Nauru

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268

Tematyka małej wyspy położonej gdzieś na bezmiarze Oceanu Spokojnego zainteresowała mnie po przeczytaniu na forum osób cierpiących na czerwonkę, że jest to drugi obok Somalii praktyczny przykład, że korwinizm (cokolwiek by to nie było) nie działa.

Garść informacji wstępnych:
http://en.wikipedia.org/wiki/Nauru#Economy
tl;dr
To mała zadupna wysepka na oceanie.

Historia i ekonomia Nauru:
http://en.wikipedia.org/wiki/Economy_of_Nauru
tl;dr
Ekonomia wysepki oparta była o wydobycie fosforatów, czyli mówiąc bardziej kolokwialnie ptasiego gówna, w zamian za co zafundowano „welfare state”. W momencie gdy skończył się surowiec, świat się zawalił. Później próbowano stworzyć z tego raj podatkowy, co doprowadziło do napływu kapitału, z którym nie bardzo wiedziano co zrobić, więc go „inwestowano”. „Inwestycje” nie wypaliły i kapitał przepadł, Nauru zbankrutowało. Obecnie jest to ziszczenie się niegdysiejszego marzenia kandydata na prezydenta Kononowicza, że „nie będzie niczego”. Bezrobocie 90%, wskaźnik zatrudnienia w instytucjach publicznych 95%.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Koszerne wpisy dotyczące Nauru:
http://www.wykop.pl/ramka/270087/komunistyczna-utopia-zrealizowana-w-praktyce-przypadek-wyspy-nauru/
Pełne "welfare state"
czyli utopia zrealizowana
Krytykujemy komunizm za utopijność, za doprowadzenie ludzi do nędzy, za ograniczanie wolności jednostkom. Nie krytykujemy komunizmu za jego obietnice, bo uważamy je za niemożliwe do spełnienia, ale czy tym samym nie uznajemy tych obietnic za dobre?
W świetlanej komunistycznej przyszłości każdy ma pracować tyle ile może a korzystać z owoców pracy innych wedle swoich potrzeb. Będzie panował dobrobyt i powszechne szczęście. Czyż to nie wspaniała obietnica? Czyż nie to ofiarował Bóg Adamowi i Ewie w Raju? Tyle mówi teoria. Z praktyką gorzej, bo wszystko co przeżyliśmy w Peerelu i wszystko co dzieje się w obecnych państwach komunistycznych jest jednym wielkim zaprzeczeniem tych obietnic, jest - jakby to powiedzieć w nowomowie - "jednym wielkim błędem i wypaczeniem szczytnych idei MELSa (Marxa Engelsa Lenina Stalina)".
Czy więc nie mamy szans poznać jak w praktyce wyglądałby komunizm bez "błędów i wypaczeń"? Chyba nie, bo jak mówi przysłowie "po wprowadzeniu komunizmu na pustyni, zabraknie tam nawet piachu". Jednak Bóg w swej Opatrzności spowodował, że powstało na świecie państwo komunistycznego dobrobytu, które możemy dokładnie poznać, a w ten sposób empirycznie sprawdzić co przynosi ludziom prawdziwy "komunistyczny raj". Czy i tym razem będziemy mieć do czynienia z oksymoronem? Czy zrealizowanie obietnic rzeczywiście da obywatelom komuny szczęście?
Państwem, które wybrał Bóg by pokazać ludziom co daje zrealizowanie komunizmu bez wypaczeń, jest Nauru. Mało kto o nim słyszał, bo to niewielki atol na zachodnim Pacyfiku. Musi tak być, bo tylko niewielka skala "komunistycznego raju" i kapitalistyczne otoczenie (Australia) pozwoliło na dłuższe trwanie tego eksperymentu (obecnie dobiegł on już końca), ale po kolei.
Władze Nauru stworzyły najbardziej opiekuńcze państwo na świecie. Jak to możliwe, że marxistowska utopia funkcjonuje (czy raczej funkcjonowała) bez KGB, gułagów, nędzy? Za to z darmową opieką lekarską, pracą dla każdego, darmowymi szkołami? Otóż mieszkańcy Nauru posiedli swego rodzaju perpetuum mobile dzięki któremu zrealizowali ideały komunizmu.
Wszystkich zainteresowanych muszę rozczarować (albo pocieszyć) - na Nauru nie wynaleziono prawdziwego perpetuum mobile. Ta wysepka-państwo o powierzchni 20 km kwadratowych posiadła coś innego - największe na świecie (no prawie) złoża fosforytów, które spełniały rolę quasiperpetuum mobile. Piszę w czasie przeszłym - posiadała - bowiem quasiperpetuum mobile (jak przystało na quasi) szlag trafił, złoża się wyczerpały i kraj z bogatego stał się bankrutem. Ale zanim się wyczerpały było zupełnie "odlotowo" i gdyby się nie wyczerpały nadal by tak było.
Zacznijmy jednak od początku. Odkryta przed 200 laty wyspa do 1968 roku była od kogoś zależna, więc to obcy delektowali się fosfodolarami. W słynnym roku 1968 Nauru stało się niepodległym krajem (we wspólnocie brytyjskiej) i zaczęła się "idylla" - kopalnie fosforytów znacjonalizowano, a wszyscy obywatele Nauru stali się pracownikami państwowymi. Rząd jest zresztą jedynym pracodawcą do dzisiaj (podkreślenie moje - Ciek). Dzięki subwencjom wszystko, ale to absolutnie wszystko, można było uzyskać za darmo lub za minimalną opłatą. Mieszkania, światło, telefony, szkoły (także prywatne zagraniczne), transport lotniczy, szpitale (także zagraniczne) fundowało państwo. Waluty krajowej nie ma do dziś. Po co? Wystarczy australijski dolar. Komuna Marzeń. Ktoś zdał na Harvard, ale nie miał pieniędzy na czesne? Proszę bardzo rząd wyciągał i dawał. Ktoś potrzebował operacji u najdroższego chirurga świata? Proszę bardzo rząd fundował. Ktoś coś tam coś tam? Proszę bardzo - rząd to był najlepszy wujek na świecie, kudy mu tam do wujka Sama. Na Nauru wszyscy żyli lepiej niż tzw. amerykańska middle class. Ponad dwa samochody na rodzinę, po kilka komputerów, telewizorów, kuchenek mikrofalowych itd. na jedno mieszkanie.
Teraz dochodzimy do odpowiedzi na zasadnicze pytanie postawione na początku artykułu. Czy taki dobrobyt niewymagający niczego od ludzi okazał się korzystny? Na Nauru skutki spełnionego, skutecznego welfare state można obserwować jak w laboratorium. I co się okazuje? Skutki komunistycznego dobrobytu są straszne, kto wie czy nie straszniejsze od normalnego, zwykłego komunistycznego terroru. A więc tak: średnia długość życia na Nauru to 55 lat (w 1979 żyło 8 tysięcy rdzennych mieszkańców obecnie 7 tysięcy), cukrzyca (drugie miejsce na świecie), miażdżyca, nerwice, choroby serca i układu krążenia, nadwaga (u 90% obywateli). Średnia waga 19-latków to około 120kg!! I bynajmniej nie chodzi tu o masę mięśniową. Oto spełniony komunistyczny raj, który okazał się piekłem, tym straszniejszym, że prawie niemożliwym do dobrowolnego zostawienia. Gdyby nie koniec złóż fosforytów, mieszkańcy Nauru zmarliby wszyscy, a nie porzucili swej ukochanej zabójczej utopii, jak szczur z zamontowaną elektrodą w ośrodku przyjemności mózgu, który, stwierdziwszy, że naciśnięcie dźwigienki zamykającej obwód przyprawia go o ekstazę, naciska ją bez przerwy aż do śmierci z głodu.
Porównując do naszego podwórka. Tak żałujemy np. dzielnego rotmistrza Pileckiego skazanego na karę śmierci przez stalinowski reżim, ale czy taka śmierć nie była lepsza niż hipotetyczna śmierć tegoż rotmistrza w "dobrym", spełnionym komunizmie w wieku 55 lat z wagą np. 250 kg? Nonkonformistyczny Herbert nie mógł znaleźć pracy i przymierał głodem, ile by napisał i kim by był, gdyby Polska przypominała Nauru? Możemy się tylko cieszyć (takie szczęście w nieszczęściu), że nasza peerelowska gospodarka była gospodarką niedoboru, dzięki temu zbankrutowała dosyć łagodnie i nastał trochę normalniejszy system.
A co z Nauru dzieje się po obudzeniu z kilkudziesięcioletniego snu? Sytuacja jest jak po wytrzeźwieniu, jak po zakończeniu "odlotowego" działania narkotyku. Kac i głód. Organizm okazał się kompletnie wyniszczony wieloletnim, nieprzerwanym "braniem". Dały o sobie znać ze zdwojoną mocą wszystkie wady komunistycznej gospodarki.
Rozrzutność, marnotrawstwo, krótkowzroczność władzy doprowadziły do tego, że państwo stało się bankrutem. Oto przykłady: fundusz mający zapewnić dobrobyt po apokalipsie końca wydobycia zaliczył same inwestycyjne pudła (lasy w USA, biurowce w Australii), Air Nauru posiadał aż 5 Boeingów (fizycznie nie mieściły się na wyspie!!!), za remonty kiepsko zbudowanego wieżowca rządowego w Melbourne władze zapłaciły 40 mln dolarów (budowa kosztowała 45 mln) itd. Od lat osiemdziesiątych budżet Nauru co roku miał deficyt rzędu kilkuset mln dolarów (finansowały go ochoczo zagraniczne banki, Nauru miało czym spłacać). Bezmyślnie roztrwoniono całe wielomiliardowe bogactwo atolu. Zostały po nim tylko zdewastowane tereny wydobywcze na mikroskopijnej przecież wysepce.
A teraz wyobraźmy sobie szok ludzi. Nagle za wszystko muszą płacić (w ogóle płacić, albo płacić prawdziwe ceny) - prąd, paliwo, jedzenie, ubrania, lekarstwa itd. itd. Nagle dobry wujek wyjechał.
Tak wygląda koniec komunistycznego raju. Jednak mylił by się ktoś sądząc, że szyld państwa również jest marxistowski. Na herbie Nauru czytamy: "GOD'S WILL FIRST", czyli: "Najpierw wola Boga". Być może jest to jakieś ostrzeżenie przed rządami chadecji? Na pewno cała historia wzlotu i upadku Nauru ostrzega nas, mocniej niż wszystkie teoretyczne obliczenia i fikcyjne przykłady, przed wkraczaniem na drogę państwa opiekuńczego. Zaś wszystkim wątpiącym naocznie ukazuje, iż problemy z jakimi obecnie boryka się Europa nie polegają na zbyt małej, lecz właśnie na zbyt dużej opiece państwa. Szczególnie jeśli przypadek Nauru zestawimy z dalekowschodnimi tygrysami. Uczmy się więc na cudzych błędach i na cudzych... sukcesach.
Ten tekst dedykuję wszystkim tym, którzy nadal sądzą, że komunizm to wspaniała idea, tylko ludzie wciąż ją chrzanią. Opamiętajcie się. Komunizm bez błędów i wypaczeń to utrata sensu życia, to śmierć na haju, jak szczur z elektrodą szczęścia w mózgu.
Witold Świrski
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
http://prokapitalizm.pl/wyspa-nauru-lekcja-dla-innych.html

Nauru – malownicza wysepka położona na Oceanie Spokojnym powinna być przestrogą dla wszystkich światowych elit rządzących bez względu na bogactwo i obowiązujący system polityczny.
Niegdyś opływający w dostatek i luksusy kraj wielkości niewielkiego polskiego miasteczka (Nauru zamieszkuje około 15 tys. ludzi), dziś próbuje wstać z kolan emitując i wydając monety dla numizmatyków (nawet z Janem Pawłem II) oraz liczy na finansową pomoc rządu australijskiego. Kiedyś wyspa słynęła z wydobycia fosforytów, które znajdują zastosowanie chociażby do produkcji sztucznych nawozów. Wielkość złóż tego surowca i jego jakość stanowiły dla Nauru jedyne źródło utrzymania. Mieszkańcy wyspy byli tak bogaci, że nikt nie zamartwiał się dniem jutrzejszym i wszystko co zarabiali na eksporcie, od razu przeznaczali na import! Potrafiono sprowadzać auta z odległych państw, choć kraj należy do najmniejszych na świecie i zapewne pokonać go można szybko, bez zbędnych problemów , rowerem. Gdy ktoś obchodził urodziny mógł mieć pewność, że w ramach prezentu pod jego domem stanie nowiutki samochód…i to bez względu na wiek solenizanta! Nikt nie myślał o inwestycjach, oszczędzaniu i o tym…że źródło fosforytów, jak każdy surowiec kiedyś się po prostu wyczerpie.

Kolejne rządy prezentowały swoim mieszkańcom życie na wysokiej stopie. Pieniędzy było tyle, że darmowa była edukacja, służba zdrowia i wszystko inne. Przyszedł jednak czas, gdy jedyne źródło bogactwa się wyczerpało i poziom życia diametralnie się zmienił. Zaczęto rozmyślać o tym, co począć. Wymyślono, że trzeba stworzyć warunki do utworzenia szczęśliwego raju podatkowego, dla przedsiębiorców uciekających przed podatkami w swoich rodzimych państwach. Doprowadziło to do jeszcze większego zubożenia społeczeństwa i przekupstw najwyższych urzędników, którzy decydowali się wprowadzać niekorzystne dla wyspy ustawy. Nauru zbankrutowało i powinno stać się lekcją przestrogi na narodów, które rozbudowują zbytnio programy socjalne i nie dbają o lepsze jutro dla przyszłych pokoleń. Zostało tylko bicie monet ukierunkowane dla kolekcjonerów i australijskie dolary…

Norbert Gałązka
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Okej, tyle tytułem wstępu, teraz dochodzimy do tej śmiesznej części :)

Jak wiadomo, czerwona władza posiada w miarę ograniczony repertuar umiejętności. Po wyeksploatowaniu bogactw naturalnych oraz roztrwonieniu kapitału z nich zebranego, a następnie nieudanym flircie z centralnie sterowaną gospodarką opierającą się o system finansowy i będące jego głównym owocem zadłużenie, wrażliwe społecznie władze Nauru postanowiły postawić na jedyną rzecz, która w komunizmie zawsze dobrze wychodziła bez względu na długość i szerokość geograficzną, kolor skóry itp. itd., czyli na budowę obozu koncentracyjnego :)

http://en.wikipedia.org/wiki/Nauru_detention_centre

Gospodarka obozowa jest obecnie podstawową gałęzią gospodarki Nauru. Sam obóz utworzono w 2001 r. w porozumieniu z Australią. W zamian za obozowanie nielegalnych imigrantów, Australia wspomaga Nauru kroplówką w wysokości 20 mln dolców rocznie (poza kroplówką Nauru jest w stanie samo wygenerować 1 mln dolców PKB). 19 lipca b.r. Australia zmieniła prawo imigracyjne, w obozie wybuchł bunt, straty materialne oszacowano na 60 mln dolarów australijskich (za Wiki, chociaż kwota ta wydaje się być nieco wydumana jak za namioty ogrodzone drutem kolczastym).

No, nieważne, w każdym razie jak to w komunie, wszystkie drogi prowadzą do obozu koncentracyjnego :)
 

Danjou

Król Akapu.
370
944
Mam plan. Niech to biedne państwo otworzy "ambasadę" w PL. Paszport dyplomatyczny sprzedaje za np 100k na 5 lat. No chyba, że ONZ, UE, czy inne ścierwo nie wyrazi zgody.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Z tego co wiem to sprzedają kolekcjonerskie znaczki pocztowe ale może do paszportów też dojdą :)

Postaram się jeszcze wyszperać trochę info w wolnym czasie bo to ciekawy temat z tym Nauru. Moim zdaniem najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w zasadzie bardzo ciężko mi określić różnice pomiędzy niegdysiejszym Nauru, a np. dzisiejszą Norwegią. Być może gdy wyczerpią się złoża gazu i ropy to też się okaże, że północna Skandynawia jest przede wszystkim wymarzonym miejscem na budowę obozów dla nieprawomyślnych obywateli Zjednoczonej Europy :)
 

Danjou

Król Akapu.
370
944
@Ciek, zamiast szperać i się zastanawiać napisz do nich, że masz 100 chętnych na ich paszport dyplomatyczny. Chętni są gotowi zapłacić 30k $ za sztukę. Ale że masz ich 100 to chcesz, żeby 5% wartości transakcji przelali Ci na konto o nr...
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
Z tego co wiem to sprzedają kolekcjonerskie znaczki pocztowe ale może do paszportów też dojdą :)

Postaram się jeszcze wyszperać trochę info w wolnym czasie bo to ciekawy temat z tym Nauru. Moim zdaniem najciekawsze w tym wszystkim jest to, że w zasadzie bardzo ciężko mi określić różnice pomiędzy niegdysiejszym Nauru, a np. dzisiejszą Norwegią. Być może gdy wyczerpią się złoża gazu i ropy to też się okaże, że północna Skandynawia jest przede wszystkim wymarzonym miejscem na budowę obozów dla nieprawomyślnych obywateli Zjednoczonej Europy :)

Akurat Norwegia pieniądze zdobyte na sprzedaży surowców mocno inwestuje, więc pociągnie nieco dłużej niż Nauru. Pakuje je w obligacje i akcje amerykańskich oraz europejskich korpo. Czyli jakby nie było zarabia na tym przebrzydłym liberalizmie, znajdującym się poza granicami jej socjalistycznego raju. :)
 

Danjou

Król Akapu.
370
944
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku Nauru stało się rajem podatkowym i oferowało za opłatą paszporty cudzoziemcom. Kraj stał strefą wolnocłową. Grupa Specjalna ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (ang. Financial Action Task Force) zidentyfikowała wówczas Nauru jako jeden z piętnastu krajów, które niedostatecznie przeciwdziałają praniu brudnych pieniędzy. Pod presją organizacji w 2003, Nauru wdrożyło program w zakresie przeciwdziałania unikania opodatkowania. Pod arbitrażem organizacji republika pozbywała się tego procederu, co zakończyło się wypisaniem kraju z wyżej wymienionej listy. René Harris obwinił najbogatsze państwa i OECD o ingerencję w sprawy wewnętrzne kraju.

Za wiki.

Czyli chuja a nie biznes z paszportami.
 
OP
OP
Ciek

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Nauru było najlepszym miejscem do życia. Było tam równie dobrze, jak w Rzeczypospolitej przed rozbiorami ("Za króla Sasa człowiek jadł, pił, popuszczał pasa").

No wonder Nauru has become something of a case study for research on obesity and diabetes. The government does not keep precise enough statistics to be entirely sure, but Nauru appears to have one of the world's fattest populations, and certainly one of the most diabetic: around 50% of Nauruans suffer from the disease.
http://www.economist.com/node/884045

W zasadzie to było tam tak dobrze, że aż ludzie zaczęli zdychać z dobrobytu!

It stems from their sedentary lifestyle and fatty diet, coupled with genes more suited to warding off starvation. Male life expectancy has fallen to just 55 years, some 20 years less than relatively nearby New Zealand.

"Minister Zdrowia ostrzega dobrobyt poważnie szkodzi Tobie i Twoim bliskim"?
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
No i widzicie? A śmialiście się z Mikkego gdy mówił, że po pierwszych latach wolnego rynku trzeba będzie obciążyć społeczeństwo podatkami coby się nie roztyło.

Nauru to co prawda nie free-market, ale dobrobyt to dobrobyt :).

Szkoda że Młodzi Socjopaci uniemożliwili wizyty. Można by im to podesłać, wytwarzając tym samym nowy lolcontent do wątku z kwiatkami.
 
Do góry Bottom