Rebel
komunizm warstwowy
- 679
- 822
No właśnie jaka jest prawdziwa natura człowieka?
Samotnicza czy społeczna, a może jak np u wilków mieszana?
Jeśli społeczna to czy taka w stylu gatunków, które żyją w stadach i co jakiś czas walczą i zjadają swoich wspóbratymców ze swojego stada czy raczej w stylu gatunków w których stadach jego przedstawiciele stale sobie pomagają a kanibalizm prawie się nie zdaża?
Z wikipedii:
Hobbes pojmuje stan natury jako brutalną walkę wszystkich przeciwko wszystkim, na co mogły wpłynąć jego doświadczenia z Angielskiej Wojny Domowej. Locke natomiast uważa ludzi za bardziej społecznych, a jego stan natury jest zbliżony do społeczności ludu plemiennego, np. Indian, gdzie istniały już elementarne mechanizmy i normy społeczne.
No właśnie jako Ci "lepsi" przedstawieni są Indiania ale jak wiadomo u nich "pokojowość" ograniczała się do swojego plemienia czy jego odłamu, reszta ludzi była jak zwierzyna łowna (nie chodzi o zjadanie ich, choć i to miewało miejsce). Więc jakby więzy krwi a nie gatunek są ważne.
Jak to się ma do stanu naturalnego o którym piszę Madlock. Może libertarianizm jest "cywilizowany" a nie naturalny.
A może gatunek ludzki nie jest jednolity i dla różnych ludów "stany naturalne" są różne (krzysio chyba sugerował gdzieś coś takiego).
I jeszcze kwestia co jest naturalne a co nie. Według mnie człowiek do dnia dzisiejszego jest tak naprawdę częścią natury. Miasta są nie mniej naturalne niż mrowiska czy tamy bobrów. Tak samo naturalny był Związek Radziecki Stalina jak i średniowieczna Islandia.
Samotnicza czy społeczna, a może jak np u wilków mieszana?
Jeśli społeczna to czy taka w stylu gatunków, które żyją w stadach i co jakiś czas walczą i zjadają swoich wspóbratymców ze swojego stada czy raczej w stylu gatunków w których stadach jego przedstawiciele stale sobie pomagają a kanibalizm prawie się nie zdaża?
Z wikipedii:
Hobbes pojmuje stan natury jako brutalną walkę wszystkich przeciwko wszystkim, na co mogły wpłynąć jego doświadczenia z Angielskiej Wojny Domowej. Locke natomiast uważa ludzi za bardziej społecznych, a jego stan natury jest zbliżony do społeczności ludu plemiennego, np. Indian, gdzie istniały już elementarne mechanizmy i normy społeczne.
No właśnie jako Ci "lepsi" przedstawieni są Indiania ale jak wiadomo u nich "pokojowość" ograniczała się do swojego plemienia czy jego odłamu, reszta ludzi była jak zwierzyna łowna (nie chodzi o zjadanie ich, choć i to miewało miejsce). Więc jakby więzy krwi a nie gatunek są ważne.
Jak to się ma do stanu naturalnego o którym piszę Madlock. Może libertarianizm jest "cywilizowany" a nie naturalny.
A może gatunek ludzki nie jest jednolity i dla różnych ludów "stany naturalne" są różne (krzysio chyba sugerował gdzieś coś takiego).
I jeszcze kwestia co jest naturalne a co nie. Według mnie człowiek do dnia dzisiejszego jest tak naprawdę częścią natury. Miasta są nie mniej naturalne niż mrowiska czy tamy bobrów. Tak samo naturalny był Związek Radziecki Stalina jak i średniowieczna Islandia.