie są oczywiście nieetyczne i powinny ponieść odpowiedzialność za swoją działalność.

To jest ewolucja ku przekształceniu państwa, wciąż jest ten sam syf.

Ja uważam, że powinni odpowiadać za swoje zbrodnie tak samo jak państwowcy, czyli wypłata odszkodowań. Biorąc pod uwagę nieustanne groźby, przemoc, to nie sądzę aby chociaż jeden był w stanie się spłacić, przynajmniej ja nie zaakceptuję mniej niż 21mln btc przy aktualniej podaży.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Mogłbyś Rattle podać przykład - chodzi o coś takiego jak Unia Europejska, NATO, Partnerstwo Transpacyficzne czy coś jeszcze innego? Chodzi o dile prywatnych megakorporacji? Ja każdą z tych rzeczy uznaje za równie szkodliwą, zwłaszcza że globalne korporacje mają silne związki z rządami.
Pańśtwo teoretycznie powinno działać w oparciu o znane reguły zwane prawem - i to ich niewątpliwa zaleta, że są znane.
Biorąc teraz za przykład Partnerstwo Transpacyficzne to oficjalnie dalej nie wiadomo co sie negocjuje, no i to już wywołuje u mnie awersje.

Bardziej o struktury amorficzne, grupy ludzi, którzy działaja poprzez przepływy kapitałów, finansowanie wojen informacyjnych (realnych w sumie też), korupcyjne wpływanie na działalność prawodawczą, ustalanie ratingów itp.

W 2014 (gdzieś czytałem) ilość miliarderów osiągnęła rekordowy poziom (ponad 2 tysiące, w Polsce było chyba 5, w tym Kulczyk i Solorz), zupełnie naturalne jest, że troszcząc się o takie mienie mogą nie mieścić się w ramach, które wyznaczają państwa.

Ja uważam, że powinni odpowiadać za swoje zbrodnie tak samo jak państwowcy, czyli wypłata odszkodowań. Biorąc pod uwagę nieustanne groźby, przemoc, to nie sądzę aby chociaż jeden był w stanie się spłacić, przynajmniej ja nie zaakceptuję mniej niż 21mln btc przy aktualniej podaży.

Bardziej niż o analizę moralności, chodzi mi o zdanie co do roli takich struktur - jak będą się zmieniać, jakie warunki życia będą tworzyć, jak wpłyną na państwa itp.
 
Ostatnia edycja:
T

Tralalala

Guest
Bardziej niż o analizę moralności, chodzi mi o zdanie co do roli takich struktur - jak będą się zmieniać, jakie warunki życia będą tworzyć, jak wpłyną na państwa itp.
Współpracuje z państwem i używa jego siły aby zmuszać ludzi żeby mu płacili - nie ma moralności. To są tak na prawdę członkowie państwa i to imo tacy wyżej postawieni.

Ale to są wszystko indywidualne sprawy. Będą robić tak jak im jest dobrze i tak aby wprowadzać swoje pomysły.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 169
Co myślimy o takich porozumieniach, parapaństwach, organizacja grynderskich? Ku czemu jest to ewolucja?
nie wiem co wy myślicie...
ja o tym myśle że jak ktoś ma możliwości to wpływa na to państwo by osiągnąć swoje, dlatego roblemem nadal jest organizacja co komuszy, swoim aparatem przemocy narzuca ludziom co se wymyśli lub co ktoś tam pociągający za sznurki se życzy...
a ewolucji to nie widze żadnej, jest cały czas tak już przecie...
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
nie wiem co wy myślicie...
ja o tym myśle że jak ktoś ma możliwości to wpływa na to państwo by osiągnąć swoje, dlatego roblemem nadal jest organizacja co komuszy, swoim aparatem przemocy narzuca ludziom co se wymyśli lub co ktoś tam pociągający za sznurki se życzy...
a ewolucji to nie widze żadnej, jest cały czas tak już przecie...

Z zerojedynkowego punktu widzenia to jest cały czas tak samo - państwo. Przyglądając się bliżej - państwo może funkcjonować w różny sposób, może się zmieniać i może to mieć wpływ na wiele rzeczy, z wolnością włącznie.

Co do "pociągania za sznurki" - to nawet nie musi być działania intencjonalnie etatystyczne, to może być po prostu relokowanie środków finansowych czy ustalanie ratingów. Wydaje mi się, że znaczenie tych działań w ostatnich dekadach bardzo wzrosło.

Pojawienie się forów wymiany informacji typu Grupa Bildenberg czy Komisja Trójstronna (obie założone przez Polaków ;) ) wydaje mi się, że jest przejawem ery "postpaństwowej".
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 169
Z zerojedynkowego punktu widzenia to jest cały czas tak samo - państwo. Przyglądając się bliżej - państwo może funkcjonować w różny sposób, może się zmieniać i może to mieć wpływ na wiele rzeczy, z wolnością włącznie.
państwo to przymusowa organizacja ograniczająca wolność...
Co do "pociągania za sznurki" - to nawet nie musi być działania intencjonalnie etatystyczne, to może być po prostu relokowanie środków finansowych czy ustalanie ratingów. Wydaje mi się, że znaczenie tych działań w ostatnich dekadach bardzo wzrosło.
zawsze jakieś grupy wpływów wykorzystywały państwo do swoich celów...
Pojawienie się forów wymiany informacji typu Grupa Bildenberg czy Komisja Trójstronna (obie założone przez Polaków ;) ) wydaje mi się, że jest przejawem ery "postpaństwowej".
raczej objawem istnienia internetu...
 
Do góry Bottom