Morderstwo w akapie

D

Deleted member 427

Guest
Taka sytuacja: jesteście właścicielami wyspy, na której stoi kasyno. Do kasyna zjeżdżają się w weekendy młode siksy, nastolatki i inna dzieciarnia, szukająca sponsorów i wrażeń. Jedna z takich laseczek zostaje zamordowana na terenie wyspy, ale ciało odnaleziono poza wyspą. Rodzice wynajmują agencję detektywistyczną/proszą lokalną policję o pomoc. Policja/detektywi wpadają na "wątek kasyna", pukają do waszych drzwi, chcą się rozejrzeć, przepytać klientów, obejrzeć nagrania z kamer etc. Wy mówicie: "Sorry, teren prywatny" i detektywi całują klamkę.

Teraz tak: obecnie w USA istnieje sporo bardzo autonomicznych terytoriów, np. zadekretowane przez rząd federalny ziemie należące do Indian (w pobliżu Seattle rozlokowanych jest kilka małych wysepek) - nie podlegają ani władzy hrabstwa, ani stanowej, jedynie federalnej. Żeby się dostać na teren takiego rezerwatu, potrzebny jest nakaz sądowy, na który z kolei czeka się max dwa tygodnie. W akapie sytuacja byłaby jeszcze "gorsza" - bez pozwolenia właściciela nikt nie mógłby wejść na jego teren.

Co zatem z przypadkami morderstw, które wydarzyły się na ziemi należącej do kogoś, kto nie chce nikogo wpuścić (np. żeby nie nagłaśniać sprawy, bo kliencie pouciekają etc)? Jak w takiej sytuacji prowadzić dochodzenie? To, o czym pisze, łączy się w pewnym sensie z rzeczami, o których wspominałem w tym wątku - że wszczynanie spraw kryminalnych z urzędu opiera się przede wszystkim na całkiem zdroworozsądkowym domniemaniu szkody (oszczędność czasu dla poszkodowanego) oraz - to już trochę inna sprawa - na przekonaniu, że poszkodowany nie może powiedzieć "nic się nie stało" i zamknąć sprawę w sytuacji, gdy jednak EWIDENTNIE coś się stało - to po prostu zaproszenie do ogromnych wynaturzeń.

Co myślicie?
 

totenkopfschmerzen

New Member
162
8
odnośnie uciekania klientów to nie jestem pewien który wariant (współpraca lub odprawienie detektywów) byłby skuteczniejszy dla obrony własnego interesu. jeżeli zakładasz, że twoja klientela to szumowiny, degeneraci i bandziory to faktycznie nie warto detektywów wpuszczać. jeżeli to ma być bezpieczny park rozrywki to lepiej iść na współpracę i wyjaśnić sprawę morderstwa.
kwestia "wynaturzeń" to już sprawa subiektywnej moralnej oceny.
 

Hadit93

New Member
66
0
W prawdziwym 100% akapie (czyli nie kraju w którym jest 40%, 15% akapu) ludzie szukaliby czegoś co dawałoby im poczucie bezpieczeństwa. Z pewnością powstawałyby jakieś okrojone wersje "deklaracji praw człowieka", którą ludzie dobrowolnie ratyfikowaliby na takiej samej zasadzie na jakiej robią to teraz państwa. Robiliby to by być wiarygodni i godni zaufania oraz dla własnej korzyści (tj uznawano by ten traktat międzyludzki za coś co dawałoby pewną normalność). Reszta ludzi patrzyłaby z nieufnością wobec tych którzy nie ratyfikowaliby traktatu. Wobec przykładów takich jak podejrzenie morderstwa to z pewnością wielu ludzi i wiele firm (dla poprawy PRu) bojkotowałaby takiego człowieka (coś jak embargo) co w akapie oznaczałoby wielkie problemy.

EDIT
A no i poza deklaracjami o których pisałem z pewnością odżyłyby też kodeksy honorowe, rycerskie więc typek u którego jest podejrzenie mordowania ludzi byłby pewnie "samobanitą".
 
Do góry Bottom