Nacjonalizacja = złodziejstwo

naporakrzysiek

libertarianin otwartej dłoni
83
17
Czyli kolejna grabież mienia prywatnego przez państwo.
Wywłaszczenie przez Argentynę hiszpańskiego koncernu Repsol nie jest posunięciem biznesowym. To wyraz nacjonalizmu i populizmu. Argentyńczycy uwierzyli, że bronią się w ten sposób przed drapieżnym kapitalizmem międzynarodowym i neokolonialnym

Ustawa o przejęciu przez państwo większościowego pakietu 51 proc. akcji koncernu YPF-Repsol należącego do hiszpańskiego giganta energetycznego Repsol przeszła w środę jak burza przez senacką komisję w Buenos Aires, przy zaskakującym poparciu opozycji. Renacjonalizację koncernu YPF w ciągu kilku dni przyjmie senat oraz izba niższa.

Opozycja wobec rządu prezydent Cristiny Kirchner, jeszcze kilka dni temu krytyczna wobec dekretu o przejęciu koncernu, zrobiła zwrot o 180 stopni i poparła nacjonalizację. Twardy przeciwnik Kirchner, szef rządu Buenos Aires Mauricio Macri, oświadczył w czwartek, że "mleko się rozlało", więc gdy on dojdzie do władzy w 2015 r., nacjonalizację utrzyma. Powód wolty jest jeden: poparła ją większość Argentyńczyków.

Rząd mówi teraz o odzyskaniu suwerenności energetycznej, daniu odporu żarłocznym kapitalistom z Unii Europejskiej i międzynarodowym instytucjom finansowych. I zapowiada, że przed groźbami ani sankcjami się nie ugnie.

Kiedy Argentyńczycy słyszą, że Cristina Kirchner ostentacyjnie odrzuca żądanie odszkodowania ze strony Repsolu i puszcza mimo uszu krytykę i ostrzeżenia Hiszpanii, Komisji Europejskiej Banku Światowego, MFW, rządu USA, Meksyku i innych, czują, że to patriotka broniąca narodu przed agresywnym międzynarodowym kapitalizmem.

Od kroku Argentyny zdystansowały się nie tylko wymienione kraje i instytucje, ale także Kolumbia, Meksyk, Chile i Brazylia. Poparł ją zaś czołowy regionalny populista, prezydent Wenezueli Hugo Chavez.

Cała operacja, planowana w sekrecie od kilku miesięcy i zrealizowana dopiero w ostatnich tygodniach, została drobiazgowo przemyślana i świetnie przeprowadzona jako pokaz dumy narodowej i patriotyzmu.
Źródło http://wyborcza.pl/1,86117,11583942,Argentyna_renacjonalizuje_koncern_YPF_Repsol_i_rozbudza.html
 

Voy

Active Member
386
242
o ile podchodzę z BARDZO dużą rezerwą do różnego rodzaju nacjonalizacji i latynoskich pomysłów na trzecią drogę to wydaje mi się że la Presidenta robi wiele dobrego dla Argentyny. Nie znam dokładnie tamtejszej specyfiki rynkowej, tylko tyle co wyczytałem na blogu maczety, ale w przeciągu ostatniego tygodnia przeczytałem z cztery niusy o tym jaki tam się dzieje obrzydliwy populizm, że gospodarka zaraz się zawali, że faszyzm itd. A taki news w mainstreamowych mediach może oznaczać tylko jedno: państwo urywa się ze smyczy większym, mądrzejszym i różnego rodzaju lichwiarzom, co uważam za pozytywne zjawisko.

Kiedy Argentyńczycy słyszą, że Cristina Kirchner ostentacyjnie odrzuca żądanie odszkodowania ze strony Repsolu i puszcza mimo uszu krytykę i ostrzeżenia Hiszpanii, Komisji Europejskiej Banku Światowego, MFW, rządu USA, Meksyku i innych, czują, że to patriotka broniąca narodu przed agresywnym międzynarodowym kapitalizmem.

Od kroku Argentyny zdystansowały się nie tylko wymienione kraje i instytucje, ale także Kolumbia, Meksyk, Chile i Brazylia

ostrzeżenia Hiszpanii i komisji europejskiej muszą być dla rządu argentyńskiego równie wstrząsające i przerażające jak dla al-Bashira potępienie działań wojennych w syrii, albo dla Putina list potępiający podpisany przez intelektualistów.

Kolumbia i Meksyk to państwa z ttadycyjnie rządami pro amerykańskimi, więc tutaj krytyka jest ściśle powiązana z krytyką amerykańską. A ta wynika z tego co napisalem na poczatku: Argentyna się uniezależnia od większych i mądrzejszych, co w tamtym rejonie świata jest równoznaczne z jankesami.

Chile i Brazylia - biorąc pod uwagę że rządy tych państw na prośbę Buenos Aires zamknęły swoje porty i lotniska dla jednostek z Falklandów, to wiadomość o zdystansowaniu się wydaje mi się wątpliwa, tym bardziej że podała ją GW
 
D

Deleted member 427

Guest
Trzeba by się cofnąć w czasie i zbadać, jak były "prywatyzowane" te przedsiębiorstwa. Ale widać, że Ameryka Południowa pomału odreagowuje czasy ziemnej wojny, kiedy to na kontynencie ścierali się Jankesi z komuchami. Pytanie, czy renacjonalizacja to jest wyjście. Tuszczenko by pewnie powiedział "ponowne udomowienie przedsiębiorstw" :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Jak były prywatyzowane to możemy się tylko domyślać biorąc pod uwagę, że w Argentynie panoszyły się te same hieny wyszkolone przez Sachsa co i u nas.

Pisanie o efektach prywatyzacji czy nacjonalizacji jest dla mnie trochę bez sensu. Trochę w tym (przekształcenia, prywatyzacje itp.) robiłem jeszcze w czasach studenckich i zaraz po studiach i nigdy w życiu nie słyszałem żeby prywatyzacja była dokonywana „bo tak jest lepiej, bo X napisał, że własność prywatna jest taka i owaka” itp. W każdym przypadku przedsiębiorstwo dochodziło do finansowej ściany i musiało się sprzedać by kontynuować działanie.

Poza tym co to właściwie jest prywatyzacja? Jeśli spółka X zostanie sprzedana spółce Y, w której kraj Z ma ponad połowę udziałów (łańcuch można dowolnie wysłużyć byleby na końcu było Z) to jest prywatyzacja? Albo jeśli skończyła mi się kasa i polazłem do lombardu sprzedać wyposażenie chałupy, to czy faktycznie do tego trzeba zaraz dorobić jakąś ideologię?

Argentyna gra bardzo ciekawie. Podoba mi się jak olewa europejskich komuchów pokazując im gdzie jest ich miejsce. Ot, np. w konflikcie z Hiszpańską Republiką Bananowo – Ludową to Hiszpanom powinno zależeć na dobrych stosunkach z Argentyńczykami bo masowo tam emigrują. Dobre stosunki to szansa na to, że emigranci zaczną przesyłać worki z mąką i inne niezbędne towary dla podratowania kondycji fizycznej narodu zajmującego się nadawaniem praw quasi - obywatelskich małpom.

Jeśli teoria peak oil jest prawdziwa to Argentyna ma całkiem spore szanse przetrwać. Po Polsce natomiast w takiej sytuacji zostanie tylko dziura w ziemi.
 

Voy

Active Member
386
242
Poza tym co to właściwie jest prywatyzacja? Jeśli spółka X zostanie sprzedana spółce Y, w której kraj Z ma ponad połowę udziałów (łańcuch można dowolnie wysłużyć byleby na końcu było Z) to jest prywatyzacja?

"prywatyzacja" telekompromitacji polski tak wyglądała. Sprzedali udziały firmie Orange, która należy do France Telecom, który należy do rządu francuskiego.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 269
Voy napisał:
Poza tym co to właściwie jest prywatyzacja? Jeśli spółka X zostanie sprzedana spółce Y, w której kraj Z ma ponad połowę udziałów (łańcuch można dowolnie wysłużyć byleby na końcu było Z) to jest prywatyzacja?

"prywatyzacja" telekompromitacji polski tak wyglądała. Sprzedali udziały firmie Orange, która należy do France Telecom, który należy do rządu francuskiego.

Właśnie o tym myślałem podając przykład, chociaż było tego więcej. Najgorzej dla mnie wyglądały propozycje "prywatyzacji" firm z sektora energetycznego, które chcieli kupić ruscy biegający w ten czy inny sposób na kremlowskiej smyczy. Humorystycznie można wspomnieć postawę niejakiego grasia (ktoś tutaj pisał w sygnaturze, że niektóre nazwiska piszemy małą literą ;) ) reprezentującego pewien (nie)rząd:

” Wykluczenie Rosjan z prywatyzacji Lotosu byłoby bardzo szkodliwe, bo to oznacza obniżenie ceny, a to jest działanie na szkodę spółki i na szkodę państwa”.

Hehe, przynajmniej wiadomo kto w jakiej drużynie gra :) No i, że pojęcie „prywatyzacji” można właśnie różnie rozumieć :)
 
C

Cngelx

Guest
Ciek napisał:
Argentyna gra bardzo ciekawie. Podoba mi się jak olewa europejskich komuchów pokazując im gdzie jest ich miejsce. Ot, np. w konflikcie z Hiszpańską Republiką Bananowo – Ludową to Hiszpanom powinno zależeć na dobrych stosunkach z Argentyńczykami bo masowo tam emigrują. Dobre stosunki to szansa na to, że emigranci zaczną przesyłać worki z mąką i inne niezbędne towary dla podratowania kondycji fizycznej narodu zajmującego się nadawaniem praw quasi - obywatelskich małpom.

Uważam podobnie hehe. Korwinki z wykopu pewnie mają o takie rozumienie jak zwykle niesamowity butthurt, że na forum libertarian popiera się "nacjonalizacje".

Tak czy inaczej, decyzja argentyńskiego rządu jest jak najbardziej prawidłowa. Zyskają na tym zapewne mieszkańcy Argentyny, stracą międzynarodowe "elity".

Czy nacjonalizacja = złodziejstwo. Oczywiście, że tak jeżeli okrada się w ten sposób ludzi, a nie "elity", które to właśnie ludzi okradają.
I tak np. jeśli chodzi o wspomnianą przez Voya TP i złodziejskie praktyki, które nadal są stosowane przez tę firmę nacjonalizacja byłaby wysoce wskazana. Złodziejstwem byłaby jednak oczywiście nacjonalizacja średniego przedsiębiorstwa założonego 10 lat temu przez jakiegoś Mirka, który wcześniej popracował trochę w Niemczech na budowie, odłożył kasę i założył firmę.
 
D

Deleted member 427

Guest
pLT napisał:
Korwinki z wykopu pewnie mają o takie rozumienie jak zwykle niesamowity butthurt, że na forum libertarian popiera się "nacjonalizacje".

Czemu słowo "nacjonalizacja" w cudzysłowie?

I nie byłbym taki pewny co do tego, czy Korwinki mają butthurt. Cześć środowiska konserwatywno-liberalnego wywodzi się ze środowisk narodowych (np. Marian Kowalski, rzecznik prasowy ONR), a jednym z kluczowych postulatów tego środowiska jest nacjonalizacja strategicznych sektorów gospodarki, jak również tzw. "protekcjonizm wychowawczy".
 
A

Anonymous

Guest
Ja tam jestem zdania, że jak się mniejszy zrywa ze smyczy większego, to się dzieje dobrze.

Ten koncern to pewnie to pewnie jakaś państwowa synekura. Lepiej jakby bruździli UK i USA.

Panowie ja coś czytałem lata temu i nie wiem czy dobrze pamiętam, ale może wiecie więcej. Albo Tony Blair to powiedział albo Berlusconi, że jakby nie wojna w Iraku to by wkroczyli do Argentyny. "Odzyskać długi". Prawda to?
 
Do góry Bottom