L
lebiediew
Guest
Ostatnio bawiłem się taką szaloną ideą (która oczywiście przewija się w różnych miejscach teorii libertariańskiej), że - być może - państwo jest źródłem całego zła. To znaczy, że niemal wszystkie zachowania, które uznajemy za niemoralne, mają swoje źródło w państwie i że gdyby go nie było, to powoli by zamierały. To oczywiście błędne koło, bo państwo stworzyli ludzie, którzy czynili zło, gdy państwa nie było. Ale - być może - jeśli udałoby się wprowadzić państwo libertariańskie, które opierałoby się na NAP, to powoli ludzie stawaliby się coraz lepsi. Socjaliści i komuniści mieli swojego nowego człowieka, czy libertarianie też mogą mieć swojego? A więc, czy państwo nie jest odpowiedzialne za:
- kradzieże,
- morderstwa,
- przemoc w rodzinie,
- przemoc seksualną,
- i dokładnie wszystkie inne złe zachowania?
Podajcie swoje (mogą być szalone) teorie dowodzące, że państwo jest źródłem całego zła.
Przykład:
Państwo ściąga podatki przez co pokazuje, że własność nie jest świętością. Ludzie podświadomie dostrzegają dwójmyślenie państwa w tej sprawie i sami nie uznają wiary we własność. Część z nich staje się złodziejami. Wniosek: państwo nie tylko walczy z kradzieżą, ale również produkuje złodziei przez swoją schizofreniczną naturę.
- kradzieże,
- morderstwa,
- przemoc w rodzinie,
- przemoc seksualną,
- i dokładnie wszystkie inne złe zachowania?
Podajcie swoje (mogą być szalone) teorie dowodzące, że państwo jest źródłem całego zła.
Przykład:
Państwo ściąga podatki przez co pokazuje, że własność nie jest świętością. Ludzie podświadomie dostrzegają dwójmyślenie państwa w tej sprawie i sami nie uznają wiary we własność. Część z nich staje się złodziejami. Wniosek: państwo nie tylko walczy z kradzieżą, ale również produkuje złodziei przez swoją schizofreniczną naturę.