nakaz przeszukania a libertarianizm

zygfryd

Active Member
241
48
Powiedzmy że ginie czarna owca rodziny, pan X. Rodzina denata podejrzewa sąsiada, pana Y, z którym cała rodzina jest w otwartym konflikcie. Nie ma pewnych dowodów, ale są poszlaki mówiące, że dowody są w posiadłości pana Y.
Żadnej ze stron ze względu na konflikt nie można do końca wierzyć (mogą mataczyć).

Kto i na jakiej podstawie powinien (czy powinien ?) dokonać ewentualnego przeszukania ?
Żeby było ciekawiej, pan Y nie miał potrzeby korzystania z usług sądowych (nie wiadomo komu ufa, na pewno nie rodzinie X) i mówimy o dużym mieście a nie wiosce gdzie wszyscy się znają.

Dla mnie jedynym rozwiązaniem jest tutaj przymusowa policja/prokuratura/sąd przydzielona do rejonu, chociaż przy akapie powiązanie policjant- właściciel może być zbyt silne . Są jakieś inne rozwiązania ?
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 170
1 115
Dlaczego akurat przymusowa policja? Nie ufam niczemu co jest państwowe. Pan X powinien wynająć prywatnego detektywa który przeszuka mieszkanie pana Y i po problemie.
 
OP
OP
Z

zygfryd

Active Member
241
48
Żeby w życiu było tak prosto.
A czy pan Y będzie ufał detektywowi wynajętemu przez X ? Przecież pan Y może pomyśleć, że X wysłał na niego jakieś mendy z pod ciemnej gwiazdy. A w przeszukaniu chodzi również o to że jest niespodziewane.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 114
Jeśli się nie dogadają to rodzina X ma 2 wyjścia:
1. odpuścić
2. złamać aksjomat i wtargnąć siłą czy podstępem
Jeśli wtargnie i znajdzie tam związanego X-a, to mogą liczyć na powszechne uznanie, jeśli nie znajdą, to zostaną zaorani.

Dzisiaj jest to samo, ale w punkcie 2 X-y wynajmują policję, która w chwilach wolnych gnębi niewinnych ludzi i nie obawia się zaorania po wpadce, bo sama ora innych.
 

VernonSmith

New Member
212
2
Jeśli się nie dogadają to rodzina X ma 2 wyjścia:
1. odpuścić
2. złamać aksjomat i wtargnąć siłą czy podstępem
Jeśli wtargnie i znajdzie tam związanego X-a, to mogą liczyć na powszechne uznanie, jeśli nie znajdą, to zostaną zaorani.

Dzisiaj jest to samo, ale w punkcie 2 X-y wynajmują policję, która w chwilach wolnych gnębi niewinnych ludzi i nie obawia się zaorania po wpadce, bo sama ora innych.

Czy ja wiem czy tak samo, raz że dziś policja musi mieć nakaz, nie może sobie od tak wtargnąć jeśli ma byle jakieś podejrzenia.
Dwa trudno mówić o złamaniu aksjomatu, bo ten dziś praktycznie nie istnieje. Nikt go nie uznaje, nikt o nim nie słyszał. A przecież aksjomat to tylko norma moralna nie istnieje inaczej niż w głowach ludzi.

BTW, mam takie krótkie pytanie
załóżmy że w okolicy działa PAO, ma swoje mundury, legitymacje i co najważniejsze szacunek ludzi, np nie muszę płacić w sklepach za drobne zakupy. Czy w akapie mogę legalnie uszyć sobie ich mundur , i zrobić taką samą legitymacje tylko z moim zdjęciem imieniem itp i tak chodzić po mieście?
Chyba żadnego aksjomatu nie łamię.
 
OP
OP
Z

zygfryd

Active Member
241
48
VernonSmith napisał:
BTW, mam takie krótkie pytanie
załóżmy że w okolicy działa PAO, ma swoje mundury, legitymacje i co najważniejsze szacunek ludzi, np nie muszę płacić w sklepach za drobne zakupy. Czy w akapie mogę legalnie uszyć sobie ich mundur , i zrobić taką samą legitymacje tylko z moim zdjęciem imieniem itp i tak chodzić po mieście?
Chyba żadnego aksjomatu nie łamię.

Analogicznie do sytuacji w której zawieram z kimś umowę (w skrajnej sytuacji z odroczoną płatnością) podając czyjeś dane. Jak dla mnie to zwykłe oszustwo.
Jeżeli w społeczeństwie ma działać ostracyzm/deportacja/banicja nikt nie powinien mieć prawa zmiany tożsamości, w szczególności na czyjąś.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 748
VernonSmith napisał:
Czy w akapie mogę legalnie uszyć sobie ich mundur , i zrobić taką samą legitymacje tylko z moim zdjęciem imieniem itp i tak chodzić po mieście?
Chyba żadnego aksjomatu nie łamię.

W ankapie zaufanie jest do konkretnych ludzi a nie do munduru.
Czyli szeryf jednego miasteczka/dzielnicy/wioski przyjeżdża do szeryfa drugiego miasteczka. Jeden zna drugiego i za niego ręczy. A jak nie zna, to po drodze jest łańcuszek poręczeń. (dziś mogą to być podpisy cyfrowe)
I ten szeryf przychodzi na przeszukanie z lokalnym szeryfem, który jest znany przeszukującemu i któremu przeszukujący ufa. W przeciwnym razie jest to złamanie NAP. Oczywiście słowo szeryf zostało użyte, bo najlepiej oddaje funkcję tego człowieka. To może wyglądać inaczej.

Ale zasada jest taka. Jeśli przeszukiwany był winny naruszenia agresji, która doprowadziła do przeszukania, to przeszukanie nie było agresją. Natomiast jak przeszukanie było bez związku z inną agresją to było agresją. Dobrowolne wpuszczenie innej osoby nie może być uznane za agresję.
 
OP
OP
Z

zygfryd

Active Member
241
48
kr2y510 napisał:
W ankapie zaufanie jest do konkretnych ludzi a nie do munduru.
Czyli szeryf jednego miasteczka/dzielnicy/wioski przyjeżdża do szeryfa drugiego miasteczka. Jeden zna drugiego i za niego ręczy. A jak nie zna, to po drodze jest łańcuszek poręczeń. (dziś mogą to być podpisy cyfrowe)
Ale w większym mieście jest konieczne zaufanie do wizualnych oznaczeń, szeryf się nie rozdwoi, podwładny szeryfa czasem musi spontanicznie kogoś aresztować / przeszukać i musi mieć sposób przekonania ludzi, że cieszy się zaufaniem znanego szeryfa.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 748
@zygfryd
  • Albo miasto będzie "zamknięte" i będzie się rządziło własnym prawem.
  • Albo od czasu do czasu będzie złamana zasada nieagresji.
  • Albo szeryf/policja zmienią metody operacyjne we współpracy ze społeczeństwem. Należy pamiętać, że większość obecnych przeszukań/zatrzymań nie ma żadnego związku z normalnymi przestępstwami gdzie są poszkodowani. Poza tym państwo zabrania obywatelom skutecznej obrony ich samych i mienia.
 
A

Anonymous

Guest
Nakaz przeszukania, czyli wjazd na chatę za podejrzeniem jest niezgodny z libertarianizmem. Przetrzepać można kogoś na terenie, gdzie przetrzepywanie obowiązuje bo tak sobie zażyczył prywatny właściciel.

Oczywiście jeśli ktoś ma dowody może naruszyć własność przestępcy, by wymierzyć sprawiedliwość.
 
Do góry Bottom