Odpowiedzialność funkcjonariuszy reżimu

Polacco

Active Member
132
76
Obecne państwo jest opresyjne. Nawet mainstreamowi III RP zdarza się to przyznawać.
Interesującą kwestią jest to w jaki sposób (albo czy) rozliczyć funkcjonariuszy tego systemu. Nie ukrywam, że zacząłem o tym myśleć po incydencie z naruszeniem nietykalności cielesnej Miecugowa.
Bo widzę tu co najmniej 2 problemy.

Pierwszy to rozmycie odpowiedzialności. Urzeczywistnienie jakiegoś opresyjnego pomysłu odbywa się zwykle stopniowo, wielu ludzi macza w tym palce, ale zwykle nikt nie ponosi pełni odpowiedzialności. Np. jakieś lobby rzuca jakiś pomysł, podchwycają go media, albo wręcz same wychodzą z inicjatywą (bo nie oszukujmy się, media w rodzaju Gazety Wyborczej nie są zainteresowane tylko opisywaniem rzeczywistości, ale też jej kreowaniem), dalej jest praca w jakieś komisji sejmowej, z udziałem "ekspertów", dalej posłowie głosują zgodnie z partyjną dyscypliną, dalej urzędnicy w ministerstwie przygotowują akty wykonawcze. Potem mamy policję czy urzędników, którzy to egzekwują, oraz w końcu sądy i wykonawcy kar czyli służba więzienna, komornicy czy nawet bankierzy, którzy ci blokują konto. Każdy z nich jest odpowiedzielny tylko za mały wycinek tej opresyjności, a ci od najbrudniejszej roboty niby tylko wykonują polecenia.

Druga sprawa to totalitarna mentalność społeczeństwa. Jestem całkiem pewny, że większość funkcjonariuszy systemu nie zdaje sobie sprawy, że są inicjatorami agresji, że to co robią jest niemoralne. Tak zostali wychowani, media i autorytety systemu utrzymują ich w przekonaniu, że postępują słusznie. Zresztą dla nich to nawet nigdy nie była kwestia moralności - egzekwowanie opresyjnych przepisów to dla nich po prostu zwykła, codzienna, żmudna praca. Czy wypada karać zwierze za to, że robi coś do czego było tresowane?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Zwierząt się nie karze, zwierzęta się usypia. Niech zdecydują, czy chcą być traktowani jak ludzie, czy jak zwierzęta.
 

maro_no_maro

Member
54
11
Pierwszy to rozmycie odpowiedzialności. Urzeczywistnienie jakiegoś opresyjnego pomysłu odbywa się zwykle stopniowo, wielu ludzi macza w tym palce, ale zwykle nikt nie ponosi pełni odpowiedzialności.

Nie wiem czy dobrze rozumiem, dlatego dla pewności mój przykład:
Jakiś człowiek pod wpływem alkoholu zabija jakąś osobę, powiedzmy wypadek w pracy. I teraz winnym może być każdy po trochu: ktoś kto go wpuścił do pracy w stanie nietrzeźwym, może jacyś kumple z którymi pił no i oczywiści sama osoba spożywająca alkohol. Człowiek po alkoholu, jak to człowiek po alkoholu, nie panuje do końca nad swoim zachowaniem, neuroprzekaźniki świrują itp. Czyli można to porównać do jakiegoś schorzenia, które prowadzi do upośledzenia układu nerwowego. Wiadomo jednak, że chorego nie można karać (przynajmniej nie w takiej samej formie), bo nie czyni rzeczy świadomie. Nie można także karać za samo upicie się, no bo co w tym złego?
Moim zdaniem kluczowe jest tutaj spojrzenie na to z innej perspektywy, picie alkoholu nie jest złe samo w sobie, ale picie alkoholu przed jakaś niebezpieczną pracą już jest -> osoba przeważnie dobrze wie, iż jeżeli nie kontroluje swojego zachowania to bardzo prawdopodobnie, będzie miał miejsce wypadek.

I kontynuując ten tok myślenia, upicie się przed pracą i nie spowodowanie wypadku = próba zabójstwa (ktoś kto się upija jest trzeźwy i wie jakie są tego konsekwencje). To samo tylko ze spowodowaniem wypadku = zabójstwo (ktoś celowo doprowadza się do stanu w którym zabija człowieka)

Inny przykład to islamiści, całe życie spędzone wśród wahabitów sprawia, iż nie pojmuje się zabójstwa niewiernego jako coś złego, mimo to w dalszym ciągu zabójstwo jest złe. Muzułmanie popełniają ten czyn w sumie nieświadomie, ale celowo się doprowadzają do stanu w którym już nie myślą racjonalnie, i chcą kogoś zabić. W praktyce oznacza to, że popełniają przestępstwo już w chwili kiedy bezmyślnie słuchają tekstów swoich przywódców religijnych, czy kogokolwiek innego.

Tak samo pan pałecjant idąc do policji i kontynuując w niej prace musi liczyć się z tym, że może zostać skierowany do pacyfikowania tłumu. (W sumie nie chcę tutaj obrażać policjantów jako całości, bo pewnie niektórzy są spoko). Porównując to do muzułmanów, funkcjonariusze nie są świadomi tego co robią, ale mają swój mózg i muszą świadomie dokonywać wyborów, nikt ich nie zwalnia z tego obowiązku, skoro więc wybrali pracę w której muszą zachowywać się niemoralnie, to ponoszą pełną konsekwencję swojej niemoralności.

Co do rozmycia odpowiedzialności, jeśli nikt nie protestuje przeciwko jakimś postępowaniom, to praktycznie wyraża swoją akceptację dla danego "czegoś".

Lobby wymyśla "coś" -> ponosi za coś pełną odpowiedzialność.
Media propagują "coś" -> ponoszą pełną odpowiedzialność.
Poseł głosuje za "czymś" -> ponosi pełną odpowiedzialność.

Wg. mnie jeżeli ktoś jest częścią łańcucha, nie mówiąc nie, to powinien ponieść całkowitą odpowiedzialność. Łańcuch spadający w dół spada cały, a jeśli jest podciągany w górę, to też unosi się cały, nie ma rozdziału na poszczególne ogniwa.

P.S. Nie chodzi o to, żeby masowo emigrować z państwa, ale o to żeby dobrowolnie nie stawać się jego sługusami.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Wiadomo jednak, że chorego nie można karać (przynajmniej nie w takiej samej formie), bo nie czyni rzeczy świadomie.
Zejdę trochę z tematu i zapytam jakie jest stanowisko libów w stosunku do osób z poważnymi chorobami, upośledzonych, mających problem z postrzeganiem rzeczywistości i ogarnięciem konsekwencji swoich działań? Ich problem, każdego oceniamy jedną miarą? Było zagadnienie poruszane na forum?
 
Do góry Bottom