smootnyclown
New Member
- 214
- 3
Pojawiły się tutaj pomysły tekstów w formie audio, pojawił się pomysł radia internetowego. A może najpierw zajęlibyśmy się tematem, który jest jakby... olewany?
Ludzie, chcecie radio, chcecie audio, a nawet prostej gazetki nie ma komu robić.. Może, że tak powiem, dedukcyjnie zacznijmy od rzeczy prostych i po kolei rozszerzajmy działalność, a nie skaczmy z kwiatka na kwiatek...
Nieregularnik potrzebuje pracy. Jak na razie zaangażowanych jest w niego raptem kilka osób, które można policzyć na palcach jednej ręki. Ostatnio zaangażowałem żonę, która z libertarianizmem ma wspólnego tylko męża. Brakuje kogoś, kto by się tym zajął na poważnie od strony graficznej, brakuje redaktorów. Autorzy są na wciąż ci sami, bo jakoś nikt się nie garnie z napisaniem czegoś - każdy tylko poczytać by chciał.
Ja mam kilka pomysłów, co zrobić z Nieregularnikiem (najpierw je obgadam z Patrykiem, dopiero później ew. tutaj napiszę), ale naprawdę.. w 3, czy 4 osoby nic się nie zdziała. Skoro raz na kilka miesięcy ciężko jest jakiegoś zina puścić, to po cholerę gadać o audio i radio? Z czym do ludzi, panowie...
Ludzie, chcecie radio, chcecie audio, a nawet prostej gazetki nie ma komu robić.. Może, że tak powiem, dedukcyjnie zacznijmy od rzeczy prostych i po kolei rozszerzajmy działalność, a nie skaczmy z kwiatka na kwiatek...
Nieregularnik potrzebuje pracy. Jak na razie zaangażowanych jest w niego raptem kilka osób, które można policzyć na palcach jednej ręki. Ostatnio zaangażowałem żonę, która z libertarianizmem ma wspólnego tylko męża. Brakuje kogoś, kto by się tym zajął na poważnie od strony graficznej, brakuje redaktorów. Autorzy są na wciąż ci sami, bo jakoś nikt się nie garnie z napisaniem czegoś - każdy tylko poczytać by chciał.
Ja mam kilka pomysłów, co zrobić z Nieregularnikiem (najpierw je obgadam z Patrykiem, dopiero później ew. tutaj napiszę), ale naprawdę.. w 3, czy 4 osoby nic się nie zdziała. Skoro raz na kilka miesięcy ciężko jest jakiegoś zina puścić, to po cholerę gadać o audio i radio? Z czym do ludzi, panowie...