rafau napisał:No tak, tylko jak się ma sprawiedliwość społeczna do libertarianizmu?
Co to w ogóle jest sprawiedliwość społeczna? Bo dla mnie to zwykłe Janosikowanie, tylko że z góralską nazwą. Więc przy sprawiedliwości społecznej zaznaczyłbym "nie zgadza się" i już jest remis.
GGI napisał:Lewicowy Libertarianizm to generalnie nurt, który, po pierwsze, zwraca uwagę na tradycyjnie lewicowe problemy (patriarchia, środowisko, rasizm, wyzysk ekonomiczny, nierówność, alienacja) oraz po drugie zwraca uwagę na kontekst w analizie problemów takich jak regulacja, kapitalizm w krajach Trzeciego Świata itp.
np:
Roderick Long, Wolność: Ta Druga Równość
Conger i Konkin, Budowanie Nowego Ruchu Libertariańskiego
Matt MacKenzie, Exploitation: A Dialectical Anarchist Perspective [niestety tu nie ma źródła -Giga]
Brad Spangler, Wages vs. Wage Slavery
i moje własne: Kontrola Społeczna i Męczennicy z Haymarket
W/g innego rozumienia lewicowy libertarianizm to suma trzech nurtów anarchizmu wolnorynkowego: agoryzmu właśnie, mutualizmu i geolibertarianizmu - które mają zwyczaj odnosić się do lewicowych wartości
Mutualizm to pierwszy nowoczesny nurt anarchistyczny w historii, stworzony przez P-J Proudhona; zakłada plus minus system wolnorynkowej wymiany między pracowniczymi kooperatywami i małymi przedsiębiorstwami, z własnością użytkową zamiast własności prywatnej jako podstawą (szczególnie w kwestii ziemi) i parę innych bajerów smile; patrz Kevin Carson, Niewidzialna Ręka czy Żelazna Pięść
Geolibertarianizm to odmiana libertarianizmu twierdząca, że zasoby naturalne (w szczególności ziemia) nie są wytworem człowieka, więc należą do społeczeństwa jako całości; geo-minarchiści popierają użycie pojedynczego podatku od czynszów na finansowanie Państwa, anarchiści nie wiem; do geolibertarian należeli np. Frank Chodorov i Albert Jay Nock
Noka napisał:Czy nie jest to trochę absurdalne z racji, iż główną cechą lewicy jest interwencjonizm państwa w sferę gospodarczą?
Czyli P-J Proudhon to był taki straszny prawicowiec? Albo Noam Chomsky? Na ten temat można kłócić się godzinami i do niczego nie dojść, bo każdy ma swoją definicję lewicy i prawicy, socjalizmu i kapitalizmu.
Jesteśmy lewicowymi libertarianami nie dlatego, że w/g jakiegoś słownika jesteśmy lewicowcami, tylko dlatego, że dzielimy ze środowiskami uważanymi za lewicę cele względnej równości gospodarczej, wzmocnienia pozycji kobiet i mniejszości etnicznych i seksualnych, emancypacji robotniczej, zdecentralizowanej demokracji uczestniczącej, ochrony środowiska naturalnego, zrównoważonego rozwoju itp. Chcemy tylko ich osiągnięcia libertariańskimi środkami, a jeśli wiemy, że nasze środki prowadzą do spełnienia tych wszystkich celów, a środki "lewicowe," jak interwencjonizm (z którego w 80% korzystają bogaci) prowadzą do skutków dokładnie odwrotnych to czemu niby mamy nie nazywać się lewicowcami? Jesteśmy po prostu lewicowcami, którzy wiedzą lepiej Dzięki temu możemy się kręcić wśród lewicowców i zarażać ich libertariańskim wirusem
aluzci20 napisał:libertarianizm prowadzi do naturalnej hierarchii i powrotu płci do ich naturalnych ról w społeczeństwie
libertarianizm prowadzi do naturalnej hierarchii i powrotu płci do ich naturalnych ról w społeczeństwie.
A moim do czegoś dowolnego .Moim zdaniem prowadzi do czegoś zupełnie odwrotnego.