Oszczędzanie u pokolenia 1500 zł brutto.

Stonka Ziemniaczana

New Member
7
0
Jak oszczędzać i w czym może trzymać oszczędności współczesna klasa proli? Oczywiście mam namyśli prawdziwe oszczędzanie, polegające na posiadaniu fizycznym danego dobra, a nie jedynie gwarancji państwa, banku czy innej instytucji. Człowiek taki może zaoszczędzić miesięcznie raptem kilka stówek, co znacznie utrudnia zadanie - kupowanie paro gramowych metali szlachetnych jest nieopłacalne. Myślałem nad numizmatyką, ale raz wymaga ona sporej wiedzy, a dwa można wyczuć przewartościowanie tego rynku.

Jakieś pomysły i nietypowe nisze na własne zaskórniaki? Z góry odrzucam kolekcjonowanie łoniaków gwiazd porno :)
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
C

Cngelx

Guest
- grunty orne
- lasy
- różne waluty
- zabytkowe sprzęty
- węgiel
- cukier
- wina
 
OP
OP
S

Stonka Ziemniaczana

New Member
7
0
Trigger Happy napisał:
to nie numizmatyka , tylko monety bulionowe (to bardzo duża różnica) np tu

Czy ponadczasowa wartość musi mieć koniecznie pokrycie w metalach szlachetnych, a nie może w kolekcjonerstwie innych?

pLT-m3 napisał:
- grunty orne
- lasy

Raz, potrzebny jest DUŻY kapitał, a dwa państwo może to w każdej chwili znacjonalizować lub zmieniać statut prawny.

pLT-m3 napisał:
- różne waluty

Chyba do spekulacji, bo na pewno nie do oszczędzania.

pLT-m3 napisał:
- zabytkowe sprzęty

To akurat ciekawe, aczkolwiek też ryzykowne. Wielu jest kolekcjonerów takich przedmiotów? Jaka jest szansa, że ktoś po czasie skupi dany sprzęt? Zresztą wymaga to chyba trochę miejsca na rupieciarnie.

pLT-m3 napisał:
- węgiel
- cukier

Ciekawe gdzie człowiek zarabiający 1500 zł będzie to składował :D

pLT-m3 napisał:

To akurat jest dobre. Ceny umożliwiające skup przez posiadaczy nawet małego kapitału, pewna sprzedaż i wzrost wartości, nie zajmuje za dużo miejsca. Minusy: przydałaby się jednak jakaś piwnica i tłukliwość.

MOAR!
 
A

Anonymous

Guest
Cukier odpada bo się bryli chyba, że będziesz potem go kruszył. Widziałem coś takiego w jakimś irańskim filmie :). Ojciec siedział na podłodze i go kruszył i kazał synowi zrobić herbatę, a ten się go zapytał czemu by nie posłodzić tym cukrem co on kruszy, to mu stary powiedział, że ten cukier jest meczetu i został im powierzony :).

Bimber( stosowna aparatura), tytoń, broń, etc. To jest chodliwe w czasie wojny. Nawet mydło.

Mając taki dochód nic sensownego nie zrobisz, mówiąc prosto musisz powoli akumulować kapitał, nawet po tą stówę co miesiąc, by dać ją potem synowi na rozkręcenie biznesu, albo zaszczepić to u syna byście razem zbierali dla wnuka.

Ja na Twoim miejscu bym się rozejrzał za kasą z UE, albo z jakiegoś urzędu ;) i napisał biznesplan. Wnioskuje po wspomnianym dochodzie, że brak konkretnego wykształcenia więc albo biznes, albo klepanie biedy.

Czasem w domach ludzie mają jakieś rodowe srebra, zdobyte na Niemcach antyki( zegary, maszyny do szycia), przedwojenną markową( niemiecką) porcelanę, zawsze można to trzymać albo spieniężyć, byleby nie wydać na głupoty.

Wpadłem przed chwilą na pomysł, że można wynająć komuś pokój albo całe mieszkanie, a samemu iść do przytułku i udawać biednego, bezdomnego :). Zawsze to jakiś zarobek( który wymaga poświęceń), kóy w przyszłości jakoś pomnożysz.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Premislaus napisał:
Wpadłem przed chwilą na pomysł, że można wynająć komuś pokój albo całe mieszkanie, a samemu iść do przytułku i udawać biednego, bezdomnego :). Zawsze to jakiś zarobek( który wymaga poświęceń), kóy w przyszłości jakoś pomnożysz.
Przesadziłeś :D
 
OP
OP
S

Stonka Ziemniaczana

New Member
7
0
Premislaus napisał:
Bimber( stosowna aparatura), tytoń, broń, etc. To jest chodliwe w czasie wojny. Nawet mydło.

To nie są oszczędności tylko zapasy.

Premislaus napisał:
Mając taki dochód nic sensownego nie zrobisz, mówiąc prosto musisz powoli akumulować kapitał, nawet po tą stówę co miesiąc, by dać ją potem synowi na rozkręcenie biznesu, albo zaszczepić to u syna byście razem zbierali dla wnuka.

Ja na Twoim miejscu bym się rozejrzał za kasą z UE, albo z jakiegoś urzędu ;) i napisał biznesplan. Wnioskuje po wspomnianym dochodzie, że brak konkretnego wykształcenia więc albo biznes, albo klepanie biedy.

:rolleyes:

Po pierwsze, nie zarabiam 1500zł. Sumę tę wyznaczyłem jako typowe zarobki w tym kraju, a temat założyłem z myślą niż o uniwersalnych poradach na ten temat, niż z myślą konkretnie o sobie.

Po drugie, OSZCZĘDZAĆ MOŻNA ZAWSZE, jest to tylko kwestia zaciśnięcia zwieraczy. Chińscy rolnicy zarabiający kilkadziesiąt dolarów na miesiąc, są w stanie odłożyć dość pokaźne posagi dla swoich dzieci, lub jako zabezpieczenie na starość.
Można? Można!

Po trzecie, czemu innemu ma służyć oszczędzanie jak nie akumulacji kapitału? Tutaj próbuję się skupić nad jej efektywnością.
Oszczędzać w złotówkach... Przepraszam ciebie, ale chyba jako libertarianin powinieneś sobie doskonale zdawać sprawę czym jest dewaluacja fiducjarnej waluty emitowanej przez państwo. Chowanie do skarpety po stówkę z wypłaty może wymyślić każdy przedszkolak. Problem w tym, że po X latach odmawiania sobie od ust będziesz mógł za te swoje oszczędności kupić co najwyżej podpaski bez skrzydełek. Dlatego to właśnie BIEDNI powinni w pierwszej kolejności oszczędzać w przedmiotach posiadających uniwersalną wartość, bo to oni są rżnięci przez licznych obrzezańców z banków centralnych.

Premislaus napisał:
Czasem w domach ludzie mają jakieś rodowe srebra, zdobyte na Niemcach antyki( zegary, maszyny do szycia), przedwojenną markową( niemiecką) porcelanę, zawsze można to trzymać albo spieniężyć, byleby nie wydać na głupoty.

Wpadłem przed chwilą na pomysł, że można wynająć komuś pokój albo całe mieszkanie, a samemu iść do przytułku i udawać biednego, bezdomnego :). Zawsze to jakiś zarobek( który wymaga poświęceń), kóy w przyszłości jakoś pomnożysz.

Wiesz... jeśli ktoś posiada rodowe srebra, antyki, porcelanę, albo nieruchomość, to chyba doskonale sobie zdaje sprawę z możliwości ich sprzedaży albo wynajmu :rolleyes:
 

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Stonka Ziemniaczana napisał:
Wiesz... jeśli ktoś posiada rodowe srebra, antyki, porcelanę, albo nieruchomość, to chyba doskonale sobie zdaje sprawę z możliwości ich sprzedaży albo wynajmu :rolleyes:

Zdaje albo i nie zdaje. Na przykład mój dziadek posiadał własny las i rzekę ale nie czerpał z tego praktycznie żadnego dochodu i był biedny.
Kto wie czy świdomość tego co się posiada, lub czego się nie posiada, nie jest ważniesza od samych dóbr. Można nawet się nad tym chyba zastanowić :)
 
C

Cngelx

Guest
Mając nie zbyt wiele kasy ładowałem ją (i nadal ładuję) w fundusze inwestycyjne i lokaty strukturyzowane.

Chuja to libertariańskie, w dużej uzależniony jestem od widzi mi się instytucji finansowych. Jednak innej sensownej możliwości (mając na uwadze stosunek poświęconego czasu i wysiłku do potencjalnego zysku) nie znalazłem.
Zakup jednostek funduszu czy władowania kasy na lokatę strukturyzowaną to kwestia chwili i kilku kliknięć (oczywiście nie należy ładować w ciemno, na jakąś krótką analizę trzeba i tak poświęcić przynajmniej kilka godzin). Jest to nie wątpliwie inwestycja, tylko jednak nieco chujowa.

Mały protip: jeśli fundusze to tylko akcji i zrównoważone - reszta jest dla emerytów którzy chcą sobie odłożyć na prezent dla wnusia z okazji pierwszej komunii świętej.
 

Prozak

Member
44
0
jest tylko jedna możliwość, gdy nie chcesz być uzależniony od instytucji finansowych, wspomnianej dewaluacji papierkowego pieniądza i wielu innych. Skupuj BTC, za "x" lat, trudność wydobywania, ograniczona ilość, nieustanny popyt przez czarna strefę, walka rządów- delegalizacja, tak mocno wywinduje cenę, że tylko wbij się w ten peak medialny, a będziesz milionerem. Kurs bitcoina w dalekiej/ niedalekiej przyszłości będzie liczony w paru miejscach po przecinku.
no, ale o tym głębiej jest w odpowiednim wątku, ja tylko pokazuje Ci duże perspektywy w tym temacie...

powodzonka.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Zbieraj wodę do wiadra i spłukuj nią kibel.
Oszczędzaj światło, w zasadzie większość rzeczy można bez problemu robić po ciemku albo w półmroku.
Gotuj na gazie i wlewaj tylko tyle wody do czajnika, garnka ile musisz.
Są całe strony (blogi) na ten temat. Podstawa to na początku spisywać wszystkie "drobne" wydatki, zbierać paragony albo notować w telefonie czy na głupiej kartce. Późniejsza ich analiza daje do myślenia.
 
Do góry Bottom